bajkowy świat |
Jak już wspomniałem w tytule będzie dziś lirycznie i ckliwie, ale także bajkowo, bo o świecie lat dziecięcych nie można inaczej. Zacznę więc od bardzo osobistego i bliskiego mojemu sercu wiersza.
Modlitwa -song
Parafraza piosenki Edyty Geppert „Zamiast”
Pamiętam mój rodzinny dom,
gdzieś porzucony w wielkim świecie,
w małym miasteczku Stary Sącz,
chociaż minęło już półwiecze.
Do tego miejsca wracam wciąż
w wspomnieniach snutych nocą skrycie,
choć tamten dom daleko stąd,
lecz wciąż mi bliski jest nad życie.
Dziś mam w Sudetach własny świat,
radości, smutków nikt nie zliczy,
mam tu swój dom od wielu lat
u stóp Włodarza i Bystrzycy
I choć spokojnie płynie czas
w nocnych majakach chęć się kładzie,
by choć ten raz, ostatni raz
zamoczyć nogi tam w Popradzie.
By tak jak kiedyś pieszo iść
wraz z dunajcowym prądem wody
w gąszczu jabłoni łąckich śnić,
że jestem wciąż studentem młodym.
Słowa modlitwy zatem ślę,
nim w sen kamienny się położę,
daj mi nadzieje chociaż tę,
że to się spełni
- Dobry Boże!
Choć dręczy mnie niewiary splin,
taką potrzebę w sercu widzę,.
bym mógł jak marnotrawny syn
pokłonić się Klarysce Kindze.
To w jej ramionach
Bolko król
skruszał choć twardy był jak orzech,
więc daj mi szansę Boże mój
przed Jej ołtarzem się ukorzyć.
Słowa modlitwy zatem ślę
nim w sen kamienny się położę,
nie gaś nadziei, póki śnię,
że to się jeszcze spełnić może…
Nie chcę się skarżyć na swój los,
choć wiem jak będzie jutro rano…
Tyle powiedzieć chciałem wprost,
choć wiem jak będzie jutro rano…
Tyle powiedzieć chciałem wprost,
tyle zanucić - na
dobranoc. !
Myślę, że udało mi się stworzyć odpowiednio liryczny nastrój, by pisać o związkach
uczuciowych każdego z nas z „krajem lat dziecięcych”. Pamięć o miejscu swoich
urodzin, lat dzieciństwa i młodości, to niezmiernie dziwne i wzruszające
uczucie. Jest ono udziałem nas wszystkich, niezależnie od tego jak jesteśmy
twardzi na liryczne wspomnienia i
sentymentalizm.
Przypominam sobie moje
wzruszenie, gdy po dziesięciu latach na Ziemiach Odzyskanych, znalazłem się w
Starym Sączu, miejscu urodzenia i najwcześniejszego dzieciństwa. Wprawdzie
opuściłem je mając sześć lat, ale w pamięci zachowało się wiele szczegółów i
jakaś dziwna, niezrozumiała tęsknota do miasteczka, gdzie ujrzałem światło
dzienne, a zarazem coś w rodzaju kultu domu, ulicy, rynku, kościoła farnego w
pobliżu którego znajdowało się skromniutkie nasze mieszkanko. Ojciec poszedł na
wojnę we wrześniu 1939 roku i wrócił po sześciu latach niewoli niemieckiej.
Byliśmy ze starszym o 3 lata bratem pod opieką matki, która stawała na głowie
by nam zapewnić byt w ciężkich latach okupacji. Pamiętam, jak pod koniec wojny
znalazłem się na przyjęciu dla dzieci z całego miasta, które zorganizowało
niemieckie gestapo na dziedzińcu dawnego gimnazjum, w którym znajdowała się ich
siedziba. Miałem wtedy pięć lat. Pierwszy raz w życiu piłem kakao i jadłem
smakowitą drożdżówkę. Dziś wiem, że propagandowa impreza z okazji jakiegoś
święta, miała na celu pokazać światu, z jaką dobrodusznością odnosili się
Niemcy do ludności w okupowanej Polsce. Takich drobnych zdarzeń zachowałem w
pamięci jeszcze kilka. Pamiętam też „sołdatów” w kufajkach i walonkach, którzy
zamieszkali w naszej kamienicy po wyzwoleniu miasta, popijali gorzałę, grali na
harmoszce, zawodzili rosyjskie pieśni i częstowali nas tuszonką i rybkami z
konserwy. Tego rodzaju smakołyków się nie zapomina.
W mieście mojego dzieciństwa
znalazłem się potem jako piętnastoletni chłopiec i byłem w nim cały rok, bo
zostałem tam właśnie przyjęty do pierwszej klasy liceum pedagogicznego.
Mieszkałem w internacie, stołówkę mieliśmy w klasztorze klarysek, a dobre
kucharki dokarmiały nas resztkami z obiadów, kiedy nosiliśmy wodę z odległej
studni z żurawiem. Dobry ksiądz, a zarazem fotograf, znajomy mojej mamy, zapraszał mnie do swojej facjaty przy
klasztorze, częstował słodkościami i tam pomagałem mu porządkować zbiory
fotograficzne, uczyłem się wywoływać zdjęcia.
Byłoby co powspominać, bo cały
rok w rodzinnym mieście dostarczył mnóstwo doznań. Dziś nad miastem mojego
dzieciństwa unosi się fala sentymentu,
czułości, wzruszenia, a także żalu, że rodzice zaraz po wojnie
zdecydowali się wyruszyć na Zachód, gdzie „płoty są kiełbasami grodzone”, jak
głosiła nasza powojenna propaganda. Skutkiem tego znalazłem się na ziemiach
zachodnich. Teraz tu jest mój dom, moja mała ojczyzna. Ale miejsce mojego
urodzenia pozostanie na zawsze zjawiskiem kultowym, tak samo, jak u Marka
Juszczaka, kultową jest Głuszyca, miasto jego dzieciństwa i młodości, o czym
pisze w swoich wierszach:
Nie wiedziałem, że można o niej
pisać wiersze i rymy układać,
nie wiedziałem, że można tęsknić,
że nie można pamięci zakazać.
Nie wiedziałem, że można widzieć
takie piękno w niej, taki spokój,
nie wiedziałem, że można się
dziwić
małej łzie, co błyszczy w oku.
Nie wiedziałem jak można
zachwycać
się górami, chmurami i deszczem,
przecież to tylko Głuszyca,
ale już wiem, gdy odszedłem…
Myślę, że czytając obydwa wiersze
każdy z Państwa pomyślał sobie o swoim gnieździe rodzinnym z równym jak ja
sentymentem i nostalgią, bo taka jest nasza natura, że tęsknimy za światem
dzieciństwa i młodości, światem ułudy i
fantazji .
Staszku!Wzruszyłem się wierszem i zwierzeniami.Potwierdza,że ilekroć przyjeżdżam do mojego Grabowa"kraju lat dziecięcych i licealnych" to też bardzo przeżywam.Tak jak napisałeś na końcu"taka jest nasza natura,że tęsknimy za światem dzieciństwa i młodości,światem ułudy i fantazji".Z tym światem jeszcze się wiąże pierwsza miłość i ,,,,,,,,,Nie będę więcej wspominał bo to jest tak osobiste,że nie nadaje się na publikację.
OdpowiedzUsuńPs.Twój wiersz wspaniały.Pozdrawiam
Świat dzieciństwa i młodości...na żywo:)
OdpowiedzUsuńwww.youtube.com/watch?v=0jEa0479nDQ
Mój jest tutaj:
wielkasowa.eu
Jak zwykle-pozdrawiam!
www.youtube.com/watch?v=sGPK9bKcAYM
OdpowiedzUsuńPo wyjściu ze szkoły,kto miał kasę,lizał walimskie"rokoko":
inprl.pl/relikt/935
Ganialiśmy po sztolniach"Riese"-mieliśmy tam"bazy":
www.youtube.com/watch?v=rOnvt7oibMg
Ta strona jest ciągle aktualizowana:
thirdreichruins.com
Elektryka już była-ale nie taka:
https://www.wired.com/2016/07/tesla-gigafactory-elon-musk/
:)