ostatnie błyski nadziei |
Na początek oddam głos Natanowi
Tenenbaumowi, związanemu z Głuszycą poecie i bardowi „Solidarności”. W
Sztokholmie, gdzie wyemigrował w latach 80-tych, napisał on w 1990 roku, w
wierszu „Impresja polska na motywach Ernesta Brylla”, co następuje:
„Stare dęby jesienne pożarem się
złocą,
znów mi kurant kolejną dekadę
wydzwania
i powracają do mnie jak zawsze
pytania.
Zanim ogarnie wszystko zmierzch
brzemienny nocą
Siebie pytam, bo kogóż, gdy dzień
gaśnie w blaskach:
Czemu smutny Pan Jezus na świętych
obrazkach?
Polska – czy to choroba,
przekleństwo, czy łaska?
Dlaczego się nie lubią dawni
przyjaciele?
Czy wolności za mało ludziom? Czy za wiele?
Kto nam znów myśli mąci i słowa
koślawi?
Czemu krzyżyk na piersi, a w
piersi nienawiść?
Czy kadzidło człowieka do Boga
przybliża?
Czy starczy w Polsce Żydów, by
rozpiąć na krzyżach?
Jak mam nazwać tę otchłań, niżej
dna rozpaczy?
Czy w godzinie ostatniej człek
Bogu przebaczy?
Kiedy przyjdzie ta chwila?... I co
będzie później?
Czemu wątpię, miast wierzyć? … I
dlaczego bluźnię ?
Przypomniałem sobie ten wiersz
obserwując zdarzenie, które miało miejsce swego czasu na naszej sali sejmowej w
dzień po kijowskiej masakrze na Majdanie. Apel premiera D. Tuska o jedność polityczną i
zgodę na zastosowanie sankcji wobec rządu Wiktora Janukowicza został przyjęty
zarówno przez koalicję jak i opozycję, a prezes PiS-u, Jarosław Kaczyński wraz
z innymi posłami opozycji bił Tuskowi brawo. To samo zrobił Tusk po deklaracji
poparcia wypowiedzianej przez Kaczyńskiego.
To było wydarzenie bez precedensu.
Myślę, że dla większości Polaków, tak samo jak dla mnie wydawało się rzeczą
niewiarygodną. Dwaj najwięksi na naszej scenie antagoniści biją sobie brawo.
Czy nie mogło by być tak częściej. Czy taka zgoda jest możliwa tylko i
wyłącznie w sytuacji wyjątkowej? Okazało się, że ten wyjątek, jaki miał miejsce
w Sejmie był niestety tylko ewenementem.
Nie będę więcej rozwijał tego
wątku. Sprawa jest prosta jak drut. Zwykłych obywateli tego kraju, którzy mają
dość tej beznadziejnej wojny medialnej jest coraz to więcej. Wieczne bitwy na słowa, wulgarne kłótnie, gesty i okrzyki, a w rezultacie brak
zgody i wzajemnego poszanowania posłów w parlamencie przynoszą Polsce dużo
więcej szkody niż pożytku, bo pogłębiają tylko wewnętrzne podziały polityczne. Nie ma to nic wspólnego z zasadami etyki i religii Kompromituje zarówno
władzę państwową jak i nasz kraj w oczach świata.
Niestety, mam tę
świadomość, że moje lamenty to przysłowiowe walenie grochem o ścianę. Ile już
podobnych słów padło z ust wybitnych, nieprzeciętnych ludzi przy różnych
okazjach. Jesteśmy zainfekowani niepojętą dla normalnego człowieka zarazą, nosi
ona nazwę – partyjność posłów. Oznacza ona, że po wyborach poseł staje się
zakładnikiem swego klubu partyjnego i nie ma prawa głosować tak jak mu nakazuje
sumienie, wolna wola, uczciwość wobec samego siebie, a często też wobec
wyborców. W obronie władzy, a tym samym ogromnych profitów, jakie ona przynosi
nasi wybrańcy są zdolni do każdej podłości w słowach, gestach i czynach. Nie
chcę rozwijać tego wątku. Jest on powtarzany
jak mantra przy okazji każdych wyborów. Czy na tę epidemię współczesnej
demokracji nie ma lekarstwa, czy rzeczywiście nie ma ratunku?
Okazuje się, że są
podejmowane kroki w samym Sejmie, by nasz najwyższy organ władzy ucywilizować.
Czytam o tym w wywiadzie, który znalazłem na stronie internetowej gazety.pl p.t.
„Bagno”. Joanna Scheuring-Wielgus
mówi jak jest w Sejmie. I idzie na wojnę z chamstwem.
Na pytanie dziennikarki
Angeliki Swobody, czy chce pani wychowywać polityków, posłanka Nowoczesnej
odpowiada:
- Absolutnie nie. Nie mam misji wychowywania
kogokolwiek. Ale powołałam zespół parlamentarny ds. przeciwdziałania mowie
nienawiści i ochrony praw człowieka. Przyszłam do Sejmu zajmować się swoimi
obszarami: kulturą i miastami, ale jak
zobaczyłam tę arogancję, butę, brak kultury i mowę nienawiści na każdym kroku,
nawet w kuluarach, wymyśliłam, że trzeba coś z tym zrobić. Do zespołu
zaprosiłam wszystkie opcje polityczne, PiS także. I mam ich.
Spotkaliśmy się i ustaliliśmy, że my jako
parlamentarzyści powinniśmy szanować język i nie używać mowy nienawiści.
Co w tym odkrywczego?
- Wiem, że to powinno być oczywiste, ale jeśli
tego nie ma, to trzeba to zmienić To powinno wychodzić od nas. Zrobiliśmy
dużą konferencję w Sejmie, na którą zaprosiliśmy też przedstawicieli
organizacji zajmujących się mową nienawiści. Oni musieli mnie na początku
obwąchać, bo przecież politycy zwykle kłamią i nie dotrzymują słowa. I nie są z
tego powodu rozliczani.
Udało mi się przekonać tych działaczy, bo do
Sejmu przyszło 130 osób, także z mniejszości ukraińskich i żydowskich, LGBT, z
Facebooka, z Google'a, prawnicy. Do tego posłowie z różnych partii.
I co ustaliliście?
- Zaczynamy monitoring przestępstw z nienawiści.
Będziemy prowadzić dla posłów warsztaty o mowie nienawiści. Złożyliśmy projekt
ustawy rozszerzającej ochronę prawną ze względu na wiek, płeć, tożsamość
płciową i niepełnosprawność. Chcemy także zachęcać samorządy, by wprowadziły w
szkołach zajęcia z tolerancji, bo ich nie ma.
Chciałabym również włączyć w te działania media i
zachęcić do negacji mowy nienawiści i niekulturalnych zachowań. Prosty przykład
- dziennikarz zaprasza gościa i jest świadkiem, jak ten gość obraża inną osobę.
Powinien mu wtedy zwrócić uwagę, żeby tak nie robił. Będę również namawiała
wydawców, by blokowali niecenzuralne, pełne nienawiści treści na forach
internetowych.
Naprawdę pani wierzy, że
coś się zmieni?
- Ktoś mi powiedział, że to walka z wiatrakami.
Ale niech pani poczeka. Byłam sama, a zebrałam kilkanaście osób do zespołu,
potem przeszło setka przyszła na konferencję, a kilkadziesiąt organizacji
podpisało się pod projektem ustawy. Ziarnko do ziarnka. Jestem cierpliwa,
konsekwentna i nie odpuszczę. Wie pani dlaczego? Bo boję się sytuacji sprzed
roku, kiedy 14-latek się powiesił się, ponieważ koledzy nazwali go
„pedałem". Iwan Turgieniew napisał kiedyś: „Nie można robić niczego tylko
dlatego, że nie można zrobić wszystkiego”. Tłumaczę wszystkim, że mowa
nienawiści nie dotyczy tylko posłanki Nowoczesnej. Dotyczy wszystkich. Andrzeja
Dudy i Jarosława Kaczyńskiego też. Nie można przyzwalać i przymykać oczu,
widząc takie zachowania.
Przytoczyłem fragment obszernego wywiadu.
Żenujące jest to, że w takim organie jak Sejm Rzeczpospolitej trzeba
organizować się do walki z własnym chamstwem. Co mają powiedzieć zwykli obywatele,
którzy jak mnie uczono w PRL-owskiej szkole, powinni brać przyklad z wybrańców narodu,
jakimi są posłowie.
Czekają nas kolejne wybory. Można
się spodziewać, że stanie się to, co przewidywał w wierszu „Błędne koło” Natan Tennenbaum:
„Powtarza się historia stara.
To przeciw czemu zrywasz gardziel
na dwóch opiera się filarach:
na nienawiści i pogardzie.
Błędnym się kołem toczą dzieje,
po raz kolejny - to
już który?
W świetle poranka który dnieje
dojrzysz jak znowu rosną mury...”
Dodam jeszcze, że Natan Tennenbaum
jest autorem śpiewanej m.in. przez Przemysława Gintrowskiego, „Modlitwy o
wschodzie słońca”, która stała się czymś w rodzaju hymnu „Solidarności”:
„Każdy Twój wyrok przyjmę twardy
Przed mocą Twoją się ukorzę,
Lecz chroń mnie, Panie, od
pogardy,
Przed nienawiścią strzeż mnie,
Boże...”
Wszak Tyś jest niezmierzone Dobro,
Którego nie wyrażą słowa,
Więc mnie od nienawiści obroń
I od pogardy mnie zachowaj
Co postanowisz -
niech się ziści,
Niechaj się wola Twoja stanie,
Ale mnie zbaw od nienawiści,
Ocal mnie od pogardy Panie.
Szkoda, że w naszym Sejmie, w którym z takim pietyzmem powieszono
symbol wiary chrześcijańskiej, Krzyż Święty, a partia rządząca obecnie uznaje
się za reprezentanta Kościoła katolickiego i spadkobiercę ideałów
„Solidarnośći”, każde z posiedzeń sejmowych nie zaczyna od chóralnego odczytania
powyższej modlitwy.
Panie Stanisławie, pewnie pan pamięta radnych z lat 60-tych, ja wówczas zaczynałam pracę w GRN Dziećmorowice....
OdpowiedzUsuńradny to był naprawdę człowiek mówiący pięknym polskim językiem, szanujący wyborców, nie "pchał się za przeproszeniem " do władzy dla pieniędzy ale po to aby wspólnie budować dobrą przyszłość swojego regionu,
mój dawny , nieżyjący sąsiad Tadeusz Serwatka, były żołnierz walczący pod Monte Cassino miał jedyny gratis - wolny przejazd na środki miejskiej komunikacji, a diety były dla wszystkich w równej wysokości .... JEDNA dieta na miesiąc a nie to co teraz , system diet liczących od średniej krajowej itp..... i podwyżki co kwartał.....tworzy się ileś tam komisji, ileś tam posiedzeń tychże, aby było jak najwięcej kasy
no a później się o nią walczy nie przebierając w słowach i czynach....
moje spostrzeżenia były "oddolne' ale tam na szczycie władzy walka jest jeszcze bardziej zawzięta
powiem, że rozmawiałam z ludźmi chcącymi naprawdę poprawy życia swoich wyborców, ale żaden z nich nie chciał startować w wyborach, bo jak określił, nie nadaje na fali chamstwa i nienawiści....
zresztą Pan to zna również z autopsji.....
a wracając do artykułu, dopóki nie wychowa się pokolenia ludzi z wartościami, nie wierzę, że będzie lepiej
wszak nadal króluje powiedzenie Owsiaka RÓBTA CO CHCETA, a ja dodam i JAK CHCETA, WULGARNIE I PO CHAMSKU....WAM WŁADZY WSZYSTKO WOLNO...
sorry że tak to postrzegam..
pozdrawiam
To prawda. Podpisuję się pod tym komentarzem obydwoma rękami. W PRL-u byłem radnym MRN w Głuszycy, potem w Jedlinie-Zdroju, nawet Przewodniczącym Rady. To była działalność społeczna, nie sniło mi się, że za to należą się pieniądze. To co zrobili wielcy ludzie z "Solidarności" budziło mój wewnętrzny sprzeciw.
UsuńZ Polski zrobili dojną krówkę, by czerpać z niej dochody i apanaże. Ta wolność i demokracja, zwaną samorządową jest totalnym oszustwem, w każdym słowie i czynie kryje się merkantylny interes, a nie dobro ogólu. Jesteśmy uczestnikami totalnego okradania Polski na każdym kroku. Myślę, że ludzie się z tym wszystkim godzą, albo dlatego, że tego nie widzą, albo z poczucia totalej bezsilności.
Zazdroszczę dobrego samopoczucia - że niby komunistyczne kacyki Polski nie doiły...
UsuńAutor! Autor!
Niemcy-kraj jest w środku największego kryzysu w okresie powojennym-
OdpowiedzUsuńa tam panuje cmentarny spokój.Niemcy zapomnieli jak się kłócić?
W Niemczech nie ma mowy nienawiści,każdy może wyrazić swoją opinię obiektywnie,bez agresji i ataków.Ekstremizm prawicowy w Niemczech nie istnieje-szczególnie w Saksonii.Niemcy dziękują"Antifie",że jej nie ma,bo jak nie ma"Antify"to nie ma nazistów w życiu Niemców.
Dlaczego tak się dzieje?Co to znaczy?Teoria spiskowa?
Niemcy są od dawna jednym ze światowych liderów,ale nawet ten dzban wody kiedyś pęknie.
Kanclerz Angela Merkel niespodziewanie odroczyła decyzję o kandydowaniu na kanclerza.A.Merkel jest zmęczona i zestresowana z powodu kryzysu imigracyjnego,kryzysu w strefie euro,sylwestrowych napaści seksualnych w niemieckich miastach,oraz ataków islamskich w lipcu.Czy A.Merkel będzie jeszcze zmotywowana aby zacząć wszystko od nowa?
www.youtube.com/watch?v=kw9VZCCpIcE
Wg.doniesień światowych mediów Hilary Clinton wkrótce będzie martwa-już powinna być martwa.Teorie spiskowe w trakcie kampanii wyborczej w USA sięgnęły absurdu.
H.Clinton jest chora na zaburzenia mowy,które mogą być spowodowane guzem mózgu lub urazem głowy.Choruje na cukrzycę,dlatego jest bez formy i ma nadwagę 30 kg i nadciśnienie.Dysfazja-uszkodzenie systemu językowego.Jeszcze jeden guz mózgu ogłosiło National Enquirer.Choroba serca-o czym świadczy wybrzuszenie na lewej stronie spowodowane noszeniem pod ubraniem defibrylatora.Hilary cierpi z powodu napadów padaczkowych.Wykazuje wyraźne objawy Choroby Parkinsona.Widać wyraźne oznaki udaru mózgu lub urazu głowy,które próbuje się zatuszować.
Hilary została napromieniowana,X.2015 r,była już na łożu śmierci widział to portal Before Its News.Rak języka,który powoduje kaszel.
Nawet D.Trump wyraził głębokie zaniepokojenie o zdrowie Hilary.
Hilary przyjmuje te teorie spiskowe o jej zdrowiu z humorem.Zdrowia D.Trumpa do tej pory nie oceniała,ale uważa,że Donald jest okazem zdrowia,siły i wytrzymałości,będzie on najzdrowszym człowiekiem jaki kiedykolwiek kandydował na prezydenta Stanów Zjednoczonych.
www.youtube.com/watch?v=Kt22Y9-dfNk
https://i.redd.it/5s839yjccxhx.png
:)