Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 1 sierpnia 2012


Dali sobie spokój z biurami podróży


Nie ma nic lepszego niż samowystarczalność. Pisałem już o tym w poście „A może by tak na Bornholm?” z 21 lipca b.r. Wspomniałem, że Marek Juszczak ze swym kolegą Damianem podróżują po Polsce i Europie na rowerach już od paru lat. Sami sobie wytyczają trasę podróży, kompletują niezbędny sprzęt turystyczny i akcesoria rowerowe, w kilka tygodni przed podróżą robią odpowiednią rozgrzewkę na rowerze i wyruszają na wakacyjną eskapadę. W tym roku celem ich wycieczki okazała się duńska wyspa Bornholm. Po raz pierwszy odważyli się zabrać ze sobą swoje żony.

Obiecałem, że na bieżąco będę przekazywał moim Czytelnikom relację z ich podróży. Oni właśnie tam są, na tej pięknej wysepce, o której pisałem w poprzednim poście, ale póki co nie znam bezpośrednich wrażeń. Otrzymałem tylko pocztą mailową parę fotografii. Myślę, że mówią one same za siebie i że są na tyle interesujące, aby nie czekając do ich powrotu pooglądać fotografie i pomarzyć o takim urlopie. Daje on przynajmniej jedną gwarancję, że nie musimy się martwić, czy nasze biuro podróży nie ogłosi upadłości pozostawiając nas za granicą latem na tzw. „lodzie”.



to jest właśnie doborowy kwartet tuż przed wjazdem na prom




odwieczny problem wyboru, czy tu, czy tu ?



mocne chłopy z Knurowa



mała wyspa, a jaki okręt na dalszym planie



z taką blond-dunką polskiego pochodzenia żaden szkwał nie jest groźny





 Oto mamy namiastkę wrażeń i emocji, które towarzyszą podróżującej czwórce naszych rowerzystów na bałtyckim Bronholmie. Nie darmo się mówi: Do odważnych świat należy !

3 komentarze:

  1. To ja trochę z innej beczki, ale a propos:)
    Wie Pan, że dwóch Dolnoślązaków objechało w lipcu rowerami całą Polskę?
    Było cicho o tym, bo równocześnie odbywał sie Tour de Plogne, a szkoda.Pokonali w 16 dni 4000km, przejeżdżając czasem dziennie ponad 300km!

    http://www.supermaraton.org/marek-opowiada-o-rowerowej-wyprawie-dookola-polski.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiem, że takich turystów rowerowych jest coraz więcej. Marek z Damianem taką podróż wokół Polski odbyli dwa lata temu, trwało to trochę dłużej, ale nie chodzi tu o rekordy. Myślę, że jest to jeden z najlepszych sposobów poznania otaczającego nas świata.Szkoda tylko, że tak mało się mówi i pisze o takich "sportowcach".

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wolno pisać o Bornholmie, bo zaraz zjedzie się tam cały polski wyszynk, założy stoiska z tandetą i zaleje plaże brzuchatymi facetami. To miejsce mojego kultu i uwielbienia, gdzie można podziwiać czysty piasek, urocze domki letniskowe i lasy, do których nikt nie zawozi śmieci... Więcej nie piszę, bo wróg czuwa, a zdjęć mam stosy, ale tylko dla siebie. A te domki i malwy... Pozdrawiam. J.Sz

    OdpowiedzUsuń