Mam wyrzuty sumienia. Już dawno nie
pisałem nic o mojej Jedlinie-Zdroju. Jak to mojej, może ktoś zapytać mnie, zamieszkałego od ponad pół wieku w Głuszycy?
Ano tak, że od dawna mam uczucia podzielone pomiędzy obydwoma miasteczkami, w
których po połowie upłynęło moje życie zawodowe. W Jedlinie-Zdroju miałem okazję zarządzać
oświatą ponad 15 lat, a potem jeszcze prawie trzy lata w jedlińskiej kulturze.
Był czas by poznać jak najlepiej i pokochać to miasto-uzdrowisko, by związać
się z jego mieszkańcami i miejscami pracy. Jedlina stała się moim drugim domem.
Do dziś jestem członkiem Stowarzyszenia Miłośników Jedliny-Zdroju i poczytuję
to sobie za zaszczyt. Postarałem się spłacić dług zaufania jakim obdarzyło mnie
to miasto w sympatycznej książce-albumie „U źródeł Charlotty”, z której jestem
dumny jak paw.
O Jedlinie -Zdroju pisałem wiele razy w moim blogu, w prasie i w internecie, zarówno jeśli chodzi o historię, walory krajobrazowe i przyrodnicze jak i aktualny rozwój gospodarczy i kulturalny miasta-uzdrowiska. Nie pisałem zbyt wiele o funkcji najważniejszej dla zdroju, o walorach leczniczych Jedliny-Zdroju. Postaram się dziś te lukę wypełnić. Na początek, aby było milej przytaczam tekścik rymowany piosenki ułożonej ongiś przeze mnie na wieczorek artystyczny:
Motto:
Piosenka kuracjusza
(na melodię: „Asturia”)
Jedlino, ziemio mych pięknych
snów,
Jedlino, moja nadziejo,
wróciłem do Twych ożywczych
wód
z radością kroczę aleją.
W gąszczu jabłoni i gruszy,
wśród rozłożystych platanów
pozdrawiam kuracjuszy
mojej Jedliny kochanej. (Bis)
Jedlino, kraino leśnych
głusz,
Jedlino, tajemna blago,
z rozkoszą biorę poranny tusz
i ruszam leczyć lumbago.
Ruszam zdrojowym deptakiem
w blasku kwitnących azalii,
czytam wiszące afisze
jedlińskich festiwali. (Bis)
Jedlino, barw twych słonecznych dni,
nie stłamszą deszcze i
wiatry,
choć moje libido śpi,
to idę oglądać teatry.
Będziesz w mym ego Jedlino,
w moich rozkosznych złudach,
choć lata całe przeminą,
wrócę do Ciebie na szczudłach
! (Bis)
.
W
ulotkach reklamowych uzdrowiska w Jedlinie-Zdroju pojawia się hasło: „Bliskość
natury – receptą na zdrowie”. To oczywiście skrót myślowy charakterystyczny dla
spotów reklamowych. W bliskości z naturą
jest wielu z nas: mieszkańcy wsi, małych
miasteczek , rolnicy, leśnicy, sportowcy, turyści i inni. Czy oznacza to, że
wszyscy żyjący w bezpośredniej bliskości z naturą są zdrowi. Oczywiście nie.
Zwracam uwagę na lakoniczność hasła reklamowego z uzasadnionego powodu.
Uzdrowisko w Jedlinie-Zdroju oferuje znacznie, znacznie więcej, niż bliskość
natury. Natomiast Jedlina-Zdrój dzięki swemu wyjątkowemu położeniu przyciąga
kuracjuszy autentyczną bliskością parków, lasów, łąk, górskich krajobrazów.
Wiele renomowanych kurortów tego nie ma.
Uzdrowisko
w Jedlinie-Zdroju ma swoją specyfikę. Jest balsamem na duszę skołotaną
wielkomiejskim rozgardiaszem, pędem, ruchem. Tu życie toczy się wolno. Jest
czas na spokój i refleksję. Można znaleźć ciszę. Jest czym pocieszyć oko, jest
się czym pozachwycać właśnie w bliskości z naturą.
Nie
oznacza to, że kuracjusz w Jedlinie może umrzeć z nudów. Zarówno uzdrowisko jak
i miasto proponują gościom rozmaitość rozrywek, imprez kulturalnych i
wycieczek.
Na
plan pierwszy wysuwają się usługi stricte zdrowotne. Nowoczesny Zakład
Przyrodoleczniczy w Domu Zdrojowym oferuje zabiegi z zakresu wodolecznictwa,
światłolecznictwa, elektrolecznictwa, laseroterapii, krioterapii, a także
masaże klasyczne i inhalacje. W sali gimnastycznej wyposażonej w sprzęt
rehabilitacyjny odbywają się zajęcia kinezyterapii, indywidualne i zbiorowe
według specjalnych metod neurofizjologicznych (Mc.Kenziego). Entuzjaści ruchu
mogą skorzystać ze spacerów
uzdrowiskowym szlakiem turystycznym korzystając z kijków – Nornic Walking.
Uzdrowisko dysponuje 160-ścioma miejscami noclegowymi w trzech obiektach: „Dom
Zdrojowy”, „Halina”, „Warszawianka”, ale jest możliwość zakwaterowania się w
Jedlinie-Zdroju w innych pensjonatach i domach noclegowych i korzystania z
opieki lekarskiej oraz zabiegów w sanatorium.
Uzdrowisko
leczy głównie choroby narządów ruchu, układu oddechowego, trawiennego i
moczowego, wydzielania wewnętrznego i przemiany materii, cukrzycy, nerwicy i
zaburzeń psychosomatycznych. Niedawno odremontowany Wielospecjalistyczny
Szpital Uzdrowiskowy „Teresa” przyjmuje pacjentów ze wskazaniami do wczesnej
rehabilitacji kardiologicznej. Jest możliwość leczenia także innych chorób po
uzgodnieniu z naczelnym lekarzem uzdrowiska. Posiłki serwowane są w nowoczesnej klimatyzowanej
jadalni, a o ich jakości i pożywności spisano już pochwalne tomy w kronikach
uzdrowiska.
Jak
już wspomniałem wyżej, kuracjusze nie muszą się nudzić. Uzdrowisko oferuje w
każdym turnusie całą gamę rozrywek kulturalnych, spotkań z ciekawymi ludźmi,
wycieczek. Wrosły one w grunt sanatoryjny podobnie jak rzeźbione drewniane
słupki z wygrawerowanymi nazwami ulic i placów, oryginalne dzieło miejscowego
artysty-rzeźbiarza.
Wiele
dobrych słów można by napisać o uprzejmości, gościnności i serdeczności
pielęgniarek i pracowników obsługi sanatoryjnej. Być może funkcjonuje tu
sprawdzająca się w praktyce teza, że im mniejsze sanatorium, tym bliżej
pacjenta.
Jedlina
– Zdrój jest coraz to piękniejsza. To zasługa władz miejskich, które od
dłuższego czasu metodycznie i z rozmachem realizują program odnowy uzdrowiska i
powrotu do dawnej świetności i sławy. Kto nie wierzy, niech spróbuje przekonać
się o tym z autopsji. Jedlina co rusz gościnnie zaprasza na różnego rodzaju
imprezy rekreacyjno – kulturalne i sportowe, zwłaszcza latem. Już wkrótce
stanie się na prawie dwa tygodnie centrum gitarowym, o czym informują plakaty i
internetowe zaproszenia. Przyjeżdżajcie do Jedliny, bo warto.
Witam!Pamiętam Jedlinę z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku.Był to dla tego miasteczka uzdrowiskowego czas trudny.Uzdrowisko działało na 50%,brak było środków na infrastrukturę a więc nie zachęcało do przyjazdu,osób wymagających leczenia sanatoryjnego.Zresztą to dotyczyło wszystkich kurortów w Polsce.Brak lub bardzo małe subwencje państwowe miały wpływ na systematyczny spadek zainteresowania i przyjazdu kuracjuszy i turystów.Dopiero w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia sytuacja systematycznie zaczynała się poprawiać.Dotyczy to wszystkich uzdrowisk w Polsce w tym Szczawna i Jedliny.To,że tak sympatycznie piszesz o Jedlinie mnie nie dziwi,bo tam tak jak piszesz to Twoje 18 lat życia.A do tego Twoich sukcesów.Pamiętam jak na Konferencjach byłeś stawiany jako wzór wśród nadzoru pedagogicznego woj.wałbrzyskiego.Często korzystałem z Twoich porad.Czekam na Twoje kolejne wydanie "U żródeł Charlotty".Z pewnością będzie ciekawa ponieważ jak sam mówisz "jestem z niej dumny jak paw".A Ty rzadko mówisz o swoich książkach z taką dumą.Podoba mi się również wierszyk napisany przed laty do melodii Asturii- już ją sobie nucę.Ogólnie ładny tekst promujący Jedlinę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Bronku, bo dołożyłeś solidną cegiełkę do promocji wprawdzie nie tak renomowanego jak Szczawno-Zdrój, ale mającego swoiste walory uzdrowiskowe - Jedliny-Zdroju. Dziękuję też za pochwały pod moim adresem. Miłego weekendu jeszcze jak się spodziewam w Piławie G. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń