czeluście podziemi pod Osówką |
Słyszymy zewsząd : Wrocław - Europejską Stolicą Kultury, Wrocław
– Światową Stolicą Książki, Powiat Wałbrzyski – Dolnośląską Stolicą Kultury.
Dolny Śląsk - epicentrum zainteresowań Polaków i Europejczyków. Co się stało? Myślę
że to normalne. Dolny Śląsk zdobył te wysokie nominacje, bo ze swoją naturalną
stolicą - Wrocławiem, przeżywa od paru lat renesans rozwojowy, sam Wrocław stał
się prawdziwą metropolią, bryluje wśród miast wojewódzkich w kraju. Ale obok Wrocławia , o dziwo! – czarny jak
węgiel Wałbrzych, zaszufladkowane przez media umierające miasto „bieda- szybów”
i wszystkich możliwych i wyimaginowanych nieszczęść, które spadły na jego
mieszkańców w związku z upadkiem kopalń węgla kamiennego, ten właśnie szary, brudny,
zaniedbany Wałbrzych – stał się stolicą kultury?
Nikt nie pamięta, że niemiecki Waldenburg był
jednym z najpiękniejszych miast pod względem położenia krajobrazowego i
architektury kilku dzielnic, a z wojny wyszedł bez uszczerbku, bo uniknął
bombardowań i zmasowanej obrony ze strony Niemców. Faktem jest, że rozłożenie
na łopatki w latach dziewięćdziesiątych przemysłu wydobywczego pociągnęło za sobą w miejsce rozwoju –
katastrofę, z której ciężko było się podźwignąć. Potrzeba wielu lat, by się z
tego upadku podnieść i odbudować. Sprzyjały temu możliwości jakie stworzyło
wejście Polski do Unii Europejskiej.
A w ogóle to stolicą
kultury nie jest tylko sam Wałbrzych, ale cały powiat wałbrzyski, w nim takie
perełki jak Szczawno lub Jedlina – Zdrój, Boguszów-Gorce, Mieroszów, Głuszyca. Ale to osobny temat.
Zanim Wrocław stał się międzynarodową kolebką
kultury i książki Wałbrzych nie schodził z ust poszukiwaczy skarbów,
dziennikarzy, a nawet polityków na całym ziemskim globie. A stało się to
skutkiem medialnej sensacji o domniemanym odkryciu miejsca, gdzie został pod
koniec wojny ukryty przez hitlerowców
„złoty pociąg” z Wrocławia.
Historia „złotego
pociągu z Wrocławia” spędza sen z oczu nie tylko poszukiwaczom skarbów lub
badaczom wojennej i powojennej historii. To jak się okazuje fascynujący temat
do napisania książki.
Wydawałoby się –
wystarczy pomysł. Reszta zrobi się sama, bo materiałów na temat „złotego
pociągu” jest bez liku, aż trudno to ogarnąć, a do tego szczypta fantazji – i
już mamy książkę.
Tak się może wydawać
adeptowi sztuki pisarskiej. Ale żeby napisać dobrą książkę, nie wystarczy sam
zamiar, trzeba się wcześniej nad tym dobrze napracować.
Mówiła o tym Jolanta Maria Kaleta, wrocławska
pisarka, autorka kilkunastu książek, specjalizująca się w odkrywaniu tajemnic
Dolnego Śląska, obok Joanny Lamparskiej filar niekończącego się mostu prawdy i
fantazji budowanego na kanwie niezbadanych do końca i nieodkrytych tajemnic z
czasów wojennych i powojennych.
A miało to miejsce w
prawdziwym skarbcu wałbrzyskiej kultury, w Bibliotece pod Atlantami, na
spotkaniu z autorką jedenastu książek obracających się w zagadkowym kręgu tego
co mogłoby przeminąć bez echa, gdyby nie wnikliwe oko literata i pasjonata historii współczesnej.
Miałem okazję
uczestniczyć w tym spotkaniu na zaproszenie Agaty Czajor, co spowodowało moje jeszcze
większe niż dotąd zainteresowanie twórczością Jolanty Kalety. Już wcześniej
poznałem ją jako autorkę książki wydanej w 2013 roku pt. „W cieniu Olbrzyma”.
Trudno się dziwić, skoro akcja tej książki toczy się w miejscach najbliższych
mojemu sercu, w Jedlinie-Zdroju i Głuszycy. Książkę czytałem z zapartym tchem,
bo żyję tym tematem odkąd udało nam się w Głuszycy w 1996 roku zagospodarować i
uruchomić do zwiedzania podziemną trasę turystyczną pod Osówką, jedną z
najciekawszych w kompleksie „Olbrzyma”, a Jedlina- Zdrój, to moja „druga
ojczyzna”, gdzie było drugie miejsce mojej pracy nauczycielskiej.
Wcześniej niż „W cieniu
Olbrzyma” napisała Jolanta „Testament Templariusza” rozgrywający się w
magicznym klimacie starego opactwa w Henrykowie, a następnie „Duchy Inków” –
barwną, pełną zagadkowych i dramatycznych zdarzeń powieść rozgrywająca się na
Podhalu, w zamku Nidzica, jak się
okazuje mającym coś wspólnego z Wyspą Słońca na jeziorze Titicaca, w kolebce
Inków. A potem przyszły kolejne książki, „Wrocławska Madonna”, „Kolekcja Hankego”,
„Lawina”, „Obcy w Antykwariacie”, „Operacja Kustosz”, no i książka, która
wydaje się nam szczególnie interesująca, bo dotyczy „Złota Wrocławia”. To jest
istotnie książka szczególna, powieść sensacyjno-przygodowa świadcząca o
wysokiej klasie autorki, mającej za sobą doświadczenie i dojrzały warsztat
pisarski. Powieść która potrafi wzbudzić emocje wspomnień, łzy i nostalgię oraz
rzecz rzadką, w miarę czytania chce się ją czytać jeszcze bardziej, bo napięcie
wzrasta z każdą kartką, a przecież chcemy się dowiedzieć wreszcie, gdzie się
podziało złoto Wrocławia.
Ja oczywiście nie czuję
się upoważniony, by odpowiedzieć na to pytanie. Nie dam też wskazówki, gdzie
szukać bursztynowej komnaty. Robi to Joanna Kaleta w kolejnej książce „Strażnik
Bursztynowej Komnaty”, gdzie wątek kryminalny przeplata się z przygodą i
sensacją. Tak jest zresztą we wszystkich powieściach Jolanty Kalety, bo w
odróżnieniu od wspomnianej Joanny Lamparskiej nie pisze ona książek typowo
popularno-naukowych, ale realistyczne wątki historyczne ubarwia konwencją fikcyjną,
beletrystyczną. Jest wielu Czytelników, którzy chętniej sięgają po takie
książki.
Myślę, że z największą
emocją przywitamy nową, będącą na ukończeniu książkę Jolanty Kalety, w której
powrócimy do wydarzeń związanych z podziemnym kompleksem „Riese”, poznamy
dalsze losy bohaterów powieści „W cieniu Olbrzyma”, a akcja tej książki pt. „Riese
– śmierć ma sowie oczy” toczyć się będzie w jak się okazuje, niezwykle
zagadkowym miasteczku – w Głuszycy.
Mam dla moich
Czytelników dobrą wiadomość – prapremiera promocyjna tej książki będzie miała
miejsce z początkiem października tego roku
- właśnie w Głuszycy ! Są już takie uzgodnienia z CK MBP w Głuszycy, a
można się spodziewać, że stanie się to wielkim wydarzeniem w historii tego miasta.
Oczywiście, do tego
tematu wrócę jeszcze ponownie, bo cóż może być ciekawszego jak książka
wrocławskiej pisarki, której akcja rozgrywa się w naszym mieście .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz