Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 19 sierpnia 2011

Głuszyca tuż po wojnie, cz. II




Administracja polska była pierwszym oddziałem szturmowym postępującym za wojskiem. Jej zadaniem było przygotowanie warunków życiowych dla napływających osadników oraz utrzymanie ładu i porządku przy pomocy rodzącej się do życia Milicji Obywatelskiej. To było trudne zadanie, aby w tym kipiącym wielonarodowościowym tyglu były przestrzegane rozporządzenia władz polskich.
O Głuszycy w pierwszych latach powojennych wiemy niewiele. Nie zachowały się żadne dokumenty w Urzędzie Miejskim, odprowadzone swego czasu do archiwum państwowego. Z dostępnych w archiwum w Kamieńcu Ząbkowickim materiałów i przekazów ustnych wiadomo, że pierwszym wójtem Głuszycy, nazwanej w tym czasie Gierzcze Puste*, był Mieczysław Nowakowski, ludowiec z Karczewa, powołany na to stanowisko 11 czerwca 1945 roku, a jego zastępcą i zarazem sekretarzem gminy, Franciszek Piątek z Zawiercia (bezpartyjny), legitymujący się wykształceniem średnim w zakresie administracji publicznej. Przejął on ster rządzenia gminą jako wójt na początku 1946 roku, a jego następcami byli: Mieczysław Rogoza w 1947 roku i Jan Bednarkiewicz w latach 1948-1950. W ogóle na samym początku we władzach gminnych przeważali ludowcy i bezpartyjni. Jako ciekawostkę podam, że Zarząd Gminy już w sierpniu 1945 roku czynił starania o zaszeregowanie Głuszycy do rzędu miast nie wydzielonych, motywując swój wniosek dużym obszarem gminy (5 246 ha), liczbą mieszkańców (Gierzcze Puste – 6 400, Gierzcze Górne – 1465, czyli razem – 7 865) oraz dużym potencjałem przemysłowym: Zakłady Kaufmanna (1500 osób), przędzalnia Stőhr (350), 8 tkalni rozsianych po całej gminie (2000 osób). Jeśli chodzi o ludność zdecydowanie przeważali Niemcy. Pod koniec roku 1945 w liczbie 6 400 mieszkańców było tylko 200 Polaków, w tym głównie repatrianci ze Wschodu. Otrzymywali oni przydziały gospodarstw względnie innych warsztatów pracy. Najważniejszym zadaniem władzy samorządowej było zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego. Temu celowi służyły 3 placówki Wojsk Ochrony Pogranicza oraz  siedmioosobowy Posterunek Milicji Obywatelskiej. Innym ważnym zadaniem było uruchomienie produkcji przemysłowej, handlu i rzemiosła, osadnictwo rolne, aprowizacja i zaopatrzenie ludności w węgiel na zimę, a także realizacja skromnego budżetu gminy. Zgodnie z postanowieniami Konferencji w Poczdamie w maju 1946 roku rozpoczęła się akcja repatriacji ludności niemieckiej. W ciągu czterech miesięcy (V – VIII 1946) wysiedlono z gminy Głuszyca i okolicznych wsi 8284 Niemców. Ci co pozostali w liczbie 1224 stanowili trzon wykwalifikowanej kadry miejscowych zakładów przemysłowych. Część z nich wystąpiła do władz o przyznanie obywatelstwa polskiego.
Dopiero 13 listopada 1946 roku powołano Gminną Radę Narodową Głuszycy. Jej Przewodniczącym został PPR-owiec, Stefan Rakowski, a zastępcą Erwin Wanderko, członkami Prezydium zostali Franciszek Jakubczyk i Mieczysław Rogoza. Uroczyste pierwsze posiedzenie GRN miało miejsce 24 listopada 1946 roku w sali kina „Roza” na ul. Sienkiewicza. Z danych statystycznych na dzień 1. 03. 1950 roku wynika, że liczba ludności w gminie wynosiła 10 378 osób, w tym 360 Niemców i 30 innych cudzoziemców.
Skąd się wzięła początkowa nazwa miasta – Gierzcze Puste, trudno ustalić. Zapewne była to niezbyt fortunna próba przetłumaczenia niemieckiej nazwy – Wüstegiersdorf. Dopiero w rok później, w 1946 dokonano przemianowania na Głuszycę. I tak już zostało. W tym samym roku skierowano do Głuszycy grupę polskich włókniarzy z Łodzi, głównie z zakładów S. Duboisa, którzy stanęli przed trudnym zadaniem uruchomienia produkcji włókienniczej w dawnych fabrykach Kaufmanna, przestawionych w czasie wojny na produkcję zbrojeniową. Trzeba było sprowadzić i zamontować krosna i inne maszyny włókiennicze pochowane przez Niemców po domach i w lasach. Trzeba było zwerbować ludzi do pracy. Trzeba było utworzyć pion administracyjny fabryki. To wszystko działo się w marszu równolegle do przemian politycznych, ustrojowych i ekonomicznych jakie zachodziły na Ziemiach Odzyskanych.
Dobrze, że Głuszyca uniknęła bombardowań i ostrzałów artyleryjskich, że przed nową władzą stanął tylko problem odtworzenia tego, co dobrze funkcjonowało przed wojną, a nie odbudowy z ruin i zgliszcz. To była zapewne jedna z ważnych przesłanek sukcesu, za który należy uznać wyniki produkcyjne byłego zakładu bawełnianego Meyera Kaufmanna, tzw. „Emki”, który w IV kwartale 1946 roku, a więc po upływie półtora roku od wyzwolenia wyprodukował 149 490 kg przędzy, 1 102 063 m.b. tkanin surowych, 642 264 m.b. tkanin wykończonych. Zatrudnienie ogółem pod koniec roku 1946 w tym zakładzie wynosiło 1130 osób, w tym 1007 fizycznych i 123 umysłowych. Te liczby mogą powalić z nóg. Taki poziom zatrudnienia i produkcji w dzisiejszej rzeczywistości czyniłby z Głuszycy prawdziwe Eldorado.
To wszystko czynili ludzie, polscy osadnicy, nowi mieszkańcy Głuszycy i przebywający tu czasowo fachowcy, przy pomocy autochtonicznej ludności niemieckiej, bowiem etap przesiedlania Niemców za Odrę i Nysę Łużycką miał miejsce głównie w roku 1946 i 1947. Niestety niewiele wiemy o tych czasach i tych ludziach, pionierach zagospodarowywania Głuszycy. W natłoku zdarzeń nie zadbano, aby ten historyczny moment dobrze udokumentować i uchronić dla potomności.


*W 1. „Słowniku geografii turystycznej Sudetów” Marka Staffy i kilku innych źródłach podana jest nazwa Gieszcze Puste, natomiast w urzędowych dokumentach archiwalnych używana jest nazwa Gierzcze Puste. Trudno wyjaśnić, skąd  te rozbieżności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz