Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 27 września 2011

Latamy wyżej niż inni!



 Będzie to nieco szerszy wywód, ale tylko w ten sposób jestem w stanie opisać ważne wydarzenie, które może się stać początkiem formowania się regionu turystycznego ziemi wałbrzyskiej z jego centrum w dawnym górniczym miecie  -  Wałbrzychu.
Ambitny slogan „Latamy wyżej niż inni”  ma być mottem przewodnim  Lokalnej Organizacji Turystycznej, w skrócie LOT w Wałbrzychu
Póki co uczciwiej byłoby powiedzieć, chcemy latać wyżej. I to marzenie o wysokim locie w rozwoju turystyki, rekreacji i wypoczynku na ziemi wałbrzyskiej jest stare jak wałbrzyskie PTTK. Przez prawie pół wieku PRL-u nie udało się wzlecieć wyżej od kotliny  kłodzkiej lub jeleniogórskiej, chociaż i one w tym czasie nie latały zbyt wysoko. Nadal jest tak, ze turyści, wczasowicze, kuracjusze, sportowcy, jeśli już  zdecydowali się przyjechać na Dolny Śląsk, region wałbrzyski wybierają w ostateczności. Medialny wizerunek Wałbrzycha, to w dalszym ciągu powojenny „dziki zachód” Wciąż unoszą się nad nim tumany czarnych dymów  i funkcjonuje zła sława Wałbrzycha, miasta bezprawia i bezrobocia, żebrzących na ulicach biedaków, kopaczy węgla w  bieda-szybach, sypiących się murów, nieprzejezdnych dróg, korupcji wyborczej i rozprzężenia. Wałbrzych jawi się w prasie, radiu i telewizji jako miasto szare, bure i ponure,  w którym życie stanęło w miejscu. Nie lepiej jest wokół Wałbrzycha, a w ogóle kto słyszał o jakimś Walimiu, Mieroszowie, czy Głuszycy. O Boguszowie niektórzy słyszeli, bo ma godną szacunku nazwę (zwłaszcza w 1945 roku  -  Boża Góra). Jedlina-Zdrój obija się o uszy, bo uzdrowisk mamy w kraju wciąż jeszcze jak na lekarstwo, a kosztują nie gorzej niż leki bez recepty. Czarny Bór podobnie jak Wąchock znany jest z dowcipów, a Stare Bogaczowice są podziwiane w niektórych kręgach samorządowców tylko skutkiem wyjątkowego profesjonalizmu ich wójta . Skrupulatny czytelnik dostrzegł już chyba, że brakuje w tej wyliczance najważniejszej gminy w powiecie, choć jest przecież najbliżej Wałbrzycha. Chodzi oczywiście o Szczawno-Zdrój. Ale to uzdrowisko uratowało swą klasę i nie bardzo mi pasuje do hipotezy, że ziemia wałbrzyska w potocznym jej widzeniu nie cieszy się opinią regionu tak atrakcyjnego, aby do niego przyjeżdżać. Szczawno stanowi wyjątek, podobnie zresztą jak przylegające do Wałbrzycha nieomal  plecami Świebodzice, które łaskawy dla miasta urzędnik ministerstwa umieścił  w powiecie świdnickim. Skutkiem tego Świebodzice szczycą się wszędzie tym, że z Wałbrzychem nie mają nic wspólnego poza Książem, który jest i tak w powszechnej opinii krajowej pałacem-zamkiem leżącym pod Świebodzicami.
Moje lekką ręką kreślone opinie mogą wywołać gwałtowne reakcje lokalnych patriotów i samorządowców. Jak można twierdzić, że w Polsce mało znany jest Walim, albo Głuszyca, skoro corocznie przyjeżdża tu oglądać rzekomą Kwaterę Hitlera dziesiątki tysięcy turystów. A mieroszowskie przejście graniczne cieszące się sławą na całym Dolnym Śląsku, albo Sokołowsko, w którym spędził lata młodości Krzysztof Kieślowski i do niego powracał jako uznany w całym świecie reżyser filmowy, a dziś zagościła w nim cała wyśmienita śmietanka twórców i wykonawców polskiego kina.
Rzecz w tym, że ja mówię o potocznych opiniach, z którymi się stykam, a nie o rzeczywistości regionu wałbrzyskiego, o którego właściwe widzenie i promocję walczę jak Don Kichot z La Manchy, dysponując zresztą podobnie jak on zbyt mało skutecznym orężem.
W obecnej dobie obok przedsięwzięć stricte inwestycyjnych konieczna jest nowoczesna, profesjonalna promocja. By zaś odnieść sukces w tej sferze, potrzebna jest dobrze zorganizowana instytucja. I tu zaczynam dochodzić do sedna tego wywodu.

W poniedziałek 26 września b .r. miałem zaszczyt uczestniczyć  w inauguracyjnym spotkaniu, którego celem jest utworzenie Lokalnej Organizacji Turystycznej (LOT) Ziemi Wałbrzyskiej. Jest to inicjatywa Starosty Powiatowego, Roberta Ławskiego, stąd spotkanie miało miejsce w sali konferencyjnej Starostwa Powiatowego, a uczestniczyli w nim związani z turystyką, rekreacją i wypoczynkiem przedstawiciele władz samorządowych miast i gmin powiatu wałbrzyskiego, jednostek i organizacji turystycznych, przedsiębiorstw i gospodarstw agroturystycznych i na osłodę - dziennikarze lokalnych mediów.
Warto odnotować tę datę w powiatowej „złotej księdze”, bo może się okazać szczególnie ważna, jeśli uda się tę inicjatywę przemienić w czyn, a powołanie stowarzyszenia o tej lotnej nazwie nie okaże się słomianym ogniem.
Jest rzeczą niewątpliwą, że dla realizacji strategicznego celu, jakim jest rozwój i promocja ziemi wałbrzyskiej jako znanego w kraju regionu turystycznego, potrzebna jest organizacja, która będzie koordynować  działania wszystkich gmin w powiecie, inicjować i integrować przedsięwzięcia  wspólne. Turystyka jest taką dziedziną, której nie da się rozwijać tylko i wyłącznie dla siebie, czyli każda gmina osobno. Każda atrakcja turystyczna promieniuje szerzej poza obszar gminy, a wszystkie razem w regionie tworzą system naczyń połączonych.
To były zasadnicze przesłanki, które pozwoliły utworzyć w 1996 roku w Wałbrzychu Związek Miast i Gmin Książańskich. Nie była to organizacja pozarządowa, ale swego rodzaju związek gmin finansowany proporcjonalnie do ich wielkości przez samorządy gminne.. Miał w swej historii czasy wzlotów i upadków. Odegrał dużą rolę integracyjną dla wszystkich miast i gmin wokół Wałbrzycha, funkcjonując w tym czasie, kiedy jeszcze nie było powiatu. Do dziś utrzymała się jeszcze zainicjowana przez Związek Książański tradycja corocznego, samorządowego Turnieju Miast i Gmin Książańskich. Związek rozpadł się ostatecznie w roku 2004 z różnych powodów. Jednym z ważniejszych była nowa sytuacja administracyjna po utworzeniu powiatu wałbrzyskiego, z chwilą utraty grodzkości przez Wałbrzych.
Obecna inicjatywa Starosty Powiatowego, to bardzo mądre i logiczne posunięcie. To właśnie powiat powinien wziąć w swoje ręce koordynację poczynań służących rozwojowi i promocji turystycznej regionu. A może to z powodzeniem osiągnąć przy pomocy takiej struktury, jak Lokalna Organizacja Turystyczna. Działa ona na zasadzie Stowarzyszenia i jako taka może z powodzeniem korzystać z różnego rodzaju programów unijnych, pozyskując w ten sposób środki finansowe na swoja działalność.
Mówił o tym z emocjonalnym zaangażowaniem zaproszony na spotkanie znany w Wałbrzychu ekspert turystyczny, Wojciech Fedyk, Jako długoletni Prezes Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej dysponuje nie tylko wiedzą teoretyczną, ale bogatym doświadczeniem. Starał się więc natchnąć obecnych na sali wizją dobrze działającej organizacji, która jest w stanie zmienić diametralnie negatywny obraz miasta i regionu w świadomości przeciętnego obywatela kraju, ale także przyczynić się wydatnie do rozwoju turystycznego. Decydować o tym będą dwa elementy  -  inwestycje i promocja. Wszystko jest w zasięgu reki dzięki możliwym do pozyskania środkom finansowym w programach europejskich.
Wałbrzyski LOT ma sytuację komfortową, może z łatwością korzystać z doświadczeń wielu innych podobnych organizacji działających na Dolnym Śląsku, a Starosta zapewnia lokum, niezbędne meble i sprzęt oraz pieniądze na rozpoczęcie działalności.
Wszystko jest na dobrej drodze. Na spotkaniu wyłoniona została grupa członków założycieli, otrzymali oni projekt statutu, przewidziane jest w najbliższym czasie zebranie założycielskie.
Jeśli nowo utworzonej organizacji uda się szybko wznieść do lotu, może się okazać ze będzie to latanie na wysokim poziomie. Nadzieja jest matką optymistów.

5 komentarzy:

  1. Wpis wysokich lotów! :) Panie Stanisławie, dziękuję za podlinkowanie Cakes and the City :) Pana blog też znalazł swoje miejsce u mnie. Właśnie przeczytałam artykuł w Gazecie Wyborczej - jest Pan Mistrzem :) Miło czytać się wzajemnie, pozdrawiam :) http://cakes-and-the-city.blogspot.com/ P.S. Trzymam kciuki żeby zawsze czekał na Pana kawałek ciasta - nie jak ostatnio ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Panie Stanisławie, trafiłam na Pana bloga po przeczytaniu artykułu w Wyborczej. Gratuluję Panu zapału i chęci do rozwijania się! No i oczywiście ciekawych wpisów! Na pewno będę tu zaglądać - dodaję Pana moich obserwowanych!

    OdpowiedzUsuń
  3. Może w końcu z dumą będę mówić, że mieszkam w Głuszycy koło Wałbrzycha a nie 60 km od Wrocławia?! Panu Staroście gratuluję pomysłu oby zapału nie zabrakło...
    Bunia

    OdpowiedzUsuń
  4. Magdzie, Grace i Buni najsłodziej dziękuję, choć piszą, że cukier szkodzi, ale mój cukier jest z marketu i ma tylko 75% cukru w cukrze. Dziękuję Wam za tak sympatyczne komentarze. Nie będę udawał, że jestem odporny na komplementy, cieszę się, że ktoś mnie czyta, że mogę się podzielić swoimi odczuciami. Będzie mi miło, jeśli jeszcze kiedyś się odezwiecie. Pozdrawiam ! Stan.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co pozostaje? Pozostaje powiedzieć oby Wam się udało tak na serio udało.Obronie Walim który p.Stanisławie jest powszechnie znany!!! Sam Bogusław Wołoszański jedna z ikon tematu twierdzi że należy Walim zobaczyć tzn.podziemia a jest to wystarczająca rekomendacja dla legionów miłośników historii do których mam zaszczyt należeć.Nie postrzegam Wałbrzycha także po przez "bieda szyby" i rozwalające się domy.Dzięki p.panie Stanisławie w istocie.Podobnie myślą moi znajomi i właśnie na koleine urlopy pojedziemy najpierw do Walimia rzecz jasna a potem do Wałbrzycha i jego okolic które dzięki panu widzę szerzej i pełniej i nie muszę stale już zaglądać do przewodnika Pascala by się dowiedzieć czegokolwiek.Kłaniam się.Paweł.

    OdpowiedzUsuń