Moja dzisiejsza notatka będzie krótsza niż zwykle i proszę o udzielenie „dyspensy”. Byłem wczoraj i jestem nadal pod takim wrażeniem artykułu w „GW Wrocław Wieża Ciśnień”, że ciśnienie które i tak mam za wysokie podskoczyło o kilka oczek. Wystarczyłby sam tytuł „Prawdziwy bloger z miasta Głuszycy” i moje zdjęcie przy komputerze, aby wywołać palpitację serca, zwłaszcza gdy pisze o tym Lucyna Róg, wrocławska dziennikarka i to nie byle jaka. A tutaj dwa razy po pół strony drobnego tekstu, który zdradza wszystkie arkana mojej zabawy w blogowanie. Ale to jeszcze nie wszystko, tak wiele pochlebnych opinii o moim pisaniu nie słyszałem dotąd, chociaż kilku internautów znanych mi i nie znanych prawiło mi komplementy, ale tu w gazecie o zasięgu wojewódzkim dostaję laurkę od perfekcjonistki, a w dodatku członka jury konkursu Blog Day 2011, która wcześniej musiała poznać 68 zgłoszonych do konkursu blogów. To może poruszyć nawet skałę.
Gdy pięć miesięcy temu dałem się namówić na prowadzenie blogu pomyślałem, że spróbuję, a jak się nie uda, to dam sobie spokój. Dość szybko przekonałem się, że to jest to, o co mi od dawna chodziło. Możliwość podzielenia się z kimś swoimi, jak to dumnie nazwałem - fascynacjami, dotyczącymi mojego miasta, a nawet szerzej - całego regionu wałbrzyskiego, który jest moją „małą ojczyzną”, to właśnie było potrzebą serca i duszy, zwłaszcza teraz, gdy na emeryturze mam więcej czasu niż dotąd. Mój blog jest rodzajem dziennika. Jak dotąd nie opuściłem żadnego dnia w kalendarzu. Skąd taki pomysł? Zdałem sobie z tego sprawę, gdy natrafiłem w jakimś artykule na wzmiankę o „Dziennikach” – Stefana Żeromskiego. Przecież to była książka moich lat młodości, byłem nią zachwycony, wracałem do niej wiele razy.
„Chciałbym krótkiego życia, (cytuję z pamięci) jeśli się nie spełnią moje harde dumy i nieskończoności, gdyby mi je oglądać dano, czuję że byłbym gwiazdą narodu, gdyby…ach, ja marzę”. Tak napisał którejś lipcowej nocy 1886 roku uczeń VI klasy gimnazjum kieleckiego, Stefan Żeromski. Po wielu latach okazało się, że owe „harde dumy” stały się rzeczywistością, ale były to lata niezmordowanej pracy twórczej, której początek dały zapiski czynione po kryjomu przed światem, prawdziwa szkółka literacka. Mówię właśnie o owych dziennikach, wydanych później, kiedy Żeromski był już sławnym pisarzem, w kilku tomach.
Próbowałem przez jakiś czas przed maturą też to robić, ale zabrakło mi systematyczności i silnej woli. Dziś mam tej woli pod dostatkiem. Obawiam się, że wcześniej może mi zabraknąć Czytelników, których znuży tak częste pisanie, ale przecież nie muszę pisać codziennie. Jeżeli możecie nie pisać, nie piszcie - słyszałem taką przesłankę skierowaną do młodych adeptów pióra. Ja już nie jestem młody , ale nadal nie mogę nie pisać. I to jest to !
Artykuł Lucyny Róg, Gazeta Wyborcza, Wrocław, Wieżą Ciśnień, piątek 23 września 2011
Prawdziwy bloger z miasta Głuszycy, s. 12
Fotografie wyżej z albumu domowego – to miejsca rekreacji przynoszące spokój i natchnienie.
PS. Licznik mojego bloga wskazał wczoraj ponad 300 wyświetleń w ciągu jednego dnia. 23 września to zarazem dzień, w którym osiągnąłem ponad 10 tys. wyświetleń. Średnia - 2 tys. miesięcznie! Jesień zaczęła się nad podziw słonecznie.
Słoneczne gratulacje z Podzamcza W&W
OdpowiedzUsuńtutaj artykuł.. :) polecam... http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,35771,10338924,Kto_powiedzial__ze_blogowanie_jest_tylko_dla_mlodych_.html
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
Pozdrawiam bardzo serdecznie ... przepiękny blog ... widać pasję ...
OdpowiedzUsuńto moje strony ... Sudety sa przecudne ... to wielka sztoka pokazaś, opisać i zachwycić czytelnika ...
spotkałam tu znajome miejsca
czytam sobie kolejne wpisy i coraz bardziej się zachwycam ...
OdpowiedzUsuńwłaściwie wpadłam tu całkiem przypadkowo czytając, że nie tylko młodzi blogują ...
hmmm - ja mam 50+ z dużym naciskiem na plus ale blogowanie bardzo lubię ... to taka odskocznia od pracy od kłopotów dnia codziennego ...
zapraszam na swój blog ... przywita Cię tam prawdziweczek ... rósł sobie o rzut kamienia od zamku Grodno ... niestety - teraz suszy się u mnie w domu na słoneczku ...
odwiedzam często blogi seniorek, fantastycznych blogerek ... "babcia Halna" ma równo 90 lat a "kresowanka: 79 ... fantastyczne blogi - polecam ... u mnie w ulubionych sa adresy ...
jeśli lubisz historie rodzinne to zapraszam na swój drugi blog ...
http://hania-album.bloog.pl/
opisuję tam dzieje moje rodziny, która na Ziemie Zachodnie przyjechała z Kresów ...
POZDRAWIAM ... będę tu częstym gościem ...
W&W - zrobiło mi się słoneczniej, aż wiruje w oczach. Dziękuję moim słoneczkom z Podzamcza.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Sebę, że znajduje czas na zaglądanie do mojej pisaniny, ale to głównie z sentymentu do swoich stron ojczystych. Z podanego adresu chętnie skorzystam.
Biruto M. Liberko, jesteś bardzo miła dla podstarzałego grzyba, mam tu na uwadze siebie, a nie Twojego prawdziwka. Chętnie poznam Twoje blogowanie i wtedy się odezwę. Póki co, dziękuję za sympatyczne komentarze.
Gratuluje Panie Stanisławie ,tylko proszę nie zwalniać :)
OdpowiedzUsuńPiotr Laszkiewicz
Panie Stanisławie, z całego serca gratuluję sukcesu! Panu w tej chwili trudno sobie wyobrazić dzień bez bloga - nam też! Parafrazując wiersz Agnieszki Osieckiej ze zbioru "Sentymenty":
OdpowiedzUsuń"Na naszą słabość i biedę,
niemotę serc i dusz.
Na to, że nas nie zabiorą
do lepszych gór i mórz.
Na czarny myśli tłok,
na oczy pełne łez
lekarstwem BLOG Twój bywa
i dobrze, że on jest!
Na ludzką podłość i małość,
na oschły boży chłód.
Na to, że nic się nie stało,
a zdarzyć miał się cud.
Na szary mysi strach,
bliźniego drogi gest,
ratunkiem blog Twój bywa
cieszymy się, że jest! (...)"
Pozdrawiam, życzę co najmniej 1000 odsłon dziennie! R.S.
"Zmywając z twarzy cały dzień
OdpowiedzUsuńWyczesując z włosów udrękę
Modląc się odpływam w sen
I proszę byś potrzymał moją rekę"
To Basia Malinowska a ja idąc spać, czytam pana blog i cieszę się, że mam taaak zdolnego sąsiada.
Gratuluję, pozdrawiam Wiolka Olszewska Stara Piekarnia