Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 4 czerwca 2016

"Zdaje się, iż cała Polska przenosi się do wód"


szczawieński dom zdrojowy "Gigant"

„Oto znowu widzimy
przyjemne ogrody,
za nimi wyglądają
domy Starej Wody,
w których co roku
bardzo wiele gości bawi
i owych mineralnych wód
skuteczność sławi.

Przez wdzięczność
odzyskawszy zdrowie utracone,
zamieszkują czas dłuższy
tę cudowną stronę,
w której drogi są gładkie
i ścieżki ubite
prowadzą najdogodniej
w miejsca rozmaite.

A wszędzie wypoczynki,
wszędzie coś nowego,
szwajcarskim gustem
mile przyozdobionego.

Lekarze owe wody
chlubnie opisali,
a rysownicy sztuką swą
cześć im oddali.

Te w czternastym stuleciu
wody były znane
i z jak najpomyślniejszym
skutkiem używane…

Z poematu „Śląsk. Podróż malownicza” w 21 pieśniach Bogusza Zygmunta Stęczyńskiego (1814-1890).

Ta niezwykle interesująca refleksja „zdaje się, iż cała polska przenosi się do wód” z listu Józefa Wybickiego do żony z 1803 roku, świadczy o rosnącej popularności lecznictwa balneologicznego wśród Polaków pod zaborami.  O tym, że Józef Rufin Wybicki herbu Rogala (1747 – 1822), polski pisarz i polityk, szambelan Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1780 roku, jest autorem słów polskiego hymnu narodowego – „Mazurek Dąbrowskiego”, nie muszę tutaj przypominać, ale warto zwrócić uwagę na zasługi tego wybitnego patrioty: Reformator praw w Polsce przedrozbiorowej uczestniczył wprawdzie w konfederacji targowickiej, potem jednak był uczestnikiem insurekcji kościuszkowskiej, a następnie współpracownikiem i przyjacielem gen. Jana Henryka Dąbrowskiego, z którym wziął udział w wyprawie na pomoc powstańcom w Wielkopolsce w 1794, a później współdziałał w Legionach Polskich we Włoszech. Wtedy właśnie w 1797 napisał słowa pieśni, która stała się później polskim hymnem narodowym. Był uczestnikiem wojen napoleońskich, w 1807 roku przyczynił się do utworzenia Księstwa Warszawskiego, którego był jednym z czołowych polityków. Podczas wojny polsko-austriackiej w 1809 organizował obronę Wielkopolski przed wojskami nieprzyjaciela. Po kongresie wiedeńskim współtworzył Królestwo Polskie. Autor wspomnień, wielu pism politycznych i utworów literackich (dramatów, oper, komedii, wierszy), z których w powszechnej świadomości Polaków zachował się jedynie „Mazurek Dąbrowskiego”.

Co było powodem  refleksji Józefa Wybickiego o exodusie Polaków do wód leczniczych już na początku XIX stulecia  i to jak się okazało w najbliższe rejony sudeckie? Otóż to, że uzdrowiska w Sudetach były najbliżej, zwłaszcza Wielkopolski, znacznie bliżej niż Szkło, Lubień, Druskiennik i Truskawca na Litwie,  Drużbak na Spiszu, Bardiowy na Słowacji, Eger na Węgrzech, Teplice, Karlsbad i Marienbad w Czechach, a zabiegi balneologiczne stały się z początkiem XIX stulecia zbawieniem, zwłaszcza dla leczenia chorób i ran wojennych. Ruch podróżniczy „do wód” w kierunku Pogórza Karpackiego lub nad Wisłę, gdzie pojawiły się pierwsze polskie uzdrowiska, takie jak Busko, czy Ciechocinek miał miejsce dopiero w II połowie XIX wieku? 

Stało się więc tak, że uzdrowiska Pogórza Sudeckiego z początkiem  XIX wieku wypełniły się polskimi kuracjuszami.

Pisze o tym wszystkim z przejęciem Ryszard Kincel, absolwent Wydziału Filozoficzno-Historycznego krakowskiej Jagiellonki, doktor nauk humanistycznych, a od 1979 roku, aż do przejścia na emeryturę  w 2000 roku dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Raciborzu.  Jego znaczącym osiągnięciem jest książka „U Szlaskich Wód”, wydana przez oficynę „Silesia” w Raciborzu w 1994 roku.

W książce tej obok zwięzłej historii sudeckich zdrojów, takich jak Lądek, Cieplice, Stary Zdrój, Szczawno, Duszniki, Świeradów, Kudowa, Polanica, Czarkowa, Jastrząb, Goczałkowice, znajdujemy mnóstwo ciekawostek związanych ze wzrostem popularności uzdrowisk śląskich wśród Polaków ze wszystkich trzech zaborów.

Ważne miejsce w bogato ilustrowanej książce – albumie zajmują nasze wałbrzyskie uzdrowiska – Stary Zdrój i Szczawno-Zdrój. Cieszyły się one dużą sławą i były licznie odwiedzane nie tylko z powodów zdrowotnych, podobnie jak cudownie położona rezydencja rodu Hochbergów -  zamek Książ.
Spośród wielu innych  informacji zwróciłem uwagę na zgromadzone w rozdziale „Zbawienne wody Starego i Szczawna-Zdroju”  interesujące  wpisy w księgach pamiątkowych polskich kuracjuszy, sławiące uroki i  walory tych uzdrowisk, a także Książa:

„Każdy tu znajdzie upodobania i uciechy, co natury piękności przyjacielem szczerym. Zawżdy twe kraśne o sławny Fürstenstein wierzchoły twych gór i doliny ładne wsławię! Żyj podług wiary, pij podług miary, a zdrów będziesz”
                                                                                (5 lipca 18000, Fryderyk Gutt z Wiednia)
„W szczęśliwości sobie żyłam,
Póki Ciebie nie widziałam,
Zawsze moje serce będzie,
Kochać ciebie zawsze wszędzie”

(12 września 1810 r. Helena Rogozińska z Poznania)

„Nad cudami natury się tu zastanawiam,
Wszystkich co tu byli z radością pozdrawiam”

(Kapitan, nieczytelny podpis, 12 oktober 1814 r.)

Autor książki przytacza znacznie więcej podobnych wpisów obrazujących pozytywne wrażenia polskich gości, ale jeszcze bardziej zaskakujące są wpisy tekstów patriotycznych, przypominających polską przeszłość Śląska i wróżących powrót Polaków na dawne ziemie piastowskie:

„Wszystko co mnie otacza podziwienie wzbudza,
Kraino, byłaś nasza, teraz jesteś cudza!
(T.R. 1820 r)

„Józef Szaniawski z Królestwa Polskiego tutejsze miejsce dnia 20 maja 1823 roku z największym podziwieniem oglądywał przypominając sobie stare polskie czasy”.

„Piękne strony lecz o ileż milszemi
Gdybym je znalazł w mej ojczystej ziemi !”

(J. Szmidecki, Aleksander Mianowski z Królestwa Polskiego, 1830 r)

D. 17 sierpnia 1836  w towarzystwie M. Sokolnickiego, studenta z Wrocławia – Władysław Niegolewski, A. Małachowski, W. Zitelman:”
„Bóg cuda czynił nigdy nie pojęte,
Iż Polska nieraz powstała z niczego,
Słowa się sprawdzą, bo są święta,
Że Polak będzie panem kraju swego”.


„Któraż kraina jest tak oddaloną,
Żeby nie była Polaków dotknioną?
Tak też jeszcze i Furstenstein będzie w ręku potomka Piasta.

Zaświadczamy – Władyslaw, Antoni, Wincenty, Ignacy, 17 sierpnia 1836).

„Kochajmy się.
Nie dajmy się. Vivat Polonia !" (rok 1836)

„Pyszne te góry, cudne doliny, ale mnie milsze polskie krainy” napisał Antoni Majer, akademik z Wrocławia, a podobnych wpisów w szczawieńskiej księdze pamiątkowej znajdujemy znacznie więcej. Okazuje się, że pamięć o dawnej polskości Śląska nie opuszczała Polaków podobnie jak nadzieja na jego powrót do Macierzy. Oczywiście autor książki „U szlaskich wód” przytacza ich znacznie więcej.

Zachęcam gorąco do przeczytania książki Ryszarda Kincela, bo można w niej znaleźć wiele podnoszących na duchu informacji z przeszłości naszych śląskich zdrojów, pozwalających z dumą i podziwem odnieść się do tego, że nie zmarnowaliśmy dorobku niemieckich gospodarzy tych ziem, a Polacy tak jak to dawniej bywało z satysfakcją przyjeżdżają do wód, teraz już naszych, polskich, by nie tylko podreperować swoje zdrowie, ale także nacieszyć oczy urokami tej ziemi. Dlatego zamieszczony na początku  fragment poematu „Śląsk. Podróż malownicza” nie stracił nic na swej aktualności.

2 komentarze:

  1. A więc tak jak piszesz na początku tego postu Uzdrowiska Dolnośląskie m.in.zawdzięczają promocję Wielkopolanom,którzy tu przyjeżdżali w XIX w.podreperować swoje zdrowie.Tu dochodziło do zawiązania znajomości i romansów o których pisałeś na Twoim blogu.Ale myślę,że dzisiaj cieszą się większym zainteresowaniem ponieważ są dostępne dla wszystkich. W XIX w.były elitarne.Widać to na przykładzie przedstawionym przez Ryszarda Kincela/załączyłeś wpisy kuracjuszy/.A ostatnie doniesienia o "złotym pociągu" sprawiły,że odwiedzany jest nie tylko Książ ale pobliskie miejscowości w tym Szczawno Zdrój i kurorty Ziemi Kłodzkiej.Bardzo dużą frekwencją cieszą się letnie Festiwale im.Wieniawskiego w Szczawnie oraz Chopinowski w Dusznikach.Oprócz kuracjuszy przyjeżdżają rzesze melomanów muzyki klasycznej.Myślę,że Twój post przyczyni się do jeszcze większego zainteresowania Dolnośląskimi Uzdrowiskami.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. A o walimskich wodach zapomnieli(Barbórka)?Historia Walimia już zdygitalizowana!
    www.bibliotekacyfrowa.pl/dlibra/docmetadata?id=78104&from=latest

    11 czerwca koncert kameralny w Dworku Chopina w Dusznikach-Zdrój w wykonaniu uczniów Szkoly Muzycznej z Wrocławia.

    Wspólny projekt województwa dolnośląskiego i Uniwersytetu Wrocławskiego realizowano od 2014 r.Zeskanowano 360 arkuszy niemieckich map topograficznych z obszaru woj.dolnośląskiego z lat 1880-1945.Dodatkowo uwzględniono mapy wydane po II woj.św.
    Zdygitalizowane mapy można od kilku dni oglądać na:
    www.geoportal.dolnyslask.pl
    Funkcjonuje tu 29 map tematycznych dotyczacych ukształtowania terenu,
    surowców,stref ekonomicznych,ale także szlaków turystycznych,czy obiektów sportowych.Budowa portalu trwała 5 lat i kosztowała prawie 7 mln zł.
    Instrukcja obsługi:
    wgik.dolnyslask.pl/documents/10179/136040/instrukcja_geoportal.pdf/5e89a1e0-4b6a-4d5c-98b7-8b0f1d15b7d0
    Przy okazji warto"zabawić się"na geoportalu technologią LIDAR,o której już wspominałem.
    Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń