Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 2 sierpnia 2016

Tajemnica Kolc


takie obrazki nie należą do rzadkości jeszcze dziś w naszych lasach

Zaraz po wojnie szczególnym problemem władz polskich w zamieszkałej jeszcze przez Niemców  Głuszycy byli pozostawieni w łagrach wynędzniali, umierający więźniowie, którzy potrzebowali natychmiastowego leczenia szpitalnego. To tragiczna spuścizna powojenna, z którą nie mogła sobie poradzić garstka Polaków i wspomagających ich sowieckich wojskowych. Robiono wszystko co się dało by ratować ludzi, głównie pochodzenia żydowskiego. Świadkowie tych czasów mówili o wręcz heroicznych poczynaniach lekarzy i pielęgniarek żydowskich, polskich i niemieckich w ratowaniu ludzkiego życia. Znacznie gorzej było z zabezpieczeniem tego wszystkiego, co pozostało w lasach po świeżej jeszcze budowie kompleksu „Riese”. Nikt wtedy jeszcze nie znał tej nazwy i trudno było się zorientować jakiemu celowi służyła.  O jakiejkolwiek dokumentacji śladów działalności Wehrmachtu na tym terenie nie było mowy. Administracja gminna nie miała zresztą takich upoważnień.

Znamienny przykład stanowią Kolce, niewielka wieś nad górnym biegiem Bystrzycy pomiędzy masywem Światowida, a Niedźwiedzim Zakątkiem, dziś nieomal dzielnica Głuszycy, najbliższa  miastu wieś na szlaku turystycznym do Sierpnicy i na Osówkę.

Ta stosunkowo młoda wieś, powstała w II połowie XVII w. w dobrach hr. von Hochberga z Książa.
W 1825 roku niewielka posiadłość  obejmowała 46 domów. Miała też szkołę ewangelicką, młyn wodny oraz 16 warsztatów lniarskich. Później na ich miejsce powstały warsztaty bawełniane, bielniki.

Na historii Kolc, podobnie jak całej Głuszycy zaciążyła II wojna światowa w związku z tajemniczą budową militarną „Riese”.

Już w 1942 r. zlokalizowano w Kolcach obóz jeniecki dla ok. 800 żołnierzy radzieckich, których zatrudniano w kamieniołomach. W 1943 na ich miejsce przytransportowano 1200 Żydów. W 1944 r. obiekt więzienny stał się filią obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, sprowadzano tu Żydów z Polski, Grecji, Węgier, a także jeńców wojennych, Belgów, Włochów i Francuzów. Pracowali oni przy drążeniu podziemnych sztolni pod Osówką. Ocenia się, że na stałe przebywało w obozie ok. 3000 więźniów. W końcowym okresie utworzono tu szpital obozowy dla chorych więźniów z terenu całej Głuszycy.

Cmentarz Ofiar Faszyzmu z pomnikiem i kilkoma grobami został utworzony po wojnie na miejscu pochówku Żydów rozstrzelanych pod koniec wojny. Pochowani tam zostali zmarli po wojnie także Polacy. Prawdopodobnie niedaleko stąd są zasypane w lesie zbiorowe mogiły, gdzie wywożone były zwłoki więźniów z obozu. Z książki „Za drutami śmierci” Abrama Kajzera, łódzkiego Żyda, któremu cudem nieomal udało się uciec z obozu w Kaltwasser (Zimna Woda) tuż przed końcem wojny, wiemy że zmarli w „szpitalu więziennym” w Kolcach wywożeni byli wozami specjalnie do tego przygotowanymi. Cytuję: „z naszego stanowiska widać, jak przez cały dzień bez przerwy kursuje tam i z powrotem wóz załadowany trupami… Grupa zatrudnionych przy tej pracy nazywa się Totenkommando. Dostają oni dodatkową zupę, toteż dużo ludzi garnie się do tego zajęcia.” Zmarłych zrzucano do głębokich mogił po kilkadziesiąt osób w każdej.

Z udokumentowanych źródeł wynika, że w pierwszej połowie 1945 roku globalna liczba zwłok z samego szpitala w Dörnhau (Kolce) wyniosła 1934, łatwo się zorientować, że takich zbiorowych mogił mogło być kilkadziesiąt. Omawiane groby zlokalizowano około 1 kilometra od rewiru w miejscu oddalonym od zabudowań gospodarskich, na skraju lasu. Badania poszukiwawcze przeprowadził  m. in. Bogdan Cybulski, autor kilku prac naukowych na temat obozów podporządkowanych KL Gross-Rosen, wydanych w latach 1980-82  Zeszytach Historycznych Uniwersytetu Wrocławskiego w cyklu Studia nad Faszyzmem i Zbrodniami Hitlerowskimi. Niestety, nie udało się odszukać tych mogił. Faktem jest że nie podejmowano zorganizowanych prób poszukiwawczych.

Cmentarz w Kolcach ma  znaczenie symboliczne, jest miejscem pamięci narodowej, pamięci tysięcy więźniów zakatowanych lub zmarłych z głodu i wyczerpania ciężką fizyczną pracą przy budowie podziemnych sztolni w masywie Włodarza. Niestety, podobnie jak wiele innych podobnych cmentarzy wojennych przechodził różne koleje losu. Zaraz po wojnie troszczyła się o niego wałbrzyska gmina żydowska, później Żydów w Wałbrzychu ubywało, cmentarz żydowski stał się więc przybytkiem gminnym, a gmina nie miała i nie ma dostatecznych środków finansowych na ratowanie wojennej nekropolii, choć w ostatnich latach udało się go odrestaurować i udostępnić do zwiedzania.

