W ciepłe słoneczne weekendy będziemy szukać miejsc, gdzie można wybrać się na wycieczkę, by spędzić czas w ciszy i spokoju, w bezpośrednim kontakcie z naturą. Osobom lubiącym odkrywać nadzwyczajne zjawiska przyrodnicze i krajobrazowe proponuję wciąż jeszcze mało znaną głuszycką atrakcję.
Są
nią byłe kamieniołomy w Głuszycy Górnej.
Po
tych kamieniołomach eksploatowanych za Niemców w czasie wojny i w pierwszych
latach powojennych pozostały nieliczne ślady. Najwięcej w postaci głazów
skalnych melafiru rozsianych w okolicy. Natomiast tym co budzi zainteresowanie
przybyszów jest szczególnej miary uroczysko ukształtowane samoczynnie przez
naturę w miejscu dawnego kamieniołomu pozostawionego „na pastwę losu” w
momencie, kiedy wydobycie skalnego kruszcu przestało być dla socjalistycznej
gospodarki PRL-u opłacalne. I jest w tym swego rodzaju paradoks, bo do dziś
przy rosnącym zapotrzebowaniu na wydobycie kamienia mielibyśmy w tym miejscu „krajobraz księżycowy”, znany nam dobrze z Rybnicy Leśnej w pobliżu schroniska
„Andrzejówka”. A tak zbocze góry jakoś się uchroniło, częściowo tylko rozdarte
dynamitem i wyrąbane młotami, teraz po latach dobrze już zarośnięte przez mchy
i porosty i ozdobione przez przyrodę.
Co
tak mocno przykuwa moją uwagę, dlaczego chcę namówić weekendowych turystów na
wycieczkę w te strony?
Proszę
sobie wyobrazić potężną kilkusetmetrową ścianę skalną, wznoszącą się wysoko na
wschodnich zboczach masywu Ostoi w Górach Suchych, zwieńczoną u góry bujną
roślinnością lasów sosnowych, świerkowych i bukowych, a w dole w głębokim kanonie dawnego wyrobiska
- rozległą, nieruchomą, przejrzystą
taflę wodną. Akwen o nieuregulowanych kształtach liczy sobie ponad 300 metrów długości. Jezioro
otaczają jak w ornamencie pokryte bujną
roślinnością wysokie, przepastne brzegi. W niektórych miejscach można po nich
spacerować zachwycając się cudami natury. O każdej porze roku znajdujemy tu
zdumiewające rozmaitością kształtów i barw, rzadko spotykane okazy bujnej flory
i fauny, zadziwiające formy skalne, cieki wodne, wodospady, a zimą zamarznięte
kaskady, sople lodu, zwisające bryły lodowe i śnieżne.
Jezioro
jest łatwo dostępne w miejscu, gdzie znajduje się rozległa polana,
wykorzystywana przez amatorów kąpieli i wędkarzy. Raz do roku pod koniec lata
stawiana tu była duża estrada i odbywał się nocny maraton muzyki młodzieżowej
„Open Air Festiwal Kamyki w Głuszycy”. Od paru lat ze względów bezpieczeństwa
festiwal muzyczny zastępuje rewia samochodów terenowych dawnych mark.
Urządzenie
w tym miejscu przystani wodnej, wytyczenie i zabezpieczenie ścieżek spacerowych
i miejsc widokowych, uruchomienie punktu
gastronomicznego, pozwoliłoby przyciągnąć turystów i miłośników przyrody, bo
jest to znakomite miejsce rekreacji i wypoczynku. Taki cel postawiła sobie
gmina. Na początek pokryła asfaltem drogi dojazdowe, co znacznie ułatwia
dotarcie do kamieniołomu. Obecnie można już dojechać polną drogą asfaltową do
samego zalewu.
Amatorzy
pieszych wycieczek po spacerze wzdłuż jeziora tam i z powrotem mogą udać się
leśnym duktem na samą górę, skąd w oddali rozpościera się panorama miasta, a na
dalszym planie Góry Sowie, z masywem Włodarza i królującą w oddali wieżyczką na
Wielkiej Sowie. Natomiast u stóp w dole rozpościera się karkołomna przepaść
wyrobiska kamieniołomu z błyszczącą taflą wodną jeziora. To niewątpliwie jedno
z niezwykłych i najpiękniejszych miejsc
widokowych w okolicy.
To
jeszcze nie wszystko. Warto wybrać się ścieżką leśną do pasa granicznego z
Czechami i wiodącym dalej szlakiem turystycznym możemy dojść do przejścia
turystycznego w Głuszycy Górnej. W parę
minut schodząc po czeskiej stronie
trafimy na sąsiadujące ze sobą restauracje w Janowiczkach, zawsze
gościnne dla polskich wycieczkowiczów. Warto też pospacerować po tej zadbanej i
uroczej wsi. Pięknie położone Janowiczki robią wrażenie z uwagi na
rozpościerające się widoki i zadbane domki letniskowe.
Do
kamieniołomu możemy dojechać z Głuszycy,
kierując się w kierunku stacji kolejowej w Głuszycy Górnej, a dalej świeżo
wyasfaltowaną obwodnicą w kierunku Łomnicy. Można też dojechać skręcając tuż za
mostem w Łomnicy do Głuszycy Górnej. W połowie drogi jest wyasfaltowana
przecznica prowadząca wprost pod górę nad zalew wodny. Obok polany nad jeziorkiem
jest sporo miejsca na zaparkowanie samochodu.
Wycieczka
samochodem z Wałbrzycha do kamieniołomu w Głuszycy Górnej zajmie około pół
godziny, spacer wokół akwenu – około godziny, podejście w górę i powrót –
kolejną godzinę. Jeśli zdecydujemy się na Janowiczki może potrwać to trochę
dłużej. Ale z małego relaksu i posiłku możemy skorzystać też w samej Głuszycy.
W drodze powrotnej można się zatrzymać w nowo otwartym, cieszącym się dobrą
opinią „Gościńcu Sudeckim” tuż przed zakrętem do Łomnicy, albo też nieco
dalej w Łomnicy na słynnym już na całym Dolnym Śląsku „Łowisku Pstrąga”. Obydwa
punkty gastronomiczne mają do zaoferowania nie tylko smaczne posiłki i napoje,
ale też inne niespodzianki. W centrum miasta tanie obiady oferuje Jadłodajnia
„Finezja”, w której można obejrzeć ciekawą galerię pocztówek i fotografii
przedwojennej Głuszycy.
W
sumie jest to interesująca i atrakcyjna półdniowa lub całodzienna wycieczka.
Cały dzień trzeba sobie zarezerwować, planując pieszą wycieczkę z kamieniołomu
do czeskich Janowiczek i z powrotem. Nie
musimy tam zresztą iść pieszo, możemy podjechać samochodem na parking w pobliżu
przejścia granicznego w Głuszycy Górnej, stąd do Janowiczek jest pół godziny
spaceru.
Jeśli
planujecie weekendową wycieczkę w góry, tam gdzie można jeszcze znaleźć spokój,
ciszę, piękno przyrody i impuls do pobudzenia swej wyobraźni, proponuję były
kamieniołom w Głuszycy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz