Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 28 września 2011

Na fali wspomnień


Niesiony retrospektywną falą Romka Gilety i Henryka Króla, wzbudzającą ckliwe wspomnienia minionych lat, także u Czytelników blogu, przypominam sobie moją znakomitą zabawę z „szopką wielkanocną”, publikowaną w „Tygodniku Wałbrzyskim”. Dlaczego „wielkanocną”? Otóż z tego powodu, że „szopkę bożonarodzeniową” obsługiwał z reguły w gazecie, nie mający sobie równego, Henryk Król. Święta Wielkanocne w „Tygodniku” nie były dotąd wykorzystywane na wierszowaną satyrę, a ponadto szopka wielkanocna, to rzecz stosunkowo młoda. W „Tygodniku” pojawiła się po raz pierwszy w pamiętnym roku 2000 (nr 16 z 18. 04 s. 10).
Była mojego autorstwa (tak, tak, miałem czasem takie fanaberie)  i nosiła tytuł: „Wałbrzyski koszyk kulturalny z jajem wielkanocnym”. Najlepiej byłoby zacytować ją w całości, aby oddać klimat tych czasów. Ale nie jest to możliwe w blogu i nie taki jest zasadniczy powód przytaczania tej historii. W „szopce” znajduje się passus odnoszący się do trzech znakomitych Wałbrzyszan. Śpiewają oni na koniec tego fragmentu znaną chyba wszystkim Polakom góralską pieśń biesiadną, sparafrazowaną jako górniczy song. Zacytuję ten fragment „szopki” :

Jajo Wielkanocne:

Uwaga, uwaga, a teraz w koszyku
wytrawni szperacze, dodają mu szyku,
w Biblii o tym piszą w tłumaczeniu Wujka,
że sławą Wałbrzycha -  znana „Wielka Trójka

Baranek:

Pierwszy  -  Stasio Zydlik, sztuki apogeum,
kustosz i koneser, sam w sobie muzeum.
Z jego wielu zasług jedno się odsłania,
że zrobił z muzeum „świątynię dumania”,
tam się Staś z śmietanką towarzyską brata,
a zwykły turysta  -  persona non grata.
Aby zaś ożywić gliniane antyki,
to urządza galę bretońskiej muzyki
lub ściąga czołówkę wałbrzyskiej socjety
do kudowskiej Pstrążnej na Gila kuplety.
Ostatnio supliki śpiewa na cześć Pana,
bo kruche muzeum jak ta porcelana.

Kurczak:

Obok zaś Zydlika, mój drogi kolego
-  Jurek vel Kosmaty, Jego alter ego.
Ten wielki Romeo odkrył „Julię” latem,
co dzień pod okienkiem śpiewa jej kantatę.
Kochliwi górnicy  -  do czego są zdolni?
Jurek zdradził „Julię” i to w „Lisiej Sztolni”,
Odtąd mówią o nim, to rzecz oczywista,
że choć dobry górnik, ale bigamista !

Króliczek:

Trzeci z „Wielkiej Trójcy” też się w górę wspina,
artysta fotograf, żywa skamielina,
Zakochał się  z furią w wydzielinie skalnej,
zowią go kustoszem bryłki mineralnej,
zgromadził kamyków skalnych całą szopę,
teraz chciałby nimi podbić Europę.
Ostatnio z kamerą trafił do Bretanii,
tak się w niej zakochał, że już ani Ani.
Chyba nikt nie wątpi komu ta laurka
-  Kazio Kozakiewicz, minerał-figurka!

Jajo:

Wszyscy trzej oddani takiej pasji dziwnej
że do kosza „wpadli” jakby z karczmy piwnej,
nie tylko rozgrzani, nie tylko „na bani”,
ale także bardzo rzewnie rozśpiewani...

Trio „Wielkiej Trójki” śpiewa na melodię „Góralu, czy ci nie żal”:

Górniku, czy ci nie żal, odchodzić w czeluść niebytu,
podziemnych sztolni i hal, błyszczących skał antracytu,
Górniku, czy ci nie żal
Górniku, wracaj do hałd !

Górniku, czy ci nie żal codziennych na szychcie mozołów,
 urobku mknącego w dal, świątecznych parad i strojów,
Górniku, czy ci nie żal,
Górniku, wracaj do hałd !

Górniku, czy ci nie żal zlanego potem fedrunku,
za tobą gwarecki szmal, za tobą pokłady frasunku,
Górniku, czy ci nie żal
Górniku, wracaj do hałd !

Górniku twoje „Te Deum”, złożone w górniczym Muzeum
O sztolniach pamiętaj luby, dla chluby górniku, dla chluby,
Górniku, dla ciebie cześć,
Górniku, wytężaj pierś !
 Ten pożegnalny song pisałem z szacunku  dla Jurka Kosmatego. To jeden z ostatnich dyrektorów kopalni „Wałbrzych”. Okazał się wierny górniczej profesji do samego końca. Gdy już okazało się, że nie da się obronić wałbrzyskich kopalni, zdecydował się wszelkimi sposobami chronić przynajmniej pamięć o górniczej przeszłości miasta. To jego zasługą jest utworzenie na miejscu byłej kopalni „Julia”  -  Wałbrzyskiego Muzeum Przemysłu i Techniki.
Udało się wypełnić muzeum górniczymi eksponatami oraz  uratować sporo zabudowań, szybów z windami, wież i kilka podziemnych sztolni po to, by turyści goszczący w Wałbrzychu, a szczególnie młode pokolenie, mogli naocznie się przekonać o trudnej i niebezpiecznej, ale równocześnie przynoszącej dużo satysfakcji i uznania pracy górnika.
Muzeum przetrwało do dziś stale podnosząc swoją jakość. Nie było to łatwe wobec braku odpowiednich środków finansowych i nie zawsze przychylnego stosunku władz samorządowych.
Dopiero dziś okazuje się coraz wyraźniej jak mądra to była decyzja. Od dłuższego czasu środki przekazu informują nas o niezwykle nowoczesnych planach wykorzystania terenu pokopalnianego, z zachowaniem funkcji muzealnych. Czytamy o tym na portalu „Nasz Wałbrzych”:
„Cały kompleks zamieni się w Park Wielokulturowy, pomyślany jako centrum sztuki i rozrywki, z punktami widokowymi oraz multimedialnymi wystawami. Organizowane będą koncerty, spektakle i konferencje. Oprócz tego powstanie Europejskie Centrum Ceramiki Unikatowej, kompleks sportowo-rekreacyjny, hala koncertowa, galeria prezentująca sztukę współczesną, przyjazne kawiarenki, a także pensjonat. Na zewnątrz nie zabraknie ławek, klombów z zielenią, a nawet eksponatów muzealnych. W ramach unowocześnienia samego muzeum, planuje się udostępnienie zwiedzającym podziemnej trasy turystycznej, którą uatrakcyjnią imponujących rozmiarów urządzenia: pompy, wentylatory i systemy instalacyjne, wykorzystywane kiedyś w kopalni. Projekt rewitalizacji otrzymał dofinansowanie ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Jego koszt przekracza 52 mln zł, z czego UE pokryje 35,7 mln zł.”


Ech, łza się w oku kręci z radości i wzruszenia już na samą myśl o Wałbrzyskim Parku Rekreacji i Wypoczynku w miejscu dawnej kopalni A przecież nie można mieć wątpliwości, że tak się nie stanie, skoro roboty już są w toku. Ciekaw jestem czy kiedyś przy okazji uroczystego przecinania wstęg ktoś będzie pamiętał o inicjatorze i pierwszym kustoszu Muzeum, znakomitym Jerzym Kosmatym.

Fotografie z internetowej galerii zdjęć miasta Wałbrzycha

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz