Wracam do Jedliny-Zdroju o której pisałem już wiele jeśli chodzi o historię, walory krajobrazowe i przyrodnicze i aktualny rozwój gospodarczy i kulturalny miasta-uzdrowiska. Nie pisałem o funkcji najważniejszej dla zdroju, o walorach leczniczych Jedliny-Zdroju. Postaram się dziś te lukę wypełnić. Na początek, aby było milej przytaczam tekścik rymowany piosenki ułożonej ongiś przeze mnie na wieczorek artystyczny:
Motto:
Piosenka kuracjusza
(na melodię: „Asturia”)
Jedlino, ziemio mych pięknych snów,
Jedlino, moja nadziejo,
wróciłem do Twych ożywczych wód
z radością kroczę aleją.
W gąszczu jabłoni i gruszy,
wśród rozłożystych platanów
pozdrawiam kuracjuszy
mojej Jedliny kochanej. (Bis)
Jedlino, kraino leśnych głusz,
Jedlino, tajemna blago,
z rozkoszą biorę poranny tusz
i ruszam leczyć lumbago.
Ruszam zdrojowym deptakiem
w blasku kwitnących azalii,
czytam wiszące afisze
jedlińskich festiwali. (Bis)
Jedlino, barw twych słonecznych dni,
nie stłamszą deszcze i wiatry,
choć moje libido śpi,
to idę oglądać teatry.
Będziesz w mym ego Jedlino,
w moich rozkosznych złudach,
choć lata całe przeminą,
wrócę do Ciebie na szczudłach ! (Bis)
.
W ulotkach reklamowych uzdrowiska w Jedlinie-Zdroju pojawia się hasło: „Bliskość natury – receptą na zdrowie”. To oczywiście skrót myślowy charakterystyczny dla spotów reklamowych. W bliskości z naturą jest wielu z nas: mieszkańcy wsi, małych miasteczek , rolnicy, leśnicy, sportowcy, turyści i inni. Czy oznacza to, że wszyscy żyjący w bezpośredniej bliskości z naturą są zdrowi. Oczywiście nie. Zwracam uwagę na lakoniczność hasła reklamowego z uzasadnionego powodu. Uzdrowisko w Jedlinie-Zdroju oferuje znacznie, znacznie więcej, niż bliskość natury. Natomiast Jedlina-Zdrój dzięki swemu wyjątkowemu położeniu przyciąga kuracjuszy autentyczną bliskością parków, lasów, łąk, górskich krajobrazów. Wiele renomowanych kurortów tego nie ma.
Uzdrowisko w Jedlinie-Zdroju ma swoją specyfikę. Jest balsamem na duszę skołotaną wielkomiejskim rozgardiaszem, pędem, ruchem. Tu życie toczy się wolno. Jest czas na spokój i refleksję. Można znaleźć ciszę. Jest czym pocieszyć oko, jest się czym pozachwycać właśnie w bliskości z naturą.
Nie oznacza to, że kuracjusz w Jedlinie może umrzeć z nudów. Zarówno uzdrowisko jak i miasto proponują gościom rozmaitość rozrywek, imprez kulturalnych i wycieczek.
Na plan pierwszy wysuwają się usługi stricte zdrowotne. Nowoczesny Zakład Przyrodoleczniczy w Domu Zdrojowym oferuje zabiegi z zakresu wodolecznictwa, światłolecznictwa, elektrolecznictwa, laseroterapii, krioterapii, a także masaże klasyczne i inhalacje. W sali gimnastycznej wyposażonej w sprzęt rehabilitacyjny odbywają się zajęcia kinezyterapii, indywidualne i zbiorowe według specjalnych metod neurofizjologicznych (Mc.Kenziego). Entuzjaści ruchu mogą skorzystać ze spacerów uzdrowiskowym szlakiem turystycznym korzystając z kijków – Nornic Walking. Uzdrowisko dysponuje 160-ścioma miejscami noclegowymi w trzech obiektach: „Dom Zdrojowy”, „Halina”, „Warszawianka”, ale jest możliwość zakwaterowania się w Jedlinie-Zdroju w innych pensjonatach i domach noclegowych i korzystania z opieki lekarskiej oraz zabiegów w sanatorium.
Uzdrowisko leczy głównie choroby narządów ruchu, układu oddechowego, trawiennego i moczowego, wydzielania wewnętrznego i przemiany materii, cukrzycy, nerwicy i zaburzeń psychosomatycznych. Niedawno odremontowany Wielospecjalistyczny Szpital Uzdrowiskowy „Teresa” przyjmuje pacjentów ze wskazaniami do wczesnej rehabilitacji kardiologicznej. Jest możliwość leczenia także innych chorób po uzgodnieniu z naczelnym lekarzem uzdrowiska, stąd w tytule napisałem: „Leczyć się każdy może”. Posiłki serwowane są w nowoczesnej klimatyzowanej jadalni, a o ich jakości i pożywności spisano już pochwalne tomy w kronikach uzdrowiska.
Jak już wspomniałem wyżej, kuracjusze nie muszą się nudzić. Instruktor kulturalny, subtelna i wrażliwa na potrzeby duchowe kuracjuszy, p. Kasia, oferuje w każdym turnusie całą gamę rozrywek kulturalnych, spotkań z ciekawymi ludźmi, wycieczek. Wrosła ona w grunt sanatoryjny podobnie jak rzeźbione drewniane słupki z wygrawerowanymi nazwami ulic i placów, oryginalne dzieło miejscowego artysty-rzeźbiarza.
Wiele dobrych słów można by napisać o uprzejmości, gościnności i serdeczności pielęgniarek i pracowników obsługi sanatoryjnej. Być może funkcjonuje tu sprawdzająca się w praktyce teza, że im mniejsze sanatorium, tym bliżej pacjenta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz