Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

poniedziałek, 9 maja 2016

Z ułańską fantazją, cz. III

portrecik słynnej Marysieńki

No ale dość już na teraz tej nuty wojenno-patriotycznej, znanej z ckliwej piosenki „Wojenko, wojenko, cóżeś ty za pani, że za tobą idą, że za tobą idą chłopcy malowani…” Mam w zanadrzu jeszcze jeden intrygujący temat i to znów z wysokiej półki, a dotyczy romansu cesarskiego, którego bohaterem jest sam cesarz francuski, Napoleon Bonaparte.

Co spowodowało, że w dzisiejszej opowieści o ułańskiej fantazji naszych rodaków zdecydowałem się by dołączyć wątek słynnego romansu Napoleona? Otóż  rzecz jest prosta i zrozumiała  -  osoba w której zakochał się cesarz francuski była siostrą naszego legionisty, Benedykta Łączyńskiego pochowanego na cmentarzu w Szczawienku. To słynna Maria z Łączyńskich – Walewska. Wielu czytelników na pewno słyszało już nie raz o tym romansie, który znany jest z podręczników historii, książek i filmów. Przytoczę jednak najciekawsze szczegóły i zapewniam, ze jest to opowieść fascynująca.

Maria z Łączyńskich Walewska była córką Mateusza Łączyńskiego herbu Nałęcz i Ewy Zaborowskiej. W dzieciństwie  wraz z dwoma braćmi Benedyktem i Teodorem – przyszłymi oficerami Napoleona, wychowywana była przez  guwernera, którym był ojciec Fryderyka Chopina. Pod koniec 1804 roku jako osiemnastoletnia panna wydana została za mąż za starszego od niej ponad pół wieku szambelana Anastazego Walewskiego. W sześć miesięcy później po powrocie z podróży poślubnej do Włoch urodziła syna – Antoniego Bazylego Rudolfa. Być może był to jeden z powodów tak niedobranego małżeństwa.

W styczniu 1807 dwudziestojednoletnia Marysieńka spotkała się z cesarzem Napoleonem, Było to podczas balu w warszawskim Zamku Królewskim. Cesarzowi wpadła w oko niezwykle urodziwa i odporna na jego umizgi Polka. Wkrótce potem, w wyniku awansów, prezentów i liścików pisanych osobiście przez cesarza, zgodziła się na spotkanie, po którym uległa jego perswazjom, zgodziła się zostać oficjalną metresą, którą sprowadził na trzy tygodnie m.in. do swej kwatery w pałacu w Finckenstein (dziś Kamieniec Suski) w Prusach Wschodnich, gdzie stacjonował po wznowieniu działań wojennych. Warto pamiętać, że cesarz był już wtedy żonaty z Józefiną W lipcu tego samego 1807 roku Napoleon podpisał z Rosją i Prusami traktaty pokojowe w Tylży i wyjechał do Paryża. Ale chwile spędzone z młodą szambelanową utkwiły mocno w jego sercu i pamięci.

W 1809, po zwycięstwie cesarza nad  koalicją antynapoleońską, Maria Walewska została zaproszona do wiedeńskiego pałacu Schönbrunn, gdzie mieszkała przez kilka miesięcy wraz z Napoleonem. W tym czasie zaszła z nim w ciążę i aby ratować sytuację powróciła do Walewic, tam 4 maja 1810 urodziła Aleksandra Floriana Józefa. Napoleon właśnie dzięki Marii przekonał się, że przyczyną braku potomka z  żoną Józefiną nie jest on sam. Wkrótce wziął z nią rozwód, motywowany względami dynastycznymi i dla potwierdzenia tego motywu poślubił Marię Ludwikę, córkę cesarza Austrii – Franciszka II, która dała mu wkrótce legalnego potomka w marcu 1811.

Napoleon otoczył jednak dyskretną opieką zarówno Marię, jak i obu jej synów, obdarowując ją pałacykiem w Paryżu. Wkrótce nadał małemu Aleksandrowi tytuł hrabiego oraz przynoszące zysk posiadłości ziemskie, co uniezależniło finansowo na przyszłość Aleksandra i jego matkę. Tak zabezpieczona Maria złożyła w Warszawie wniosek o unieważnienie małżeństwa z Anastazym Walewskim jako zawartego pod przymusem jej matki i brata Benedykta. W sierpniu 1812 uzyskała rozwód (Anastazy zmarł w 1814), a po kilku miesiącach – po klęsce Napoleona w kampanii rosyjskiej – zdecydowała się wyjechać znów do Paryża.

W 1814 we wrześniu, po abdykacji Napoleona, odwiedziła go wraz z synem i z bratem Teodorem na wyspie Elbie, a ostatni raz spotkała się z nim w 1815, w ciągu 100 dni pomiędzy jego ucieczką z Elby, a zesłaniem na wyspę św. Helenę.

