Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

niedziela, 15 maja 2016

W góry, w góry, miły bracie...



Lubimy podróżować, poznawać otaczający nas świat i ludzi. Wszyscy mamy w sobie ciekawość świata. Czasami mniejszą, czasami większą, zwykle nieuświadomioną. – ona przejawia się w naszych marzeniach, w naszych kontaktach z innymi ludźmi. Podróżowanie, to najwyższy sens mego życia, mawiał jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy-podróżników, Ryszard Kapuściński. Ci co pozostają stale w jednym miejscu są jak ludzie pozbawieni wolności, nie znają i nie czują wartości życia, tego niezwykłego daru, którego doświadczamy tylko raz.

Są ludzie, których świat w ogóle nie interesuje. Żyją światłem własnego wnętrza. Konfucjusz mówił, że świat najlepiej poznawać nie wychodząc z własnego domu. Jest w tym jakaś prawda. Można odbywać wędrówki w głąb własnej duszy. Zdecydowanie więcej jest jednak ludzi, którzy wolą poznawać naszą kulę ziemską z autopsji. Nie da się tego zrobić inaczej, jak przez podróże. Im lepiej poznajemy  świat, tym bardziej rośnie w nas poczucie jego nieznajomości, przekonanie o jego nieogarnionych głębiach, zwłaszcza w dziedzinie kultury, obyczajowości, cywilizacji. Nie da się niczym zastąpić widoków przyrody i krajobrazów jak tylko za pomocą własnego oka i osobistego doznania. Czujemy potrzebę, aby poznać świat jeszcze dokładniej. Każda zakończona podróż staje się asumptem do podjęcia nowej.

W dzisiejszym świecie podróżowanie stało się łatwiejsze. Przyczyniła się do tego masowość turystyki i rozwój komunikacji. Samochodem możemy przemieszczać się szybko i sprawnie w kraju i za granicą. Na dalsze wojaże wybieramy się samolotem lub okrętem. Można też podróżować autokarem, pociągiem. Albo rowerem, jak to się dzieje w wielu krajach na zachodzie Europy, a i u nas staje się coraz popularniejsze.

Dobrze się stało, że Wałbrzych, podobnie jak znacznie wcześniej Głuszyca, przystąpił do grupy miast MTB, a jest ich już kilkanaście w Polsce, wśród nich Kraków, Krynica-Zdrój, Karpacz, Istebna, Złoty Stok i wiele innych. Skrót MTB po angielsku oznacza rower do jazdy w górach. U nas przyjęło się tak nazywać imprezy kolarskie górskie, organizowane na szczeblu krajowym lub lokalnym z wykorzystaniem specjalnych tras rowerowych w gminach, które należą do strefy MTB. Jedną z najpopularniejszych imprez krajowych jest Maraton MTB. Wielu słuchaczy nie orientuje się zapewne, że na obszarze samego Wałbrzycha wyznaczonych zostało siedem takich tras. Wymienię je po kolei, aby mieć wyobrażenie o co tutaj chodzi: trasa na Chełmiec (16 km), wokół Niedźwiadków (12 km.), wokół Książańskiego Parku Krajobrazowego (20 km), wokół Ptasiej Kopy (14 km), wokół Borowej (20 km), wokół Wałbrzycha (61 km) i na koniec trasa Toyoty (8 km) – w sumie 141 km. Są to trasy uporządkowane, dobrze oznaczone, o różnym stopniu trudności.

Zainteresowanych odsyłam do dobrze opracowanych przez Urząd Miejski, Biuro Promocji Miasta w Wałbrzychu interesujących materiałów promocyjnych „Wałbrzych Miasto MTB”, takich jak mapa rowerowa lub opis tras pod hasłem „Nakręcić się na góry”. Myślę, że są one dostępne w Biurze Usług Turystycznych, bądź też w niektórych sklepach rowerowych. To co powyżej powiedziałem, to oferta szczególnie interesująca dla młodych Wałbrzyszan, w dodatku dobrze mieć do tego w miarę dobry rower górski. Dla posiadaczy samochodu chętnych do sobotnich lub niedzielnych eskapad w najbliższą okolicę  proponuję coś mniej wyczerpującego.


W góry, w góry miły bracie, tam przygoda czeka na cię”… głosi znane hasło promujące górskie wycieczki.
Maj i czerwiec w naszych górach, to najlepszy moment zobaczenia przyrody górskiej w chwili jej odradzania się, powrotu do intensywnego życia. Taka okazja może powtórzyć się dopiero za rok. Tylko na wiosnę zieleń drzew jest najzieleńsza, a kwitnące pęki krzewów mają niepowtarzalną woń i powab. Tylko wtedy czujemy dławiący nozdrza zapach wiosny, a przejrzyste powietrze pozwala dostrzec uroki krajobrazów i położenia górskiego w najczystszej formie. Ale w naszych górach jest pięknie także latem, jesienią i zimą. Każda pora roku ma swoją specyfikę i swoje atuty. Wielu z nas to wszystko wie i czuje, ale ciężko się zmobilizować i zebrać rodzinę na wycieczkę w góry. A w najbliższym otoczeniu leży skarb nieprzebrany. Wciąż jeszcze za mało znamy i nie doceniamy walorów przyrodniczych i krajobrazowych regionu wałbrzyskiego. Kiedy decydujemy się na weekendową wycieczkę w góry, nasz wybór jest zwykle ten sam – Szklarska Poręba, Karpacz, ewentualnie Góry Stołowe plus uzdrowiska Kotliny Kłodzkiej, Polanica, Duszniki, Kudowa.


Pytam się kto z Państwa był na Ruprechtickim Spicaku ? Widzę jak podnosi się las rąk, ale tylko w Mieroszowie i Głuszycy, skąd najbliżej w Góry Suche. Blisko jest też z „Andrzejówki”, a właśnie to schronisko powinno być najczęstszym celem wyjazdów sobotnio-niedzielnych Wałbrzyszan. Można tu pozostawić samochód i pieszo wyruszyć na Waligórę, a potem nieco dalej na Spicaka przecież to naprawdę jest bliziutko. Około dwugodzinny spacer dostarczy nam mnóstwo wrażeń estetycznych i emocjonalnych.

Waligóra, to najwyższy szczyt Gór Kamiennych, liczący 936 m. Dobrze widoczny ze wszystkich stron wyrasta w postaci stromego stożka z wydłużonym spadającym w dół grzbietem. Sąsiaduje bezpośrednio z czeskim Szpiczakiem (880 m.), na którym nasi sąsiedzi postawili wieżę widokową, cel licznych wycieczek pieszych, zarówno czeskich jak i polskich.

Już w XIX w. Waligóra zdobył sobie duży rozgłos jako punkt docelowy licznych wycieczek, był wtedy odsłonięty i stanowił znakomity punkt widokowy na całą okolicę. W okresie międzywojennym istniał na wschodnim zboczu, 10 minut od szczytu, domek myśliwski, szumnie zwany zameczkiem. Być może stąd się wzięły błędne informacje w niektórych polskich przewodnikach, podające jakoby na Waligórze były ruiny dawnego zamku. Po 1945 roku stała tam na zarośniętym już wówczas szczycie wieża triangulacyjna, służąca jako widokowa. Później uległa zniszczeniu i została rozebrana. To przykre, że nie ma kto takiej wieży postawić, bo Waligórą nie interesuje się zarówno gmina Głuszyca, w granicach administracyjnych której leży, jak również dużo większy Wałbrzych, dla którego Waligóra powinien być tak samo ważny jak Chełmiec, Borowa czy Trójgarb, a „Andrzejówka” winna być oczkiem w głowie wszelkich powiatowych i miejskich programów turystycznych.

Panorama z wieży widokowej na Spicaku może zachwycić najbardziej odpornych na piękno przyrody i krajobrazów. Najlepiej widać stąd Mieroszów i Głuszycę, nieco gorzej Bromowskie Stieny i pochowane w gąszczu drzew zabudowania czeskich wsi. Przy okazji warto się pokłonić naszym czeskim pobratymcom, od których powinniśmy się uczyć jak można najprostszym sposobem wznosić takie wieże widokowe w najciekawszych miejscach górskich. Czesi wykorzystali inwestorów telefonii komórkowej przy okazji stawiania masztów. Zgoda na maszt była wydawana pod warunkiem zbudowania wieży. W ten sposób udało się wieżami widokowymi wypełnić najciekawsze wierzchołki gór.


Dla starszych wiekiem i mniej wprawionych w chodzeniu po górach weekendowych wycieczkowiczów mam nieco inną, ale myślę że też ciekawą propozycję. W obu przypadkach zachęcam do poznania miejsc mniej głośnych i wypromowanych ( a takich miejsc wokół Wałbrzycha jest znacznie więcej), a równocześnie interesujących. Takim właśnie ewenementem jest wieś Niedźwiedzice. Spodziewam się, że wielu słuchaczy słyszało być może o takiej wsi, ale zapewne nie w kontekście atrakcji turystycznych lub krajoznawczo-przyrodniczych. A ponieważ leży z lekka na uboczu dróg wyjazdowych z Wałbrzycha, trudno się dziwić, że nie jest oblegana przez przyjezdnych.

Przechodzę do sedna sprawy. Wyjaśniam, gdzie jest wieś Niedźwiedzice i dlaczego warto się do niej wybrać na sobotnią lub niedzielną wycieczkę?

Jadąc z Wałbrzycha do Jedliny-Zdroju, ale nie przez Kamieńsk, tylko na skrzyżowaniu w Rusinowie prosto w kierunku serpentyn jedlińskich, nieco wcześniej skręcamy w lewo. Ta boczna droga wiedzie przez maleńki przysiółek Podlesie właśnie do celu naszej wyprawy.

Niedźwiedzice na wschodnich stokach Gór Czarnych, to jedna z najładniej położonych wsi w regionie wałbrzyskim. Słynie z niezwykłych widoków na Góry Sowie, Rybnicki Grzbiet i Góry Czarne. Po drodze prowadzącej do wsi, przez zabudowaną część Niedźwiedzic i dalej w kierunku Zagórza Śląskiego znajdujemy kilka odkrytych miejsc, gdzie warto się zatrzymać i oczy nacieszyć niezwykle majestatyczną panoramą. Jesteśmy na wysokości od 430 do 550 metrów npm. Przed nami po prawej stronie rozpościera się szeroka płaszczyzna pól i łąk z kępami drzew i zarośli , a dalej łańcuch górski, okalający cięciwą całą dalekosiężną przestrzeń. To tak jakby genialny artysta malarz celowo i świadomie wyczarował naturalną panoramę górską wyręczając w ten sposób wszelkich mistrzów pędzla i palety. Mało tego, za wsią w pobliżu Zagórza Śląskiego wyłania się z poszycia leśnego osadzony na samym szczycie wysokiej, zalesionej górki zabytkowy zameczek Grodno z murami obronnymi i strzelistą wieżą. Przy sprzyjającej pogodzie widok ten olśniewa położeniem i architekturą.
Niedźwiedzice, to niewielka wieś w gminie Walim, od początków powstania w XIV wieku ściśle związana z zamkiem Grodno. Dopiero ok. 1600 roku wzniesiono tu kościół, początkowo ewangelicki.
W późniejszym czasie wybudowano też szkołę. I kościół i szkoła położone ponad drogą wiodącą przez wieś, pozwalają rozkoszować się czarującym krajobrazem górskim.
W 1825 roku właścicielem wsi był Friedrich Wilhelm von Lieres, posiadacz Grodna. Niedźwiedzice liczyły 92 domy, był dwór, wolne sołectwo, bielnik, folusz płócienniczy i przytułek. Istniała też kopalnia grafitu „Marie”, ale wkrótce potem uległa likwidacji.. W drugiej połowie XIX wieku liczba mieszkańców zmniejszyła się o połowę, choć wieś leżała na najbardziej uczęszczanej trasie pieszej z Wałbrzycha na Grodno. Wędrowcy często korzystali z dużej gospody wiejskiej. Trasa przez wieś uchodziła za bardzo widokową. W okresie międzywojennym były tu dwie gospody z miejscami noclegowymi.
Po 1945 roku wieś przestała pełnić funkcję turystyczną, stała się wsią wyłącznie rolniczą. Był czas w PRL-u, kiedy liczyła się w produkcji rolnej i hodowli bydła i trzody chlewnej. Ale potem przyszła recesja i wieś podupadła. Obie gospody przestały funkcjonować. Dopiero ostatnio podjęto działania na rzecz rozwoju agroturystycznego.

