Postanowiłem powrócić jeszcze do Walimia. Piałem już w czerwcowym poście „Z czego słynie Walim?” o walorach turystycznych tej gminy. Dziś parę słów ogólnych o samym Walimiu, a w kilku następnych postach spróbuję zainteresować Państwa ciekawą historią tej zaszytej w górach, gdzieś tam „na krańcu świata” miejscowości.
W pobliżu Wałbrzycha na uboczu głównych szlaków komunikacyjnych do Wrocławia, Jeleniej Góry, Kłodzka, w malowniczej kotlinie górskich rzek Walimki i Sowiego Spławu, u stóp Gór Sowich, z ich największymi szczytami Wielką i Małą Sową, leży tajemnicza, mało znana miejscowość - Walim. Za duża na wieś, za mała na miasto, od II połowy XIX wieku, aż do końca PRL-u, typowe osiedle przemysłowe, zbudowane na fundamencie jednego, potężnego zakładu włókienniczego, który dawał pracę i podstawę egzystencji tutejszej ludności. Ruina tego zakładu w latach 90-tych XX wieku, to zarazem prawdziwy kataklizm dla mieszkańców Walimia, którzy znaleźli się nagle w potrzasku - bez pracy, bez środków do życia, bez perspektyw. Walim z trudem leczy rany. Pozostawiony sam sobie, wyrzucony na margines zainteresowania władz państwowych, pogrążył się w bezradności, podobnie jak opuszczony, bezpański moloch wielkiej fabryki, z której straszą jeszcze kikuty walących się murów i kominów będących ongiś symbolem potęgi i rozmachu przemysłowego tego osiedla.
Walim to miejscowość o bogatej i burzliwej przeszłości, podobnie jak wiele innych miast i wsi tego regionu, a jego korzenie sięgają średniowiecza, XII i XIII wieku, czasów pierwszych Piastów, zwłaszcza książąt świdnicko-jaworskich, Bolka I Surowego i Bolka II Małego, za panowania których nastąpił rozwój gospodarczy całego Przedgórza Sudeckiego. To właśnie w tych czasach osiedlili się na tych ziemiach drwale, gonciarze, myśliwi, którzy wspomagali wznoszone przez Piastowiczów zamki obronne - Grodno w Zagórzu Śląskim, Radosno przy drodze do Sokołowska, Rogowiec w gminie Głuszyca.
Najstarszy dokument odnoszący się do Walimia pochodzi z tego samego czasu, co podobny dla Wałbrzycha - z roku 1305. Jest to zapis w księdze podatkowej biskupa wrocławskiego. Znajdujemy tam nazwę osady - Villa Valteri. To późniejszy Waltersdorf, wieś Waltera, a więc wieś znanego w XII wieku biskupa wrocławskiego, Waltera, który mógł ją otrzymać jako dobro książęce. Wzniósł w tej malowniczej okolicy swą letnią rezydencję, willę do której przybywał na odpoczynek. Biskup wrocławski Walter był więc pierwszą osobą maleńkiego Walimia, która poznała się na walorach przyrodniczo-krajobrazowych tej części Sudetów i to jak się okazuje już dawno temu. Dzisiejszy Walim może się więc poszczycić 700-letnią historią, co skrzętnie wykorzystał wójt Walimia, Józef Piksa, urządzając w czerwcu 2005 roku podniosłą uroczystość jubileuszową.
Początki Walimia mają swój wyraźny związek z napływem na te tereny osadników niemieckich. Można sądzić, że przybywali tutaj ludzie przedsiębiorczy, trudniący się handlem drewnem, wydobywaniem rud żelaza, srebra i złota. Zachętę stanowiły nadania książęce i bogactwa naturalne ziemi.
W historii Walimia odbijają się jak w soczewce burzliwe, poplątane, pełne wzlotów i upadków dzieje Śląska. Wiemy więc, że wieś padła ofiarą zamieszek jakie miały miejsce w I połowie XV wieku w czasie wojen husyckich. Osada została splądrowana i wyludniona. W tym czasie ustało zwierzchnictwo książąt śląskich nad tymi ziemiami. Śląsk, prastara dzielnica piastowska, znalazł się poza obrębem Polski, a przeszedł pod panowanie niby to czeskie, a faktycznie niemieckie.
O dalszych burzliwych losach Walimia - w następnym poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz