Administracja polska była pierwszym oddziałem szturmowym postępującym za wojskiem. Jej zadaniem było przygotowanie warunków życiowych dla napływających osadników oraz utrzymanie ładu i porządku przy pomocy rodzącej się do życia Milicji Obywatelskiej. To było trudne zadanie, aby w tym kipiącym wielonarodowościowym tyglu były przestrzegane rozporządzenia władz polskich.
O Głuszycy w pierwszych latach powojennych wiemy niewiele. Nie zachowały się żadne dokumenty w Urzędzie Miejskim, odprowadzone swego czasu do archiwum państwowego. Z dostępnych w archiwum w Kamieńcu Ząbkowickim materiałów i przekazów ustnych wiadomo, że pierwszym wójtem Głuszycy, nazwanej w tym czasie Gierzcze Puste*, był Mieczysław Nowakowski, ludowiec z Karczewa, powołany na to stanowisko 11 czerwca 1945 roku, a jego zastępcą i zarazem sekretarzem gminy, Franciszek Piątek z Zawiercia (bezpartyjny), legitymujący się wykształceniem średnim w zakresie administracji publicznej. Przejął on ster rządzenia gminą jako wójt na początku 1946 roku, a jego następcami byli: Mieczysław Rogoza w 1947 roku i Jan Bednarkiewicz w latach 1948-1950. W ogóle na samym początku we władzach gminnych przeważali ludowcy i bezpartyjni. Jako ciekawostkę podam, że Zarząd Gminy już w sierpniu 1945 roku czynił starania o zaszeregowanie Głuszycy do rzędu miast nie wydzielonych, motywując swój wniosek dużym obszarem gminy (5 246 ha), liczbą mieszkańców (Gierzcze Puste – 6 400, Gierzcze Górne – 1465, czyli razem – 7 865) oraz dużym potencjałem przemysłowym: Zakłady Kaufmanna (1500 osób), przędzalnia Stőhr (350), 8 tkalni rozsianych po całej gminie (2000 osób). Jeśli chodzi o ludność zdecydowanie przeważali Niemcy. Pod koniec roku 1945 w liczbie 6 400 mieszkańców było tylko 200 Polaków, w tym głównie repatrianci ze Wschodu. Otrzymywali oni przydziały gospodarstw względnie innych warsztatów pracy. Najważniejszym zadaniem władzy samorządowej było zapewnienie bezpieczeństwa wewnętrznego. Temu celowi służyły 3 placówki Wojsk Ochrony Pogranicza oraz siedmioosobowy Posterunek Milicji Obywatelskiej. Innym ważnym zadaniem było uruchomienie produkcji przemysłowej, handlu i rzemiosła, osadnictwo rolne, aprowizacja i zaopatrzenie ludności w węgiel na zimę, a także realizacja skromnego budżetu gminy. Zgodnie z postanowieniami Konferencji w Poczdamie w maju 1946 roku rozpoczęła się akcja repatriacji ludności niemieckiej. W ciągu czterech miesięcy (V – VIII 1946) wysiedlono z gminy Głuszyca i okolicznych wsi 8284 Niemców. Ci co pozostali w liczbie 1224 stanowili trzon wykwalifikowanej kadry miejscowych zakładów przemysłowych. Część z nich wystąpiła do władz o przyznanie obywatelstwa polskiego.
Dopiero 13 listopada 1946 roku powołano Gminną Radę Narodową Głuszycy. Jej Przewodniczącym został PPR-owiec, Stefan Rakowski, a zastępcą Erwin Wanderko, członkami Prezydium zostali Franciszek Jakubczyk i Mieczysław Rogoza. Uroczyste pierwsze posiedzenie GRN miało miejsce 24 listopada 1946 roku w sali kina „Roza” na ul. Sienkiewicza. Z danych statystycznych na dzień 1. 03. 1950 roku wynika, że liczba ludności w gminie wynosiła 10 378 osób, w tym 360 Niemców i 30 innych cudzoziemców.
Skąd się wzięła początkowa nazwa miasta – Gierzcze Puste, trudno ustalić. Zapewne była to niezbyt fortunna próba przetłumaczenia niemieckiej nazwy – Wüstegiersdorf. Dopiero w rok później, w 1946 dokonano przemianowania na Głuszycę. I tak już zostało. W tym samym roku skierowano do Głuszycy grupę polskich włókniarzy z Łodzi, głównie z zakładów S. Duboisa, którzy stanęli przed trudnym zadaniem uruchomienia produkcji włókienniczej w dawnych fabrykach Kaufmanna, przestawionych w czasie wojny na produkcję zbrojeniową. Trzeba było sprowadzić i zamontować krosna i inne maszyny włókiennicze pochowane przez Niemców po domach i w lasach. Trzeba było zwerbować ludzi do pracy. Trzeba było utworzyć pion administracyjny fabryki. To wszystko działo się w marszu równolegle do przemian politycznych, ustrojowych i ekonomicznych jakie zachodziły na Ziemiach Odzyskanych.
Dobrze, że Głuszyca uniknęła bombardowań i ostrzałów artyleryjskich, że przed nową władzą stanął tylko problem odtworzenia tego, co dobrze funkcjonowało przed wojną, a nie odbudowy z ruin i zgliszcz. To była zapewne jedna z ważnych przesłanek sukcesu, za który należy uznać wyniki produkcyjne byłego zakładu bawełnianego Meyera Kaufmanna, tzw. „Emki”, który w IV kwartale 1946 roku, a więc po upływie półtora roku od wyzwolenia wyprodukował 149 490 kg przędzy, 1 102 063 m.b. tkanin surowych, 642 264 m.b. tkanin wykończonych. Zatrudnienie ogółem pod koniec roku 1946 w tym zakładzie wynosiło 1130 osób, w tym 1007 fizycznych i 123 umysłowych. Te liczby mogą powalić z nóg. Taki poziom zatrudnienia i produkcji w dzisiejszej rzeczywistości czyniłby z Głuszycy prawdziwe Eldorado.
To wszystko czynili ludzie, polscy osadnicy, nowi mieszkańcy Głuszycy i przebywający tu czasowo fachowcy, przy pomocy autochtonicznej ludności niemieckiej, bowiem etap przesiedlania Niemców za Odrę i Nysę Łużycką miał miejsce głównie w roku 1946 i 1947. Niestety niewiele wiemy o tych czasach i tych ludziach, pionierach zagospodarowywania Głuszycy. W natłoku zdarzeń nie zadbano, aby ten historyczny moment dobrze udokumentować i uchronić dla potomności.
*W 1. „Słowniku geografii turystycznej Sudetów” Marka Staffy i kilku innych źródłach podana jest nazwa Gieszcze Puste, natomiast w urzędowych dokumentach archiwalnych używana jest nazwa Gierzcze Puste. Trudno wyjaśnić, skąd te rozbieżności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz