A może tak
na Bornholm?
Marek z Dominikiem na jednej z wypraw rowerowych |
Podróżowanie rowerem wymaga skupienia |
Dzisiaj nie będzie o ciekawych miejscach regionu
wałbrzyskiego. Chcę moich Czytelników zainteresować wyspą na Bałtyku, którą od
czasu do czasu oglądamy na mapie z zupełną obojętnością. Nosi ona nazwę – Bornholm i jak się okazuje należy do
Danii.
Co się stało, że piszę o Bornholmie. Otóż sprawa
jest bardzo prosta. Tę wysepkę obrał sobie dobry znajomy z mojego blogu, Marek Juszczak, jako miejsce
tegorocznej wyprawy rowerowej. O Marku pisałem już wiele razy, bo jest to nasz
głuszycki bard. Napisał wiele pięknych wierszy związanych z miejscem swego
urodzenie, dzieciństwa i młodości. Kiedy jako górnik wyemigrował na Górny Śląsk
do Knurowa, nie zapomniał o swym rodowym gnieździe. Wydał kilka tomików
wierszy, wśród nich najwięcej o Głuszycy. Często do nas przyjeżdża, a ponieważ
jest sezonowym trampem rowerowym, co roku wraz ze swoim kolegą z kopalni,
Dominikiem, organizują wakacyjne rajdy rowerowe. W ubiegłym roku objeździli
południe Europy, włącznie z Turcją (pisałem o tym w moim blogu zamieszczając
rewelacyjne zdjęcia), w tym roku celem ich wyprawy jest wyspa Bornholm. Dla
odmiany tego roku Marek i Damian zdecydowali się zabrać na maraton rowerowy po Bornholmie
swoje żony. Wiem o tym, ze początek lata przepracowali solidnie na rowerach,
przygotowując się kondycyjnie do tej wyprawy.
Mam obiecane najświeższe relacje i zdjęcia z tej
podróży, a ponieważ jak się okazuje – Bornholm, to miejsce dość ekscytujące,
będę się starał podzielić się z Państwem tymi rewelacjami .Na początek kilka zdań o
samym Bornholmie.
Na ogół nie wiemy o Bornholmie nic, albo bardzo
niewiele, tymczasem ta wyspa na Bałtyku, zdaniem wielu, jest wprost stworzona
do wakacyjnego wypoczynku. Choć położona jest prawie 100 km na północ od
polskiego wybrzeża, słońce jest tu bardziej łaskawe niż w naszych kurortach.
Latem temperatura wody sięga nawet 23 stopni Celsjusza.
Bornholm określany jest często mianem Majorki
północy, ale dla wielu polskich turystów pozostaje wciąż wyspą nie odkrytą.
Tymczasem na Bornholm można płynąć codziennie z polskich portów od czerwca do
końca października, a także dostać się tam dwa razy w tygodniu autobusem ze
Szczecina.
Duńczycy powiadają, że ich Bornholm jest miniaturą wielkiego świata, a w stworzeniu wyspy brał
udział sam Gromowładny-Thor, który zaraz po budowie Danii wykorzystał
pozostałość z lądowych surowców i stworzył zieloną wyspę ze wspaniałymi
lasami, rozległymi plażami z drobnym i sypkim piaskiem, skalistymi klifami i
uroczymi, wprost bajkowymi miasteczkami na wybrzeżu. Klimat jest tu bardzo
łagodny można powiedzieć wyjątkowy, a Bornholm wyróżnia się długim i słonecznym
późnym latem. Słodkich owoców na wyspie dostarczają morwy, winogrona,
brzoskwinie i drzewa figowe, a miejscowa ludność specjalizuje się w marynowaniu
fig według starych receptur, które są niepowtarzalnym lokalnym przysmakiem.
Co roku tysiące turystów przybywają na tą niezwykłą wyspę aby podziwiać przepiękne krajobrazy, poznać ciekawą historię, zabytki, kulturę, a jednocześnie zażywać ciszy, spokoju i morskich kąpieli. Na wyspie zachowały się ślady naszej cywilizacji sprzed kilku tysięcy lat, kurhany, malowidła skalne czy menhiry-słynne kamienie kultowe rozsiane po całym Bornholmie. W miejscowym muzeum można obejrzeć także największy skandynawski skarb ze złota-zbiór ponad 2000 złotych figurek.
Co roku tysiące turystów przybywają na tą niezwykłą wyspę aby podziwiać przepiękne krajobrazy, poznać ciekawą historię, zabytki, kulturę, a jednocześnie zażywać ciszy, spokoju i morskich kąpieli. Na wyspie zachowały się ślady naszej cywilizacji sprzed kilku tysięcy lat, kurhany, malowidła skalne czy menhiry-słynne kamienie kultowe rozsiane po całym Bornholmie. W miejscowym muzeum można obejrzeć także największy skandynawski skarb ze złota-zbiór ponad 2000 złotych figurek.
Ale współczesny Bornholm żyje nie tylko przeszłością. Stworzono tu doskonałe warunki do uprawiana turystyki. Na wyspie jest 235 km ścieżek rowerowych, są pola golfowe, przystanie żeglarskie, panują dobre warunki do uprawiania windsurfingu i wspinaczki, nurkowania, a nade wszystko wędkowania zarówno w morzu jak i w licznych rzekach i jeziorach. Dla turystów organizowane są nawet specjalne wędkarskie wyprawy w rejony bogate w ryby.
Na koniec, ponieważ mamy weekend, sobotnio-niedzielny
rekonesans z letnią, niezbyt łaskawą aurą i zakrapianą dość często przyrodą,
przytaczam jeden z wierszy, Marka Juszczaka, „bohatera” przyszłych reportaży z bornholmskiej eskapady:
„deszcz składa się z kropli,
a słońce z promieni się składa
i w piękną tęczę układa,
byśmy się dziwić się mogli
byśmy tak w zachwyceniu
mogli szczęście kołysać
i wiersze czytać i pisać
w takim dziwnym milczeniu
moknąc tak w czułym uścisku
byśmy zrozumieć mogli,
że szczęście jest bardzo blisko
a miłość składa się z kropli…”
Fot. z albumu domowego.
Zwiedzenie tej wyspy jest moim marzeniem. Zwłaszcza, że całą rodziną lubimy jeździć na rowerach. Chętnie przeczytam artykuły o wyprawie pana Marka Juszczaka, jednak to już po powrocie z urlopu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSpecjalnie poczekam, aż się urlop skończy, choć szkoda że nie został zaplanowany na Bronholmie. Ale co się odwlecze, to nie uciecze, a o urlopie AniSkakani na pewno będziemy mogli poczytać i zobaczyć w Jej uroczym blogu.
OdpowiedzUsuńPrzemiłego urlopowania ! Pozdrawiam !