Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 16 listopada 2017

O Wałbrzychu - jak powstało miasto?


wałbrzyski rynek


Zapraszam dzisiaj na wycieczkę do Wałbrzycha, ale nie po to, by zwiedzać miasto, bo przecież  wszyscy je znamy, zarówno Wałbrzyszanie jak i mieszkańcy okolicznych miast i wsi. Bywamy często w rynku, w magistracie, w sklepach, bankach, bibliotece. Ale czy wiemy o nich coś więcej, niż tylko to, co można dziś zobaczyć na własne oczy? Czy zastanawialiśmy się nad tym, jak powstało to miasto?

Wiadomo, żeby dowiedzieć się jak doszło do zbudowania miasta, trzeba odsłonić karty  historii.  Wiem, że do historii  mamy stosunek, najgrzeczniej określając – ambiwalentny. O historii  Wałbrzycha napisano sążniste księgi. Stoję przed dylematem, czy powtarzać to wszystko co zostało napisane, czy wybierać tylko rzeczy najważniejsze. Myślę, że jest to pytanie retoryczne.
Oczywiście, że nie będę w szczegółach powielał faktów i ich oceny przez historyków, bo szkoda czasu. Spróbuję wybrać to, co moim zdaniem jest najciekawsze i najważniejsze i co nie znuży do reszty moich Czytelników, powodując zastosowanie przez nich tej samej reakcji, co przy reklamach publicznej, opłacanej z naszych abonamentów TVP, a mianowicie zastosowanie przycisku „mute”, albo co wydaje się bardziej skuteczne – „power”. Obiecuję, że ta część historyczna nie będzie zbyt długa i pocieszam się nadzieją, że przybliży moim słuchaczom interesujące wiadomości z przeszłości miasta, które jest bliskie naszemu sercu.

Nie można powiedzieć, że Borowiec, to zupełnie zła nazwa miasta zwanego przez Niemców Waldenburg. Ale widocznie nie sprawiła dobrego wrażenia na polskiej komisji rządowej, skoro w 1947 roku przemianowała je na Wałbrzych. A można było przetransponować niemiecką nazwę Waldenburg lub Waldenberg i byłby to Leśny Gród lub Leśna Góra, podobnie jak Białogród lub Jelenia Góra, co byłoby bardziej adekwatne.

Główna jego część – Śródmieście, leży na wysokości ok. 430 – 490 m. npm. i zajmuje  najstarszą część miasta. Jak przystało na miasto bądź co bądź historyczne, bo sięgające swymi korzeniami czasów odległych wałbrzyska Starówka przypomina swym układem typowe miasto średniowieczne. Wprawdzie nie posiadała nigdy murów obronnych z basztami, co wiąże się zapewne z urozmaiconą konfiguracją terenu, jednakże udało się znaleźć miejsce na wyznaczenie rynku, zabudowanie go kamienicami i postawienie ratusza. Rynek sąsiadował bezpośrednio z kościółkiem Matki Boskiej Bolesnej, gdzie już wcześniej powstało grodzisko obok bijącego źródła mineralnego, uchodzącego za cudowne. Miało to miejsce w czasach słowiańskich.  Z 1191 roku jak podają źródła niemieckie pochodzi dokument potwierdzający, że było to miejsce pielgrzymkowe. Z całą pewnością wieś istniała w 1305 roku, ponieważ została wymieniona w dokumentach biskupstwa wrocławskiego i tę datę przyjmuje się jako początek późniejszego miasta.

Około 1400 roku wieś otrzymała prawa miejskie, a wraz z Podgórzem, Sobięcinem i Białym Kamieniem stanowiła jedną parafię. Istniał już wtedy folwark położony przy drodze do Podgórza, należący do Ulricha von Czettritza z Cisów i Strugi, był też młyn wodny i karczma. W czasie wojen husyckich w 1428 roku zniszczony został zamek Nowy Dwór, gdzie zagnieździł się ród Czettritzów co spowodowało ich zainteresowanie  się znalezieniem innej siedziby do czasu jego odbudowy.  W 1434 roku Herman von Czettritz odkupił dobra ziemskie wraz z całym miastem od von Liebenthala, dotychczasowego właściciela. Odtąd Czettritzowie władali nim przez długie lata. Byli to dobrzy gospodarze, dbający o swoje dobra, a zarazem o rozwój miasteczka.

Położony nad bystrą rzeką w otoczeniu gór i lasów Wałbrzych rozwijał się słabo, nękały go klęski głodu i klęski żywiołowe (epidemie, powodzie). W rezultacie należał do najmniejszych miast w Sudetach. Dopiero w XVI wieku obok tkactwa rozwinęły się inne dziedziny rzemiosła  - piwowarstwo, piekarnictwo, szewstwo, krawiectwo, rzeźnictwo. Wówczas to powstał pełny samorząd. Pierwszym burmistrzem był Georg Kemmele (1549 r.). Nadal było to małe miasteczko, które zasiedlało ok. 500 ludzi, głownie protestantów. Przejęli oni kościół Św. Michała, wybudowany w 1440 roku i szkołę parafialną, zbudowaną w 1534 roku. Po pożarze zamku Nowy Dwór w 1581 roku Christpoh von Czettritz przeniósł swą siedzibę do nowo zbudowanego zamku pod miastem, którego rozbudowę zakończył jego syn Dipprand w 1624 roku. To jest właśnie początek historii dzisiejszego zamku – pałacu przy ul Zamkowej 4, aktualnie siedziby Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, obok zamku Książ najcenniejszej zabytkowej budowli z dawnych czasów.

Tak jak w większości miast na Dolnym Śląsku ogromne zniszczenia przyniosła wojna trzydziestoletnia (1618-1648). Warto zauważyć, że największe spustoszenie przynosiły ze sobą nie tyle wojska  przemieszczające się tymi drogami i związane z tym rekwizycje i rabunki w nie bronionym mieście,  ile kolejne zarazy w 1624, 1627 i 1633. Dziesiątkowały one ludność, pozbawiały majątku, a  w dodatku powodowały emigrację najbardziej wartościowych osiedleńców.

Dopiero pod koniec XVII wieku w mieście odradza się produkcja i handel płótnem lnianym, a kroniki notują nazwisko kupca Klose, który zorganizował hurtowy handel płótnem. Niestety, nie ma on nic wspólnego z nazwiskiem słynnego piłkarza Miroslava Klose, którym szczycą się zarówno Niemcy jak i Polacy. Niestety, o tamtym Klose nikt nie pamięta, zaś tym kopiącym piłę, zachłystują się różnego rodzaju sprawozdawcy sportowi, pokąd starczy im piany w ustach.

Wracam do przeszłości. Obiecuję, że już króciutko.

Z początkiem XVIII wieku Wałbrzych zaczął się lepiej rozwijać, ale nadal był niewielki. W 1738 roku miało miejsce zdarzenie znamienne dla przyszłości miasta. Abraham von Czettritz odsprzedał folwark i miasto hrabiemu Rzeszy Konradowi Ernestowi Maksymilianowi von Hochbergowi z Książa. Właśnie temu, od imienia którego pochodzi nazwa reprezentacyjnej na zamku Sali Maksymiliana. Odtąd Wałbrzych jest jak najściślej związany z rodem Hochbergów, tak jak dotąd był związany z Czettritzami. Warto zwrócić na to uwagę – przez całe wieki było to miasto  prywatne, zarządzane przez możnych właścicieli. Od  połowy XVI wieku, przejął je samorząd miejski, ale nadal duże przestrzenie i budowle wraz z kopalniami stanowiły właśność Czettritzów i  Hochbergów.

W drugiej połowie XVIII wieku,  kiedy to Śląsk został wcielony do Prus, skutkiem zwycięskiej wojny austriacko-pruskiej, powstały warunki do swobodnego rozwoju górnictwa węgla kamiennego. W okolicach miasta, na Białym Kamieniu, w Sobięcinie, w Boguszowie, a potem w całym dzisiejszym regionie wałbrzyskim powstają kopalnie węgla, które w zasadniczy sposób determinują rozwój gospodarczy miasta i całego regionu. Obok górnictwa rozwijają się inne gałęzie przemysłu, w tym słynna wałbrzyska porcelana.

Trzeba dodać, że jest to równocześnie znakomity czas dla rozwoju i rozbudowy wałbrzyskiego Śródmieścia. Ale o tym wszystkim spróbuję opowiedzieć  w kolejnym odcinku..

3 komentarze:

  1. Leśny Gród czy Leśna Góra to istotnie piękne nazwy dla miasta. Mają w sobie przekaz ciepła i przytulności. Szkoda, że władze postanowiły inaczej. Mąż zawsze powtarza,że szkoda, że w Polsce nie mieliśmy takiej postaci, jak Jan Hus.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Anno za ten komenmtarz, a Twojemu mężowi biję brawo, a na potwierdzenie tego zamieszczam cyatat ze wspanielej książki A. Sapkowskiego:
    „Nie drwij. Czy nigdy nie zastanawiałeś się, dlaczego właśnie tu, w Czechach, w Pradze, w roznieconej przez konstancjeński stos iskry, rozgorzał taki pożar? Powiem ci: czy wiesz ilu było duchownych w praskiej diecezji.? Sześć tysięcy. Ile było klasztorów? Sto sześćdziesiąt. Czy wiesz, że w samej Pradze co dwudziesty człowiek nosi habit lub sutannę? A ile było w Pradze far? Czterdzieści i cztery. Wrocław, przypomnę ma dziewięć. W samej tylko katedrze Świętego Wita było równo trzysta kościelnych stanowisk. Czy przedstawiasz sobie majątek, wyciągany z prebend i annat? Nie, Szarleju, tak dłużej być nie mogło i nie może. Sekularyzacja dóbr kościelnych jest absolutnie konieczna. Kler panuje nad zbyt potężną własnością doczesną. Nie chodzi tu o przykazanie Chrystusowe, o powrót do ewangelicznego ubóstwa, do sposobu życia Jezusa i apostołów. Tak ogromna koncentracja majątku i władzy musi powodować gniew i napięcia społeczne. To się musi skończyć, ich bogactwo, ich zdzierstwa, ich pycha, ich buta, ich władza. Muszą wrócić do tego, czym byli, czym nakazał im Chrystus: ubogimi i pokornymi sługami. I nie Joachim z Fiore pierwszy na to wpadł, nie Ockham, nie Waldhuser, nie Wiklef i nie Hus, lecz Franciszek z Asyżu. Kościół musi się odmienić. Zreformować...
    W Czechach jest już od dawna inaczej, a u nas? Strach tylko pomyśleć o wojnach husyckich, ile to przyniosło szkód i ile istnień ludzkich.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I od tego czasu, w tej dziedzinie, nic się nie zmieniło. Trylogię posiadam, niestety nie przeczytałam. Dziękuję.

      Usuń