Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 9 sierpnia 2011

Mieszkać w Suliszowie, to komfort i zdrowie



Gdybyśmy usłyszeli, że tematem pracy magisterskiej studenta historii są tradycje górnictwa węglowego w Jedlinie-Zdroju, to pewnie złapalibyśmy się za głowę. O jakim górnictwie węglowym można mówić w mieście uzdrowisku. Przecież tu nie ma ani śladu po szybach węglowych. Chyba że dotyczy to pokaźnej liczby górników, reemigrantów z Francji, którzy osiedlili się w Jedlinie tuż po wojnie, podejmując pracę w kopalniach wałbrzyskich. Nasze zdziwienie jest prawidłowe w odniesieniu do samego uzdrowiska, ale Jedlina-Zdrój w dzisiejszej strukturze administracyjnej, to miasteczko o  bardzo urozmaiconej i bogatej konfiguracji. Każda z dzielnic ma też swoją odrębną  historię. W jednym z wcześniejszych postów pisałem o niezwykłym znaczeniu Jedlinki zanim powstało miasto-uzdrowisko Jedlina-Zdrój. Zachęcam teraz do przyjrzenia się interesującej historii Suliszowa.
Dawną kolonię Jedlinki zwaną po niemiecku Sophienau, a w latach 1945-1947 Zofiówką, przemianowano w końcu na Suliszów, aby nie miała nic wspólnego z niemiecką nazwą. Już od 1918 roku stał się Suliszów częścią Jedliny-Zdroju jako jej naturalne uzupełnienie. Położony w dolnej części miasta u stóp pokrytych lasami gór Rybnickiego Grzbietu - Sajdaka, Lipca i Wawrzyniaka, a od północy – Kawieńca, bocznego grzbietu Gór Czarnych, stanowił od samego początku zaplecze mieszkalne, przemysłowe i handlowo-usługowe rodzącego się uzdrowiska.
Suliszów rozwinął się dość późno w II połowie XVIII wieku jako posiadłość barona von Seher-Thoßa, który w 1766 roku założył tu kopalnię węgla kamiennego „Sophie”, od imienia małżonki. Nazwę tę przyjęła cała osada. W 1778 roku dobra przejął hrabia von Pückler. Zadbał on o dalszy rozwój przemysłu, zakładając w 1815 roku nową kopalnię, „Erdman”, a następnie pozyskując wcześniej zbudowany szyb „Carl” w Glinicy. W ten sposób w Suliszowie powstało w I połowie XIX wieku jedno z  większych miejsc wydobycia węgla w okolicy. Suliszów liczył wówczas 25 domów, 21 warsztatów tkackich, 2 bielniki, młyn wodny z foluszem i wytwórnię octu drzewnego. Funkcjonowała też szkoła ewangelicka jako filia szkoły w Glinicy.
Jeszcze większy rozwój przemysłowy miał miejsce w II połowie XIX wieku, kiedy w 1859 roku Joseph Schachtel założył tu fabrykę porcelany, która pod koniec wieku wyspecjalizowała się w produkcji izolatorów elektrycznych, cieszących się dużym zbytem.
Dużą rolę w rozwoju Suliszewa odegrała budowa linii kolejowej Wałbrzych – Kłodzko. W 1890 roku zbudowano dworzec kolejowy dla Jedliny-Zdroju, a w 1904 doprowadzono linię ze Świdnicy, a w Jedlince powstała druga stacja kolejowa, bliżej zdroju. Obie stacje stały się elementem zespalającym uzdrowisko z przylegającymi osiedlami, Suliszewem i Jedlinką. Miały też kolosalne znaczenie dla rozwoju turystyczno-wypoczynkowego regionu.
Kopalnia Sophie” w 1891 roku przeszła na własność hrabiego Rzeszy von Hochberga, który połączył ją z kopalnią w Glinicy. W czasie I wojny światowej fabryka porcelany stała się własnością spółki akcyjnej Banku Struppa. Pozwoliło jej to przetrwać trudne lata wojny i powojenne. Kopalnie węgla stawały się coraz bardziej nierentowne, ich upadek nastąpił w pierwszych latach międzywojennych, co z ulgą zostało przyjęte przez propagatorów lecznictwa uzdrowiskowego. „Zofiówka” nie była tak szkodliwa dla środowiska naturalnego, a jej produkcja była wciąż potrzebna, także w latach II wojny światowej i w czasach PRL-u. Dopiero kryzys lat 90-tych zaznaczył się dotkliwie na losach fabryki. Zmieniła ona właściciela (została sprywatyzowana), a także branżę. Fabryka podupadła, chociaż znacznie zmodernizowana funkcjonuje nadal jako swego rodzaju eksponat dawnej przemysłowej potęgi miasta. Po górnictwie nie ma już ani śladu, upadła też fabryka tektury w sąsiedztwie „Zofiówki”, klasycznych robotników można policzyć na palcach jednej ręki
.Suliszów - ongiś przemysłowe osiedle, jest dziś dzielnicą pięknych domków jednorodzinnych rozsianych na rozległej przestrzeni, zamkniętej  panoramą lasów wznoszących się wysoko w górę. Tylko główna ulica Bolesława Chrobrego i postawione obok w czasach gierkowskiej prosperity trzy bloki mieszkalne przywracają obraz dawnej  robotniczej sadyby. Prestiż dzielnicy wypoczynkowej podnosi obecnie nowoczesne gimnazjum z dużą halą gimnastyczną, a obok niej boiska sportowe „Orlika”. Tuż przy fabryce  pojawił się market spożywczy, a nieco dalej po drugiej stronie drogi do Wałbrzycha, kompleks sportowo-rekreacyjny wraz z wesołym miasteczkiem i akwenem wodnym. To wszystko symptomy nowoczesności, która wkroczyła z impetem w dotychczasową powszedniość osiedlowej egzystencji. Suliszów wciąż jeszcze kusi inwestorów domków jednorodzinnych, bo mieszkanie w tak pięknie położonym mieście-uzdrowisku to duży komfort i przyjemność.

1 komentarz:

  1. To niezwykle ciekawe informacje W lesie są jeszcze szczątkowe hałdy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń