Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 14 września 2011

Dobre czasy Walimia



 W XVI wieku pod Małą Sowę i Włodarza powrócili osadnicy, by wydobywać tutaj rudy srebra i złota. Do dziś zachowały się ślady tej działalności, szczególnie w dolinie Sowiego Spławu. Jedna z takich starych sztolni nosząca nazwę „Silberloch”  jest udostępniana dla ruchu turystycznego przez Fundację Otwartego Muzeum Techniki we Wrocławiu i stanowi  liczącą się atrakcję turystyczną Gór Sowich. Ale kopalnictwo rud nie stało się kołem zamachowym rozwoju gospodarczego maleńkiej wsi. Jak się dalej przekonamy takim zaczynem stało się tkactwo lnu, którym mogła zająć się ludność z uwagi na możliwość wykonywania czynności we własnym domu.
W pierwszej połowie XVII wieku Walim stał się posiadłością protestanckiej rodziny von Zedlitzów. To nazwisko zapisało się złotymi zgłoskami w historii tej wsi, ale nie tylko, bo rodzina jest związana z historią także innych miejscowości regionu, n.p. z Czarnym Borem, zamkiem Grodno, gdzie również odegrała pozytywną rolę. Byli oni nie tylko dobrymi gospodarzami we własnym dworze, ale dbali o wszechstronny rozwój całej wsi  -  społeczny, kulturalny i religijny. Jak już wspomniałem podstawą rozwoju stało się tkactwo lniane metodą chałupniczą. Wynikało to ze szczególnych właściwości tutejszych wód, pozwalających uzyskiwać wysoką jakość bielonego płótna.
Stosując różne zachęty sprowadzali Zedlitzowie rzemieślników z Niemiec i Czech, którzy osiedlali się tu na stałe. W związku z prześladowaniami religijnymi w czasie i po wojnie trzydziestoletniej (!618-1648), ukrywali się tu chętnie protestanci., skutkiem czego wieś się znacznie zaludniła. Zedlitzowie postawili dla nich kościół ewangelicki.
W II połowie XVII wieku Walim był już dużą wsią, mieszkało tu 12 kmieci, 231 zagrodników i chałupników (przeważnie tkaczy). Był dwór i aż 8 młynów wodnych. W 1751 roku H.W. Zedlitz ufundował drugi kościół z plebanią i szkołą.
Bez wątpienia do dalszego rozwoju wsi walnie przyczynił się, najsłynniejszy z tego rodu, Carl Abraham Zedlitz (zmarł w 1793 roku). Jako wysoki dostojnik rządu pruskiego, gdzie piastował urząd ministra stanu, dbał o rozwój swej rodzinnej posiadłości. To właśnie on wybudował w Walimiu pierwsze manufaktury, specjalizujące się w bieleniu, farbowaniu i wykończaniu płócien, które nawet były eksportowane za granicę.
Największy rozwój Walimia miał miejsce w wieku XIX. Z początkiem tego stulecia zmienił się jego właściciel, od 1825 roku był nim K. F. Weidelhöfer, animator rozwoju tkactwa lnianego w całej okolicy. Jego zasługą jest to, że Walim stał się już w połowie XVIII wieku dużą uprzemysłowioną osadą tkacką.
W 1848 roku, w pamiętnym roku Wiosny Ludów, w maleńkim przysiółku Zedlitzheide (Siedlikowie), późniejszej centralnej części Walimia, Ernst Trauvetter założył tkalnię mechaniczną nie tylko lnu, ale i bawełny. W dwa lata później dobudował bielnik i wykończalnię. Tak więc w połowie XIX wieku w tej ukrytej w górach kotlince życie mieszkających tu ludzi potoczyło się wokół pulsującej rytmem maszyn tkackich i rozbudowującej się fabryki włókienniczej.


Co się działo dalej w przemysłowym osiedlu u stóp Małej Sowy, czy to już był końcowy moment prosperity ? O tym wszystkim w kolejnym poście…

Zdjęcia z kolekcji archiwalnej z okazji 700-lecia Walimia.

1 komentarz: