Od czwartkowego
wieczoru (przypominam - 0:0 w meczu Polska- Niemcy na Euro 2016) nie
opuszcza mnie słoneczny nastrój. Nie ważne, że za oknem pochmurne niebo i siąpi
deszcz, a w kościach strzyka, bo smętna pogoda tak właśnie daje o sobie znać na
starte lata. Ważne, że nie przegraliśmy meczu z mistrzem świata i że możemy iść
dalej z orłem na piersi, czując w sercu radość, że mamy takich dzielnych chłopaków. Kopią piłkę, że mucha
nie siada.
Nie mogę więc zrobić
nic innego, jak tylko do tego pogodnego nastroju dołożyć cegiełkę poezji i w ten
sposób spowodować, by przedostatnia niedziela czerwcowa stała się dla nas „rajską
dziedziną ułudy”. Jest to oczywiście wiersz liryczny o znamiennym tytule – Być
szczęśliwym:
Rozszumiały się wierzby
jak co dzień,
bo je wicher obudził
dobrodziej
i po listkach się
plątał od rana
wyśpiewując dziękczynne
hosanna.
Usłyszały ten koncert
poranny
lśniące rosą złociste
dziewanny,
więc zwróciły się
twarzą do słońca,
by nasycać się ciepłem
bez końca.
Tylko łopian się skulił
zaspany,
w kroplach rosy srebrzystych skąpany,
lecz wicherek go suszył
powiewem,
czemu łopian był
smutny, ja nie wiem.
Wystarczyło obejrzeć
się wkoło
i od razu się poczuć wesoło,
bo oplotły źdźbła traw
niczym wata
pajęczyny „babiego
lata”.
Gdy tak łąką idziemy do
lasu
oszronieni jedwabiem
czasu,
złote słońce wychyla
się z nieba,
co nam jeszcze do
szczęścia potrzeba?
Napisałem ten wierszyk
nie tak dawno, by zachęcić do zabawy w pisanie wierszy w internecie. Wiem, że są wśród nas osoby którym nie
wystarczy to, co oferuje nam matka-natura. Nie wystarczy im patrzeć, czuć,
oddychać. One muszą o tym wszystkim napisać. No i dobrze, siadajcie przy
klawiaturze (ongiś siadało się przy stole) i piszcie. To naprawdę przednia
zabawa. A dziś łatwo się podzielić z internautami swoimi osiągnięciami, bo
przecież mamy portale społecznościowe, chociażby facebook. Zachęcam do takiej
twórczości, kosztuje trochę czasu i wysiłku intelektualnego, ale przynosi wiele
satysfakcji.
Mój wiersz podnosi na
duchu, nastraja optymistycznie. Myślę sobie – przy niedzieli, po czwartkowym meczu, który przyniósł nam tyle
radości, warto jeszcze poszukać czegoś równie pozytywnego, ale już u znanych
poetów. Sięgam na półkę, wpada mi do ręki tomik poezji Natana Tenenbauma
„Chochoły”, a w nim czytam wierszyk:
Plebiscyt
(Na melodię ballady z filmu „Ewa chce spać”)
Kłócą się w Kłaju,
kłócą w Warszawie
Kłócą od Bugu do Nysy…
Kto dziś największy w
Polsce szubrawiec?
Kto dziś największy
skurwysyn?
… hej, największy skurwysyn…
Wszak pretendentów
licznych jest grono
A zasłużeni są wszyscy
By rzecz rozstrzygnąć,
postanowiono
Zorganizować plebiscyt
… hej, plebiscyt
Idą kanalie, walą
kołtuny -
w równy stawiają się
szereg
kwiat najprzedniejszej
„endokomuny”
Kępa, Strzelecki i
Gierek
… hej, i
Gierek
Cóż to za mendy, bodaj
ich grypa
Czemu pod flek biorą
słabych?
To żurnalistów liczna
ekipa
Rej wiodą Gontarz i
Hrabyk
…
stary Hrabyk
Przerywam wiersz,
myślałem że to będzie humorystyczna pogodna satyra, którą można przy niedzieli
ubawić Czytelnika, a tu z wiersza wyłania się ponury obraz naszej nie tak
dawnej rzeczywistości. I co najgorsze - przecież od 1992 roku(data wydania
tomiku wierszy) u nas nic się nie zmieniło. Wystarczy tylko do wiersza wpisać
nowe nazwiska. Spójrzmy na dwie ostatnie zwrotki:
Coż to za postać, jakaż
sapiencja
Coż to za skurwiel, czy
wie kto?
Przecież to Jego
Magnificencja
Zygmunt Rybicki,
prorektor
…hej, prorektor
Wtem dziad się jakiś
podnosi z krzesła
Ramol i prawie łysy
Wszyscy powstali skandują:
Wiesław ! Wiesław! Wiesław !
Ten jest największy
skurwysyn
…hej, skurwysyn
Oczywiście, możemy z
całą odpowiedzialnością powiedzieć, że w naszym kraju nastąpiła jednak
zasadnicza dobra zmiana. Dzisiaj dwie ostatnie zwrotki brzmiałaby nieco
inaczej:
Cóż to za postać, jakaż
sapiencja,
Cóż to za wampir, czy
wie kto
Przecież to Jego
Magnificencja
Niejaki Ojciec Dyrektor
… hej,
dyrektor
Jakaś tam fanka wlazła
na barek
Rozdarła gębę i
krzyczy:
Moim idolem jest Jarek,
Jarek !
Ten jest
największy - motorniczy !
… hej, motorniczy !
Pilny Czytelnik
dostrzegł tę dobrą zmianę, bo w mojej współczesnej wersji unikam wyrazów
uznanych powszechnie za nieprzyzwoite.
A przed meczem naszej
zwycięskiej husarii z Ukrainą proponuję powtarzać sobie po cichu jak zaklęcie
następujący limeryk:
Na zielonej Ukrainie,
dziewkom łza z oczu popłynie,
gdy po meczu jej
sokoły, zaczną pakować toboły
i powtarzać będą z
werwą: żegnaj Euro, żegnaj Euro…
A w Warszawie
krasnolice zapalają euro - znicze,
co dzień grille, co noc
bale, wnet znajdziemy się w finale !
No właśnie, udało mi
się wymyślić jednak coś optymistycznego by nie zniesmaczyć niedzieli.
Wszystkim moim łaknącym
pocieszenia Czytelnikom – Wesołego Euro 2016 !
"Po to jest poezja,by nie ranić mową..."
OdpowiedzUsuńTo,z czym walczymy,jak jest małe,
jak wielkie to,co walczy z nami.
Gdybyśmy burzy się poddali
tobyśmy bliżsi rzeczom sami,
wielcy i bezimienni stali.
"Poeta jest sumieniem Narodu,choćby Naród tego nie chciał."
www.kulturaswiecka.pl/node1059
Rio de Janeiro jest bankrutem,Światowa Organizacja Zdrowia domaga się przeniesienia Olimpiady do innego miasta.Olimpiada bez Rosji:(
"Co się ostaje,ustanawiają poeci.":)
www.youtube.com/watch?v=xHEocIoCqUs
Wesołej Olimpiady...
Dziękuję za piękne sentencje o poezji. Do Olimpiady mamy jeszcze trochę czasu, póki co pośmiejmy się z Euro 2016, choć nie jest to takie proste, bo budzi ono niezbyt optymistyczne emocje. Mam na uwadze burdy uliczne pseudokibiców.
OdpowiedzUsuńWitam! Szczególnie przypadł mi do gustu przerobiony fragment wiersza Tenenbauma a konkretnie dwie ostatnie zwrotki.Są ilustracją tegokto w naszym kraju rządzi.Tylko mam pytanie jak długo to jeszcze potrwa?Ostatnio rozmawiałem w innym mieście ze spotkanymi ludzmi,którzy również zadają podobne pytania.Odpowiadam do najbliższych wyborów - ale to dopiero za trzy i pół roku.Oby tylko nie pozostawili ruiny a na to się zanosi.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam! Szczególnie przypadł mi do gustu przerobiony fragment wiersza Tenenbauma a konkretnie dwie ostatnie zwrotki.Są ilustracją tegokto w naszym kraju rządzi.Tylko mam pytanie jak długo to jeszcze potrwa?Ostatnio rozmawiałem w innym mieście ze spotkanymi ludzmi,którzy również zadają podobne pytania.Odpowiadam do najbliższych wyborów - ale to dopiero za trzy i pół roku.Oby tylko nie pozostawili ruiny a na to się zanosi.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń