Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 11 września 2011

Przed nienawiścią strzeż nas Boże


Zrobiło się wczoraj tak lirycznie w moim blogu. Nie mogę przy niedzieli psuć tego nastroju, zwłaszcza że ma być słonecznie i ciepło. Wprawdzie to jeszcze kalendarzowe lato, ale u nas w górach, może dlatego że bliżej do nieba, słońcem szafuje Stwórca wyraźnie bez przesady. Dziś 11 września, dzień który przeszedł do historii, to dzień ataku terrorystycznego na World Trade Center w Nowym Jorku. Mamy wszyscy w oczach walące się wieżowce w kłębach dymu i ognia, czujemy też co się tam mogło dziać z Bogu ducha winnymi ludźmi. Terroryzm to wymysł istnie szatański, trudno pojąć skąd się biorą jego źródła. Bez wątpienia praprzyczyną wszystkiego jest nienawiść, porażające uczucie, które jest w stanie pchnąć ludzi do najgorszych czynów. Napisał o tym piękny wiersz poeta, któremu chcę poświęcić dzisiaj  mojego niedzielnego posta.
Zostawmy więc wielkie problemy światowe na uboczu. Wróćmy do miejsca, gdzie żyjemy. Przypomnijmy sobie znany dwuwiersz z „Wesela” Stanisława Wyspiańskiego: „niech na całym świecie wojna, byle polska wieś zaciszna, byle polska wieś spokojna!” I kierując się tym przesłaniem postaram się zainteresować moich Czytelników mało już znaną i pamiętaną postacią awangardowego poety i buntownika wobec rzeczywistości PRL-u lat sześćdziesiątych, dla nas Głuszyczan osoby, którą możemy się chlubić. Nazywał się Natan Tenenbaum. Kim był i dlaczego przywołuję w tym momencie jego nazwisko?
Natan Tenenbaum -  satyryk, poeta, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Dzieciństwo i młodość spędził w Głuszycy. W latach sześćdziesiatych zasłynął  jako autor tekstów warszawskiego STS-u i „Hybryd”. Publikował utwory w „Szpilkach”. Kilka tekstów związanych z „wydarzeniami marcowymi” ukazało się anonimowo w paryskiej „Kulturze”. Od 1969 roku przebywa na emigracji w Szwecji, gdzie m.in. prowadzi w Sztokholmie polski kabarecik literacki „Krakowskie Przedmieście”. W czasach „Solidarności” jego wiersz „Modlitwa. O wschodzie słońca”, z muzyką Przemysława Gintrowskiego, był śpiewany przez Jacka Kaczmarskiego, a także Jacka Wójcickiego w krakowskiej „Piwnicy pod Baranami”. Poza występami w Szwecji autor wielokrotnie występował w Polsce, szczególnie po roku 1988,  m. in. w kabarecie Jana Pietrzaka „Egida”, w gdańskim klubie „Żaczek” i w krakowskiej „Piwnicy”. Znane są dwa tomiki jego wierszy; „Chochoł i róża” z 1992 r., „Imię Twoje Rzeczy Pospolitość” z 1997 roku.
Natan Tenenbaum był gościem  Centrum Kultury w Głuszycy w 2002 roku.

A teraz przeczytajmy z uwagą najsłynniejszy jego wiersz, być może skojarzymy go sobie z melodią, znaną z występów Jacka Kaczmarskiego:

Modlitwa. O wschodzie słońca.

Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą Twoją się ukorzę
Lecz chroń mnie Panie od pogardy
Przed nienawiścią strzeż mnie Boże

Wszak Tyś jest niezmierzone Dobro
Którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj

Co postanowisz  -  niech się ziści
Niechaj się Twoja wola stanie
Ale mnie zbaw od nienawiści
Ocal mnie od pogardy, Panie.
(1980)

Zgodzicie się chyba ze mną, że wiersz ten powinien być u nas w kraju wygłaszany lub śpiewany na wstępie każdej konwencji wyborczej, obojętnie jakiej partii, a także każdej audycji  Radia Maria i Telewizji „Trwam”.
Ale przejdę teraz do tych wierszy Natana Tenenbauma, w których niezwykle ciepło i z sentymentem wspomina swe rodzinne miasteczko, Głuszycę  i podnosi je do wyżyn hiszpańskiego Toledo


 Nostalgia
Pamięci Agnieszki Osieckiej

Przychodzę z cienia. Ty -  z tkanki świtu
Z bieli na starych obrazach
Twoja nostalgia jest z aksamitu,
Moja  -  ze złomu żelaza.
Tobie, dziewczyno, maj łąki ściele,
Tobie się ziele zieleni.
Ja  - jeśli nawet czegoś mam wiele,
To tylko  -  lat…zim…jesieni…
Ty życie niesiesz, ja  -  wiersze liche,
Może to jedno nas zbliża -
Jestem z Głuszycy, gdzieś pod Wałbrzychem,
A Ty powracasz z Paryża…
Gdy czas przystanie, rak w polu świśnie,
Dojrzeją gruszki na brzozie  -
Może nam wtedy słońce zabłyśnie
…i księżyc ulicy Koziej.

 Toledo
Widziane z Głuszycy (woj. Wałbrzyskie) przez autora urodzonego w Witebsku.

Powiedz, miła, jak wyjaśnić Szwedom:
Zawieszone mistycznie nad rzeką
Śniło mi się tej nocy Toledo,
Jak je kiedyś oglądał El Greco.
Otaczały je swojskie Sudety,
Górą  -  kozy, o skrzydłach motylich
I wstawało,  w pejzażu Kastylii
Dopomniane, dolnośląskie „szteťl”
Miasto w rzekę spływało ze zboczy,
W trawie pary kochały się nagie…
Czarny odmęt rzeki  -  twoje oczy,
Łuki twoich brwi  -  mosty nad Tagiem. 

Ja osobiście nie sięgam tak daleko, dla mnie „łuki twoich brwi”, to tylko mosty nad Bystrzycą, ale za to jak  groźnie wirującą po ulewnych deszczach   Miłej niedzieli!

7 komentarzy:

  1. Miałem okazję poznać osobiście Natana Tenenbuma i nieskromnie wspomnę, że byłem inicjatorem jego przyjazdu do Głuszycy. Przesympatyczny wieczór autorski a później sentymentalny spacer po Głuszycy w towarzystwie Marka Juszczaka do dziś stanowi jedno z najlepszych wspomnień. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie na to liczyłem, że ktoś mnie wesprze i napisze o tym spotkaniu w Głuszycy. Też byłem pod wrażeniem jego serdeczności i ciepła oraz tego jak przeżywał ten powrót wspomnień z lat dzieciństwa i młodości w naszej małej ale osobliwej Głuszycy. Dziękuję Grzegorzu za ten komentarz. Mam nadzieję, że ktoś się jeszcze odezwie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Malutkie sprostowanie: Natana Tenenbauma gościliśmy w CK-MBP 24 czerwca 2005 roku. Oto wpis naszego Gościa do kroniki: "Z wielkim wzruszeniem spotkałem w mojej Głuszycy wspaniałych, wrażliwych ludzi, których zapamiętam, jak moją małą ojczyznę". Natanowi podczas wieczoru autorskiego towarzyszył akompaniator Marek Kleparski. R. S.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo dziękuję za sprostowanie, w pośpiechu nie zwróciłem na to uwagi. Ale to bardzo dobry przyczynek do postu wraz z wpisem w kronice bibliotecznej samego Natana, bo warto też podkreślić, ze spotkanie odbywało się w Miejskiej Bibliotece Publicznej, a gospodarzem była druga obok Grzegorza inspiratorka tego spotkania, długoletnia dyrektor Biblioteki, Zofia Markiewicz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam serdecznie, oprócz spotania i koncertu w CK-MBP, gościłam również Natana, jego siostrę z mężem z Izraela, akompaniatora Marka Kleparskiego i śliczną Rebekę w swoim prywatnym domu. Była to dla nich bardzo ważna podróż sentymentalna do kraju dzieciństwa. Zorganizowałam też Natanowi koncert w dworku Chopina w Dusznikach Zdr.Obecnie jest w nie najlepszym zdrowiu, ale był we Wrocławiu na ślubie Rebeki. Pozdrawiam serdecznie. Z.M.

    OdpowiedzUsuń
  6. To bardzo ciekawy dopisek do informacji o pobycie Natana w Głuszycy. Miło mi Zosiu, że się odezwałaś, że nadal interesujesz się sprawami swego rodzinnego miasta. Ze swej strony mogę tylko powiedzieć, że gdy Cię zabrakło w CK, dopiero widać jaka to strata. Są ludzie niezastąpieni. Ty do nich należysz. Serdecznie pozdrawaiam !

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję pięknie za uznanie, ale nie miałam sprzyjającego klimatu" do rozwiniecia skrzydeł" a tyle jeszcze miałam szalonych pomysłów na uatrakcyjnienie Głuszycy. Na szczeście znalazłam sprzyjajacy klimat w innych miejscach kraju, gdzie mogę sie realizować! Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia! Z.M.

    OdpowiedzUsuń