Dziś nie będzie żadnych głębszych refleksji filozoficznych, ani zachwytów nad bogactwem atrakcji turystycznych i pięknem przyrody regionu wałbrzyskiego, ani odniesień do jego przeszłości. Nie zamierzam epatować Czytelników mojego blogu niczym innym jak tylko jedną niespodzianką. Wczoraj otrzymałem wiadomość, że jestem jednym z 16 finalistów dolnośląskiego konkursu na najlepszy blog pod nazwą Blog Day 2011.
Organizatorem konkursu jest Pasaż Grunwaldzki we Wrocławiu i Agencja Royal Brand PR, a patronuje mu internetowa Gazeta pl. Finalistów wyłoniła Komisja Konkursowa złożona ze znanych wrocławskich dziennikarzy, fotografików i blogerów spośród 68 blogów zgłoszonych do konkursu. O wszystkich szczegółach konkursowych można przeczytać w Internecie, wystarczy zamieścić w goglach hasło: Blog Day 2011.
W uzasadnieniu zakwalifikowania blogu „tu jest mój dom” do finału, czytamy:
Blogerskie początki pana Stanisława z regionu wałbrzyskiego i - trzeba przyznać - bardzo udane. Jego wpisy czyta się z dużą przyjemnością. Bloger opisuje okolicę, w której wychował się i mieszka od lat. Od razu widać, że dużo o niej wie i chętnie dowiaduje się więcej. Znajdziemy tam sporo zdjęć, ciekawostek, porad, gdzie warto się wybrać, a przede wszystkim autentycznej pasji blogera, z jaką zabrał się do tworzenia swojego internetowego dziennika.
Rozstrzygnięcie konkursu w środę 31 sierpnia w Światowym Dniu Blogera, oczywiście w Pasażu Grunwaldzkim we Wrocławiu. Przewidziane są dwie nagrody główne i dodatkowe wyróżnienia. A więc już jutro okaże się kto zdobędzie najwyższe trofeum.
Ja oczywiście nie mierzę tak wysoko, jestem początkującym, mało doświadczonym blogerem. Już to, że znalazłem się w doborowej szesnastce jest dla mnie wielkim splendorem. Nie znaczy to, abym nie apelował - Kochani moi Czytelnicy - trzymajcie za mnie kciuki. Każdy sukces jest naszym wspólnym sukcesem, potwierdza Wasz dobry wybór - zaglądacie do bloga, który się liczy, świadczy to o Waszej intuicji i inteligencji. A w ciągu trzech miesiący mój blog był wyświetlany już 6 tysięcy razy, w tym niespełna 300 razy w Stanach Zjednoczonych. A przecież nie jest to blog o skali krajowej, czy wojewódzkiej, tylko powiatowej. I to mnie najwięcej cieszy, że mogę o Wałbrzychu, który jest pięknym, rozwijającym się miastem, (niestety, cieszącym się złą sławą w krajowych mediach), o moim rodzinnym miasteczku i gminie Głuszyca, o wszystkich sąsiadach w powiecie i najbliższej okolicy, pisać tak, że może to budzić zainteresowanie, a nawet zyskiwać uznanie profesjonalistów.
Jutro jadę do wielkiego Wrocławia na podsumowanie konkursu. W czwartek 1 września podzielę się z Państwem moimi wrażeniami. Zaciśnijcie kciuki !
Absolutnie mnie nie dziwi fakt, że znalazł się Pan w szesnastce finalistów. Powiem więcej: zdziwiona byłabym dopiero wówczas, gdyby to kto inny otrzymał laur najlepszego blogera. A żeby się tak nie stało, już zaczynam zaciskać kciuki :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!!
Dorota
Szkoda, że konkurs nie jest w Jedlinie z Dorotą jako przewodniczącą Komisji. Ale dziękuję za uznanie, to dla mnie nie mniej ważne niż sukces we Wrocławiu.
OdpowiedzUsuńAbsolutnie zgadzam się z Dorotą! Serdecznie gratuluję i przyłączam się do grona trzymających kciuki! Renata
OdpowiedzUsuńNazwa "bloger" do Ciebie Staszku nie pasuje, jakaś niepolska, a Ty przecież jesteś na wskroś polski ! Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za duchowe wsparcie, cieszę się, że mam tak życzliwych Czytelników, to jest dla mnie tak samo ważna nagroda jak laury konkursowe.
OdpowiedzUsuńSerdeczne gratulacje od innego finalisty :)
OdpowiedzUsuń