Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 19 listopada 2017

O mojej ulicy - żdziebko melancholii




Tak się dzieje od prawieków, jednych bogów zastępuje się drugimi, burzy się wcześniej postawione pomniki, by na ich miejsce postawić nowe, depcze się dotychczasowe autorytety, by zastąpić je kolejnymi. Przed reformatorami „dobrej zmiany” nie ustrzeże się nic. Przyszła więc kolej na ulice. Rzecz znamienna. Dla mieszkańców nie ma to szczególnego znaczenia. Większość z nich nie przywiązuje do tego wagi. Zmiana nazwy ulicy pociąga za sobą różne komplikacje. Lepiej byłoby, gdyby pozostało tak jak dotąd. Ale przecież ci u góry wiedzą lepiej co dobre, a co złe. „Ręka sprawiedliwości” dosięgła także mojej ulicy. Trzeba było wykreślić z nazwy ulicy imię złe. 

Na szczęście radni gminy doszli do wniosku, że najlepiej nazwać ulice tak, by już nikt nie musiał się do nich przyczepiać. I w ten sposób moja ulica otrzymała nową nazwę – Lawendowa. Powodowany pozytywnym uczuciem  aprobaty dla tej nowej nazwy ułożyłem wierszyk ku zadowoleniu moich sąsiadów i do poczytania przez wspaniałomyślnych Czytelników mojego blogu.



Ulica jak nowa  -  zwie się Lawendowa


Dotąd byłaś ulicą Warskiego,
ale przecież przyszła „dobra zmiana”,
za malutka dla Jarusia Kaczyńskiego,
wonnym kwiatem zostałaś  nazwana.

Zapachniałaś wodą kolońską,
zajaśniałaś barwami błękitu,
jesteś dla nas kolumną jońską,
synonimem porannego świtu.

Kwiat lawendy – cudowne misterium,
osrebrzony kroplami rosy.
Chce się wołać dziękczynne Te Deum
i hosannę śpiewać wniebogłosy.

Dla postronnych to zwykle słowa,
rzędy domków strojnych jak pannice,
taka sobie – ulica Lawendowa,
choć lawendy tutaj nie ujrzycie.

Bo lawenda, wczesnej wiosny tchnienie,
bo lawenda, wciąż tylko marzenie,
od tych marzeń pękają nam głowy
promieniując zapach lawendowy.

Ta ulica stanie się w Głuszycy
jak Aleje Ujazdowskie w stolicy,
będzie zawsze do zwiedzania pierwsza,
bo tu mieszka autor tego wiersza !

Fot. Zbigniew Dawidowicz .
 


7 komentarzy:

  1. I właśnie dlatego w przyszłym roku mam zamiar odwiedzić nie tylko tę ulicę, ale i jej otoczenie i całą Ziemię Wałbrzyską.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że odwiedzisz autora, bo przecież byłoby to tak jak w powiedzeniu: być w Rzymie, a papieża nie widzieć. A ponadto mogę zaproponować siebie jako przewodnika, choć wydaje mi się - jestem lepszy w pisaniu niż w oprowadzaniu.Będę teraz niecierpliwie czekal na ten nowy rok, a powinienem ciszyć się z tego, że czas się wlecze powoli. Dziękuję Stokrotko za lawendowe pozdrowienia !

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo! Wiersz dobry,a jak podoba się mieszkańcom ulicy to jeszcze lepiej.Będziecie mogli pokusić się o posianie lawendy.Już sobie wyobrażam co to będzie za wspaniały widok i zapach na Twojej ulicy. Wszyscy Twoi znajomi zaczną przyjeżdżać - jak m.in.Pani Stokrotka podziwiać i cieszyć się zapachem tych wspaniałych kwiatów.Nie będziemy musieli wybierać się do Prowansji,bo część tych wspaniałości znajdziemy w Głuszycy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest Bronku, to co napisałeś stanie jest inspirujące. Weźniemy przyklad z Olgi Tokarczuk. Mówiła ona w jednym z wywiadów, że uwielbia rabaty lawendy w swoim ogródku w Krajanowie. Teraz obligatoryjnie posiejemy je w ogrodach by na codzień czuć zapach lawendy. Na wiosnę jak zakwitną zaproszę Cię do powąchania.

      Usuń
    2. Ok.Czujemy się zaproszeni.Pozdrawiamy

      Usuń
  4. Staszku ta ulica zwie się Lawendową dla uczczenia wspaniałej jej niestety byłej mieszanki zwanej Lawendową Violą i nie wiem czy było to zamierzone, raczej nie ale decyzja włodarzy miasta jak rzadko się zdarza trafiła w punkt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest, pisałem o tym w swoim blogu, żegnając doczesne życie Violi.
      Nie chciałem jej pamięci mieszać w bądź co bądź żartobliwym wierszu.
      Pozdrowienia dla Ciebie Robercie i całej Rodziny !

      Usuń