"skrzydlate serca" |
Zastanawiałem się we wczorajszym poście, co napiszą komentatorzy profesjonaliści o otwarciu koncertu w Opolu. Nie trzeba było długo czekać. Już o godz. 8.30 ukazał się komentarz w "Onecie" (jeden z pierwszych jeśli chodzi o portale internetowe). Z satysfakcją odczytałem, że moje osobiste doznania, a także pierwszych komentatorów mojego blogu okazały się bardzo podobne. Dla pełnej ilustracji przytaczam fragment tego artykułu:
Paweł Piotrowicz, Onet/Muzyka:
Rzucone na start „Szalone lata 60.!” mogły się
naprawdę podobać. Idea była prosta: artyści młodego pokolenia mierzą się z
ważnymi piosenkami z tamtej dekady, które oczywiście rozbrzmiewały w opolskim
amfiteatrze. – Nie tyle są to covery, co twórcze wersje – podkreślał Wojciech
Mann. I rzeczywiście, większość z nich niewiele miała wspólnego z oryginałami.
Tym samym „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” Skaldów w wykonaniu Kamila
Bednarka i jego chóru z programu „Bitwa na głosy” przerodziło się w rasowe
reggae, „Czarny Alibaba” Heleny Majdaniec polsko-ukraiński Enej przerobił na
charakterystyczną dla siebie modłę, radosną, rockową i żywiołową, a „Niedziela
będzie dla nas” Niebiesko-Czarnych w wykonaniu grupy Plan stała się niemal
metalową petardą.
Mogły się też podobać ekspresyjny występ Michała
Szpaka w Niemenowskiej „Płonącej stodole”, jak i finałowa Ania Rusowicz, tym
razem nie w repertuarze mamy, lecz w brawurowo zaśpiewanym „Nie bądź taki
szybki Bill” Kasi Sobczyk.
A sama Ewa Farna? O dziwo, obyło się bez gwizdów,
których można się było spodziewać po jej zeszłotygodniowym wybryku. Może
dlatego, że Ewa wykonała „Dwudziestolatki” Macieja Kossowskiego dokładnie tak
jak należy – z energią, odrobiną szaleństwa i bez kompleksów. Przyćmiła nawet
Kasię Kowalską i jej Breakoutowy „Gdybyś kochał hej”.
Duet Mann senior – Mann junior wypadł naturalnie
i swobodnie, choć od początku widać było, kto tu jest dla kogo tłem. Dzięki
seniorowi koncert miał istotny walor edukacyjny – przed każdym utworem pan
Wojciech przybliżał klimat lat 60., opowiadał anegdoty i historie
związane z wrogim wobec bigbitu nastawieniem komunistycznych władz, wyjaśnił
też, z czego wynikała popularność „fruwających marynarek” oraz w jaki sposób
należy „nimi fruwać”. – Pierwsza podstawowa rzecz: Nie machać za rękaw, bo może
się urwać albo wypadnie grzebyk czy lusterko. Ruchem kołowym nad głową
uzyskujemy rotację…
Mam nadzieję, że powyższy cytat stanowi znakomite uzupełnienie moich osobistych refleksji, a Czytelnikom blogu da pełniejsze wyobrażenie tego, co się działo na scenie opolskiego amfiteatru w piatek wieczorem z okazji otwarcia kolejnego 49 Krajowego Konkursu Piosenki w Opolu.
PS. Dodam jeszcze, że zespół "Enej" zdobył wczoraj (w sobotę) główną nagrodę w konkursie "super premiery" za piosenkę "Skrzydlate serca".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz