Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

środa, 3 sierpnia 2016

Zagadkowe hale w Głuszycy Górnej

 
Ściana skalne dawnego kamieniołomu



Udostępnione do zwiedzania podziemne trasy turystyczne pod Osówką w Głuszycy, pod Włodarzem i Ostrą w Walimiu pozwalają  naocznie przekonać się o gigantycznych rozmiarach ekscentrycznej inwestycji militarnej wodza III Rzeszy, Adolfa Hitlera w Górach Sowich. Nie potrafimy tylko definitywnie rozszyfrować – jaki był faktyczny cel tej budowy.

Okazuje się, że Głuszyca w tym przedsięwzięciu odgrywała pierwszorzędną rolę. Tutaj znajdowało się najwięcej obozów pracy, tutaj miał miejsce największy front robót, dzięki sprawnej linii kolejowej z dwoma dworcami, kolejkami linowymi i wąskotorowymi, ułatwiającymi transport materiałów i gotowych elementów budowlanych. Tutaj też drążono podziemne sztolnie w dwóch kompleksach, pod Osówką i pod Soboniem, a na zewnątrz wzniesiono budowle z urządzeniami infrastruktury, zapewniającej wodę pitną, ogrzewanie i kanalizację.

Głuszyca była także niezłą bazą dla zaspokojenia potrzeb militarnych III Rzeszy. Po wybuchu wojny we wszystkich głuszyckich fabrykach włókienniczych przeprofilowano produkcję na potrzeby przemysłu zbrojeniowego, podporządkowując je wielkiemu koncernowi Kruppa.

Jak się okazuje zabudowania fabryczne głuszyckich zakładów bawełnianych Kauffmanna, wełnainych Reichenheima i lniarskich Webskiego to była kropla w morzu potrzeb, skoro zdecydowano się wydrążyć i zabetonować kolejne podziemne hale w przełęczach górskich, aby tam ukryć produkcję części do niemieckiej Luftwaffe.

Dowiedzieliśmy się, że pod koniec wojny produkowano części samolotów w konspiracyjnych halach fabrycznych w Głuszycy Górnej, ukrytych następnie tak skutecznie, że do dziś nie znamy ich lokalizacji.

To jest właśnie temat być może kolejnej sensacji. Swego czasu napisał o tym do mnie  pasjonat tajemnic wojennych, Wrocławianin, emerytowany pułkownik wojska polskiego, Józef Piszczek, o którym wiele interesujących szczegółów dowiadujemy się również z książki Zbigniewa Dawidowicza „Riese”. Hitlerowskie Podziemia Śmierci”.

Informacje o podziemnej fabryce Kruppa w Głuszycy Górnej Józef Piszczek otrzymał od niejakiej Anny  Gwiazdy, która pracowała w tej fabryce pod koniec wojny. Z jej relacji wynika, że były tam dwie hale produkcyjne – hala wiertarek i hala frezarek oraz dwie bramy wejściowe. Można przypuszczać, że obok była jeszcze trzecia hala oraz brama transportowa. Hale zostały zbudowane w wykopach, a nie w sztolniach. Były to hale  betonowe, posiadały filary betonowe podtrzymujące strop, nie posiadały okien. Bramy wejściowe były metalowe.

W książce Z. Dawidowicza znajdziemy nie tylko interesujące wspomnienia więźniarki z Warszawy, Anny Gwiazdy, której udało się pod koniec wojny uciec z obozu w Głuszycy Górnej do pobliskiej Czechosłowacji i być może w ten sposób uratować życie, ale także sporządzony przez nią odręczny szkic, wskazujący dość wyraźnie, gdzie się znajdowały umieszczone na zboczu góry betonowe hale fabryczne.

Zacytuję z książki Z. Dawidowicza fragment jej wspomnień:

„Idąc z baraków dochodziłyśmy do szosy asfaltowej, na lewo był nasyp kolejowy. Skręcałyśmy w prawo, szosa nie była zupełnie prosta, były lekkie skręty, ale całe 20 minut szłyśmy asfaltem. Przez cały czas z prawej strony były góry. W połowie drogi po lewej stronie stał wysoki, betonowy parkan i pierwsza wieża strażnicza. Był tam żołnierz w hełmie, z karabinem. Mur był wysoko okolony drutami, ciągnął się jeszcze za tunelami fabryki. Po prawej stronie był pierwszy tunel, w którym pracowałyśmy. Dochodząc do tunelu skręcałyśmy troszkę w prawo i tam była żelazna brama wejściowa. Wszystko to zostało wydrążone w skałach”.

Niestety, po tych halach dziś nie ma śladu.

Poszukiwanie hal, jak sugeruje Józef Piszczek, można prowadzić na podstawie wnikliwej obserwacji terenu, pamiętając o tym, że zagłębienie hal jest niewielkie. Bram wejściowych można szukać w skarpach po lewej stronie drogi asfaltowej w kierunku kamieniołomu w Głuszycy Górnej, w miejscu zmiennego kształtu terenu i różnej roślinności.

To są domysły Józefa Piszczka, który będąc jeszcze w lepszej kondycji fizycznej niż obecnie, usiłował na własnych nogach odszukać ukryte hale, niestety – bezskutecznie. Z cytowanych powyżej wspomnień Anny Gwiazdy i sporządzonego przez nią szkicu wynika, że ukrytych hal fabrycznych można szukać w okolicach Bartnicy.


Trudno się dziwić, że po otrzymaniu listu, uznałem to za dobry materiał dla młodych detektywów-odkrywców. Zlokalizowanie podziemnych hal, to niezwykle ważne odkrycie poszerzające naszą wiedzę o wojennej przeszłości miasta, a być może także nowa, niezwykle frapująca atrakcja turystyczna dla Głuszycy. Czyż nie warto spróbować ?

Rzecz jest na tyle frapująca, że znaleźli się indywidualni poszukiwacze penetrujący zbocza Ostoi i Raroga, gdzie został uruchomiony przez Niemców i funkcjonował jeszcze wiele lat po wojnie kamieniołom w Głuszycy Górnej. Wydawało się, że odkrycie i realne umiejscowienie podziemnych hal fabrycznych zakładów Kruppa, to sprawa chwili, że już jesteśmy na właściwym tropie.

Niestety, minęło kilka lat, a ich lokalizacja jest wciąż jeszcze zagadką. Nie udało się odnaleźć wejść do podziemnych hal indywidualnym poszukiwaczom, ani też zajmujących się tą sprawą bardziej profesjonalnie zorganizowanym grupom poszukiwaczy. Nie oznacza to, że temat zagadkowych hal fabrycznych w Głuszycy Górnej jest już definitywnie zamknięty. W dobie prawdziwego renesansu prac poszukiwawczych jaki przeżywamy w związku z akcją odkrywczą „złotego pociągu” po prostu – wszystko jeszcze jest możliwe.

15 komentarzy:

  1. Witam!Trzeba szukać,tylko kto to zrobi? Przede wszystkim dużo w tej mierze Ty zrobiłeś.Ponieważ piszesz o takich interesujących czytelnika odkryciach,że w głowie się nie mieści,jaka była przemyślana prze Niemców strategia na użytek hitlerowskiej armii.Popatrz zakłady produkujące - zakamuflowane a nieopodal sztolnie pod Osówką i pod Soboniem.Przecież te zakłady wspomnianego Kruppa produkowały na rzecz tego co działo się w tych sztolniach.Dzisiaj te odkrycia mogliby dokonać pasjonaci ponieważ jest to związane z dużymi nakładami finansowymi.Póki co żyjemy w sferze przypuszczeń.Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to tak samo jak ze "złotym pociągiem". Na początek potrzeba odnależć i wskazać miejsce, a potem dokonać stosownych badań, szukać pieniędzy i załatwić multum zezwoleń, bo chyba nie obeszłoby się bez wycinki drzew. Tylko ze tu nie znjdziemy złota.
      I w tym jest pies pogrzebany". Dziękuję Bronku za komentarz.

      Usuń
  2. Zapytajcie darka kwietnia on Wam wszystko wyjaśni.
    http://klamstwa-riese.blogspot.com/ to jest anty blog proszę się zapoznać.
    http://moje-riese.blogspot.com/ tu jest blog tego pana i co on wygaduje to ludzkie pojęcie przechodzi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apeluję do poszukiwaczy, którzy traktują rzecz poważnie. Znam takich ambitnych młodych ludzi w Głuszycy i spoza Głuszycy. Robią to z prawdziwej pasji poszukiwawczej, nie dla pieniędzy lub sławy...

      Usuń
  3. jetem ciekawa, czy znajdą sie tacy zapaleńcy..... ale póki co im kibicuję, odkrywajcie jak najwięcej tajemnic.....
    serdecznosci

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chcemy podawać lokalizacji tego miejsca Michalik, bo znowu zablokujecie wszystko trasami turystycznymi (kasa kasa kasa).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Bergkristall"w Sankt Georgen był tak jak"Riese",przez dziesięciolecia zapomniany.
      Żeby zatrzeć ślady zbrodni,i żeby już nikt nie powiedział"austriackie obozy śmierci" zalano betonem wiele kilometrów sztolni(wydano na ten cel 22 mln euro).
      Zrobiono to dla"bezpieczeństwa"mimo protestów eksploratorów.
      Eksploratorzy uznali to za głupotę Austriackiej Republiki.
      W Mauthausen Gusen I i Gusen II uwięzionych było ponad 70 000 więźniów.Przy drążeniu sztolni zginęło 35 000 jeńców,w tym 22 000
      Polaków.W tym piekle zginęła cała polska inteligencja.
      To nie koniec!Austriacy będą budować"wille na kościach"-polskich kościach!
      fakty.interia.pl/prasa/przewodnik-katolicki/news-willa-na-kosciach-wiezniow,nId,2219013
      www.mathausen-gusen-klub.waw.pl
      www.youtube.com/watch?v=Mw0Ai4vrntM

      Gdyby"Riese"było w dalszym ciągu zapomniane,nikt by już tam nie wszedł,albo zrobiono by z tych sztolni skład odpadów chemicznych
      -bo próbowano to zrobić.

      "Żyjemy tak długo,jak długo żyją Ci,co o nas pamiętają".

      Usuń
    2. www.mauthausen...

      Usuń
    3. A teraz w Osówce w sztolniach komercyjnych opowiada się KŁAMSTWA ! To już lepiej żeby zabetonowano wejścia

      Usuń
  5. Polecam ten blog!!!!Tutaj"wody nie leją",i co najważniejsze-nie cierpią biurokracji-tak jak ja.
    riese-inne.blogspot.com/2016/08/artefakty.html

    W trakcie diditalizacji milionów arkuszy,w archiwach rosyjskich,
    historycy niemiecko-rosyjscy natrafili na pamiętniki/dzienniki
    "krwiożerczego"Heinricha Himmlera.Wzbudziło to sensację w brytyjskich tabloidach.
    www.express.co.uk/news/world/695405/diary-Himmler-Hitler-Berlin-Russia-WW2-Nazi-murder

    www.dailymail.co.uk/news/article-3718052/Diary-Nazi-mass-murderer-SS-monster-Heinrich-Himmler-s-war-journals-discovered-buried-archive-Russia.html

    www.dailystar.co.uk/news/latest-news/534398/Heinrich-himmler-lost-diary-Nazi-Holocaust-Germany-Russia-archive

    https://www.thesun.co.uk/news/1535735-newly-discovered-diary-reveals-bloodlust-of-top-nazi-heinrich-himmler-who-almost-fainted-when-a-jews-brain-splattered-on-his-clouthes/

    Piekło na Ziemi w XXI wieku:
    www.youtube.com/watch?v=s0PlLnmP6zw
    Anders Breivik powiedziałby,że to"przytulne miejsca":)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiliam Ott-mieszkaniec Neu-Isenburga,odkrywa swoją mała ojczyznę,jej dziedzictwo kulturalne i historyczne.Bierze szpadel,kilof i szuka"złotych pociągów".
      Głównym zainteresowaniem Wiliama są historyczne kamienie.Prowadzi dokumentację kamiennych świadków historii i pisze o tym książki.
      http://www.steine-in-der-dreieich.de/Gleisanlagen.html

      Żydzi,którym udało się uciec z Treblinki,twierdzą,że do likwidacji więźniów używano jako gazu także pary wodnej.
      Nie ma na to stuprocentowych dowodów w dokumentach.

      www.welt.de/geschichte/article157429768/Warum-Heinrich-Himmlers-Kalender-wichting-sind.html
      www.bild.de/wa/ll/bild-de/unangemeldet-42925516.bild.html
      https://pamyat-naroda.ru
      :)

      Usuń
  6. To co Pan pisze jest fascynujące i pobudza do działania. Już oczami wyobraźni widzę tłumy poszukiwaczy, którzy muszą gdzieś spać i coś jeść, więc byłby ruch w interesie,a tak w ogóle coś by się działo.

    OdpowiedzUsuń
  7. "dochodziłyśmy do szosy asfaltowej"zastanawiam się gdzie po wojnie w Głuszycy była szosa asfaltowa.Do kamieniołomów nie.Głuszyca miała główne drogi wysadzane tzw.kocimi łbami.To kamienie o boku w kształcie kwadratu 10x10 cm.Czy ktoś pamięta inne drogi?
    Wyjście z baraku ,to mogło chodzić o baraki na ul.Lipowej lub w pobliżu stacji Głuszyca Górna.Czy jeszcze gdzieś takie umiejscowiono?A gdzie kobiety miały swoje obozy?

    OdpowiedzUsuń
  8. A może taka wersja:Wychodząc z baraków w pobliżu Głuszycy Górnej, kierowała się owa więźniarka w stronę stacji, a później drogą w dół, gdzie po lewej stronie pozostawał nasyp kolejowy.Po dojściu do głównej drogi w kierunku Kłodzka skręcała w prawo. Podczas tego marszu po prawej stronie są góry.Między innymi kamieniołom. Droga rzeczywiście nie jest idealnie prosta.Są tam lekkie zakręty, zatem wszystko się zgadza.Trzeba nią przejść przypuszczalnym tempem, a następnie oszacować gdzie jest wzniesienie, które mogłoby być wejściem pod ziemię.Przypuszczam, że przed kościołem, bo jest on przedwojenny i byłby zauważalny na trasie przemarszu.Warto tam penetrować.

    OdpowiedzUsuń