Nieodgadnioną tajemnicą Kolc pozostają miejsca pochówku paru tysięcy zmarłych z wyczerpania i chorób więźniów. Miejsca te zostały tak dobrze ukryte i zamaskowane, że do dziś stanowią  zagadkę.


Dziś, kiedy po ponad półwieczu odsłaniamy dopiero co ukryte karty historii z czasów wojny w Górach Sowich, można powiedzieć, że nie powinno nic nas zaskoczyć. Przez liczne lata przechodziliśmy obojętnie obok podziemnej inwestycji wojennej „Riese”,  tak jakby jej w ogóle nie było. Pozwoliliśmy rozgrabić najpierw materiały budowlane, maszyny i urządzenia, rozebrać sieć kolejek wąskotorowych  i drogowych, przepustów , kładek i mostów, porzucić to wszystko co wiązało się z zagadkową budową  militarną pod Włodarzem na pastwę losu. Trudno się więc dziwić, że nie było również mocnych, by odnaleźć zbiorowe mogiły niezliczonej ilości więźniów głównie narodowości żydowskiej i odnieść się do nich z należnym szacunkiem i godnością.

Cmentarz w Kolcach znajduje się tuż przy drodze do Sierpnicy kilkadziesiąt metrów na stoku niewielkiego wzgórza. Mały przydrożny drogowskaz wskazuje dróżkę do robiącego duże wrażenie miejsca. Trzeba przejść wiaduktem przez tory kolejowe, za którymi znajdują się betonowe schodki i brama. Na niej tablice w języku polskim i żydowskim: „Ofiarom pomordowanym przez hordy hitlerowskie cześć!” upamiętniające otwarcie cmentarza 1 listopada 1948 roku. Wąską alejką podchodzimy nieco wyżej do wystawionego przez władze miejskie Głuszycy w 1975 roku obelisku z napisem również w obu językach: „Ludzie ludziom zgotowali ten los. Zofia Nałkowska”. a obok segmenty nagrobne na cześć nieznanych ofiar i kilka mogił ozdobionych nagrobkami i wieńcami . Warto zatrzymać się tutaj na chwilę refleksji, by przynajmniej w ten sposób oddać cześć bezimiennej, tragicznej masie ofiar hitlerowskich represji.


4 komentarze:

  1. to prawda, że staliśmy się "jakby obojętni" na pozostałości po II wojnie światowej, cmentarz znam.
    pewnie pan panie Stanisławie zna książkę Riese - demony przeszłosci autora Bogdana Andruszkiewicza, ciekawa jestem co pan o niej sądzi, mieszka pan na tym terenie od lat, zna pan wszystkiescieżki i pewnie tajemnice lub opowieści ludzi którzy tu mieszkają...
    na mnie zrobiła książka wrażenie choć znam dosyc dobrze historie Riese, mieszkałam w Wałbrzychu 60 lat i często przemierzałam te tereny, ale wielu faktów nie znam....
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. B. Andruszkiewicz jest osobą bardzo mocno związaną z odkrywaniem tajemnic Gór Sowich, a jego książka jest niezwykle ciekawa, rzeczywiście stanowi skarbnicę wiedzy o tym, co się działo po wojnie z poniemieckim kompleksem "Riese". B. dziękuję za osobiste refleksje i przywołanie tej interesującej książki. Pozdrawiam !

      Usuń
  2. Z bundesarchiv:
    www.imidoc.net/de/#!/video/das-massaker

    Archeologia II wojny światowej to specyficzna archeologia,która łączy w sobie trzy terminy:dziedzictwo,pamięć i identyfikacje(tożsamość).
    https://ewakurek.com/jedwabne-2/

    Prof.Andrzej Kula uczestniczy w europejskim projekcie badawczym"Accessing Campscapes".Projekt jest finansowany z programu badawczego HERA(Humanites in the European Research Area).Projekt ma na celu analizę i przekształcenie terenów byłych obozów hitlerowskich i stalinowskich w miejsca pamięci.
    Badania będą prowadziły uczelnie z sześciu krajów.
    heranet.info

    2,5 mln.arkuszy zostanie zdygitalizowane i opublikowane we współpracy niemiecko-rosyjskiej.Są to trofea sił sowieckich gromadzone i przechowywane centralnie w Archiwum Głównym Ministerstwa Obrony ZSRR.
    Dużą część stanowią dokumenty przechwycone przez Armię Czerwoną,które
    Wermacht i SS próbowało spalić.Dygitalizacja będzie ukończona i udostępniona w 2018 roku.

    Nie było Zika,było"Sieg Heil!"
    www.youtube.com/watch?v=bNnDBAdF2sI
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. To bardzo ważna wiadomość o upublicznieniu tajnych dokumentów Wehrmachtu znajdujących się w archiwach rosyjskich - już nie długo, bo 2018 roku. Ciekawe, czy będzie w nich o kompleksie "Riese". Bardzo możliwe, że ważne dokumenty budowlane znajdują się w Rosji. Dziękuję Henryku za ten komentarz.

    OdpowiedzUsuń