Amatorzy wycieczek pieszych mogą zostawić samochód przy kościele lub szkole i skorzystać z możliwości spaceru trasą turystyczną na Przełęcz Niedźwiedzią, oddzielającą Klasztorzysko (631 m) i Szerzawę (628 m) najwyżej położonych miejsc widokowych w tej części Gór Czarnych. Stąd można się rozkoszować wspaniałym widokiem na Góry Wałbrzyskie i Sowie. Po powrocie warto też skorzystać z możliwości obejrzenia zabytkowego kościoła parafialnego pod wezwaniem św. Mikołaja z 1600 roku wraz z cennym wyposażeniem późnogotyckiego wnętrza, a także największego budynku we wsi, dawnego dworu z gospodą i atrakcyjną drewnianą werandą z XIX wieku.

Wycieczkę samochodową w to miejsce możemy wzbogacić i urozmaicić włączając do jej programu nieodległe Zagórze Śląskie z zamkiem Grodno i Jeziorem Bystrzyckim, choć uważam, ze dla poznania atrakcji Zagórza Śląskiego warto poświęcić osobny wyjazd. W tej wycieczce Zagórze może być dla nas miejscem na chwilę relaksu i skorzystania z usług gastronomicznych.

To tylko dwie propozycje weekendowych wycieczek w najbliższe okolice Wałbrzycha. Takich miejsc nie do końca jeszcze wypromowanych, jak już wspomniałem, jest znacznie więcej, trzeba tylko się rozejrzeć po mapie lub poszukać w przewodnikach. To jest bardzo wdzięczna intelektualna zabawa - konfrontacja teorii z praktyką. Zajęcie tym ciekawsze, że pozwalające naocznie się przekonać o pozytywnych przemianach w budownictwie i infrastrukturze wokół nas. Otrzymałem niedawno od kolegi pocztą mailową obrazkową opowieść indyjską „Kilka prawd o życiu”. Wśród wielu innych wskazówek na życie, np. takich jak - czytaj więcej książek i oglądaj mniej telewizji, zwróciłem uwagę na bardzo interesującą tantrę - raz w roku odwiedź miejsce, w którym jeszcze nigdy nie byłeś. Warto wziąć sobie do serca to przesłanie, bo przemawia przez nie wielowiekowa mądrość indyjskiego guru. Człowiek nieustannie dąży do poznania czegoś nowego, to wzbogaca jego umysł i przynosi nowe doświadczenia. Co roku mamy lato, czas urlopów i wakacji. Wykorzystajmy je na bliższe poznanie swego regionu.

5 komentarzy:

  1. Za dzisiejszy wpis powinieneś być nominowany do Złotej odznaki PTTK.To przecież wspaniały przewodnik po górach i atrakcyjnych turystycznie miejscowościach naszego Regionu.Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bronku, zadowolę się jednym maleńkim złotym klejnocikiem, jak już oddkryty zostanie "złoty pociąg". A z PTTK mam już parę dyplomów i to mi wystarczy. Zresztą jak wiesz wszystko co robię dla promocji naszego regionu, to po prostu z dobrej, a nie przymuszonej woli - dla dobra wspólnego !

      Usuń
  2. Do wyboru, do koloru: wycieczki rowerowe w okolicach Wałbrzycha i nie tylko, bo w Głuszycy są równie piękne trasy; wycieczki piesze, samochodem i mieszane, trochę autem, potem rowerem albo pieszo.Chodzi o to by wyjść z domu i się trochę poruszać, a Pan do tego zachęca. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Zofio za jak zwykle dobre słowo o moim pisaniu. Rzeczywiście - ruch to zdrowie, a warto przy tej okazji pozachwycać się naszymi pięknymi górami. Pozdrawiam !

      Usuń
  3. W niedzielę było w górach zimno,wietrznie i deszczowo,ale mimo to spotkałem turystów z deskorolkami przytroczonymi do plecaków.
    Po zejściu szlakiem z Wielkiej Sowy,zjechali na deskorolkach szosą do Kamionek.Spotkałem także śpiewających wesoło,turystów na koniach-konie nie śpiewały...
    www.skaterdog.com/bulldog-videos/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń