Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

piątek, 27 maja 2016

Od Marszała do Janasa




Ubiegłotygodniowy post z mojego blogu „Ginące piękno – kultura ludowa” obejrzała rekordowa liczba internautów, bo grubo ponad dwa tysiące. Nie potrafię tego wytłumaczyć dlaczego akurat ten post wzbudził takie zainteresowanie. Była w nim mowa o głuszyckiej wystawie rzeźb w drewnie wiejskiego artysty-amatora, Jerzego Marszała. Czyżby mimo wszelkich hamulców wynikających z mody na nowoczesność dzieła samorodnych ludowych artystów cieszyły się nadal popularnością? 

Od czasu do czasu tu i ówdzie możemy przeczytać o zagrożeniach jakie płyną z upowszechnienia się kultury masowej dla mającej głębokie korzenie tzw. kultury ludowej, wiejskiej. Kultura masowa docierająca do nas przez środki przekazu, zwłaszcza telewizję, radio, internet, już od dłuższego czasu dominuje w naszym życiu. Łatwa w odbiorze, nie wymagająca wysiłku intelektualnego, stała się strawą duchową podstawowej masy ludności miejskiej i znacznej części ludności wiejskiej. To kultura znana z seriali telewizyjnych i zachodnich filmów, z konkursów piosenek lub par tanecznych, z plotkarskich programów śniadaniowych, a także z uprawianego na co dzień medialnego kiczu podrzędnych gazet, tabloidów, banerów  i reklam. To zarazem kultura supermarketów i butików,  masowej tandety bazarów i placów targowych. Jesteśmy skazani na jej dominację i praktycznie wobec niej bezradni. Z największym trudem udaje się pielęgnować różnego rodzaju formy kultury ludowej, przede wszystkim w środowiskach lokalnych, wiejskich. Mam tu na uwadze obrzędowość, zwyczaje świąteczne oraz związany z nimi folklor (muzyczny, taneczny, słowny) i sztukę ludową (rzeźba, malarstwo, muzyka,  instrumenty muzyczne, zdobnictwo plastyczne), a także  całą sferę materialną: narzędzia pracy, sprzęty, wyposażenie domowe.

Kultura ludowa jest odbiciem specyfiki środowiska lokalnego, jest zależna od warunków geograficznych, własnej historii, tradycji wyniesionych z domu rodzinnego i aktywności mieszkańców.

Dobrze się dzieje, że lokalne placówki kultury, tak jak to ma miejsce w przypadku Centrum Kultury w Głuszycy , starają się tę kulturę ludową dostrzegać i popularyzować.

Wystawa rzeźb Jerzego Marszała z Łomnicy jest do obejrzenia w galeryjce CK codziennie w godzinach pracy placówki.

Dowiaduję się, że ekspozycja prezentująca dorobek artystyczny miejscowych pasjonatów kultury ludowej, nie jest ani pierwsza, ani też ostatnia. W planach powakacyjnych przewidziana jest kolejna wystawa prac artystycznych malarza, rzeźbiarza i projektanta z Grzmiącej, Henryka Janasa.

 Jerzego Marszała i Henryka Janasa różni  nie tylko to, że są mieszkańcami dwóch innych wsi w gminie Głuszyca. Jerzy jest związany z Łomnicą od czasów powojennych, Henryk zamieszkał w Grzmiącej kilka lat temu, mając za sobą pobyt w stolicy i bogate życie artystyczne. Szukając trafnego porównania, to powiem, że Jerzy jest swego rodzaju  krynickim Nikiforem, zaś Henryk zakopiańskim Władysławem Hasiorem. Oczywiście to porównanie dotyczy specyfiki i roli ich twórczości, a nie poziomu artystycznego. O Jerzym Marszale pisałem w poprzednim poście, teraz więc parę słów o naszej cennej zdobyczy z Grzmiącej.

Henryk Janas, to ,,artysta wielu profesji". Co prawda, jego głównym zajęciem jest metaloplastyka (grawerstwo, brązownictwo, złotnictwo), ale rzeźbi także w drewnie, kamieniu, metalu, rysuje, maluje, ale również wykonuje projekty graficzne małej architektury: medale, statuetki i przedmioty użytkowe.
Henryk Janas jest autorem m.in. insygniów zdobiących salę Senatu RP, statuetek na międzynarodowe i krajowe imprezy sportowe. W swoim dorobku ma także liczne tablice pamiątkowe i szyldy na gmachach polskich ambasad oraz konsulatów. Do dorobku Henryka Janasa należy również projektowanie oprawy plastycznej wielkiej wystawy o Friedrichu Schillerze w Warszawie w 1984 r. oraz targów warszawskiego rzemiosła w Monachium, Kolonii i Axel w Holandii.

Spotkanie promocyjno - wystawowe Henryka Janasa winno stać się jedną z ważniejszych imprez w naszym mieście.  Tak to widzi sam zainteresowany Henryk Janas, który czyni starania by jego prezentację ozdobili ciekawi ludzie i wysokiej klasy program artystyczny. W tej chwili trwają stosowne rozmowy i uzgodnienia. Z chwilą ich zakończenia postaram się o tym napisać więcej.

4 komentarze:

  1. No pięknie,że w Głuszycy oprócz mojego przyjaciela piewcy tej miejscowości i Ziemi Walbrzyskiej ze szczególnym uwzględnieniem Książa, są jeszcze znani ludzie nie tylko w miasteczku ale tak jak piszesz znani na terenie kraju.Wprawdzie nie mam wiedzy na temat twórczości p.Henryka Janasa ale Twoja rekomendacja wystarczy,że jego twórczość zasługuje na zorganizowanie wystawy.I dobrze,że miejscowa placówka kulturalna taką wystawę zorganizuje.Jest to zarazem promocja Twojego miasteczka.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic dodać i nic ująć. Dziękuję za komentarz ! Pozdrawiam !

      Usuń
  2. O licznych talentach pana Janasa w zakresie sztuk plastycznych można się dowiedzieć przeglądając stronę internetową artysty:
    http://www.cylex.pl/reviews/viewcompanywebsite.aspx?firmaName=janas-henryk--pracownia-projektowania-i-metaloplastyki&companyId=11143455
    R.S.

    OdpowiedzUsuń
  3. W poprzednim komentarzu podany jest stary adres strony pana Janasa. Aktualny: http://henrykjanas.eu

    OdpowiedzUsuń