To nie był taki sobie zwykły romans. Maria nie tak łatwo uległa zabiegom wielkiego cesarza, a do spotkania doszło pod wyraźnym wpływem wielu ważnych osób, z księciem Józefem Poniatowskim na czele. Po pierwszym zbliżeniu w Prusach Wschodnich Napoleon był bez reszty zakochany w pięknej i młodej Polce. Charakter Marii olśnił Napoleona. W jednym z późniejszych listów pisał do niej: „skąd bierze się u Ciebie ta szczególna mieszanina niezależności, uległości, roztropności i lekkomyślności, która sprawia, że jesteś inna niż wszystkie”. Gdyby Napoleon nie był cesarzem, w dodatku nieustannym wojownikiem toczącym boje nieomal z całą Europą, być może dzieje tej miłości potoczyłyby się zupełnie inaczej. Nie pierwszy to raz mamy do czynienia z kochankami rozdzielonymi przez burze historii.

Opuszczona przez Napoleona Maria nawiązała romans z jego kuzynem, hrabią i marszałkiem Francji Filipem-Antonim d'Ornano, z którym zawarła ślub dopiero po śmierci Anastazego w 1816 roku w Brukseli. Zamieszkali razem w Liège, a 9 czerwca 1817 Maria urodziła Rudolfa Augusta, swego trzeciego syna. Wkrótce jednak, ciężko chora na kamicę nerkową i osłabiona przez karmienie dziecka piersią zmarła nagle w Paryżu 11 grudnia 1817 w wieku 31 lat.

Serce Marii Walewskiej secundo voto Ornano znajduje się w grobowcu rodzinnym Ornano, obok prochów jej zmarłego w 1863 roku męża na cmentarzu Père Lachaise w Paryżu, natomiast ciało przewieziono w 1818 do Kiernozi, gdzie 27 września pochowano je w tutejszym kościele parafialnym.

Romans Napoleona z Marią Walewską stał się wątkiem kilku powieści m. in.. Mariana Brandysa „Kłopoty z panią Walewską”, a także wielu filmów, w tym. nakręconego przez amerykańską wytwórnię filmową w 1937 filmu „Pani Walewska” z Gretą Garbo w roli Marii. Film na podstawie powieści Wacława Gąsiorowskiego wyreżyserował Clarence Brown. Do tej historii nawiązuje także polski film "Marysia i Napoleon" z 1966 roku w reżyserii Leonarda Buczkowskiego, z Beatą Tyszkiewicz i Gustawem Holoubkiem w rolach tytułowych.

Na koniec jeszcze dwie smutne refleksje. Pierwsza to ta, że obydwie niedoszłe cesarzowe, i Eliza z Radziwiłłów, o której opowiem wkrótce równie frapującą historię i Maria z Łączyńskich Walewska, odeszły bardzo młodo ( mając zaledwie 31 lat). Czyżby to był rachunek za to, że jako wybranki wielkich cesarzy na długo zapisały się  na kartach historii? 

 Druga refleksja dotyczy brata niedoszłej cesarzowej Marii Walewskiej, generała Benedykta Łączyńskiego zmarłego w trzy lata po niej. Ten wieczny tułacz po całej Europie, żołnierz-patriota, podobnie jak siostra bez reszty oddany cesarzowi francuskiemu, Napoleonowi, w którym pokładał nadzieje na oswobodzenie Polski z  niewoli zaborczej [niestety nie spełnione] zmarł zbyt wcześnie, bo w 43 roku życia i pochowany został na niewielkim cmentarzyku w niemieckim Saltzbrunn, skromnie, bez fanfar i werbli, z dala od stron ojczystych. 

Dopiero paradoks losów historycznych spowodował, że ziemie te powróciły do Polski i dziś możemy wskrzeszać pamięć o naszym bohaterskim legioniście. Pytanie tylko jak często to robimy i czy z prawdziwych pobudek patriotycznych, potrzeby serca i nieprzymuszonej woli, czy też z innych względów? Odpowiedź na to pytanie pozostawiam pod rozwagę moich Czytelników.
      

2 komentarze:

  1. "Piękna kobieta podoba się oczom,dobra kobieta-sercu.Pierwsza jest klejnotem,druga skarbem."/N.Bonaparte/
    www.youtube.com/watch?v=h5E-FaOjt4c

    "Gdy mówią mi,żem brzydki
    Śmieję się pod nosem po cichu,by Cię nie obudzić,
    Jesteś moją małą Marylin,a ja twoim Millerem,
    Nie Arturem,ale raczej Henrym-specjalistą od hardcoru
    Skrywaną piękność brzydkich
    Zobaczyć można natychmiast."/Serge Gainsburg/
    www.youtube.com/watch?v=nGdp7Ai7D6A

    www.youtube.com/watch?v=3DSj59tXQys
    Pozdrawiam.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Henryku,nie wiem jak mam Ci dziękować, nagranie z Lorą Fabian jest fenomenalne, trudno się nie wzruszyć do łez, francuska wersja Napoleona z Marią Walewską jest też zrobiona po mistrzowsku..Mam nadzieję, że Czytelnicy mojego blogu skorzystaję z tej okazji, by pooglądać i posłuchać to, co proponujesz w swoich linkach. Pozdrawiam !

      Usuń