Miasto w połowie
rozkopane
Tour de Pologne w rozkopanej Głuszycy |
Okazuje się, że właściwy dotąd i
rzucający się w oczy wszystkim
przechodniom bilbord reklamowy na ścianie
banku Zachodniego WBK w Głuszycy z napisem: Pół miasta jest rozkopane, prawie że stracił już na swej aktualności. Abstrahując
od skuteczności tej reklamy, w której antypatyczny gangster w czarnych
okularach, a zarazem osławiony na Zachodzie mistrz karate, amerykański aktor
Chuck Norris, może tylko odstraszyć polskiego kredytobiorcę i wzbudzić
podejrzenia co do wiarygodności tej instytucji, warto zwrócić uwagę na jej
odstręczający wygląd zewnętrzny. Apeluję więc do kierownictwa banku o jak
najszybsze ściągnięcie tej obskurnej płachty, bo przynosi ona wyłącznie ujmę
miastu.
Po pierwsze – miasto już nie jest w połowie rozkopane. Zakończono
kompleksowe prace drogowe na ulicy Kolejowej (położenie nowego asfaltu, wymiana
chodników i barierek nad rzeką), przeprowadzone zresztą szybko i sprawnie, za
co należy się pochwała i wykonawcy, i inwestorowi, czyli Starostwu Powiatowemu
w Wałbrzychu. Daleko zaawansowane są także prace remontowe na ulicy
Grunwaldzkiej. Na dawniejszym „wysypisku śmieci” u ujścia Złotej Wody do
Bystrzycy, gdzie w kilka lat po powodzi nie można było się doczekać prac
porządkowych i usunięcia naniesionych
przez wodę nieczystości, dziś na wyplantowanej odkrytej powierzchni rośnie
sobie trawka, przybyło ławek i stało się zielono i estetycznie. Tu się należy pochwała władzom
miasta.
Po drugie - Bank Zachodni WBK stać na to, by przyciągnąć
klientów mądrzejszymi i bardziej swojskimi bilbordami. Mógłbym podsunąć parę
pomysłów, np. Wszystkie banki schodzą na
psy! Za wyjątkiem BZ WBK. Polacy, ludzie dobrej wiary, natychmiast w to
uwierzą, zwłaszcza jeśli reklamę ozdobi mordka filuternego jamniczka. A już tak
na serio byłoby znacznie korzystniej dla fasady budynku, gdyby nie szpecić go
dennymi sloganami i wymiętoszonymi
szkaradami.
Główna ulica w mieście (ul.
Grunwaldzka) jest wprawdzie wciąż jeszcze w części rozkopana, ale to tylko dlatego,
że najpierw wszystkie moce wykonawcze skierowane były na zadania związane z
Euro 2012, a teraz mamy kryzys w strefie
europejskiej. Skutkiem tego kryzysu jest spowolnienie robót drogowych, bo
przecież nie ma się do czego spieszyć. Zrobimy coś szybko i co dalej.
Zostaniemy bez pracy. Pracę trzeba szanować. Spieszyć się trzeba powoli. Jeśli
mamy rozplantować szlakę jako podłoże pod asfalt, to róbmy to mniejszymi
łopatami, powoli, dokładnie, z przerwami. Nie ma się co spieszyć. Roboty po to
utknęły pod oknami pani Burmistrz w Urzędzie, by mogła codziennie zaobserwować
jaka to ciężka, fizyczna harówka. Ile potrzeba wysiłku, by zrobić odcinek drogi
asfaltowej w takim mieście jak Głuszyca. Teraz dopiero zdajemy sobie sprawę z
tego, co to znaczy budowa dziesiątków kilometrów autostrad. Główny inwestor
drogi krajowej przez Głuszycę, Dyrekcja Okręgowa we Wrocławiu ma na głowie tyle
wielkich inwestycji, że ta wyżebrana przez władze miejskie minionej kadencji
robota drogowa może sobie poczekać. Tour de Pologne się odbył, kolarze
przejechali połową drogi, którą udało się na prędko wyasfaltować. Napis na
bilbordzie bankowym okazał się strzałem w dziesiątkę ( przejęła tę specjalność
Sylwia Bogacka na Olimpiadzie w Londynie
- celność strzałów w dziesiątkę).
„Pół miasta jest rozkopane”?
Oto jest pytanie ? Co szybciej
zniknie z naszych oczu, hasło reklamowe, czy
niedokończona inwestycja drogowa w mieście?
A ponadto nie martwmy się, że to miasto rozkopane. Do Zakopanego i tak nam jeszcze daleko.
Fot.Viola Torbacka
Oby tylko słabe tempo prac przełożyło się na ich wysoką jakość. A wszyscy będą zadowoleni.
OdpowiedzUsuń