to hasło nam przyświecać będzie w czerwcu tego roku |
Każda władza traci masę czasu i
pieniędzy, by wytłumaczyć ludziom, dlaczego nie jest w stanie spełnić swoich
obietnic wyborczych. Zdecydowanie łatwiej jest formułować różnego rodzaju
projekty na poprawę gospodarki i finansów państwa, a w dalszej kolejności
warunków życiowych społeczeństwa, jeśli
się jest w opozycji. Znacznie gorzej, gdy się jest u władzy i trzeba swoje
wcześniejsze pomysły realizować. Wtedy jest tylko jeden sposób ratowania
autorytetu, trzeba znaleźć jak najwięcej przekonywujących argumentów
uzasadniających odstąpienie od reform. Oczywiście – pod ręką jest w każdej
sytuacji jeden generalny sprawca wszystkiego zła – poprzednia władza. Dla
PiS-u jest nim budząca odrazę i zgorszenie – Platforma
Obywatelska. To ona spowodowała, że waloryzacja rent i emerytur w tym roku w
większości przypadków nie przekroczyła kosztów drukowania przez ZUS arkuszy
waloryzacyjnych i rozesłania ich po kraju. Ważnym jest, że każdy otrzymał
bumagę rewaloryzacyjną, potwierdzającą wzrost renty lub emerytury o parę
złotych i miał co poczytać wieczorami, zamiast oglądać Wiadomości „Jedynki”, czego zresztą nie można uważać za wielką
stratę.
Są jeszcze inne sposoby, by
odwrócić uwagę „ciemnej masy” od
zajmowania się polityką (używam tutaj epitetu znanego z wypowiedzi byłego posła,
a obecnie Prezesa TVP, Jacka Kurskiego).
Są to igrzyska. Zjawisko znane z
czasów rzymskich. Dziś nie tylko powszechnie stosowane, ale skutkiem
współczesnego rozwoju techniki, można by rzec
- globalne.
Właśnie je mamy. Igrzyska Piłkarskie Euro 2016. Od paru
dni Polska żyje coraz intensywniej właśnie tym – czerwcowymi mistrzostwami Europy w piłce
nożnej we Francji. Desygnowany przez Prezesa PiS na stanowisko Prezesa TVP, Jacek Kurski, ogłosił rzecz,
która rzekomo ścina z nóg przeciętnego kibica piłki nożnej: wszystkie mecze Euro 2016 można będzie oglądać w TV1.
To co wydawało się rzeczą
absolutnie normalną w PRL-u, dziś uważane jest za sukces nowej władzy. Ale nie ma się czemu dziwić,
PiS i jego telewizja pachnie PRL-em w każdym calu. Jeśli polscy telewidzowie
uciekają masowo od upolitycznionej „jedynki”, to teraz powrócą hurmem, bo Euro,
to rzecz święta.
Interesują nas nie tylko
francuskie miasta, gdzie pobudowano wielkie stadiony, na których rozgrywać się będą mecze , ale przede wszystkim
to, jak wypadnie Polska, która straciła szansę cztery lata temu, gdy Euro piłki
nożnej miało miejsce w Polsce i na Ukrainie. Najważniejsze jest to, by nie
powtórzył się blamaż naszej piłki z czasów PO, bo przecież mamy teraz „dobrą
zmianę” PiS, a Euro będziemy oglądać w pisowskiej TV1.
Na Euro liczy się tylko
zwycięstwo. W każdym meczu walczymy o godność Polski i Polaków. Nie ma nic ważniejszego niż gole.
Tak nas wszystkich wychowują od
lat rodzice i nauczyciele, masowe środki przekazu, a nawet księża na kazaniach.
To sprawa wagi państwowej. Każdy mecz to okazja pokazania naszej waleczności, a
zwycięstwo z Ruskimi lub Niemcami, to
nieomal sprawa życia lub śmierci. Bóg, honor i Ojczyzna, to hasło przewodnie
każdego reprezentanta Polski. Awantury o godło Polski na koszulkach, o stroje
biało-czerwone, o logo mistrzostw, o tym kto ma zaśpiewać hymn państwowy, odbywały
się za każdym razem. Dobrze, że dziś decydować będą o tym Francuzi, ale musimy
być czujni, zwłaszcza teraz, gdy nasz patriotyzm został tak dotkliwie
znieważony za czasów PO, kiedy to byliśmy kondominium Rosji i Niemiec.
Choć chłopaki na Euro 2012 walczyli
„gryząc trawę” ze zmęczenia, nie potrafili „wybić się na niepodległość”. Wyczerpani, słaniający się na nogach,
poobijani, trwali do końca, tym jednak niczego nie udowodnili, bo mecze
kończyły się nie tak jakbyśmy tego chcieli. Nie udało się wskrzesić
legendarnych sukcesów z czasów Kazimierza Górskiego.
No i dobrze myślę sobie, lepsze to, że
chłopaki „biją się” na boisku, zamiast na prawdziwym polu bitwy. Nie potrzeba
dziś ani Grunwaldu, ani Olszynki Grochowskiej, ani Somosierry. Dąbrowski dawno
już przywędrował z ziemi włoskiej do Polski. A dziś mamy nadzieję, że już nie
Dąbrowski, ale przynajmniej Nawałka przywędruje z francuskiej ziemi do Polski z ręką na sercu i medalem obojętnie jakiego
kruszczu, co potwierdzi, że mamy wreszcie „dobrą zmianę”. Tylko że ona dotyczyć będzie li tylko piłki nożnej.
Tu zaglądam-dobre uzupełnienie do powyższego posta:
OdpowiedzUsuńblog.bennewicz.pl/?p=7221
Szwajcarska demokracja?
Nie wiedziałem,że wśród Szwajcarów są tacy"miłośnicy"zwierząt.
Proszę obejrzeć drastyczny film.Sokół wędrowny jest na Czerwonej Liście ptaków zagrożonych.Szwajcarscy"hodowcy gołębi"smarują 200 gołębi silną trucizną i wysyłają je w lot samobójczy(kamikadze).Sokoły umierają w męczarniach.Za taką zbrodnię grozi tylko 11 miesięcy więzienia i grzywna w wysokości 4 tys.frankow.Żarty!?
www.youtube.com/watch?v=e5okSBwqkCM
Pozdrawiam.
Bardzo ciekawe spojrzenie na ten temat. I na piłkę ;)
OdpowiedzUsuńW pańskim poście nie dostrzegłam nawiązania do szwajcarskiej demokracji, ale może nieuważnie czytałam.Co zaś tyczy się chleba i igrzysk,to ma Pan rację-dać"motłochowi"transmisję piłki i będzie"klaskał uszami"jak kiedyś mawiały dzieci.Wszystko można przykryć rewelacyjną zapowiedzią pana Kurskiego.Bawmy się...
OdpowiedzUsuńArabska...Zima.Królowie i emirowie w Bahrajnie,Arabii Saudyjskiej i Katarze są przestraszeni.Ich dni są policzone.Świat się zmienia.
OdpowiedzUsuńWszyscy ci"wielcy"mają ulokowane ogromne fundusze w rajach podatkowych.
Rządy w tych krajach to organizacje przestępcze.
95% Niemców i 84% Rosjan chce dobrych stosunków między tymi krajami.
W ciągu pięciu lat 30% miejsc pracy zastąpią roboty.Do 2020-2030 r.będzie to ponad 50%.To po co nam politycy,złodzieje i imigranci?
Założyć im takie buty i na Madagaskar:
"Czerwony Październik".
www.youtube.com/watch?v=7ohkatDXrE4
Miłego weekendu.