Henryk Janas w warsztacie twórczym |
Jestem w
trudnej sytuacji, bo próbuję promować imprezę, której stałem się
współorganizatorem. Robię to jednak nie tylko z tego powodu. Mój wkład w
organizację tego wydarzenia jest niewielki, ale poznałem dobrze trud i
poświęcenie organizatorów, których ambicją jest by pozostało ono na długo w
pamięci uczestników i było potwierdzeniem korzystnych zmian, które mają miejsce
w głuszyckiej kulturze.
Jest to
dzieło autorskie duetu spod szczęśliwej gwiazdki. Gwiazdka ta pojawiła się na
niebie wcześnie o poranku nad drewnianym
kościółkiem w Grzmiącej, zwiastując rannym ptaszkom – oto się narodził dobry
duch, otaczający swymi skrzydłami dwóch wyrobników kultury. To właśnie ten
dobry duch natchnął Henryka z Grzmiącej i Piotra z Wałbrzycha by ożywić życie
kulturalne miasteczka Głuszyca, które z coraz to większym entuzjazmem wydeptuje
uśpione dotąd ścieżki życia kulturalnego i odnosi na tym polu coraz to większe
sukcesy.
Oto jest
moje skromniutkie preludium, którym próbuję zrobić dobry wstęp do meritum
sprawy.
Jest nim wernisaż artysty rzeźbiarza i malarza,
Henryka Janasa, o którym już pisałem w moim blogu dość obszernie. Będzie
więc jak należy się spodziewać – wystawa
jego prac, miniaturowe spektrum twórczości w różnych dziedzinach sztuki, co
może się okazać bardzo interesujące i będzie oczywiście sam twórca, człowiek o
bogatej przeszłości.
Okazuje się
jednak, że wernisaż to nie wszystko. Henryk napotkał na swej drodze równego
sobie pasjonata, tylko że w dziedzinie
muzyki, wałbrzyskiego trubadura, Piotra Luteńkę. No i dobrali się jak w
korcu maku. Stwierdzili, że w pojedynkę wiele się nie osiągnie, ale już we
dwóch można znacznie więcej.
To właśnie
ich pomysłem było połączenie wystawy z próbą prezentacji kilku innych dziedzin
kultury i sztuki, pokazanie dorobku twórczego na scenie i na ekranie,
wzbogacenie imprezy dobrą muzyką, zrobienie przy tej okazji prawdziwego show, jakiego jeszcze w Głuszycy nie było.
Obejrzenie
wystawy poprzedzi więc oryginalny koncert z przerwami na prelekcje krótkich
filmów o Głuszycy, będzie prezentacja młodych adeptów sztuki
instrumentalnej, a także dojrzałych wiekiem muzyków, ale clou programu stanowić
będzie koncert renomowanego zespołu wałbrzyskiej Fundacji Ashuun pod egidą Piotra Luteńki, z jego współpracownikami Piotrem Kirklewskim i Damianem
Handzlikiem.
Spodziewamy się usłyszeć dużo dobrej muzyki i wielu niespodzianek. Muzycy mają za sobą wiele koncertów nie tylko w kraju, ale i za granicą w Irlandii i Anglii.
Artyście towarzyszyć
będą jego PRZYJACIELE. Jak sam mówi: Jestem ostrożny z używaniem tego zwrotu w
dzisiejszych czasach, natomiast w stosunku do Justyny Misterki, Marka
Jakubczaka i Piotra Natanka czy Pawła Kociubskiego z pewnością słowa PRZYJACIEL
mogę używać bez obaw i gdyby dało się je wypowiedzieć przez duże „P”, to z
pewnością bym to uczynił. Tak więc Przyjaciele będą mnie wspierać i cieszę się,
że angażują się w tak zacne przedsięwzięcie jakim jest wernisaż Henryka Janasa Jestem bardzo wdzięczny Henrykowi, że powierzył nam
stworzenie oprawy muzycznej. Mamy wszyscy nadzieję, że wydarzenie to, zapisze
się na długo w pamięci Głuszyczan i wszystkich przybyłych gości. Podziękowania
należą się wszystkim, którzy angażują się i pomagają nam w realizacji
wydarzenia. Będzie kameralnie, operowo, rockowo i mainstrimowo. Będzie cool .
Spodziewamy się usłyszeć dużo dobrej muzyki i wielu niespodzianek. Muzycy mają za sobą wiele koncertów nie tylko w kraju, ale i za granicą w Irlandii i Anglii.
Hasłem
przewodnim wernisażu i koncertu jest bliski mi tytuł: Tu jest mój dom !
Liczymy na
obecność przedstawicieli władz powiatowych, miejskich oraz Związku Rzemiosła
Polskiego, Mazowieckiej i Dolnośląskiej Izby Rzemieślniczej i licznych
gości nie tylko z Głuszycy i okolic, ale
też z różnych stron kraju.
Zapowiedź
wernisażu mogliśmy usłyszeć w sobotnio-niedzielnej audycji wałbrzyskiej
rozgłośni radia „złote przeboje”, które to radio objęło wernisaż medialnym
protektoratem, a także w tygodniku Aglomeracji Wałbrzyskiej DB 2010
Informują o
tym kolorowe plakaty w mieście i gminie Głuszyca oraz inseraty na stronie
internetowej miasta Głuszyca i na facebooku.
Cóż mi
więcej pozostało, tylko jedno – zapraszam serdecznie do miłego spędzenia z nami
niedzielnego popołudnia. Niedziela
będzie z nami !
Brawo Staszku!Wiem że ten wernisaż to Twoje działania i zasługa.Bo komu jak komu, Tobie na sercu leży to co się w kulturze Głuszyckiej dzieje,Przecież Ty zostałeś wyróżniony specjalną statuetką Głuszca za propagowanie i promocję kulturalną miasta.Oby te wszystkie przedsięwzięcia udały sie-myślę tu również o wieczorze literackim Pani Jolanty Kalety 9 pażdziernika br.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślałem nieraz, co zrobić by od czasu do czasu wyrwać ludzi ze swoich domów i przyciągnąć do Domu Kultury. Jestem pewien, że jest tylko jeden sposób, trzeba robić dobre, na wysokim poziomie imprezy. Z biegiem czasu na każdą kolejną mimprezę będzie przybywało coraz to więcej osób. Tak się dzieje w Głuszycy. Liczę,że i w tę niedzielę będzie tłoczno na sali. Pozdrawiam !
UsuńJak dojechać do Głuszycy?Istnieje wiele możliwości,ale najatrakcyjniejszy dojazd polecają Koleje Dolnośląskie pociągiem linii D15 i D16.
OdpowiedzUsuńwww.youtube.com/watch?v=zslI3XAo6eo
Pozdrawiam
Henryku, skorzystałemz Twojej zachęty. Pojechałem do Kłodzka swoim samochodem, by skorzystać z pociągu linii D 15 i D 16. Podróż wspaniała.
OdpowiedzUsuńDlatego wracam zaraz do Kłodzka tym samym pociągiem, bo przecież tam zostawiłem swój samochód.
Od dziś będę jeździł do Kłodzka tylko i wyłącznie linią kolejową, to jest niezapomniane przeżycie. Ludzie podróżujćie pociągami!
W Kotlinie Kł.zaginął starszy mężczyzna.Na szczęście mężczyznę udało się odnaleźć.Ostatni raz widziany był 16 września przy jednym z sanatoriów w Lądku-Zdroju.Mężczyzna był widziany w okolicach sklepu Żabka ,a po jakimś czasie widziany był przez obsługę wyciągu.Finał poszukiwań był pozytywny.Przemęczonego mężczyznę odnaleziono w okolicach dolnej stacji wyciągu.
UsuńRyzykował Pan zostawiając auto w Kłodzku:)
klodzko.naszemiasto.pl/tag/kradziez-lusterek.html
Oszuści także nie śpią,wykorzystują każdą nadarzającą się okazję metodą"na wnuczka".W tym tygodniu dwie babcie obrobili na 50 tys.zł.Seniorzy mówią,że nie mają na leki,a w skarpetkach trzymają takie duże sumy pieniędzy:)
www.youtube.com/watch?v=ZgvHXp38aws
:)