Lato czeka ! Polska -
Rosja 2 : 0
Radujmy się ! |
Dobre, optymistyczne prognozy
wskazują, że za tydzień czeka nas słoneczność, jaskrawość, gorącość prawdziwego
lata. Będzie to autentyczne, nie tylko kalendarzowe lato. Jego apogeum nastąpi
wszakże nieco później - 1 lipca, gdy na kijowskim mega -stadionie w finale Euro
2012 zmierzą się „armady” dwóch odwiecznych sąsiadów, Rosji i Polski. I nie ma
w tym żadnego przypadku, nadzwyczajnego zrządzenia losu. To będzie ewidentny,
niepodważalny przykład, że wiara czyni
cuda.
Po prostu trzeba wreszcie
rozstrzygnąć na neutralnym terenie, kto jest najlepszy z najlepszych w Europie.
Ja wprawdzie nie mam co do tego żadnych wątpliwości, ale Europejczycy wymyślili
sobie, by te sprawy rozstrzygać na boisku piłkarskim.
Proponuję więc przezornie odłożyć
wakacyjne plany podróży nowymi autostradami po Polsce z 2 lipca na następny
tydzień. Zakładam, że fetowanie sukcesu nie skończy się tej nocy z 1 na 2 lipca
i nie ograniczy się do wytyczonych stref kibicowania. Euforia rozpali cały kraj
do białości, a potem do czerwoności, rozciągnie się wyraźnie w czasie (co
najmniej do tygodnia) i przestrzeni( oprócz Polski we wszystkich na świecie
środowiskach polonijnych). To nie będzie li tylko entuzjazm z powodu zdobycia
pucharu Euro 2012. To będzie ziszczenie się marzeń milionów Polaków, aby dać Ruskim wreszcie łupnia.
Czekamy na to całe wieki, odkąd
udało się Rosjanom przepędzić Polaków z moskiewskiego Kremla w 1612 roku, a
zrobił to „rosyjski Wałęsa”, Dymitr
Pożarski, na czele zbuntowanych mas ludu moskiewskiego, którym nie podobało
się, że intruzi z Polski chcą na siłę ich przechrzcić z prawosławnych na
rzymskokatolickich. Nie pomogło to, że podrzuciliśmy im aż dwóch Dymitrów
Samozwańców, rzekomych synów Iwana Groźnego, których sławna Marynia
Mniszchówna, córka wojewody sandomierskiego w słusznej sprawie bycia carową
rosyjską traktowała jako "jeden duch w ciałach dwóch". Nie spodobał się im Zygmunt
III Waza, nasz kandydat na cara, tenże Zygmunt, którego kolumna zdobi dziś Plac
Zamkowy w Warszawie. Solidarnie połączyła się szlachta, mieszczaństwo i chłopi
podmoskiewscy w pospolitym ruszeniu przeciw Polaczkom. Kreml został oblężony,
trzeba więc było stąd uciekać. Zdobywca Moskwy, hetman Stanisław Żółkiewski,
zrobił to wcześniej niezadowolony z aspiracji Zygmunta III Wazy, któremu nie
wystarczała korona polsko- litewska i parł do tego by odzyskać szwedzką, a
teraz też moskiewską. Dobrze, że przynajmniej udało się podbić Smoleńsk i
włączyć go w granice Rzeczypospolitej.
Oj, były to czasy, o których słodko czytać i podziwiać siłę oręża,
odwagę i mądrość dowódców, Jana Karola Chodkiewicza, Stanisława Żółkiewskiego, którzy
uczynili to, co udało się uczynić tylko Napoleonowi Bonaparte – zdbili Moskwę.
I pomyśleć sobie co by to było,
gdyby Władysław, syn Zygmunta III, którego akceptowała strona rosyjska, uzyskał
zgodę swego ojca na objecie tronu carskiego. Ale stało się inaczej, dokonano wyboru
Michała Romanowa, dającego początek nowej dynastii, która przetrwała wieki.
Obecni „spadkobiercy” tradycji carskiej w Rosji uznali mniej czy bardziej
słusznie, by datę wypędzenia Polaków z Kremla w 1612 roku uznać za święto
państwowe - Dzień Jedności Narodowej.
I za to właśnie, że dzisiejsi
Rosjanie tak się cieszą z przepędzenia Polaków z Kremla teraz wreszcie
wystawiliśmy im rachunek. Daliśmy im w kość w finale Euro 2012.
Zwróćmy uwagę na te dwie daty,
1612 i 2012, dokładnie 400-lecie. Czy można obojętnie odnieść się do takiego
splotu wydarzeń. Oliwa zawsze sprawiedliwa. Wcześniej, czy później, ale jednak. Polska znów
pawiem narodów !
Czy tydzień czasu jaki przewiduję
na fetowanie zwycięstwa, to nie za mało. Oto jest pytanie? W nadchodzącą sobotę
gdy rozprawimy się z braćmi Czechami czas będzie by zdać sobie dokumentnie z
tego sprawę. Lech, Rus, Czech - trzej bratanki i do szabli, i do szklanki! Ale wiadomo że nie gdzie
indziej, tylko do Gniezna przybył w 1000 roku cesarz rzymski Otto III, aby swój
diadem cesarski włożyć na skronie Bolesława Chrobrego, czyniąc go równym sobie.
Teraz w 1012 lat później puchar Euro
2012 w rękach Smudy. Lato czekał na to i się doczekał. Oto stała się sprawiedliwość dziejów.
Fot. Viola Torbacka |
Zapytacie Państwo, moi wspaniali
Czytelnicy, skąd ja to wszystko wiem. Sprawa jest prosta – to właśnie ta kaczuszka z fotografii mi to wykwakała
, a kaczki w sprawach wagi państwowej nigdy się nie mylą. Tak więc głowa do góry. Euro dla Polaków ! Hurra !
Tylko krzyczcie głośno w sobotę
we Wrocławiu, aby nas Czesi nie zagłuszyli, a potem to już (pisałem o tym
wcześniej) Kijów nasz !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz