Ruin zamku Radosno na wysokim, urwistym wzgórzu (928 m np.m.) nad doliną rzeczki Sokołowiec nie jest wcale tak łatwo odnaleźć. Wprawdzie znajdują się przy żółtym szlaku turystycznym wiodącym szerokim duktem leśnym ze schroniska „Andrzejówka” do słynnego ongiś Sokołowska w gminie Mieroszów, to jednak zasłoniła je dobrze gęstwina leśna, tak że trudno je dostrzec. Wejście pod górę, zwłaszcza na końcowym odcinku, to dobra wspinaczka, ale warto się poświęcić, bo to co przetrwało jeszcze do dziś, a co możemy sobie dobudować oczyma wyobraźni, robi wrażenie nawet na osobach odpornych na sensacje.
Najważniejszym elementem budowli była wieża, wolno stojąca, cylindryczna, o średnicy 7,2 m. usytuowana w obrębie kamiennych umocnień, której dolna część zachowała się do czasów obecnych. Mury obronne otaczały dziedziniec czworoboczny o powierzchni ok. 630 m2, wewnątrz którego umieszczono kamienne budynki mieszkalne.
Wjazd do zamku był niemożliwy, bowiem droga prowadziła wyłącznie pod wieżę, której brama znajdowała się na wysokości 4 metry nad drogą. Wchodziło się do niej tylko po drabinie lub drewnianych schodach. Był więc to zamek trudny do zdobycia.
Wybudował go tak samo jak Rogowiec w drugiej połowie XIII wieku, książę świdnicko-jaworski, Bolko I Surowy. Jego następcy, Książe Bernard i Boloko II Mały dbali o stan techniczny i wyposażenie budowli, bo przecież pełniła ona ważną rolę w systemie obronnym granic ówczesnego księstwa.
W 1355 roku przeszedł w ręce króla czeskiego, a następnie cesarza Karola IV, męża księżnej jaworskiej, Anny, bratanicy Bolka II Małego. Później zmieniali się właściciele zamku jak w kalejdoskopie. Warto zwrócić uwagę, że przez kilka lat był nawet własnością słynnego biskupa wrocławskiego Przecława z Pogorzeli, pochodzącego z możnego śląskiego rodu. Nie wiadomo, czy biskup w ogóle w niej bywał, natomiast wiadomo że interesowały go bardziej dochody z podatków okolicznych dóbr przynależnych do zamku.
Jak w przypadku innych zamków, także i zamek Radosno stał się w XV wieku siedliskiem rycerzy-rabusiów, w tym słynnej rodziny von Schellendorf, która zawładnęła także Rogowcem i Książem.
Zburzono zatem gniazdo rozbójników pod koniec XV wieku, w tym samym czasie co Rogowiec i podczas tej samej wyprawy starosty wrocławskiego Jerzego von Steina z rozkazu i przy pomocy króla węgierskiego i czeskiego’ Macieja Korwina.
Jak się okazuje losy zamku nie były tak radosne jak jego nazwa. Wnikliwego turystę lub wycieczkowicza zdumiewać może fakt, ze mimo upływu tak znacznego czasu, akurat dobrych 500 lat, szczątki obronnych murów i kawał wysokiej wieży trzymają się mocno, nie poddają się klęskom żywiołowym – wichurom i deszczom, skutkiem czego możemy podziwiać relikty przeszłości, szczycąc się tym, że jest to materialny ślad panowania na tych ziemiach naszych protoplastów.
"Wybudował go tak samo jak Rogowiec w drugiej połowie XIII wieku, książę świdnicko-jaworski, Bolko I Surowy."
OdpowiedzUsuńNa to nie ma żadnych dowodów p. Stanisławie. Pierwszym dokumentem o Veste Freudenberg jest notatka z 10 listopada 1350 w Glatzer Amtbuch z lat 1346-1390.
„In dem vorgenantin Jar vnsirs Herrn an dem Mitwoch an zant Mertins obunt hot her Hannus Wusthube diruordirt vor eym geheytim dinge Sechs hundirt Schok vf hern Mertin von Swenkinvelt vnd vf sin gute czu Vreudinberg, das haus, Wernhersdorf, Geylnaw, Walthersdorf vnd vf dy stat czu Fridlant vnd als, das dorczu gehort, beyde Wesin vnd welde. Geczeug her Hensil von der Bele, Otte Ratolt.“
Wynika stąd jednoznacznie że Freudenberg należał wtedy do Kłodzka czyli Czech. Nie był jak pan mylnie zakłada, elementem linii obrony księstwa jaworsko-świdnickiego tylko przeciwwagą dla zamku Hornschloß. Prawdopodobnie założycielami zamku był klasztor Braunau.