Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 19 września 2016

Co to znaczy się przepoczwarzać ?





Odkąd żyję w państwie Pislamskim nie odważyłem się otworzyć TVP Kurskiego, choć nie jestem rasistą, ale po prostu boję się infekcji Pislamu znacznie bardziej niż Islamu i nie znoszę oglądania gęb, które wywołują u mnie odruch wymiotny. Nie będę wymieniał których, bo szkoda czasu i mogło by to być uznane za próbę kompromitacji demokracji w nowoczesnej  PiS-owskiej wersji, która kiedyś była nazwana demokracją ludową, a dziś demokracją narodową. W rzeczy samej należało bynazwać totalitarną, albo  zainfekowaną wirusem, który kiedyś zyska nazwę „pietrzakowski” od znanej kabaretowej chorągiewki, służącej jak nieodrodny wasal wszystkim systemom politycznym w Polsce, zwanej Janem Pietrzakiem.

Ten kabareciarz stara się być po raz kolejny idolem mas, podobnie jak w PRL-u, tak samo w III Rzeczpospolitej, a potem w IV Rzeczpospolitej Kaczyńskiego, a teraz w  Rzeczpospolitej Pislamskiej, bo przecież trzeba być na ołtarzu tam, gdzie są profity. Brawo Janku, kiedyś śpiewałeś, „żeby Polska, żeby Polska, żeby Polska była Polską”, a już wtedy myśleliśmy wszyscy po cichu, żeby była przynajmniej Irlandią. Ale  twój patriotyzm był niczym innym jak nihilizmem, albo  po prostu pragmatycznym podejściem do kasy, bo żyć trzeba i trzeba korzystać z politycznej mamony niezależnie od tego, czyja ona jest, byle była szczodra. Taki patriotyzm wywołuje u mnie dreszcze

Przyrodnicze zjawisko przepoczwarzania jest na tyle znane inteligentnym ludziom, a Jan Pietrzak do nich należy w całej swej okazałości, że trudno nie mieć zastrzeżeń, jeśli istota myśląca, próbuje korzystać z tej przyrodniczej właściwości. Przecież człowiek mimo, że jest produktem naturalnej ewolucji gatunków, to jednak różni się od świata flory i fauny tym , że ma rozum, wielu z nas uważa, że ma duszę, że powinien kierować się zasadami etyki. Wyznawcy religii katolickiej mówią o sumieniu, o miłości bliźniego, o odpuszczaniu grzechów. Mówią też nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe.

Chyba się jednak zapędziłem w oczekiwaniach tego, co stanowi ideę człowieczeństwa, od tego czego można by oczekiwać od kabareciarzy pokroju Jana Pietrzaka. Ten człowiek czuje się Mesjaszem, ma manię prześladowczą, ustawiczne pretensje do ograniczania jego wolności. Gdyby nie te ograniczania, twierdzi Jan Pietrzak, to byłby w stanie spowodować, że dzisiejsza Polska byłaby rajem: 

"Wolność słowa nie polega na tym, że można mówić, co się chce, tylko na tym, że jest do kogo mówić. Problem zaś polega na tym, że ja jestem ograniczany, zajmują się tym ludzie, których umownie nazywam świniami" - mówi w rozmowie z Magdaleną Rigamonti satyryk Jan Pietrzak. 

A może panie Janku chodzi o to, że kurczy się asortyment ludzi, którzy chcą pana słuchać. Jeśli dzisiaj w państwie Pislamskim, pan jako gorliwy wyznawca smoleńskiej hipotezy zamachowej,  ma nadal pretensje do tego, że „świnie” ograniczają panu możliwość śpiewania swoich songów, to może zmieni pan oborę. 

Ja zaś cieszę się wolnością, bo mam (póki co) nieograniczoną swobodę w używaniu nośnika stop, na pilocie telewizyjnym i dzięki temu w telewizji oglądam tylko programy sportowe. Nie oglądam, nawet gdyby była taka możliwość satyryka Jana Pietrzaka, bo po prostu on sam stał się dla mnie uosobieniem kpiny z poważnego artysty - kabareciarza.

Ale zdaję sobie sprawę z tego, że są nadal tacy, dla których jest idolem. Wciąż przecież są widzowie, u których punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – w danej chwili.

4 komentarze:

  1. Nie wiem czy ktoś jeszcze odląda J.Pietrzaka,chyba tylko ci,któezy mają w swoim zasięgu TV J.Kurskiego,bo inni korzystający z TV satelitarnej mają ciekawsze programy np.geograficzne,przyrodnicze,historyczne i sportowe.Podobnie jak Ty nie oglądam TV Pislamskiej,bo tego nie można oglądać.Pomijając gęby, treści są z innej planety.Mam tylko nadzieję,że to może w niedługim czasie się skończy.Od środy będzie transmisja z tenisowego turnieju w Tokio a więc zachęcam Ciebie do oglądania.Agnieszka Radwańska jest rozstawiona z numerem 2 i broni ubiegłorocznego trofeum oraz zdobytych punktów. O TV Pislamskiej porozmawiamy w najbliższym czasie.Poxdrawiam
    Ps.chciałbym tylko podpowiedzieć,że"świnie mieszkają w chlewie",popraw bo za chwilę Anonimowy zwróci uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Bronku za jak zwykle tak szybką reakcję. Tenis oglądam dość często, ale Agnieszkę najlepiej lubię oglądać nie na żywo, ale w powtórce, kiedy już wiem że wygrała. Wtedy nie kosztuje mnie to tyle nerwów. Nie użyłem słowa chlew, bo wydaje mi się bardziej obraźliwy niż obora. A nie chcę nikogo obrzucać inwektywami

    OdpowiedzUsuń
  3. Esej Martina Pollacka:
    derstandart.at/2000044497318/Buergerkrieg-mit-Worten-in-Polen

    Zaczynam się obawiać,że Martin Pollack(syn nazisty),w kolejnym eseju napisze bez żadnych skrupułów,że Polacy to faszyści i ludobójcy.

    W Alpach wyrąbują krzyże na szczytach gór.W Szwecji zabraniają nosić krzyże na szyi aby nie drażnić muzułmanów-to jest kabaret!

    Wpisz:
    Gipfelkreuze kaputt
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Brawo! Nic dodać, nic ująć, bo ładnie i składnie bez inwektyw przedstawił Pan tę kreaturę, na którą nie mogę patrzeć, a co dopiero jej słuchać.Nie mogę zrozumieć jak mądry człowiek może moralnie sięgnąć dna, żeby tylko coś ugrać,żeby być na świeczniku, a można się poparzyć lub co gorsze spłonąć.

    OdpowiedzUsuń