Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 7 sierpnia 2016

Przy sobocie po robocie



 
Sobota to dzień sprzątania domu. Wziąłem się za to od samego rana zaczynając od własnego pokoju. Jakoś dotąd nie zwracałem na to uwagi, że mój pokój się kurczy, bo zapełnia się coraz to nowymi rzeczami. Oczywiście nie chodzi o meble, nie chodzi też o odzież czy bieliznę. W mojej szafie ubraniowej jest zawsze trochę luzu. Dokonuję na bieżąco selekcji. Co się nie nadaje wyrzucam ze smutkiem  na śmieci. Nie chodzi też o sprzęt audiowizualny. Nie mam go w nadmiarze. Monitor, drukarka panują na biurku, pod biurkiem skrzynka komputera i cała dżungla przewodów, największa wytwórnia kurzu. Skąd on się bierze, to dla mnie rzecz niepojęta. Do pokoju wchodzę obowiązkowo w kapciach. Z ulicy się nie kurzy nawet przy otwartym oknie, bo pokoik jest na drugim piętrze. Ale kurz to osobny temat.

Co więc powoduje, że z trudem się mieszczę w moim królestwie? Otóż to. Dorobek całego mojego życia. Można by go określić jednym słowem – papeteria. Póki co niezniszczalna. Tysiąc razy brałem się za to wszystko i każde podejście kończyło się tą samą konkluzją. To się jeszcze może kiedyś przydać. To nie są znoszone ciuchy. Każda  z książek, albumów, folderów jest cząstką mojego życia. Pękate segregatory,  kartonowe teczki, notatniki, zeszyty, stosy gazet, czasopism, tekturowe pudełka pełne fotografii i innych różności. No przecież nie wolno tego wyrzucić.

W sobotę od rana zacząłem przyglądać się własnemu życiu. Okazuję się, że cały mój  dorobek mieści się na półkach i w szufladach mebli, a wszystko pęka od obfitości. Co by nie powiedzieć – jestem bogaty. Dość sporo pamiątek, rzeźby, obrazki. Uzbierało się dziesiątki dyplomów, listów gratulacyjnych, odznaczeń i podziękowań. No i rzecz najważniejsza – książki. Książki i foldery turystyczne. Najwięcej z mojej ziemi wałbrzyskiej i Dolnego Śląska, ale także z wielu innych regionów w kraju i za granicą. Każdy z nich budzi wspomnienia i refleksje. Ale by się tym nacieszyć potrzeba czasu i dobrej woli.

Życia było za dużo, stąd te stosy biblioteczne. Teraz poupychane gdzie się tylko dało szczerzą zęby i śmieją się do rozpuku. No i po ci to było? Jaki pożytek z tego chomikowana? Przyjdzie moment będziesz musiał wszystko zostawić. Można tylko współczuć tej osobie, na którą spadnie konieczność zrobienia tutaj porządku.

Tak gromadziłem z uporem przez lata wszystko to, co wydawało się potrzebne, by nie wyglądało, że to życie poszło na marne. Dopiero teraz pojawiają się wątpliwości. Przecież potrzeba drugie tyle życia, by to wszystko przejrzeć, poczytać i posegregować. Mój dobytek podobnie jak ja też się postarzał i z dnia na dzień staje się mniej wartościowy. Spoglądam właśnie na pamiątkę po moim ojcu – zegarek kieszonkowy marki Omega na łańcuszku. Wiem że dla ojca był prawdziwym skarbem, pilnował go jak oka w głowie. Dlatego właśnie uchroniłem go przed wyrzuceniem, ale przecież jest już nikomu niepotrzebny. Uzbierałoby się podobnych reliktów znacznie więcej, wiele z nich jest pochowanych tak skrzętnie, że nie wiadomo gdzie ich szukać.

Absurdalność mojej pasji zbieractwa daje się dostrzec teraz, gdy najważniejszą rzeczą w moim pokoju stał się komputer z internetem. Przy nim spędzam gros wolnego czasu, w nim gromadzę to wszystko, co uda mi się napisać i to co otrzymuję pocztą mailową. Telewizja od dawna jest na drugim planie, ale pochłania też sporo czasu, bo jestem kibicem sportowym. W sumie moje książkowe zbiory stają się coraz bardziej zbędnym balastem. Na korzystanie z mojego życiowego dorobku mam wciąż zbyt mało czasu.

I takie właśnie poważne rozterki owładnęły mnie w sobotnie popołudnie po rannym sprzątaniu. Wniosek nasuwa się jeden – trzeba się wziąć za segregację dorobku życia. Dokonać solidnego remanentu. Pozostawić tylko to, co może się przydać potencjonalnym spadkobiercom. Ale oczywiście odkładam to na zaś, bo póki co nie mam czasu. Muszę przecież napisać coś nowego do blogu… Samo życie!





9 komentarzy:

  1. Podobne remanenty jakie Ty zrobiłeś wczoraj,ja robię raz do roku/nie mylić ze sprzątaniem,które muszę robić raz na tydzień/.W związku z tym mam dużo mniej różnej maści papierów.Z tym,że w przeciwieństwie do Ciebie nie zajmuję się pisarstwem,a ta praca wymaga dużo materiałów,fiszek,zdjęć itp.A do tego jeszcze dochodzą pamiątki rodzinne jak np.dokumenty rodziców,rękopisy,również dyplomy i podziękowania oraz inne pamiątki.
    Staszku.Z tą segregacją dorobku życia poczekaj.Masz przed sobą wiele lat życia i jeszcze niejedno zadanie podejmiesz,a te materiały,które posiadasz mogą się przydać.Miłej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bronku za dobrą radę. Poczekam jeszcze trochę z tą segregacją rodzinną. Przecież nie ma się co śpieszyć, PiS jeszcvze sobie trochę porządzi, a pokąd tak jest mamy kabaret. Jest się z czego pośmiać, choć zal mi Polski.

      Usuń
  2. "W mojej szafie ubraniowej jest zawsze trochę luzu."

    "Wiem co lubię i lubię co wiem
    Staję się lepszy w twojej szafie..."
    www.youtube.com/watch?v=eK9a2jLEAfs

    Nauka:Ziemia zagrożona przez nowy szczep-ludzie odporni na FAKTY.
    Naukowcy odkryli nowy,potężny szczep ludzi odpornych na FAKTY(wiedzę).
    Zagrażają oni Ziemi do dalszego podtrzymania życia.Ten zjadliwy szczep ludzi zidentyfikowano na Uniwersytecie w Minnesocie.Naukowcy nie mają jeszcze metody zwalczania tego szczepu ludzi.Co gorsza,jak próbowano powiększyć ich wiedzę,ich obrona przed FAKTAMI jeszcze bardziej wzrastała.Choć naukowcy nie rozumieją mechanizmów odporności tych ludzi na FAKTY,to jednak podejrzewają,że ten szczep ludzi odrzuca wszelkie informacje na drodze między nerwem słuchowym a mózgiem,a normalne funkcje ludzkiej świadomości zostały całkowicie odrzucone.Potwierdzając ponure oceny badania,naukowcy mają nadzieję,że groźba odporności tych ludzi na FAKTY może być w przyszłości złagodzona,gdyż jest nadzieja,że staną się oni bardziej otwarci na FAKTY,gdy znajdą się w środowisku,bez jedzenia,wody i tlenu.
    Najgorsze jest to,że nosiciele tej choroby wyglądają jak osoby zdrowe.Pracują,podróżują,jedzą,piją,itd.Tak więc osoba siedząca obok Ciebie w pracy,w autobusie,w Biedronce,może być nosicielem odporności na FAKTY,a Ty nie będziesz o tym wiedział.Dlatego to jest tak niebezpieczne bo mogą nastąpić przerzuty!
    Pierwszy objaw to uporczywe twierdzenie,że Ziemia jest płaska.
    Aby nie doszło do pandemii,należy na takiego osobnika nałożyć kwarantanne,aby nie miał wpływu na innych.
    www.youtube.com/watch?v=q5pSe2zRaQI

    Poranne poniedziałkowe Pokemony

    Długo nad tym pracowałem,
    z wódką,piwskiem oraz z zielem,
    aby wreszcie o poranku
    ciężkie mieć delirium tremens.

    Bladym świtem o poranku za telefon
    łapię,w którym wyje budzik,
    a z ekranu mruga do mnie
    jakiś obły żółty ludzik.

    Sięgam w trwodze po butelkę
    i zębami ciągnę korek,
    patrzę,a tu sunie ku mnie
    skrzydłopłetwy łysy stworek.

    Za nim kroczą:monstrum,brzydal,
    gnom,poczwara i straszydło,
    a ja z paska pętlę robię,
    już mi życie całkiem zbrzydło.

    I tak w drżączce,i tak w strachu,
    miotam się,jak mysz spocony,
    kiedy ulgę mi przynosi
    myśl,że to są...Pokemony./Zbigniew G./

    Mój komputer całą sobotę(6 sierpnia 2016 r)szczerzył do mnie zęby.Myślałem,że mam już jakieś objawy"odporności na FAKTY",ale w końcu przemówił do mnie ludzkim głosem:"Kuźwa facet,dzisiaj mija 25 lat od utworzenia pierwszej strony internetowej-World Wide Web,przez Tima Bernersa-Lee!".
    Odetchnąłem z ulgą:)
    www.telegraph.co.uk/internet/

    Ja swoje zasoby zdygitalizuję,co się da sklonuję,a"reszta"do recyklingu:))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się zgadza Henryku. Sprawdzam po sobie - jestem zupełnie odporny na fakty dziennika TVPiS. A wyglądam jak osoba zdrowa, spaceruję, jem, piję i co gorsza obrona przed tymi faktami u mnie wzrasta. Ale mój dobry lekarz powiedział mi, chcesz byc zdrowy - nie oglądaj Dziennika TVPKurski i najlepiej idż wtedy na spacer. Radzę Henryku zrobić to samo!

      Usuń
    2. Jest jeszcze jedna rada. Pekamon! Przynosi ulgę !

      Usuń
    3. W moim królestwie"największą wytwórnią kurzu"są dwa pieski i
      15 zeberek w wolierze.Sprzątanie 2x dziennie.

      To tylko pies,tak mówisz,tylko pies...
      A ja ci powiem
      Że pies to czasem więcej niż niejeden człowiek
      On nie ma duszy,mówisz...
      Popatrz jeszcze raz
      Psia dusza większa jest od psa
      My mamy dusze kieszonkowe
      Maleńka dusza,wielki człowiek
      Psia dusza się nie mieści w psie
      I kiedy się uśmiechasz do niej
      Ona się huśta na ogonie
      A kiedy się pożegnać trzeba
      i psu czas iść do psiego nieba
      To niedaleko pies wyrusza
      Przecież przy tobie jest psie niebo
      Z tobą zostaje jego dusza.
      /Barbara Borzymowska/
      :)

      Usuń
    4. W moim królestwie"największą wytwórnią kurzu"są dwa pieski i
      15 zeberek w wolierze.Sprzątanie 2x dziennie.

      To tylko pies,tak mówisz,tylko pies...
      A ja ci powiem
      Że pies to czasem więcej niż niejeden człowiek
      On nie ma duszy,mówisz...
      Popatrz jeszcze raz
      Psia dusza większa jest od psa
      My mamy dusze kieszonkowe
      Maleńka dusza,wielki człowiek
      Psia dusza się nie mieści w psie
      I kiedy się uśmiechasz do niej
      Ona się huśta na ogonie
      A kiedy się pożegnać trzeba
      i psu czas iść do psiego nieba
      To niedaleko pies wyrusza
      Przecież przy tobie jest psie niebo
      Z tobą zostaje jego dusza.
      /Barbara Borzymowska/
      :)

      Usuń
    5. Witajcie w Warszawie w brudnym PRL-u...
      https:polakpotrafi.pl/projekt/brudny-henryk
      :)

      Usuń
  3. Dziękuję Henryku za przypomnienie tego wzruszającego wiersza na temat psa i jego duszy. To pokrzepiające i przynosi ulgę. Dla mnie to lepsze od Pekamonu. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń