Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 29 czerwca 2016

Poszukiwaczom cudów natury


głuszyckie cudo natury


W ciepłe słoneczne weekendy będziemy szukać miejsc, gdzie można wybrać się na wycieczkę, by spędzić czas w ciszy i spokoju, w bezpośrednim kontakcie z naturą. Osobom lubiącym odkrywać nadzwyczajne zjawiska przyrodnicze i krajobrazowe proponuję wciąż jeszcze mało znaną głuszycką atrakcję.

Są nią byłe kamieniołomy w Głuszycy Górnej.

Po tych kamieniołomach eksploatowanych za Niemców w czasie wojny i w pierwszych latach powojennych pozostały nieliczne ślady. Najwięcej w postaci głazów skalnych melafiru rozsianych w okolicy. Natomiast tym co budzi zainteresowanie przybyszów jest szczególnej miary uroczysko ukształtowane samoczynnie przez naturę w miejscu dawnego kamieniołomu pozostawionego „na pastwę losu” w momencie, kiedy wydobycie skalnego kruszcu przestało być dla socjalistycznej gospodarki PRL-u opłacalne. I jest w tym swego rodzaju paradoks, bo do dziś przy rosnącym zapotrzebowaniu na wydobycie kamienia mielibyśmy w tym miejscu  „krajobraz księżycowy”,  znany nam dobrze z  Rybnicy Leśnej w pobliżu schroniska „Andrzejówka”. A tak zbocze góry jakoś się uchroniło, częściowo tylko rozdarte dynamitem i wyrąbane młotami, teraz po latach dobrze już zarośnięte przez mchy i porosty i ozdobione przez przyrodę.

Co tak mocno przykuwa moją uwagę, dlaczego chcę namówić weekendowych turystów na wycieczkę w te strony?

Proszę sobie wyobrazić potężną kilkusetmetrową ścianę skalną, wznoszącą się wysoko na wschodnich zboczach masywu Ostoi w Górach Suchych, zwieńczoną u góry bujną roślinnością lasów sosnowych, świerkowych i bukowych, a  w dole w głębokim kanonie dawnego wyrobiska -  rozległą, nieruchomą, przejrzystą taflę wodną. Akwen o nieuregulowanych kształtach liczy sobie ponad 300 metrów długości. Jezioro otaczają  jak w ornamencie pokryte bujną roślinnością wysokie, przepastne brzegi. W niektórych miejscach można po nich spacerować zachwycając się cudami natury. O każdej porze roku znajdujemy tu zdumiewające rozmaitością kształtów i barw, rzadko spotykane okazy bujnej flory i fauny, zadziwiające formy skalne, cieki wodne, wodospady, a zimą zamarznięte kaskady, sople lodu, zwisające bryły lodowe i śnieżne.

Jezioro jest łatwo dostępne w miejscu, gdzie znajduje się rozległa polana, wykorzystywana przez amatorów kąpieli i wędkarzy. Raz do roku pod koniec lata stawiana tu była duża estrada i odbywał się nocny maraton muzyki młodzieżowej „Open Air Festiwal Kamyki w Głuszycy”. Od paru lat ze względów bezpieczeństwa festiwal muzyczny zastępuje rewia samochodów terenowych dawnych mark.

Urządzenie w tym miejscu przystani wodnej, wytyczenie i zabezpieczenie ścieżek spacerowych i  miejsc widokowych, uruchomienie punktu gastronomicznego, pozwoliłoby przyciągnąć turystów i miłośników przyrody, bo jest to znakomite miejsce rekreacji i wypoczynku. Taki cel postawiła sobie gmina. Na początek pokryła asfaltem drogi dojazdowe, co znacznie ułatwia dotarcie do kamieniołomu. Obecnie można już dojechać polną drogą asfaltową do samego zalewu. 


Amatorzy pieszych wycieczek po spacerze wzdłuż jeziora tam i z powrotem mogą udać się leśnym duktem na samą górę, skąd w oddali rozpościera się panorama miasta, a na dalszym planie Góry Sowie, z masywem Włodarza i królującą w oddali wieżyczką na Wielkiej Sowie. Natomiast u stóp w dole rozpościera się karkołomna przepaść wyrobiska kamieniołomu z błyszczącą taflą wodną jeziora. To niewątpliwie jedno z niezwykłych i  najpiękniejszych miejsc widokowych w okolicy.

To jeszcze nie wszystko. Warto wybrać się ścieżką leśną do pasa granicznego z Czechami i wiodącym dalej szlakiem turystycznym możemy dojść do przejścia turystycznego w  Głuszycy Górnej. W parę minut schodząc po czeskiej stronie  trafimy na sąsiadujące ze sobą restauracje w Janowiczkach, zawsze gościnne dla polskich wycieczkowiczów. Warto też pospacerować po tej zadbanej i uroczej wsi. Pięknie położone Janowiczki robią wrażenie z uwagi na rozpościerające się widoki i zadbane domki letniskowe.

Do kamieniołomu możemy dojechać z  Głuszycy, kierując się w kierunku stacji kolejowej w Głuszycy Górnej, a dalej świeżo wyasfaltowaną obwodnicą w kierunku Łomnicy. Można też dojechać skręcając tuż za mostem w Łomnicy do Głuszycy Górnej. W połowie drogi jest wyasfaltowana przecznica prowadząca wprost pod górę nad zalew wodny. Obok polany nad jeziorkiem jest sporo miejsca na zaparkowanie samochodu.

Wycieczka samochodem z Wałbrzycha do kamieniołomu w Głuszycy Górnej zajmie około pół godziny, spacer wokół akwenu – około godziny, podejście w górę i powrót – kolejną godzinę. Jeśli zdecydujemy się na Janowiczki może potrwać to trochę dłużej. Ale z małego relaksu i posiłku możemy skorzystać też w samej Głuszycy. W drodze powrotnej można się zatrzymać w nowo otwartym, cieszącym się dobrą opinią „Gościńcu Sudeckim” tuż przed zakrętem do Łomnicy, albo też nieco dalej w Łomnicy na słynnym już na całym Dolnym Śląsku „Łowisku Pstrąga”. Obydwa punkty gastronomiczne mają do zaoferowania nie tylko smaczne posiłki i napoje, ale też inne niespodzianki. W centrum miasta tanie obiady oferuje Jadłodajnia „Finezja”, w której można obejrzeć ciekawą galerię pocztówek i fotografii przedwojennej Głuszycy.

W sumie jest to interesująca i atrakcyjna półdniowa lub całodzienna wycieczka. Cały dzień trzeba sobie zarezerwować, planując pieszą wycieczkę z kamieniołomu do  czeskich Janowiczek i z powrotem. Nie musimy tam zresztą iść pieszo, możemy podjechać samochodem na parking w pobliżu przejścia granicznego w Głuszycy Górnej, stąd do Janowiczek jest pół godziny spaceru.

Jeśli planujecie weekendową wycieczkę w góry, tam gdzie można jeszcze znaleźć spokój, ciszę, piękno przyrody i impuls do pobudzenia swej wyobraźni, proponuję były kamieniołom w Głuszycy.


                                                                                                


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz