światełko w tunelu |
Modlę się do Boga o grzechów
odpuszczenie choć wiem, że jest to wołanie maleńkiej mrówki o kroplę wody na
piaszczystych wydmach pomiędzy Chechłem, Kluczem i Błędowem, zwanych od tej
ostatniej wsi Pustynią Błędowską. Bóg stwórca wszechrzeczy, gdzie on ma czas na
to, by wysłuchać drobniutkiego mikroba, który najpierw grzeszy, a potem prosi o
przebaczenie. Miałeś wolną wolę, trzeba było nie grzeszyć, a jeśli dopuściłeś
się wiarołomstwa, to nie licz na szczęśliwy traf, że Wielki Bóg cię usłyszy. „Miałeś
chamie złoty róg, został ci się jeno… wór”, wór pełen wątpliwości. Taka jest
materia rzeczy, a jednak modlę się, bo wierzę w moc modlitwy, tak samo jak
wypełniając kupon totolotka. W coś trzeba wierzyć, bo inaczej życie traci sens.
Przekonują mnie do wiary ojcowie Kościoła,
głoszący z ambony słowo Boże. Robią to z taką maestrią, że człowieczek niemy, pokorny, czołobitny, wobec wystrojonego
w komżę i ornat duchownego (o tak, to jest właściwe słowo – duchownego), jest
tylko pyłkiem, niewidoczną cząstką materii, drobinką, po prostu niczym.
Wystarczy dmuchnąć i już go nie ma, rozprzestrzeni się w nicości, jak puch
przekwitającego mlecza. Ale nic w przyrodzie nie ginie, umiera tylko to co
materialne, a duch unosi się w przestworza i tam w przestworzach Nieba będzie oczekiwał
na Sąd Ostateczny.
Teorie naukowe są bezwzględne,
nie liczą się ze słowami bożymi głoszonymi przez protagonistów duchownych, jeśli
jednak są bardzo mocne, to z biegiem
czasu znajdują furtkę w doktrynie Kościoła, tak jak to miało miejsce z
odkryciem Kopernika, że Ziemia krąży wokół Słońca, a nie odwrotnie jak głosił
Kościół, albo z teorią ewolucji, sprzecznej w rzeczy samej z Pismem Świętym.
Sam jej twórca, Karol Darwin jest osobą wyklętą przez Kościół, znajduje się na
liście ekskomunikowanych, ale ewolucyjny rozwój natury trzeba było przyjąć za
prawdziwy. Tak więc prawda w Kościele jest taka, jak ją widzą w danej chwili
Ojcowie Kościoła. Ważne jest by pod tym kątem odpowiednio zinterpretować teksty
Starego Testamentu, które o stworzeniu świata mówią diametralnie coś innego.
No właśnie, rozpocząłem od modlitwy o odpuszczenie grzechów, wątpiąc w
to, że zostanę wysłuchany, co już stanowi grzech. I zamiast skruchy i pokory
brnę dalej w wiarołomstwie wolnomyślicielstwa. Zapominam, że według niektórych Ojców duchownych już samo myślenie jest grzechem. O Boże, chyba się zapędziłem
gdzieś tam w kozi róg!
Któryś z filozofów greckich
powiedział: myślę, więc jestem. Próbuję myśleć, żeby być pewnym, że istnieję.
Chciałbym to robić na chwałę bożą, tylko mam wciąż wątpliwości, czy to co myślę
jest dobre? Czy mogę sobie pozwolić na odrobinę swobody myślenia, czy też mam
dać spokój medytacjom przyjmując, że za mnie myślą o niebo mądrzejsi
hierarchowie, a ja ich owieczka jaką jestem winna się zadowolić słowem Wielebnego.
Nie wiem tylko którego Wielebnego.
Oto czytam wywiad Ludwika Wiśniewskiego,
dominikanina, znanego działacza opozycji antykomunistycznej w „Tygodniku
Powszechnym”, który mówi dobitnie o biernej postawie Kościoła wobec wydarzeń w
kraju.
Potępia mowę nienawiści, która sączy się z ust polityków, głównie partii obecnie rządzącej.
Potępia mowę nienawiści, która sączy się z ust polityków, głównie partii obecnie rządzącej.
Krytykuje także zaangażowanie
polityczne części duchownych: W ciągu sześciu lat wygłoszono z ambony setki
dzielących naród i niegodnych Kościoła kazań - zauważa dominikanin. Przypomina,
że głównym celem Kościoła jest jednoczenie ludzi oraz łączenie ich z Bogiem.
Zdaniem o. Wiśniewskiego najważniejsze czynniki, które przykładają się do umacniania muru między Polakami to eskalowanie konfliktu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym, tworzenie absurdalnych tez na temat zamachu w Smoleńsku oraz niszczenie autorytetów. Kościół w tym konflikcie odgrywa istotną rolę.
Jego zdaniem do podstawowych zadań biskupów należy przypominanie podstawowych zasad nauki społecznej Kościoła oraz nawoływanie do dialogu. - Ktoś musi powiedzieć, jak buduje się wspólnotę, na czym polega przebaczenie i pojednanie, czym jest prawdziwy patriotyzm. Ktoś musi powiedzieć, że wielkim grzechem jest dzielenie ludzi i niesprawiedliwe ich oskarżanie. Być może trzeba także powiedzieć, jakie są warunki prawdziwej demokracji – mówi w "TP" o. Wiśniewski.
Zakonnik uważa, że jesteśmy świadkami tego, jak obecna władza "zawłaszcza" sobie Boga, by zyskać jak największe poparcie społeczne.
Niestety, ze złocistych ust wielu
pomazańców bożych, biskupów i kaznodziejów słyszymy zgoła coś innego. Jeden z
nich, o pięknie brzmiącym dla mojego ucha nazwisku, określił rodzący się w
kraju ruch obrony demokracji mianem Targowicy. Nie wiem z jakiej książki uczył
się ten biskup historii Polski, ale dzieci ze szkoły podstawowej to wiedzą, że
Targowica była ruchem skierowanym przeciwko Konstytucji 3-go Maja, Konstytucji
nota bene wychwalanej teraz przez Kościół, który wówczas poparł targowiczan
korzystających z pomocy militarnej rosyjskiej carowej Katarzyny II, a skutkiem
tej konfederacji był II rozbiór Polski. W obronie niepodległości Polski
wybuchło później powstanie kościuszkowskie.
Takie są fakty, ale biskup wie
swoje, dla niego dzisiejsi obrońcy konstytucji są zdrajcami.
No i mam problem, komu wierzyć?
Jestem pewien, że Ojciec Wiśniewski ma rację. Czy w ten sposób popełniam grzech?
Muszę to wszystko jeszcze raz
przemyśleć, któryś kolejny raz. Ale błagam Ojca Dyrektora i Jego podwładnych
Biskupów, i niżej postawionych funkcjonariuszy w służbie bożej nie wyklinajcie
mnie, ja naprawdę jestem wierzący. Wierzę w to, że nie jestem w stanie pojąć
wszystkiego rozumem. Amen !
Tak jest, sama prawda.Tak jak sobie poczynają obecnie to jeszcze nie było w historii.Kto to taki ten Rydzyk?Przcież jego wypowiedzi przeczą,że jest wykształconym duchownym.I jeszcze jedno co on ma za zasługi,że tak do niego lgną hierarchowie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMa pieniądze, obłowił się korzystając z naiwności prostych ludzi, zbudował biznesowe gospodarstwo zakonne i medialne w Toruniu. Jest wierzycielem PiS-u, króry za poparcie w wyborach nagradza go teraz z kasy państwowej.
UsuńTo jest nasz Kościół. Z ust największych dostojników Kościoa słyszymy wciąż, że działają w imię Boże !
A może by tak zajechać do Starego Sącza i zajrzeć do starych ksiąg?
OdpowiedzUsuń"Stary Sącz-księgi miejskie-Długosze starosądecczyzny-Bractwo szewskie.
1480-Szczątki najstarszej księgi miasta Starego Sącza dosięgają tego roku.Jest to księga wójtowsko-ławnicza,jak zwykle podówczas po łacinie pisana,zawierająca wyroki i zapisy sadowe.
Księgi te zawierają lata 1480-1481-1482,dalej 1488-1489-1490 i 1491
i późniejsze z XVI wieku,znajduje się w mieście St.Sączu w urzędzie powiatowym cesarsko królewskim,wraz ze wszystkiemi starodawnemi księgami miejskimi."
"W Sądecczyźnie wzmaga się rozwiązłość,której oznaką,najprzód rozwody dotąd prawie niesłychane.
1564 roku wobec sądu duchownego w Podegrodziu żądają rozwodu Jadwiga z Głobickich Robiłkowa mieszczka grybowska,bo mąż niedołężny...
a Stanisław Sendek szlachcic,juz 25 lat ożeniony z mieszczką Tokarzową,
chce się rozwieść,bo kaleczna...
Szlachta żeni się śluby domowemi,których sądy nie uznają,żony te zwą służebnicami.
W St.Sączu-roku 1554-ksiądz Jan spuszczając plebanię księdzu Feliksowi,wymówił sobie pomieszczenie i cokolwiek zboża.Nie mogąc jednak przenieść,że następca jego zatyka przed nim zsypy,poodbijał kłódki do spichlerza.Od słów przychodziło do czynów,a w obronie starego plebana stanąwszy Wojciech Staromiejski,mieszczanin,pobił i pokrwawił księdza Feliksa,któren zasie na ulicę powyrzucał wszystkie ruchomości księdza Jana i samego.Zgoda sądowa zakończyła sprawę gorszącą:
ksiądz Jan wyprowadził się,a ksiądz Feliks miał mu wypłacać rocznie
4 grzywny i przebaczyć Wojciechowi Staromiejskiemu."
Ojcze nasz.
Niech ludy,co w wiecznym trapiły się boju,
Odetchną w braterstwie i zgodzie,
Niech rosną w tak zgodnej równości,w pokoju,
Jak rosną szuwary na wodzie,
Niech miłość i wolność opaszą ta ziemię,
Jak wiecznie zielone powoje,
Niech jeden Bóg będzie,cel jeden i plemię-
Przyjdź królestwo Twoje!
/fragment wiersza Kornela Ujejskiego/
literat.ug.edu.pl/~literat/ujejski/003.htm
Kornel Ujejski spotkał się z Wincentym Polem w Cieplicach w dniu 25 sierpnia 1847 r.Odbyli kilka wycieczek w"pięknym gabinecie natury"
i"wdrapali się na Śnieżkę".
Obaj poeci wracali przez Wrocław i zatrzymali się u sióstr:Heleny i Zofii Skarżyńskich.K.Ujejski tej pierwszej wpisał się do albumu:
O Polko,Polko!na cóż nam pieśni
Kiedy po gromie uderza grom,
Na co tych gości,którzy niewcześni
Z pochodnią idą w płonący dom?
O Polko,Polko!na cóż mam tobie
W księdze pamięci me imię ryć,
Gdy bez pomników ci leżą w grobie,
Co tym już byli,czym bym chciał być!
Pozdrawiam.
Wszystko zanurzone jest w pieniądzach:KK z PiS-em,UE,NATO,Putin,Soros z KOD-em.
UsuńTak było,jest i będzie-nikt tego nie zmieni!
"Sądecczyzna za Jagiellonów
z miasty spiskiemi i księstwem oświęcimskim"-Feliks Jan Szczęsny Morawski.
www.sbc.org.pl/dlibra/doccontent?id=6005
https://archive.org/stream/sdecczyzna00maragoog/sdecczyzna00moragoog_djvu.txt
Kto sprzeciwił się Kościołowi był ścigany:
"Herezja Księdza Andrzeja Gałki"-Kolbuszewski Stanisław-artykuł
w"Śląsk"z 1946 roku.
"Kardynał Oleśnicki ściga księdza Andrzeja Gałkę.
W 1424 r.Andrzej z Dobczyna,zwany Gałką,został promowany w akademii krakowskiej na magistra nauk wyzwolonych i odtąd wykładał w tej akademii przez 23 lata pełniąc jednocześnie obowiązki kanonika u św.Floriana.Gdy zaczął z katedry głosić herezje nauki Wiclefa,wpadł w konflikt nie tylko z senatem akademickim,ale z kardynałem Zbigniewem Oleśnickim.A były to z punktu widzenia nauki katolickiej poważne herezje:Gałka odrzucał kult świętych,powagę sakramentów świętych oraz...nawoływał do ubóstwa duchowieństwa.Gałce skazanemu na pokutę w klasztorze cystersów w Mogile,udało się uciec na Śląsk,gdzie stanął na dworze księcia opolskiego i głogowskiego Bolka V,który mu wyznaczył jako miejsce zamieszkania Głogów.Oleśnicki dowiedziawszy się o tym wysłał do biskupa wrocławskiego Nowaka list,w którym domagał się dostarczenia Gałki do Krakowa,w tej samej sprawie zwrócił się do biskupa i senatu akademii krakowskiej pismem z dnia 15 maja 1449 r.Jednak Gałka nie odwołał swej nauki."
Cały plan wycinki drzew w Górach Sowich,który był przewidziany na ten rok jest wstrzymany.Leśnicy teraz"gonią kornika".
Nasze lasy świerkowe wymierają.Winne są wysokie temperatury i susze,jakich jeszcze w historii nie było.Osłabione drzewa stają się łatwym łupem dla pasożytów i szkodników.Leśnicy próbują walczyć z kornikiem,ale przyznają,że ta walka skazana jest na porażkę.Usychają już nawet buki i brzozy.Aby świerki mogły dobrze rosnąć i się rozwijać potrzebują w ciągu roku minimum 100 dni z utrzymującą się pokrywa śniegu.Lasy w okolicach Kłodzka to już katastrofa.Tysiące świerków trzeba wyciąć.
www.crazynauka.pl/komu-potrzebne-sa-martwe-drzewa-w-puszczy-bialowieskiej/
www.youtube.com/watch?v=QqdFTPyW5L0
www.youtube.com/watch?v=B6nI1v7mwwA
:)
!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń