Ściana skalne dawnego kamieniołomu
Udostępnione do zwiedzania podziemne trasy turystyczne pod Osówką w Głuszycy, pod Włodarzem i Ostrą w Walimiu pozwalają naocznie przekonać się o gigantycznych rozmiarach ekscentrycznej inwestycji militarnej wodza III Rzeszy, Adolfa Hitlera w Górach Sowich. Nie potrafimy tylko definitywnie rozszyfrować – jaki był faktyczny cel tej budowy.
Okazuje się, że Głuszyca w tym przedsięwzięciu odgrywała
pierwszorzędną rolę. Tutaj znajdowało się najwięcej obozów pracy, tutaj miał
miejsce największy front robót, dzięki sprawnej linii kolejowej z dwoma
dworcami, kolejkami linowymi i wąskotorowymi, ułatwiającymi transport
materiałów i gotowych elementów budowlanych. Tutaj też drążono podziemne
sztolnie w dwóch kompleksach, pod Osówką i pod Soboniem, a na zewnątrz
wzniesiono budowle z urządzeniami infrastruktury, zapewniającej wodę pitną,
ogrzewanie i kanalizację.
Głuszyca była także niezłą bazą dla zaspokojenia potrzeb
militarnych III Rzeszy. Po wybuchu wojny we wszystkich głuszyckich fabrykach
włókienniczych przeprofilowano produkcję na potrzeby przemysłu zbrojeniowego,
podporządkowując je wielkiemu koncernowi Kruppa.
Jak się okazuje zabudowania fabryczne głuszyckich zakładów
bawełnianych Kauffmanna, wełnainych Reichenheima i lniarskich Webskiego to była
kropla w morzu potrzeb, skoro zdecydowano się wydrążyć i zabetonować kolejne
podziemne hale w przełęczach górskich, aby tam ukryć produkcję części do
niemieckiej Luftwaffe.
Dowiedzieliśmy się, że pod koniec wojny produkowano części
samolotów w konspiracyjnych halach fabrycznych w Głuszycy Górnej, ukrytych
następnie tak skutecznie, że do dziś nie znamy ich lokalizacji.
To jest właśnie temat być może kolejnej sensacji. Swego
czasu napisał o tym do mnie pasjonat
tajemnic wojennych, Wrocławianin, emerytowany pułkownik wojska polskiego, Józef
Piszczek, o którym wiele interesujących szczegółów dowiadujemy się również z
książki Zbigniewa Dawidowicza „Riese”. Hitlerowskie Podziemia Śmierci”.
Informacje o podziemnej fabryce Kruppa w Głuszycy Górnej
Józef Piszczek otrzymał od niejakiej Anny
Gwiazdy, która pracowała w tej fabryce pod koniec wojny. Z jej relacji
wynika, że były tam dwie hale produkcyjne – hala wiertarek i hala frezarek oraz
dwie bramy wejściowe. Można przypuszczać, że obok była jeszcze trzecia hala
oraz brama transportowa. Hale zostały zbudowane w wykopach, a nie w sztolniach.
Były to hale betonowe, posiadały filary
betonowe podtrzymujące strop, nie posiadały okien. Bramy wejściowe były
metalowe.
W książce Z. Dawidowicza znajdziemy nie tylko interesujące
wspomnienia więźniarki z Warszawy, Anny Gwiazdy, której udało się pod koniec
wojny uciec z obozu w Głuszycy Górnej do pobliskiej Czechosłowacji i być może w
ten sposób uratować życie, ale także sporządzony przez nią odręczny szkic,
wskazujący dość wyraźnie, gdzie się znajdowały umieszczone na zboczu góry
betonowe hale fabryczne.
Zacytuję z książki Z. Dawidowicza fragment jej wspomnień:
„Idąc z baraków dochodziłyśmy do szosy asfaltowej, na lewo
był nasyp kolejowy. Skręcałyśmy w prawo, szosa nie była zupełnie prosta, były
lekkie skręty, ale całe 20 minut szłyśmy asfaltem. Przez cały czas z prawej
strony były góry. W połowie drogi po lewej stronie stał wysoki, betonowy parkan
i pierwsza wieża strażnicza. Był tam żołnierz w hełmie, z karabinem. Mur był
wysoko okolony drutami, ciągnął się jeszcze za tunelami fabryki. Po prawej
stronie był pierwszy tunel, w którym pracowałyśmy. Dochodząc do tunelu
skręcałyśmy troszkę w prawo i tam była żelazna brama wejściowa. Wszystko to
zostało wydrążone w skałach”.
Niestety, po tych halach dziś nie ma śladu.
Poszukiwanie hal, jak sugeruje Józef Piszczek, można
prowadzić na podstawie wnikliwej obserwacji terenu, pamiętając o tym, że
zagłębienie hal jest niewielkie. Bram wejściowych można szukać w skarpach po
lewej stronie drogi asfaltowej w kierunku kamieniołomu w Głuszycy Górnej, w
miejscu zmiennego kształtu terenu i różnej roślinności.
To są domysły Józefa Piszczka, który będąc jeszcze w
lepszej kondycji fizycznej niż obecnie, usiłował na własnych nogach odszukać
ukryte hale, niestety – bezskutecznie. Z cytowanych powyżej wspomnień Anny
Gwiazdy i sporządzonego przez nią szkicu wynika, że ukrytych hal fabrycznych
można szukać w okolicach Bartnicy.
Trudno się dziwić, że po otrzymaniu listu, uznałem to za
dobry materiał dla młodych detektywów-odkrywców. Zlokalizowanie podziemnych
hal, to niezwykle ważne odkrycie poszerzające naszą wiedzę o wojennej
przeszłości miasta, a być może także nowa, niezwykle frapująca atrakcja
turystyczna dla Głuszycy. Czyż nie warto spróbować ?
Rzecz jest na tyle frapująca, że znaleźli się indywidualni
poszukiwacze penetrujący zbocza Ostoi i Raroga, gdzie został uruchomiony przez
Niemców i funkcjonował jeszcze wiele lat po wojnie kamieniołom w Głuszycy
Górnej. Wydawało się, że odkrycie i realne umiejscowienie podziemnych hal
fabrycznych zakładów Kruppa, to sprawa chwili, że już jesteśmy na właściwym
tropie.
Niestety, minęło kilka lat, a ich lokalizacja jest wciąż
jeszcze zagadką. Nie udało się odnaleźć wejść do podziemnych hal indywidualnym
poszukiwaczom, ani też zajmujących się tą sprawą bardziej profesjonalnie
zorganizowanym grupom poszukiwaczy. Nie oznacza to, że temat zagadkowych hal
fabrycznych w Głuszycy Górnej jest już definitywnie zamknięty. W dobie
prawdziwego renesansu prac poszukiwawczych jaki przeżywamy w związku z akcją
odkrywczą „złotego pociągu” po prostu – wszystko jeszcze jest możliwe.
Witam!Trzeba szukać,tylko kto to zrobi? Przede wszystkim dużo w tej mierze Ty zrobiłeś.Ponieważ piszesz o takich interesujących czytelnika odkryciach,że w głowie się nie mieści,jaka była przemyślana prze Niemców strategia na użytek hitlerowskiej armii.Popatrz zakłady produkujące - zakamuflowane a nieopodal sztolnie pod Osówką i pod Soboniem.Przecież te zakłady wspomnianego Kruppa produkowały na rzecz tego co działo się w tych sztolniach.Dzisiaj te odkrycia mogliby dokonać pasjonaci ponieważ jest to związane z dużymi nakładami finansowymi.Póki co żyjemy w sferze przypuszczeń.Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że to tak samo jak ze "złotym pociągiem". Na początek potrzeba odnależć i wskazać miejsce, a potem dokonać stosownych badań, szukać pieniędzy i załatwić multum zezwoleń, bo chyba nie obeszłoby się bez wycinki drzew. Tylko ze tu nie znjdziemy złota.
UsuńI w tym jest pies pogrzebany". Dziękuję Bronku za komentarz.
Zapytajcie darka kwietnia on Wam wszystko wyjaśni.
OdpowiedzUsuńhttp://klamstwa-riese.blogspot.com/ to jest anty blog proszę się zapoznać.
http://moje-riese.blogspot.com/ tu jest blog tego pana i co on wygaduje to ludzkie pojęcie przechodzi
Apeluję do poszukiwaczy, którzy traktują rzecz poważnie. Znam takich ambitnych młodych ludzi w Głuszycy i spoza Głuszycy. Robią to z prawdziwej pasji poszukiwawczej, nie dla pieniędzy lub sławy...
Usuńjetem ciekawa, czy znajdą sie tacy zapaleńcy..... ale póki co im kibicuję, odkrywajcie jak najwięcej tajemnic.....
OdpowiedzUsuńserdecznosci
Myślę, że tak...
UsuńNie chcemy podawać lokalizacji tego miejsca Michalik, bo znowu zablokujecie wszystko trasami turystycznymi (kasa kasa kasa).
OdpowiedzUsuń"Bergkristall"w Sankt Georgen był tak jak"Riese",przez dziesięciolecia zapomniany.
UsuńŻeby zatrzeć ślady zbrodni,i żeby już nikt nie powiedział"austriackie obozy śmierci" zalano betonem wiele kilometrów sztolni(wydano na ten cel 22 mln euro).
Zrobiono to dla"bezpieczeństwa"mimo protestów eksploratorów.
Eksploratorzy uznali to za głupotę Austriackiej Republiki.
W Mauthausen Gusen I i Gusen II uwięzionych było ponad 70 000 więźniów.Przy drążeniu sztolni zginęło 35 000 jeńców,w tym 22 000
Polaków.W tym piekle zginęła cała polska inteligencja.
To nie koniec!Austriacy będą budować"wille na kościach"-polskich kościach!
fakty.interia.pl/prasa/przewodnik-katolicki/news-willa-na-kosciach-wiezniow,nId,2219013
www.mathausen-gusen-klub.waw.pl
www.youtube.com/watch?v=Mw0Ai4vrntM
Gdyby"Riese"było w dalszym ciągu zapomniane,nikt by już tam nie wszedł,albo zrobiono by z tych sztolni skład odpadów chemicznych
-bo próbowano to zrobić.
"Żyjemy tak długo,jak długo żyją Ci,co o nas pamiętają".
www.mauthausen...
UsuńA teraz w Osówce w sztolniach komercyjnych opowiada się KŁAMSTWA ! To już lepiej żeby zabetonowano wejścia
UsuńPolecam ten blog!!!!Tutaj"wody nie leją",i co najważniejsze-nie cierpią biurokracji-tak jak ja.
OdpowiedzUsuńriese-inne.blogspot.com/2016/08/artefakty.html
W trakcie diditalizacji milionów arkuszy,w archiwach rosyjskich,
historycy niemiecko-rosyjscy natrafili na pamiętniki/dzienniki
"krwiożerczego"Heinricha Himmlera.Wzbudziło to sensację w brytyjskich tabloidach.
www.express.co.uk/news/world/695405/diary-Himmler-Hitler-Berlin-Russia-WW2-Nazi-murder
www.dailymail.co.uk/news/article-3718052/Diary-Nazi-mass-murderer-SS-monster-Heinrich-Himmler-s-war-journals-discovered-buried-archive-Russia.html
www.dailystar.co.uk/news/latest-news/534398/Heinrich-himmler-lost-diary-Nazi-Holocaust-Germany-Russia-archive
https://www.thesun.co.uk/news/1535735-newly-discovered-diary-reveals-bloodlust-of-top-nazi-heinrich-himmler-who-almost-fainted-when-a-jews-brain-splattered-on-his-clouthes/
Piekło na Ziemi w XXI wieku:
www.youtube.com/watch?v=s0PlLnmP6zw
Anders Breivik powiedziałby,że to"przytulne miejsca":)
Pozdrawiam
Wiliam Ott-mieszkaniec Neu-Isenburga,odkrywa swoją mała ojczyznę,jej dziedzictwo kulturalne i historyczne.Bierze szpadel,kilof i szuka"złotych pociągów".
UsuńGłównym zainteresowaniem Wiliama są historyczne kamienie.Prowadzi dokumentację kamiennych świadków historii i pisze o tym książki.
http://www.steine-in-der-dreieich.de/Gleisanlagen.html
Żydzi,którym udało się uciec z Treblinki,twierdzą,że do likwidacji więźniów używano jako gazu także pary wodnej.
Nie ma na to stuprocentowych dowodów w dokumentach.
www.welt.de/geschichte/article157429768/Warum-Heinrich-Himmlers-Kalender-wichting-sind.html
www.bild.de/wa/ll/bild-de/unangemeldet-42925516.bild.html
https://pamyat-naroda.ru
:)
To co Pan pisze jest fascynujące i pobudza do działania. Już oczami wyobraźni widzę tłumy poszukiwaczy, którzy muszą gdzieś spać i coś jeść, więc byłby ruch w interesie,a tak w ogóle coś by się działo.
OdpowiedzUsuń"dochodziłyśmy do szosy asfaltowej"zastanawiam się gdzie po wojnie w Głuszycy była szosa asfaltowa.Do kamieniołomów nie.Głuszyca miała główne drogi wysadzane tzw.kocimi łbami.To kamienie o boku w kształcie kwadratu 10x10 cm.Czy ktoś pamięta inne drogi?
OdpowiedzUsuńWyjście z baraku ,to mogło chodzić o baraki na ul.Lipowej lub w pobliżu stacji Głuszyca Górna.Czy jeszcze gdzieś takie umiejscowiono?A gdzie kobiety miały swoje obozy?
A może taka wersja:Wychodząc z baraków w pobliżu Głuszycy Górnej, kierowała się owa więźniarka w stronę stacji, a później drogą w dół, gdzie po lewej stronie pozostawał nasyp kolejowy.Po dojściu do głównej drogi w kierunku Kłodzka skręcała w prawo. Podczas tego marszu po prawej stronie są góry.Między innymi kamieniołom. Droga rzeczywiście nie jest idealnie prosta.Są tam lekkie zakręty, zatem wszystko się zgadza.Trzeba nią przejść przypuszczalnym tempem, a następnie oszacować gdzie jest wzniesienie, które mogłoby być wejściem pod ziemię.Przypuszczam, że przed kościołem, bo jest on przedwojenny i byłby zauważalny na trasie przemarszu.Warto tam penetrować.
OdpowiedzUsuń