Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 24 lipca 2016

Czas na osobistą refleksję





Nie myślałem nigdy o tym, ze mój komputer pokaże liczbę 400 tysięcy wyświetleń mojego blogu. Nie wiem, czy to dużo, czy mało. Nie każde wyświetlenie oznacza przeczytanie  mojego postu, bo można go w ogóle nie czytać lub przerwać czytanie. Można też przeczytać przy każdym wejściu kilka innych wcześniejszych postów.

 W blogu prowadzonym od maja 2011 roku uzbierało się  1002 postów, czyli średnio ok. 200 w każdym roku, no i przez te 5 lat -  3270 komentarzy. Oj byłoby co poczytać, gdyby tak zebrać to wszystko do kupy. Trudno się dziwić, że na tej opoce udało mi się zbudować kilka książek.

Rejestrator gogle+ w moim profilu informuje, ze mam już 1.478 745 wyświetleń i 73 stałych obserwatorów. Oczywiście w goglach. To przerasta moje wyobrażenia, lecz pokazuje dobitnie co jest w stanie czynić internet. Jest to tym dziwniejsze, że nigdy nie robiłem żadnych zabiegów w sprawie promocji mojej osoby i nie jestem w tej dziedzinie zbyt  nowoczesny. Nie robię interesów na reklamach. Piszę dla swoich znajomych i cieszę się z tego, że mam stałych, wiernych Czytelników.

No cóż mój świat się kręci od paru lat wokół tego co się dzieje na ekranie monitora i to dość ekspansywnie, że nie raz dostaję zawrotu głowy.




Stało się to szczególnie odczuwalne, gdy mój przesympatyczny przyjaciel, Zbyszek Dawidowicz z Warszawy zaczął robić mi nadzwyczajną promocję, publikując obrazki, od których jak to napisałem w ostatnim komentarzu, poczułem wreszcie, że jestem na topie i zaczynają rosnąć mi skrzydła. Jako corpus delicti zamieszczam je w tym poście.



To już nie ma żartów. Stałem się osobą publiczną, rozpoznawalną od Warszawy, poprzez Wałbrzych do mojej Głuszycy, która dorobiła się w ten sposób nowego herbu:




Chciałem napisać – że stałem się celebrytą, ale nie mam najlepszego zdania o wielu naszych przesławnych celebrytach telewizyjnych, zwłaszcza gdy pomyślę o politykach. Kiedy jest to konieczne wolę być tylko na obrazku, zwłaszcza odkąd to moja ślubna powiedziała mi, że co innego jak byłem młodszy, a teraz publicznie to mogę się pokazywać, ale w radiu. Codziennie jak patrzę w lustro, to stwierdzam, że ma rację. Dlatego nie złożyłem jeszcze broni w wałbrzyskiej rozgłośni radia „złote przeboje”, gdzie można  słuchać  od paru lat moich porannych sobotnio-niedzielnych felietonów w audycji „to był tydzień w Wałbrzychu”. Próbuję od ponad roku moich sił  na łamach  wałbrzyskiego  tygodnika  DB 2010, nie mówiąc o naszej gminnej gazecie "Kurier Głuszycki", no i oczywiście mam swój blog o tematyce głównie regionalnej –„tu jest mój dom”, w którym nie potrzeba mnie oglądać, wystarczy poczytać dla relaksu, choć kiedy biorę się za politykę, trudno mówić o relaksie.

Tak sobie nieraz myślę, jaki świat byłby lepszy, gdyby nie polityka. Przypomina mi się dwuznacznie dziś brzmiące życzenie żydowskie – „obyś żył w ciekawych czasach”. No właśnie, dożyłem takich czasów, że włos się na głowie jeży, chociaż nie wiele go już pozostało.




Ale dziś odrzucam politykę w kąt. To resume, którego dokonałem wskazuje, że jest to okazja do refleksji. Dzisiaj przy niedzieli może się to okazać szczególnie podniosłe. „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”- zapamiętałem z lekcji religii. Już to robię. Gaszę komputer. Idę świętować !

5 komentarzy:

  1. A ja przeciwnie teraz otworzyłem mój notebok i chętnie czytam Twój blog pomiędzy obiadem a świąteczną kawą "LAVAZZĄ" Z CIASTKIEM.Twój blog czytam od wielu lat może od 4 lat i stwierdzam,że jest zawsze dużo ciekawych problemów,które poruszasz.Cieszę się również z Tobą tak dużą liczbą czytających.Muszę powiedzieć,że osoby z mojego kręgu są bardzo Twoim blogiem zainteresowane.Szczególnie kiedy piszesz o Książu,księżnej Daisy,Szczawnie Zdroju i wędrówkach turystyczntch po Regionie.Dzisiejszy post poświęciłeś sobie.Myślę,że dobrze,bo trzeba się również samemu promować.Tak dzisiaj robią wszyscy.Ktoś skromny kariery nie zrobi.Tobie kariera jest niepotrzebna,a to co piszesz najlepiej Ciebie promuje.Zresztą pisałem to niejednokrotnie wyrażając swój zachwyt tym co robisz pisząc w oparciu o dużą wiedzę a do tego piękną polszczyzną. .Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bronku, uzupełniłeś świetnie to czego nie napisałem.
      Nie myślę już o żadnej karierze, ani jakichkolwiek profitach. Wszystko robię bezinteresownie dla tzw. zbycia czasu. Oczywiście jest mi miło, gdy spotykam się z takimi komentarzami jak Twoje.

      Usuń
  2. Gratuluję,ale to dopiero 400 schodów,przed Panem jeszcze 4044.
    Życzę 4 444...
    www.youtube.com/watch?v=VAbWHoJh61M

    Tu można wziąć sprawy w swoje ręce:
    www.ut.no
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za super optymistyczne życzenia. Jeśli udałoby się dociągnąć do 444, to już mój szczyt marzeń. Niestety, czas robi swoje, ale pókli starczy sił. Narazie myślę - byle do świąt grudniowych i nowego roku. Pozdrawiam !

      Usuń
    2. Mój sąsiad z Walimia ma już prawie 100 lat.Jeszcze jeździ do Zagórza Śl.rowerem na ryby.Pan Zbigniew Dawidowicz poznał go,
      gdy był na pierwszej eksploracji Riese,przeprowadzał z nim wywiad,pisze o tym w książce.

      Pisał Pan niedawno o tym wydarzeniu:
      www.youtube.com/watch?v=wtZ_NPrBV-Q
      Ja uważam,ze Pan odwalił kawał dobrej roboty na Osówce.
      Krzysztof Szpakowski powoli pokonuje bariery biurokratyczne i dąży do celu.Pseudo eksploratorzy,którzy nieustannie krytykują działania K.Szpakowskiego,pracy mu nie ułatwiają.

      W Walimiu(ZPL"Walim")zaczął się walić-"zabytek",obóz dla więźniów Riese.To ten podparty mur przy drodze-jadąc w kierunku Rzeczki.W tej części zakładu(właścicielem był Websky)przebywali rosyjscy więźniowie.
      Konserwator wydał pozwolenie na rozbiórkę"zabytku",ze względów bezpieczeństwa.Te pomieszczenia zawsze były opuszczone.Pod tym budynkiem jest ogromna piwnica,gromadzono tam wszystkie silniki elektryczne w czasie likwidacji ZPL"Walim".
      Było sporo silników jeszcze z czasów gdy gospodarzami byli Niemcy-wszystkie zezłomowano.



      Usuń