Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

wtorek, 15 maja 2012


Wałbrzych mógł być dużym miastem pod Tobrukiem


zamknięta kopalnia

pokopalniane szyby
W tym co napisałem nie byłoby żadnej przesady, gdyby zachowała się do dziś  pierwotna nazwa  wałbrzyskiego osiedla Gaj. To osiedle nazwano zaraz po wojnie  -  Tobrukiem i trwało to do 1950 roku. Trudno powiedzieć skąd taka nazwa, ale podobne niejasności dotyczą w ogóle nazewnictwa miast i wsi na Ziemiach Odzyskanych. Tak jak przed wojną osiedle Gaj  było związane wówczas bardziej z  górniczym osiedlem  -  Sobięcinem i zanosiło się, że mogą stanowić razem osobne miasto. Stało się jednak inaczej i dziś obydwa osiedla, i Sobięcin, i Gaj są dzielnicami dużego Wałbrzycha.
dawny szpital na Gaju
Gaj to niewielkie osiedle w południowej części miasta, wyraźnie oddzielone linią kolejową z dwoma wiaduktami i drogą w kierunku  Unisławia Śląskiego i Mieroszowa. Zajmuje niewielki stok opadający w kierunku południowo-wschodnim zboczem Brzezinki (szczyt wysokości 595 m. npm. w środkowej części Gór Wałbrzyskich, oddzielający Sobięcin od  Gaju) i leży na wysokości 470-500 m. npm. Otaczają je silnie zdewastowane tereny przemysłowe dawnej kopalni Wałbrzych (z połączonych w 1964 roku KWK „Bolesław Chrobry” i KWK „Mieszko” na Podgórzu), a także wysypisko śmieci i ponure osadniki wodne z pokopalnianymi hałdami. Gdyby nie to niezbyt fortunne otoczenie samo osiedle mogłoby cieszyć swym położeniem, bo otaczają je bujne lasy i zagajniki. Gaj to osiedle typowo górnicze. Górna część jest zapełniona domkami jednorodzinnymi, w części dolnej blokami mieszkalnymi i budynkami publicznymi. Znajduje się tutaj dom dziecka i zabudowania byłego szpitala dziecięcego, budynki  dwóch szkoły podstawowej i gimnazjum. Działają różne firmy usługowo-handlowe, część z nich na bazie dawnych obiektów  pokopalnianych.
Osiedle tętniło życiem wielkomiejskim, gdy funkcjonowały kopalnie, duża koksownia i szpital dziecięcy, cieszący się dobrą opinią.. W połowie lat 80-tych rozwinęło się budownictwo jednorodzinne, powstała też samodzielna parafia przy kościele św. Maksymiliana Kolbe, wybudowanym od podstaw w latach 1996-98. Z chwilą upadku górnictwa węglowego i koksownictwa w Wałbrzychu w latach 90-ych,  i likwidacją szpitala Gaj stracił na znaczeniu stając się przede wszystkim osiedlem mieszkaniowym. Jest dzisiaj jak mówią mieszkańcy dzielnicą ciszy i spokoju.
obelisk cmentarny
Na terenie osiedla zachowało się kilka interesujących obiektów i pamiątek czasów minionych. Obok zabudowań szpitala dziecięcego wraz z przychodnią i apteką, warte obejrzenia są pozostałości szybu „Chrobry” z budynkiem administracyjno-biurowym z 1870 roku, halą szybu oraz warsztatem elektrycznym, a także budynek wentylatorki szybu „Matylda” z 1905 roku. Przy ulicy Beethovena 14 zachowały się pozostałości koksowni „Chrobry” oraz inne budynki fabryczne.
Na terenie szpitala stoi krzyż pokutny bez jednego ramienia o dość nieregularnym kształcie. Mieszkańcy Gaju zastanawiają się, czy w ten kamień nie jest wyrocznią tego co się stało z chwila upadku przemysłu, stanowiącego fundament rozwoju osiedla.
Zachował się jeszcze do naszych czasów pomnik żołnierza Armii Radzieckiej wraz z obeliskiem na niestety, mocno zaniedbanym cmentarzu, gdzie pochowano ponad 500 żołnierzy ekshumowanych  po 1945 roku z różnych miejscowości w regionie.
Warto od czasu do czasu wybrać się na pieszą wycieczkę do tej nieodległej dzielnicy Wałbrzycha, by przy okazji pobudzić refleksje nad ciekawą i pouczającą historią osiedla.

Fot. z internetu

4 komentarze:

  1. Kto wie, może i żołnierze radzieccy też i ekskomunikowani bywali, ale w tym przypadku chodzi chyba o ekshumację :). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście, zrobiłem błąd. dziękuję za bardzo stosowną i dowcipna uwagę. Również pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. Z tą ciszą i spokojem polemizowałbym... O ile akustycznie może tak, to 1,5 km obok jest składowisko odpadów niebezpiecznych, co chwila płonące, przy okazji nie dotrzymujące standardów przy cichej akceptacji wielu szczebli władz. W sieci jest aż nadto dowodów.

    Pozdrowienia z Wałbrzycha!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, to prawda. Jest to jeden z trudnych problemów do rozwiązania, wiąże się z dużymi kosztami. Dziś trudno wskazać winnych i trudno znaleźć odpowiedzialnych za zabezpieczenie tego składowiska, ograniczenia szkodliwości oddziaływań na przyrodę i otoczenie. Dziękuję za komentarz.

    OdpowiedzUsuń