Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 18 września 2011

Lada dzień Apokalipsa



Nie mówię nic więcej. Jestem oszołomiony. Mam w ręce sobotnio-niedzielny numer „Gazety Wyborczej”. I wszystko jest jasne. Zobaczmy na tytuły. Na pierwszej stronie: „Kobiety chcą więcej”. Już to może zatrwożyć każdego supermena. Ale to dopiero początek. Na drugiej stronie „Aniołki z PiS i PSL za stodołą”, a na trzeciej stronie zapowiedź  gwałtownych reakcji: „Polki chcą rozbić „szklany sufit”. Na czwartej stronie „GW” stwierdza autorytatywnie „Jest z kim przegrać”. Dalej dowiadujemy się, że więźniowie zrobią miejsca dla kiboli, co oznacza, że w więzieniach zrobi się głośniej, a na stadionach luźniej, bo więźniowie nie po to skorzystali z wolności, by trwonić czas w terenach zamkniętych. Ale to jeszcze nic. Dalej w gazecie dowiadujemy się, że „Wiedeń pachnie korupcją”, zaś „Palestyna napina strunę”, a „Starym Włochom nie wolno mieć dzieci” (No wreszcie ktoś zmądrzał, ale dlaczego tylko starym?). Od tego co gazeta donosi dalej, ręce cierpną: „USA do Europy: dosypcie pieniędzy!”. Żeby nie było nam za słodko, kolejny artykuł: „Gazprom zaciska kleszcze”.  Nie wiem, czy mogę dalej podsycać napięcie, ale dla dobra sprawy zacytuję kolejne tytuły niedzielnej gazety, by sobie ją poczytać dla odprężenia: „Bezrobocie nie spadnie”, „Kreatywność nas zabije” i teraz artykuł najważniejszy: „Z kim twój naród pójdzie do łóżka?”.
A to co dalej, to już jest pestka: „Wzbiera gniew”, „Obama oddał władzę”, „Hubal: Rozkazy tych panów mam w dupie”, „Dwa miliony żyje za mniej niż 488 zł.”, „Konserwatyści  nie mają pojęcia”, Przyszedł kryzys, Bogu dzięki!” .
 I tym bogobojnym tytułem skończę przegląd niedzielnej „GW”, chociaż kolejny artykuł może wywołać w naszej psychice jeszcze większe spustoszenie. Oto on: „Kościół? Nie, dziękuję!”.
Zwykły, powszedni „zjadacz chleba” myśli sobie, kupię niedzielną gazetę, usiądę na przyzbie w słonecznej poświacie, poczytam co tam dobrego dzieje się na świecie. Kochany, to nie te czasy. Kup sobie „Gazetę Polską”. „GW” niedzielna nie jest dla laików. Jeśli już zrobiłeś ten błąd kupując „GW” pociesz się, że „Gazeta Polska” może Cię zdołować do końca, bo tam poeta, Jarosław Maria Rymkiewicz oświadcza, „Teraz jest wojna”. Polska jest śmiertelnie zagrożona. Zbliża się kolejny rozbiór Polski. Ten nowy rozbiór może już się zaczął. W pewnym momencie prowadząca rozmowę z Rymkiewiczem Joanna Lichocka pyta: „Pan nas wzywa do powstania?” Na co Rynkiewicz: „Polacy powinni zdecydować się na czyny godne ich wolności!”
Nie wiem, jak inni Czytelnicy, ja się zdobywam na czyn godny mojej wolności. Odkładam  gazety  na stos, bo zima już lada dzień. To dobry papier,  nadaje się doskonale na podpałkę. A z iskry wybuchnie płomień !

Fotografie Janusza Roberta

3 komentarze:

  1. Tak p.Stanisławie to obłęd jak tak się zastanowić sądząc po tytułach.Na weekend serwują nam horrory tzw. z życia wzięte ale czy na pewno z życia? To makabreska jak tak poczytać a miało być miło,lekko no i weekendowo no to mamy! Nie kupuję już gazety wyborczej z wyboru.Wolę świadomie wybierać tytuły w empiku co i panu pozwolę sobie polecić bo jak sądzę są tam empiki? Będzie bez palpitacji może.Paweł

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się zupełnie. Wprawdzie Empik mam w Wałbrzychu, ale u nas można tez dokonać wyboru gazet w marketach. "GW" sobotnio-niedzielną kupiłem zainteresowany artykułem o sytuacji Kościoła w Polsce, a przy okazji dojrzałem to, co napisałem. Nasze media TV też nam nie szczędzą horrorów, przy nich filmy amerykańskie, to mała pestka. Ja często korzystam z gazet w internecie, gdzie mogę bez kłopotu stosować odpowiedni przycisk "myszką". Niestety, światem medialnym rządzi komercja, widz lub Czytelnik, to tylko środek do osiągnięcia celu, a cel uświęca środki. Skąd my to znamy?

    OdpowiedzUsuń
  3. Z życia p.Stanisławie niestety znamy to z życia... Ja natomiast lubię empiki za klimat,ogromnie bogatą ofertę wydawniczą i mnóstwo czasopism w tym niszowych o które nie łatwo w sieci lub wręcz nie ma ich edycji elektronicznych.Tak jesteśmy tylko wabikiem po raz koleiny.Nic nowego chce się rzec lub to wszystko już było.Pozdrawiam najserdeczniej.P.

    OdpowiedzUsuń