i stało się wiosennie |
„Moja poezja to noc księżycowa,
wielkie uspokojenie;
kiedy poziomki słodkie są w parowach
i słodsze cienie.
Gdy nie ma przy mnie kobiet ani dziewczyn,
gdy się uśpiło
wszystko i świerszczyk w szparze cegły trzeszczy,
że bardzo miło.
Moja poezja to są proste dziwy,
to kraj, gdzie w lecie,
stary kot usnął pod lufcikiem krzywym
na parapecie”.
Plączą mi się po głowie strofy mistrza Konstantego Ildefonsa
Gałczyńskiego, kołatają i dzwonią, gdy łopatą dotknę zagrzebanych w ziemi
kamieni, by znów stać się cichymi jak pogodne baranki w chmurach, bo dzień dziś
wesoły, ciepły, słoneczny. Początek maja, miesiąca nieprzewidywalnego, dla
młodych - miesiąca miłości, dla
starszych – nadziei. Ile będzie w nim uśmiechów
słońca, a ile dżdżystych, pochmurnych dni, gdy nostalgia kłuje jak szpilki
serce, a świat staje się ponury, obcy, niepokojący. Ale dziś jest złociście i
srebrzyście, więc nie mogłem odpowiedzieć negatywnie żonie, która z promiennym
uśmiechem z samego rana orzekła mimochodem: grządki trzeba skopać, czas na zasiewy.
Niestety, tegoroczny maj nie
napawa optymizmem. Pierwszomajowe święto zostało pogrzebane przez „Solidarność”,
która nie potrafiła na tej tradycji zbudować czegoś nowego i lepszego. A
trzeciomajowe święto Konstytucji zakrawa dziś na ironię, jeśli prezydent i
premier, którzy powinni bronić jej jak źrenicy oka, zrobili sobie z niej
narzędzie walki politycznej z opozycją. I to walki bezsensownej, nikomu
niepotrzebnej, wyreżyserowanej przez „chorego z urojenia” polityka.
Nie ma powodów by świętować. Jestem
więc w ogródku, przekopuję w miarę pulchną ziemię, współczuję świeżym kępkom
traw, które pojawiły się na ogródku mimo, że noce mroźne, a na wiosenne ciepło
trzeba jeszcze trochę poczekać. Niestety, muszę je przekopać, nie pożyły zbyt
długo na tym bożym świecie Świat jest zbudowany na czyimś unicestwianiu, nawet
sobie z tego nie zdajemy sprawy. Na szczątkach jednych roślin spulchniających
glebę rosną nowe roślinki, jedne żyjątka zjadają drugie, by stać się ofiarami
trzecich. A człowiek, wielka istota myśląca, posiadająca duszę, wartości
etyczne, wiedzę i doświadczenie - jawi się w swej istocie najbardziej okrutny.
Człowiek żyje z doskonale zorganizowanego, powszechnego i wszechogarniającego
unicestwiania innych istot żyjących (świata roślin i zwierząt). Postęp świata
ludzkiego polega na doskonaleniu narzędzi i metod tego procederu.
Nie, dalej już nie mogę, zasypuję
tę ścieżkę myślenia. Burzy ona spokój wewnętrzny. A przecież jest piękny,
słoneczny dzionek. A w mej duszy zagrały strofy poezji. Tej od których
rozpocząłem dzisiejsze pisanie. A poeta pisze o poezji jak o nocy księżycowej,
kiedy czujemy spokój i ulgę. Pisze, że poezja to dziwy, które spotykamy wokół
siebie, w przyrodzie i otoczeniu. Trzeba umieć je dostrzec i docenić.
Co to jest poezja? Do czego nam
potrzebna? Czy dziś w świecie wirtualnym, w dobie techniki elektronicznej,
która uczyniła świat i człowieka jeszcze mniej poznawalnym, niż dotąd, mamy
czas na zabawę ze sztuką wierszowaną?
Myślę, że tak, że czas poświęcony
poezji nie jest czasem straconym. Poezja to wrażliwość na ład i piękno
otaczającego nas świata, to miłość do drugiego człowieka i współczucie w jego
cierpieniu. To dzięki poezji stajemy się ludzcy. Poezja to zwierciadło duszy, a
wiersz jest jej lustrzanym odbiciem. Dzięki poezji, a w szerszym ujęciu, dzięki
sztuce, człowiek staje się lepszy. Poezja, to także najprostszy sposób na
ucieczkę od świata fałszu i obłudy jaką funduje nam bez przerwy świat polityki
i jego „alter ego” – współczesne media.
Chociaż jak pisał Gałczyński w
innym wierszu, „sztuka jest ostro trudna”, nie trzeba się jej bać i unikać. By
ją poznać, by swobodniej z nią obcować, najlepiej się jej uczyć od dziecka. W
każdej szkole łatwo jest odnaleźć pokaźną gromadkę dzieci zainteresowanych
sztuką poezji. Potrzebny jest tylko opiekun – nauczyciel. Przykro, że są
szkoły, w których takich nauczycieli już nie ma.
Z tego postu,moim zdaniem,emanuje taka doza ciepła,że te wszystkie czarne myśli idą w kąt,bo świat jest piękny właśnie teraz,kiedy wszystko chce żyć.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTu Romana Więczaszek -Duda,była nauczycielka, poetka..Stanisławie, słoneczne sa Twoje refleksje. Mam zadowolenie w duszy, że na moich lekcjach polskiego (też w szk. podst nr 3 w Głuszycy, królowała poezja, po lekcjach na zajeciach dodatkowych - również.Mówiłam: Dzis idąc do domu, rozglądacie się wnikliwie i jutro przychodzicie z jednym wersem, albo z dwoma...
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i Zofii i Tobie Romo za ciepłe słowa, które podnoszą na duchu.Dobrze, że nie dostałem po uszach za to, że nie świętuję w majowe święta, ale przecież to nie grzch uczcić święto pracy pracując na ogródku, zwłaszcza że moje refleksje mieszczą się w kręgu poezji.
OdpowiedzUsuńŻyczę słonecznych dni majowych !
Na Wielkiej Sowie poezji nie było,ale była proza Tomasza Przerwy
OdpowiedzUsuńi Jacka Grużlewskiego.Książki były jeszcze ciepłe,schodziły jak świeże bułeczki.Pan Tomasz nie nadążał z autografami.Pieniądze,które miałem przeznaczone na knedliki w schronisku Sowa dla osób mi towarzyszących,wydałem na książki.
Tysiące turystów zmierzających na Wielką Sowę przypominało fale imigrantów przemierzających Europę.Byłem zaskoczony taką liczbą turystów w górach i ilością samochodów na parkingach.
Wspomnieć należy o rowerzystach,byli nawet z BMC,SKY,CCC...
Coraz popularniejsze stają się e-rowery(e-biki),ale cena zwala z nóg-
4 tys.euro.Można na jednym ładowaniu zrobić do 100 km.
Już niedługo będą akumulatory,które wytrzymywać mają...200 tys.cykli!
W Szczawnie-Zdroju-uzdrowisku do kwietnia 1933 roku,tradycją było zakończenie organizowanych w kurorcie koncertów tym utworem:
www.youtube.com/watch?v=GtGmQ4naNIE
Panie Stanisławie!Nie marnuj Pan sił w ogródku,ruszaj Pan na głuszycki stadion.
Wałbrzych ma swój"złoty pociąg",w Walimiu podobno jest zakopany niemiecki czołg,natomiast w Głuszycy ma być ukryte niemieckie działo przeciwlotnicze z okresu II w.św.Tak twierdzi mieszkaniec Głuszycy-
Marcin Kozłowski,przedstawiciel Fundacji Poszukiwań Historycznych,który dokonał oficjalnego zgłoszenia w tej sprawie.
Działo ma być zakopane pod trybunami stadionu w Głuszycy.Historię niemieckich dział potwierdzają również relacje świadków.Na początku 1945 roku zjawiło się w tym miejscu wielu niemieckich żołnierzy,którzy zrzucali mundury,przebierali się w ubrania cywilne i uciekali przed sowietami.Na stadionie w Głuszycy Niemcy porzucili trzy działa przeciwlotnicze.Zaraz po wojnie jedno działo zostało zabrane.Jedno zostało na stadionie i jedno wywieziono do Głuszycy Górnej i długo stało koło świetlicy.Stąd nazwa świetlicy"Świetlica pod armatą".Prawdopodobnie działo,które pozostało na stadionie,zasypano ziemią i powstała na nim trybuna.Na przełomie maja i czerwca mieszkańcy Głuszycy ruszą z łopatami.W 2009 roku wykopano już na stadionie niemieckie hełmy,maski przeciwgazowe,skrzynki z amunicją,lufy działek przeciwlotniczych i moździerzy i całą kupę innych elementów uzbrojenia.
www.heise.de/wustegiersdorf/eule/tourismus
Dolnośląska Polityka Rowerowa:
www.dpr.irt.wroc.pl
Program Polsko-Czeskiego Roku Kulturalnego:
www.dnikultury.eu
Majówka trwa!Czas na XI Jarmark Średniowieczny w Zagórzu Śl.:
www.jarmarksredniwieczny.pl
Pozdrawiam.
Witam.A my z żoną byliśmy pierwszyraz od wielu lat daleko od polityki.Do internetu nie zaglądaliśmy,telewizora nie włączaliśmy tylko spędzaliśmy czas na turystycznych wypadach po Beskidzie Śląskim a dokładnie Czantoria,Równica,Istebna,Koniaków Wisła,Ustroń i oczywiście Cieszyn z licznymi imprezami muzycznymi w Rynku.Piękny wypoczynek trochę wysiłku fizycznego.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń