Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 18 czerwca 2016

Na niedzielę




Od czwartkowego wieczoru (przypominam  -  0:0 w meczu Polska- Niemcy na Euro 2016) nie opuszcza mnie słoneczny nastrój. Nie ważne, że za oknem pochmurne niebo i siąpi deszcz, a w kościach strzyka, bo smętna pogoda tak właśnie daje o sobie znać na starte lata. Ważne, że nie przegraliśmy meczu z mistrzem świata i że możemy iść dalej z orłem na piersi, czując w sercu radość, że  mamy  takich dzielnych chłopaków. Kopią piłkę, że mucha nie siada.

Nie mogę więc zrobić nic innego, jak tylko do tego pogodnego nastroju dołożyć cegiełkę poezji i w ten sposób spowodować, by przedostatnia niedziela czerwcowa stała się dla nas „rajską dziedziną ułudy”. Jest to oczywiście wiersz liryczny o znamiennym tytule – Być szczęśliwym:

Rozszumiały się wierzby jak co dzień,
bo je wicher obudził dobrodziej
i po listkach się plątał od rana
wyśpiewując dziękczynne hosanna.

Usłyszały ten koncert poranny
lśniące rosą złociste dziewanny,
więc zwróciły się twarzą do słońca,
by nasycać się ciepłem bez końca.

Tylko łopian się skulił zaspany,
w  kroplach rosy srebrzystych skąpany,
lecz wicherek go suszył powiewem,
czemu łopian był smutny, ja nie wiem.

Wystarczyło obejrzeć się wkoło
 i od razu się poczuć wesoło,
bo oplotły źdźbła traw niczym wata
pajęczyny „babiego lata”.


Gdy tak łąką idziemy do lasu
oszronieni jedwabiem czasu,
złote słońce wychyla się z nieba,
co nam jeszcze do szczęścia potrzeba?

Napisałem ten wierszyk nie tak dawno, by zachęcić do zabawy w pisanie wierszy w internecie.  Wiem, że są wśród nas osoby którym nie wystarczy to, co oferuje nam matka-natura. Nie wystarczy im patrzeć, czuć, oddychać. One muszą o tym wszystkim napisać. No i dobrze, siadajcie przy klawiaturze (ongiś siadało się przy stole) i piszcie. To naprawdę przednia zabawa. A dziś łatwo się podzielić z internautami swoimi osiągnięciami, bo przecież mamy portale społecznościowe, chociażby facebook. Zachęcam do takiej twórczości, kosztuje trochę czasu i wysiłku intelektualnego, ale przynosi wiele satysfakcji.

Mój wiersz podnosi na duchu, nastraja optymistycznie. Myślę sobie – przy niedzieli,  po czwartkowym meczu, który przyniósł nam tyle radości, warto jeszcze poszukać czegoś równie pozytywnego, ale już u znanych poetów. Sięgam na półkę, wpada mi do ręki tomik poezji Natana Tenenbauma „Chochoły”, a w nim  czytam wierszyk:

Plebiscyt (Na melodię ballady z filmu „Ewa chce spać”)

Kłócą się w Kłaju, kłócą w Warszawie
Kłócą od Bugu do Nysy…
Kto dziś największy w Polsce szubrawiec?
Kto dziś największy skurwysyn?
                                                 … hej, największy skurwysyn…

Wszak pretendentów licznych jest grono
A zasłużeni są wszyscy
By rzecz rozstrzygnąć, postanowiono
Zorganizować plebiscyt
                                     … hej, plebiscyt

Idą kanalie, walą kołtuny  -
w równy stawiają się szereg
kwiat najprzedniejszej „endokomuny”
Kępa, Strzelecki i Gierek
                                       … hej, i Gierek

Cóż to za mendy, bodaj ich grypa
Czemu pod flek biorą słabych?
To żurnalistów liczna ekipa
Rej wiodą Gontarz i Hrabyk
                                            … stary Hrabyk

Przerywam wiersz, myślałem że to będzie humorystyczna pogodna satyra, którą można przy niedzieli ubawić Czytelnika, a tu z wiersza wyłania się ponury obraz naszej nie tak dawnej rzeczywistości. I co najgorsze - przecież od 1992 roku(data wydania tomiku wierszy) u nas nic się nie zmieniło. Wystarczy tylko do wiersza wpisać nowe nazwiska. Spójrzmy na dwie ostatnie zwrotki:

Coż to za postać, jakaż sapiencja
Coż to za skurwiel, czy wie kto?
Przecież to Jego Magnificencja
Zygmunt Rybicki, prorektor
                                            …hej, prorektor

Wtem dziad się jakiś podnosi z krzesła
Ramol i prawie łysy
Wszyscy powstali skandują: Wiesław ! Wiesław! Wiesław !
Ten jest największy skurwysyn
                                               …hej, skurwysyn

Oczywiście, możemy z całą odpowiedzialnością powiedzieć, że w naszym kraju nastąpiła jednak zasadnicza dobra zmiana. Dzisiaj dwie ostatnie zwrotki brzmiałaby nieco inaczej:

Cóż to za postać, jakaż sapiencja,
Cóż to za wampir, czy wie kto
Przecież to Jego Magnificencja
Niejaki Ojciec Dyrektor
                                       … hej, dyrektor

Jakaś tam fanka wlazła na barek
Rozdarła gębę i krzyczy:
Moim idolem jest Jarek, Jarek !
Ten jest największy   -   motorniczy !                                               
                                                … hej, motorniczy !

Pilny Czytelnik dostrzegł tę dobrą zmianę, bo w mojej współczesnej wersji unikam wyrazów uznanych powszechnie za nieprzyzwoite.

A przed meczem naszej zwycięskiej husarii z Ukrainą proponuję powtarzać sobie po cichu jak zaklęcie następujący limeryk:

Na zielonej Ukrainie, dziewkom łza z oczu popłynie,
gdy po meczu jej sokoły, zaczną pakować toboły
i powtarzać będą z werwą: żegnaj Euro, żegnaj Euro…

A w Warszawie krasnolice zapalają euro - znicze,
co dzień grille, co noc bale, wnet znajdziemy się w finale !

No właśnie, udało mi się wymyślić jednak coś optymistycznego by nie zniesmaczyć niedzieli.

Wszystkim moim łaknącym pocieszenia Czytelnikom – Wesołego Euro 2016 !

4 komentarze:

  1. "Po to jest poezja,by nie ranić mową..."

    To,z czym walczymy,jak jest małe,
    jak wielkie to,co walczy z nami.
    Gdybyśmy burzy się poddali
    tobyśmy bliżsi rzeczom sami,
    wielcy i bezimienni stali.

    "Poeta jest sumieniem Narodu,choćby Naród tego nie chciał."

    www.kulturaswiecka.pl/node1059

    Rio de Janeiro jest bankrutem,Światowa Organizacja Zdrowia domaga się przeniesienia Olimpiady do innego miasta.Olimpiada bez Rosji:(
    "Co się ostaje,ustanawiają poeci.":)

    www.youtube.com/watch?v=xHEocIoCqUs
    Wesołej Olimpiady...

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za piękne sentencje o poezji. Do Olimpiady mamy jeszcze trochę czasu, póki co pośmiejmy się z Euro 2016, choć nie jest to takie proste, bo budzi ono niezbyt optymistyczne emocje. Mam na uwadze burdy uliczne pseudokibiców.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! Szczególnie przypadł mi do gustu przerobiony fragment wiersza Tenenbauma a konkretnie dwie ostatnie zwrotki.Są ilustracją tegokto w naszym kraju rządzi.Tylko mam pytanie jak długo to jeszcze potrwa?Ostatnio rozmawiałem w innym mieście ze spotkanymi ludzmi,którzy również zadają podobne pytania.Odpowiadam do najbliższych wyborów - ale to dopiero za trzy i pół roku.Oby tylko nie pozostawili ruiny a na to się zanosi.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam! Szczególnie przypadł mi do gustu przerobiony fragment wiersza Tenenbauma a konkretnie dwie ostatnie zwrotki.Są ilustracją tegokto w naszym kraju rządzi.Tylko mam pytanie jak długo to jeszcze potrwa?Ostatnio rozmawiałem w innym mieście ze spotkanymi ludzmi,którzy również zadają podobne pytania.Odpowiadam do najbliższych wyborów - ale to dopiero za trzy i pół roku.Oby tylko nie pozostawili ruiny a na to się zanosi.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń