da się żyć bez zegarka |
Mój oszczędny w komplementach kolega powiedział kiedyś: Wszystko ma dobre strony, ale najwięcej dobrych stron ma twój blog, czytam go jak najlepszą książkę. Przyjąłem to za „dobrą monetę”, bo nie ma powodów, by mój kolega mi kadził. Z tego powodu ani nie zyska, ani nie straci, moim kolegą był, jest i będzie, nawet gdyby tego nie powiedział, a mam o nim jak najlepsze zdanie, jako o koledze, który połknął znacznie więcej książek ode mnie i myślę, że zna się na pisaniu.
Pomyślałem o tym w pewnym
momencie, gdy zdałem sobie sprawę z tego, że już od roku czasu żyję w państwie
PiS. A przecież skrót nazwy „pis”
wyraźnie nawiązuje do słowa „pisanie”.
A ponieważ pisać jeszcze można,
nie zostało zakazane, to warto z tego korzystać, choć nie wiadomo, co nas dalej czeka. Czym się
jeszcze zapisze PiS w dziejach oprócz tego, że pisze nową historię i psuje zreformowaną
szkołę. Mimo wszystko zaryzykuję, ale proszę bardzo pamiętać, że robię to po
bożemu. Nie w formie jakieś proklamacji, ale suplikacji.
Wiem że PiS ma teraz pełne ręce
roboty, bo wziął się ostro za rozwój demograficzny kraju. Osiągnąć go można
tylko drogą zwiększenia urodzin, a więc precz z aborcją i środkami
antykoncepcyjnymi. Skutkiem tego, że TVP powoduje, że rośnie liczba tych,
którzy gaszą telewizję o 19.30 i wcześniej idą spać, można liczyć się z tym, że
coś z tego urośnie. Już to widzę jak rośnie wskaźnik urodzin, a jeśli dojdzie do
tego polityczne podporządkowanie edukacji możemy liczyć, że będą to Polacy –
prawdziwi patrioci.
Co jeszcze dobrze byłoby
zreformować, by utrzymać ten dobrze zapowiadający się trend rozwojowy. Oto moje w tej materii spekulacje:
Po raz kolejny, niezliczony już
raz, totalitarny uzurpator mojego jestestwa dyktuje mi przesuwanie zegara o
godzinę, albo do przodu, albo do tyłu. Moje jestestwo buntuje się przeciw temu
wszelkimi możliwymi kanałami biologicznymi. Dlaczego? Bo taka jest natura
ludzka, sama reguluje biologiczne czynności rannego wstawania i wieczornego
zasypiania. Nie potrafię tego wytłumaczyć dlaczego mój organizm reaguje, tak a
nie inaczej. Po prostu, jestem przyzwyczajony do budzenia się wcześnie rano
mniej więcej o tej samej godzinie, tak samo jak regularnego wcześniejszego
zasypiania, skutkiem czego redaktorzy „Szkła kontaktowego” nie mogą na mnie
liczyć.
Oczywiście, naukowcy - badacze i
znawcy przedmiotu, potrafią określić wpływ tej bezsensownej praktyki
przesuwania czasu na organizm człowieka. Wielu z nich wskazuje na widoczną szkodliwość dla systemu nerwowego w
związku z koniecznością dostosowywania się do nowej sytuacji. Nie powiem już o
denerwującej dwa razy do roku dokonywanej czynności chodzenia po domu i
przesuwania zegarków. Ani też o niepotrzebnych perturbacjach z rozkładami jazdy
na kolei. Dlaczego nie znajduje to zrozumienia u decydentów? Nie potrafię tego zrozumieć. Trudno w ogóle
pojąć, komu i dlaczego na tym zależy i kto w zasadzie o tym decyduje?
Wiadomo, jak było w czasach PRL-u. Trzeba było podciągnąć
zegarek o godzinę na wiosnę i cofnąć go do tyłu jesienią, bo przynosiło to
korzyści energetyczne dla gospodarki socjalistycznej. Dziś o tamtej gospodarce
nikomu się nie śni, ale praktyka pozostała. To nie ważne, że większość krajów
na świecie nie zna tej zabawy w przesuwanie czasu lub dawno z niej
zrezygnowała, ważne jest, co stwierdzili komuniści, że przynosi ona efektywne
oszczędności energii elektrycznej. Oczywiście, w tamtej rzeczywistości człowiek
się nie liczył. Obywatel kraju był tylko środkiem do osiągnięcia ideologicznego
celu.
Dziś mamy inny, nowy świat, mamy
wolność, demokrację, mamy kraj, w którym rzekomo liczy się dobro człowieka. A
może się mylę? Czy rzeczywiście w mojej
ojczyźnie dobro człowieka to tylko puste, populistyczne hasło dla
łatwowiernych?
Może się komuś wydawać, że
przesadzam w tym przedkładaniu indywidualnych preferencji nad rzekome dobro
ogółu. Nie potrafię udowodnić, że moje zdanie na temat bezsensowności przechodzenia z czasu
letniego na zimowy (i odwrotnie) jest opinią większości. Potrzebne byłoby
przynajmniej zbadanie opinii społecznej, jeśli już nie referendum. Ale nie
wydaje mi się to konieczne, skoro pojawia się coraz więcej mądrych, bo opartych
na wynikach badań naukowych opinii, że ta „zabawa” przynosi więcej szkody, niż
pożytku. A przecież przy wprowadzeniu tej zmiany czasu nikt społeczeństwa o
zdanie nie pytał.
Warto przy tym dostrzec wyraźną
szkodliwość w wiosennym podciąganiu zegarka o godzinę do przodu jeśli zależy
nam na realizacji ambitnych celów demograficznych. Idąc normalnie spać o 22.00,
po przesunięciu do przodu będzie to już godzina 23.00, czyli stracimy godzinę w
najlepszej wiosennej porze do rozmnażania się ku chwale ojczyzny. Wprawdzie
jesienią moglibyśmy tę godzinę nadrobić, ale „jesienią gruczoły się lenią”. Myślę, że ten argument jest nie do odrzucenia.
Mamy od roku ten sam system
sprawowania władzy co w PRL-u, o wszystkim decyduje I Sekretarz Partii, dziś Prezes.
Wystarczy żeby kiwnął palcem, a szydło wyjdzie z worka i zrobi co trzeba. Jeśli
konieczny jest do tego sejm to byłoby dobrze, gdyby ta decyzja zapadła już. Być
może nie da się uniknąć przesuwania
zegarków tego roku, ale dla PiS-u nie ma rzeczy niemożliwych. Najlepiej byłoby
to uchwalić w sejmie właśnie tej nocy, kiedy jest przewidziana w tym roku
zmiana czasu z 30 na 31 października. Przecież nocne obrady sejmu są stałą
praktyką PiS-u. Jest jeszcze ponad miesiąc czasu do zrobienia czegoś mądrego w
tym kraju. Byłby to piękny prezent dla żyjących z okazji Wszystkich Świętych!
www.racjonalista.pl/kk.php/s,10044
OdpowiedzUsuńMój prawdziwy przyjaciel
Mam nowego przyjaciela,
który składa mi życzenia.
O nic nigdy mnie nie pyta.
Przyjaźń to niesamowita.
Zapytany bez wahania
odpowiada na pytania.
I co jest w tym wszystkim ważne?
Że odpowiada na każde.
Nigdy nie pyta co czuję
I nie beszta,nie strofuje.
Ani nie wytyka błędów.
Więc go kocham z tego względu.
Moje wiersze,piszę wiecie,
rozsiewa po całym świecie.
Syn za morzem.On niezmiennie
łączy mnie z synem codziennie.
Kto to taki z serca listy?
Mój komputer osobisty.(Halina Gąsiorek)
Prosta zagadka
Staje i stoi
choć nie ma nóg.
Zawsze jest twardy.
Jak wiesz to mów.
Człowiek ma różne
wyobrażenia.
Ale tu fe,
za skojarzenia!
Co to takiego
co bez nóg
potrafi stać?
Po prostu słup.(Halina Gąsiorek)
Mój"słup"postawił oczy w słup gdy usłyszał o całkowitym zakazie aborcji.Średniowiecze?W Polsce kieruje prezes J.K..A kto kieruje prezesem?
Idę dzisiaj na"wykopki"...
www.youtube.com/watch?v=yfuPLoX88fY
"Gdyby można było cofnąć czas.Co by to zmieniło?"-Angela Merkel
Miłej niedzieli:)
Przypominam sobie, że kiedyś napisałem wiersz podobnej treśći, ale miałem na uwadze książkę. Cenię Twojego słupa, bo nawet do niego dotarło, że PiS dostaje pomieszania umysłu. Rzeczywiście, to jest dobre odprężenie, oderwanie od naszej rzeczywistośći - pójście na wykopki ( mam tu na uwadze wykopki ziemiaków) Dobrze ze sobą wziąć aparat, którym tak wymownie posłużyła się niemiecka Brygida. Pozdrawiam !
UsuńWitam! Jak zwykle dobre spostrzeżenia przelane na blog.Szczególnie ta część na końcu.Bo tak naprawdę jest,że I sekretarz/czytaj mały prezes/decyduje o naszej egzystencji.Coś niesamowitego- czegoś takiego jeszcze w naszym pięknym kraju nie było.Cały PIS + Kukiz patrzą na małego prezesa i czekają na to co on wymyśli.Ponieważ nie zna się na gospodarce i finansach więc wymyśla bzdury,które podobają się 36% Polaków.Jak to możliwe,że te 36% nie widzi,że temu facetowi zależy tylko na władzy kosztem pustej kasy państwa i ogromnego zadłużenia.Zastanawiam się gdzie jest pan Balcerowicz,który w czasach władzy PO wyliczał jakie Polska ma zadłużenie,dlaczego teraz milczy.Mam jeszcze sporo spostrzeżeń ale nie będę pisał bo mi nie wydrukują/służby małego prezesa/Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń