Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 12 października 2011

Jak dobrze mieć sąsiada

 Mój znakomity sąsiad dba o to, abym nie zestarzał się wraz z wiedzą historyczną wyniesioną z uczelni, zwłaszcza że to było pod koniec PRL-u. Podsuwa mi nowości pojawiające się na naszym rynku, skutkiem czego mogę bez przesady powiedzieć, że dzięki niemu poznałem najważniejsze dzieła Normana Daviesa (w jednym z najbliższych postów napiszę o nim więcej), że dopiero teraz odkryłem fenomen twórczości Pawła Jasienicy (też chcę wtrącić parę słów o jego „Pamiętniku”), że moim idolem stał się nie tyle historyk co powieściopisarz, ale taki za którego twórczość nie zamieniłbym żadnego podręcznika historii średniowiecznej Polski. Mowa oczywiście o Andrzeju Sapkowskim i jego trylogii husyckiej: Narrenturm, Boży bojownicy, Lux perpetua.
 Ale dzisiaj chcę zaprzątnąć uwagę moich Czytelników też podrzuconą przez sąsiada książką, która po prostu powaliła mnie z nóg.  Nosi ona tytuł „Lodołamacz”, a jej autorem jest Wiktor Suworow, jak się okazuje, to pseudonim Władimira Bogdanowicza Rezuna, rosyjskiego oficera, pisarza, historyka, uczestnika inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 roku. Nie jest to książka sensu stricte naukowa, ale jej wartość historyczna jest nie mniejsza, bo jest swego rodzaju rozprawą napisaną przez wybitnego znawcę spraw wojskowych i politycznych. Podobnie jak bliski nam Polakom pułkownik Ryszard Kukliński, W.B. Rezun, pełniący funkcję rezydenta GRU w Genewie, w 1978  roku uciekł do Wielkiej Brytanii. Uznany za zdrajcą narodu w swoim kraju został skazany zaocznie na karę śmierci, którego to wyroku, mimo rozpadu ZSRR,  do dziś nie uchylono.
W „Lodołamaczu” autor dokonuje bardzo szczegółowej analizy przyczyn wybuchu II wojny światowej, wskazując że w jej rozpętaniu niepoślednią rolę odegrał Józef Stalin i jego sztabowcy.
Po pierwszej wojnie światowej na mocy traktatu wersalskiego Niemcy zostały pozbawione możliwości utworzenia armii i produkcji broni. Nie mogli też prowadzić manewrów na swoim terytorium. Stalin udostępnił im poligony,  sale wykładowe, strzelnice w ZSRR. Wyższa kadra oficerska Reichswehry uzyskała dostęp do fabryk zbrojeniowych. Stalin nie szczędził środków na odbudowę niemieckiej potęgi militarnej, bo sądził, że ewentualny konflikt zbrojny obejmie Europę, a nie przychylny Niemcom Związek Radziecki.
Józef Stalin pomagał Hitlerowi objąć władzę i umocnić swe panowanie, zwieńczeniem tej polityki stał się pakt Ribbentrop – Mołotow w sierpniu 1939 roku o podziale wpływów, dający  Hitlerowi  wolną rękę do podejmowania działań agresywnych prawie w całej Europie.
Co było przyczyną takiej polityki przywódcy Kraju Rad? Odpowiedź na to pytanie mieści się w tajnym kryptonimie jakim nazwano Adolfa Hitlera, a brzmiał on  -  „Lodołamacz Rewolucji”. Otóż Hitler miał oczyścić drogę dla światowego komunizmu, rozbijając zachodnie demokracje. Chodziło o to, aby poprzez wojny Europa mogła się wykrwawić, stracić swój potencjał zbrojeniowy. Wtedy wystarczyło rzucić hasło powszechnej rewolucji i stanąć na jej czele. W dalszej kolejności Związek Republik Radzieckich rozszerzyłby się na całą Europę. Stalin rozumiał, że szansę na wygranie wojny ma ten, kto przystąpi do niej ostatni.
W swej książce Wiktor Suworow przeprowadza metodyczną wiwisekcję tajnych planów i podjętych prób ich realizacji, by w efekcie osiągnąć swój cel. I wszystko mogło by się potoczyć bez przeszkód, gdyby nie zupełnie nieprzewidywalny, zaskakujący manewr „Lodołamacza”. 22 czerwca 1941 roku Adolf Hitler zaatakował znienacka swego dotychczasowego sojusznika Józefa Stalina. I wtedy się wszystko sypnęło.  Autor książki zdradza szereg sekretów dotyczących strategii i taktyki prowadzenia wojny obronnej z Niemcami, a także wyjawia nieznane dotąd szczegóły związane ze zniszczeniem systemu obronnego ZSRR, tzw. linii Stalina, właśnie z jego rozkazu, a następnie dezorganizację armii, zaskoczonej siłą uderzeniową wojsk niemieckich w pierwszym okresie wojny.
Najważniejszą konkluzją książki jest to, że przywódcy komunistyczni w równej mierze jak naziści przyczynili się do wywołania wojny i snuli plany tak jak Hitler zdobycia Europy. Autor precyzyjnie analizuje motywy obu zbrodniarzy wojennych, Hitlera i Stalina, ujawniając  zakulisowe machinacje, podstępy i zbrodnię jako rzecz normalna w ich polityce.
To nie jest jedyna książka Wiktora Suworowa, napisał ich kilkanaście, wszystkie one odsłaniają  sposób przekonywujący mechanizmy sprawowania  władzy  w systemach totalitarnych.
Książkę Suworowa czyta się jak najlepszą powieś sensacyjną. Jest to jednak fabuła przejmująca i budząca smutne refleksje. Zostały one bardzo trafnie wyrażone w krótkiej sentencji  w książce „Medaliony” Zofii Nałkowskiej : „Ludzie ludziom zgotowali ten los”.

Zachęcam jednak do przeczytania tej i innych książek tego wyjątkowego rosyjskiego emigranta, który odważył się napisać prawdę o „Wodzu Narodów – Radzieckim Stalinie”, jak nam to wciskano do głowy w latach mojej nauki szkolnej.

6 komentarzy:

  1. Lodołamacz to 1 część cyklu, którego kontynuację stanowią: cz. 2 pt.: Dzień "M", cz. 3 pt.: Ostatnia republika, cz. 4 pt.: Ostatnia defilada, cz. 5 pt.: Klęska. Te oraz inne pozycje autorstwa Suworowa można wypożyczyć w głuszyckiej bibliotece. Nie ma to jak dobry sąsiad i dobrze zaopatrzona biblioteka w najbliższej okolicy! Pozdrawiam R.

    OdpowiedzUsuń
  2. To wymowne potwierdzenie tego, że w naszej Miejskiej Bibliotece jest co poczytać. Obok dobrego sąsiada opowiadam się zdecydowanie za biblioteką.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja tego rodzaju pozycje cenię umiarkowanie bardziej skłaniając się do pisarzy Brytyjskich jak np.Richard Hargreaves,Evan Mc Gilvray,Bryan Perrett itd.Ale naturalnie czytałem trzy książki Suworowa.Mam te możliwość że bardzo często kupuję książki w Empiku i cieszy mnie bogata oferta wydawnicza tamże.Ale dla innych pomysłem jest dobrze zaopatrzona biblioteka.Świetnie że są takie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki. :)
    Piotr Sąsiad

    OdpowiedzUsuń
  5. Książki Suworowa maj tę zaletę, że są pisane przez bezpośredniego uczestnika wydarzeń i znawcę sztuki wojskowej, stąd wnioski wyciągane z ruchu wojsk są bardzo wiarygodne i interesujące. Spodziewam się, że brytyjscy historycy potwierdzają tezy z książek Suworowa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko pośrednio potwierdzają bowiem o wiele bardziej cenią np.niemieckie wspomnienia uczestników zmagań.Odnoszę też wrażenie graniczące z pewnością że bardzo się ekscytują niemieckimi umiejętnościami na polu walki i wychwalają zalety sprzętu.Rosjanie są widziani dość specyficznie mówiąc oględnie.Myślę że nie zawsze zasłużenie.Choć radzieckie umiejętności na polu walki to w istocie masa piechoty i atak za atakiem aż do przełamania lub utraty tejże piechoty.To nie tylko moja opinia.Naturalnie jak zwykle pozdrawiam p.Stanisławie :-)

    OdpowiedzUsuń