CK MBP w Głuszycy - miejsce spotkania z W. Pronobisem |
Przypomnę teraz niezwykle
sympatyczne i ważne spotkanie z Witoldem Pronobisem, które jak sądzę, zapadło
głęboko w pamięci wszystkim jego uczestnikom. A miało ono miejsce w głuszyckim
Centrum Kultury w kwietniu 2014 roku.
Bezpośrednim celem przybycia
Witolda Pronobisa do Głuszycy była prezentacja jego nowej książki „Generał
Grot – Kulisy zdrady i śmierci”. Ale spotkanie nie ograniczyło się tylko i
wyłącznie do książki, bo przecież trudno byłoby zaprzepaścić wyjątkową okazję,
by nie dowiedzieć się coś więcej o jej autorze, a zwłaszcza o tym etapie jego
życia, który wiązał się ściśle z działalnością niepodległościową w radiu „Wolna
Europa”.
Sięgający daleko wyżej ponad nasze
małomiasteczkowe aspiracje organizatorzy i reżyserzy tego spotkania, Monika
Bisek-Grąz (dyrektor CK w Głuszycy) i
Łukasz Kazek ( pasjonat historii) postarali się by słowo mówione było
wzbogacone wizualnie. Mogliśmy więc obejrzeć zarówno fotografie do książki z
osobistych zbiorów Witolda Pronobisa jak i obejrzeć projekcję filmu „Świety
ogień – Katyń” o samospaleniu Walentego Badylaka z Krakowa w proteście przeciw
kłamstwie o zbrodni katyńskiej. Wydarzenie to jako pierwsze ujawniło w eterze
właśnie radio „Wolna Europa”.
Nie zamierzam przytaczać
szczegółów, które składają się na trzymającą w napięciu akcję książki. To
pasjonujący, osobisty reportaż z podtekstem sensacyjno - detektywistycznym,
którego celem jest ukazanie prawdy o zabójstwie przywódcy Armii Krajowej, generała
Stefana Roweckiego „Grota”.
Od 30 czerwca 1940 r. jako Komendant Główny Związku Walki Zbrojnej (ZWZ),
przemianowanego później na Armię Krajową (AK), był on faktycznym dowódcą Sił
Zbrojnych w Kraju. Jego kompetencje i autorytet w znacznym stopniu decydowały o
wartości bojowej polskiego ruchu oporu. Jak to się stało, że udało się Niemcom
zdekonspirować tajne mieszkanie generała i wziąć go do niewoli? A doszło do
tego 30 czerwca 1943 r., dokładnie w trzy lata po objęciu przez „Grota”
dowództwa zbrojnego podziemia. 1 sierpnia 1944, Heinrich Himmler na
wieść o wybuchu powstania warszawskiego nakazał niezwłoczne zgładzić więzionego
w Sachsenhusen Stefana Roweckiego. Według ustaleń historyków, został on zamordowany w tym właśnie obozie
koncentracyjnym, najprawdopodobniej w nocy z 1 na 2 sierpnia 1944 r.
Zarówno uwięzienie generała
„Grota” jak i jego śmierć stanowią zagadkę. Nieznane są losy dzienników
prowadzonych w więzieniu przez gen. Stefana Roweckiego. Rozwiązaniem tych zagadek zajął się właśnie
nasz gość - dr
Witold Pronobis. A jakie są efekty jego detektywistycznych dociekań i dlaczego
to robił, jakie to ma znaczenie dla odsłonięcia prawdy o ciemnych stronach
naszego ruchu oporu, o tym wszystkim możemy się dowiedzieć na kartach
pasjonującej książki „Generał Grot. Kulisy zdrady i śmierci”.
Bardzo interesujące okazały się
odpowiedzi Witolda Pronobisa na pytania, które padły z sali. Dotyczyły one m.
in. zbrodniczej działalności wywiadów państw komunistycznych w stosunku do
pracowników radia „Wolna Europa”. Okazuje się, że żaden z nich nie mógł czuć
się bezpiecznie, a ryzyko utraty życia lub zdrowia było niejako wpisane w umowę
o zatrudnieniu. Redaktorzy radia czuli się jak żołnierze na froncie, a wielu z
nich było obiektem skrytobójczych zamachów. Największy z nich to nie do końca udana próba wysadzenia całego
budynku, siedziby radia „Frei Europe” w Monachium.
Nasz gość Witold Pronobis odbył
już wcześniej trzy takie spotkania promujące jego nową książkę. Miały miejsce w
Warszawie, Krakowie i Rzeszowie. Cieszyły się one zainteresowaniem, ale głównie osób starszych,
żyjących jeszcze uczestników ruchu oporu, bądź ich rodzin, a także osób
zainteresowanych historią współczesną. Głuszyca była kolejnym, czwartym etapem
podróży po kraju Witolda Pronobisa. A stało się to dzięki szczególnej sympatii
jaką darzy On to miasto i region wałbrzyski.
Dla mnie osobiście było to
przeżycie szczególnie ważne. Byłem inspiratorem spotkania z Witoldem i zostałem poproszony o wygłoszenie laudacji
na jego temat, co nie było takie łatwe. Byłem wciąż pod wrażeniem tego co się
dowiedziałem tuż przed spotkaniem. Nasz gość powiedział, że dzisiaj jest z
nami, tylko na skutek „szczęśliwego
pecha”. Jako dziennikarz radia „Wolna Europa” szczególnie zasłużony za ukazanie
kłamstwa o zbrodni katyńskiej otrzymał
za pośrednictwem Prezesa IPN Zbigniewa Kurtyki miejsce w samolocie
prezydenckim do Smoleńska na obchody
jubileuszowe 10 kwietnia 2010 roku. Dwa dni przed odlotem okazało się, że jego
paszport utracił ważność, nie dało się już tego odkręcić, musiał więc z tej okazji
zrezygnować. Co się stało z samolotem i jego pasażerami wszyscy wiemy.
W życiu Witolda nie był to
pierwszy i jedyny przypadek, kiedy nieomal ocierał się o śmierć. Miecz
Damoklesa wisiał nad nim przez wszystkie lata służby w monachijskiej rozgłośni radiowej, a i dziś jako wytrawny
detektyw śledzący dawnych agentów Gestapo i
Bezpieki w szeregach polskiego patriotycznego ruchu oporu, nie jest
nigdy pewny, co go jeszcze czeka.
Ale nam obiecał, że póki żyje, nie
zapomni o Głuszycy. Na pewno znajdzie się okazja by do nas przyjechać na
kolejne spotkanie z historią.
Jak widać z powyższego p.Witold ma świetnego Anioła Stróża,który czuwa nad nim.A przypadek z utratą ważności paszportu jest tego dobitnym przykładem na potwierdzenie moich słów.A wracając do jego książki "Generał Grot-Kulisy zdrady i śmierci" to rzeczywiście fascynująca pozycja z dziejów najnowszych.Tak jak piszesz w szeregach polskiego podziemia było dużo ludzi,którzy byli kolaborantami zarówno jednich i drugich.Stąd w tak łatwy sposób udało się Niemcom zdekonspirować tajne mieszkanie Grota i wziąć go do niewoli- zupełnie zaskoczonego.A wracając do Twojego spotkania z p.Pronobisem to chcę powiedzieć,że spotkało się dwóch równorzędnych speców od HISTORII.Przecież Twoja wiedza wcale nie jest mniejsza.Gdybyś np.mieszkał w mieście uniwersyteckim z pewnością byłbyś profesorem Uniwersytetu.Coś mi przebłyskuje w mojej makówce,że miałeś propozycje pozostania jako przcownik naukowy na Uniwersytecie z tym,że nie gwarantowali Tobie i rodzinie mieszkania.Ale dla Ciebie najważniejsza była i jest rodzina.Pozdrawiam Ciebie i Twoją rodzinkę.
OdpowiedzUsuńPowiedziałbym Bronku, że każdy ma takiego Anioła, na jakiego zasługuje. Twój Anioł na pewno spowoduje, że będziesz się cieszył życiem przez wiele lat, nie tylko w Cieszynie. A piszę to nie tylko z tego powodu, że tak mnie komplementujesz. Znamy się od lat i od dawna byłeś dla mnie autorytetem i miło mi, że nasza przyjaźń trwa. Serdecznie pozdrawiam !
UsuńNie na temat.
OdpowiedzUsuńwww.youtube.com/watch?v=HHrV6sRO-bA
Pozdrawiam