nasz domowy skarbeuszek |
Motto:
W moim domu
nie wiem, czy wiesz,
najważniejszy jest pies
A dlaczego jest
najważniejszy?
A dlatego, że jest
najmniejszy
i najwierniejszy
Pies nie zdradzi i nie
oszuka
zdobyć psa
to niewielka sztuka
Sztuką jest
by z każdym wiekiem
być dla niego nie psem
lecz człowiekiem !
Postanowiłem dzisiejszy
post poświęcić tak błahemu tematowi, jakim jest pies. Okazuje się, że
temat ten budzi coraz żywsze zainteresowanie naszych mediów, a dla wielu osób
jest nadzieją, że uda nam się zmienić na lepsze stosunek człowieka do tej
czworonożnej istoty. Dla wielu z nas pies bywa bliskim i darzonym sympatią
towarzyszem naszego życia, jest istotą bardzo ważną. Traktujemy go po ludzku,
staramy się zabezpieczyć w pełni jego potrzeby i dbać o to, by nie był
niewolnikiem, bezbronnym narzędziem w
ręku swego pana.
Nie chcę nawet
wspominać o bestialstwie ludzi, z jakim spotykamy się często wobec psów, kotów,
czy innych zwierząt domowych. To koniecznie potrzebuje naszej reakcji i
zdecydowanych rozwiązań prawnych. Coś dobrego się dzieje w naszym kraju w tym
zakresie i to jest pocieszające.
Pies znalazł swoje
miejsce w twórczości literackiej, jest wiele książek o przyjaźni pomiędzy psem,
a człowiekiem. Są również wzruszające wiersze. Oto wybrane przeze mnie
drogocenne przykłady takiej twórczości.
W omszałym sekretniku
jednego z dworków ziemiańskich w I połowie XIX wieku znaleziono anonimowy
wiersz. Warto go zapamiętać i przechować w sekretarzyku swego serca:
Mój Przyjaciel
Kiedy dla mnie na
świecie nic już nie zostało,
co by mi drogim było,
co by mię kochało;
kiedy ojciec i matka, i
rodzina cała
do nadziemskich
wieczności krain uleciała;
kiedy ci co się niegdyś
przyjaciółmi zwali,
w innych kolejach losu
zmiennymi zostali;
jeden tylko przyjaciel
pozostał mi stały;
lecz nie był to już
człowiek - był nim piesek mały.
U wielu starszych
Czytelników ten wierszyk spotka się nie
tylko z pełnym zrozumieniem, ale i wzruszeniem. Jest w nim, niestety, głęboka
prawda o starym człowieku, jego przemijającej roli w rodzinie, w środowisku
sąsiadów, znajomych, dawnych współpracowników. Kiedy kończy się czas aktywności
zawodowej, społecznej, domowej, kiedy człowiek się zestarzeje, staje się nikomu
niepotrzebny. Czy może liczyć na przyjaźń jakiejś bliskiej istoty?
Miłośnikom czworonogów,
do których sam się zaliczam, dedykuję kolejną prawdziwą perełkę, wiersz
napisany z talentem i subtelną dozą optymizmu, chociaż jest to rodzaj trenu,
tkliwe epitafium na cześć utraconego psa, przyjaciela domu:
„To tylko pies, tak
mówisz, tylko pies,
a ja ci powiem,
że pies to czasem
więcej jest jak człowiek.
On nie ma duszy,
mówisz…
Popatrz jeszcze raz,
psia dusza większa jest
od psa.
My mamy duszę
kieszonkową,
maleńka dusza, wielki
człowiek.
Psia dusza się nie
mieści w psie
i kiedy się uśmiechasz
do niej
ona się huśta na
ogonie.
A kiedy się pożegnać
trzeba
i psu czas iść do
psiego nieba,
to niedaleko pies
wyrusza,
przecież przy tobie
jest psie niebo,
z tobą zostaje jego
dusza!”
Wiersz ten znalazłem w
internetowym blogu Wirtualnej Polski pod hasłem: „Jak się żyje (nie)
przeciętnej trzydziestce”. O jego autorce wiem tylko, że jest z zawodu
nauczycielką angielskiego, ma męża, dwoje dzieci, mieszka w domku
jednorodzinnym. Od czasu do czasu dzieli się w blogu swoimi osobistymi
refleksjami. Po tym wierszu nie mam wątpliwości, że jest kobietą nieprzeciętną
A piszę o niej nie tylko zachwycony wierszem, tak bliskim mojemu sercu, ale
także by zachęcić zwłaszcza młodych. Zakładajcie blogi, piszcie wiersze,
dzielcie się sekretami, utrwalajcie na gorąco swoje przemyślenia i refleksje.
To będzie prawdziwy skarb po latach, jeszcze cenniejszy niż klisza foto. A
ponadto można się nim podzielić z innymi i w ten sposób czynić życie
piękniejszym i pożyteczniejszym.
A teraz na koniec
klasyczny przykład wiersza, który wprawdzie dotyczy poważnych spraw
egzystencjonalnych, ale kończy się zaskakującą pointą:
Czemu zanadto w jednej
osobie?
Tej a nie innej? I co
ja tu robię?
W dzień co jest
wtorkiem? W domu nie gnieździe?
W skórze nie łusce ? Z
twarzą nie liściem ?
Dlaczego tylko raz
osobiście?
Właśnie na ziemi przy
małej gwieździe?
Po tylu erach
nieobecności?
Za wszystkie czasy i
wszystkie glony?
Za jamochłony i
nieboskłony?
Akurat teraz? Do krwi i
kości?
Sama u siebie z sobą?
Czemu
nie obok ani sto lat
temu
siedzę i patrzę w
ciemny kąt
- tak jak z wzniesionym nagle łbem
patrzy warczące zwane
psem?
Te wydawałoby się
nadzwyczaj proste, a jakże głębokie pytanie o sens życia zadawała sobie nie kto
inny, tylko nasza Noblistka, Wisława Szymborska, w wierszu p.t. „Zdziwienie”.
Jeśli udało mi się oderwać choć parę osób od
codziennych obowiązków i zachęcić do
refleksji, to myślę, że warto było tych parę strof przytoczyć, bo przecież
potrzebujemy też czegoś od serca. Okazuje się, że temat psa nie jest tak
zupełnie mało poważnym, błahym.
Wiesz,czego chcesz-to najważniejsza idea pisarza.Dodatkowo poruszasz i wzruszasz.BRAWO!Pozdrawia krajanka Romanka W.
OdpowiedzUsuńCzyta się lekko, łatwo i przyjemnie, a ileż mądrości jest w tym pozornie błahym tekście.Przypomniało mi się zdanie,że stosunek do zwierząt jest miarą naszego człowieczeństwa.A mój pies właśnie na mnie spoziera.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję pięknie Romanie i Zofii za dobre zdanie o piszącym oraz gorące serce dla naszych milusińskich czworonogów. Serdecznie pozdawiam !
OdpowiedzUsuń