Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 26 maja 2012


Świetność (?) Sobięcina


obiekty towarzyszące galerii "Victoria"

nowy Sobięcin
 To była normalna wieś łańcuchowa, ciągnąca się w przełęczy wzdłuż górskiego potoku. Nosiła początkowo nazwę Hermannsdorf, a potem Hermsdodrf, dzieląc się na  Ober i Nieder (Górny i Dolny). Jej powstanie datuje się na rok 1305, tak samo jak Wałbrzycha. Do 1818 roku była wsią w księstwie świdnickim, a następnie w powiecie świdnickim i to aż do końca wojny w 1945 roku.. Nie leżała na wędrownym szlaku, nie stała się też nigdy siedzibą właścicieli, którymi przez długie lata był ród Czettritzów. To oni w XVI wieku rozpoczęli tu wydobycie węgla kamiennego w niewielkiej kopalni odkrywkowej, a w 1586 roku von Georg Czettritz nadał wsi ordynację górniczą.
Nieco większy rozwój Sobięcina miał miejsce po wojnie 30-letniej, czyli w II połowie XVII wieku, ale wiązał się z tkactwem chałupniczym. W 1787 roku wieś liczyła 30 kmieci, 4 zagrodników, 50 chałupników. Istniał też folwark, szkoła i 2 młyny wodne.
W 1751 roku baron von Czettritz - Neuhaus założył kopalnię „Frauengrube”. Dawała ona 500 ton węgla rocznie. W 1776 powstała kolejna kopalnia „Beste”, należąca do gwarectwa.  W 1787 roku pani von Platte uruchomiła kopalnię „Charlotte”, a baron von Czettritz-Neuhaus kopalnię „Heinrich”, która dawała 750 ton węgla rocznie.. W  dalszych latach powstała kolejna kopalnia „Neue Heinrich”, a gwarectwo założyło kopalnię „Friedenshofnung”. W XIX wieku wszystkie te kopalnie łączyły się ze sobą, upadały, wznawiały ponownie produkcję, a Sobięcin stawał się coraz bardziej ośrodkiem przemysłu ciężkiego. Uruchomiono produkcje koksu, hutę żelaza. Sobięcin przeżywał lawinowy proces uprzemysłowienia, przekształcając się z cichej i spokojnej wsi w prężne osiedle przemysłowe. Liczył już wtedy 11 tysięcy mieszkańców. Poszczególne kopalnie zwiększały wydobycie, osada rozwijała się żywiołowo, budowano więc bloki mieszkalne w bezpośredniej bliskości kopalń i fabryk. Warunki mieszkaniowe były trudne ze względu na ogromne przeludnienie domów i skażenie środowiska.
Wielką rolę w rozwoju Sobięcina odegrała linia kolejowa przeprowadzone przez osiedle w II połowie XIX wieku, łącząca Wałbrzych z Jelenią Górą i Wrocławiem  Można było wywozić węgiel i koks we wszystkie strony świata. Linia ta jeszcze przed I wojną światową została zelektryfikowana. Dworcem kolejowym dla Sobięcina  był Wałbrzych Fabryczny, do którego prowadziły bocznice z poszczególnych pięciu kopalni.
Sobięcin był zarazem dużym majątkiem ziemskim. W 1870 roku majątek ten należał do proboszcza Franza Gyrdta, a obejmował 1088 morgów ziemi i przynosił roczny dochód w wysokości 958 talarów.
Sobięcin rozwijał się prężnie. Wznoszono okazałe wille i pałacyki dla właścicieli i dyrekcji kopalń i zakładów przemysłowych. W 1972 roku otwarto sierociniec dla 200 dzieci ufundowany przez baronową Emilie von Dyhern-Czettritz. Dopiero z początkiem XX wieku wzniesiono pierwszy kościół, a drugi powstał w 1930 roku. Ważnym wydarzeniem było doprowadzenie w 1908 roku linii tramwajowej z placu Grunwaldzkiego w Wałbrzychu. W ten sposób Sobięcin jako wieś z linią tramwajową stał się swoistym curiosum (podobnie zresztą jak Biały Kamień i Szczawienko).
Pod koniec XIX wieku nastąpiła konsolidacja kopalń . Najpierw w 1886 roku połączono kopalnię „Gluckhill” z „Neue Heinrich” (potem „Wilhelmine”), a w 1893 roku wchłonęła je „Fridenshofnung”, która połączyła się z „Julie” w Białym Kamieniu.
Sobięcin przez wszystkie te lata wstrząsały strajki i zaburzenia, których powodem były niskie zarobki i złe warunki pracy i mieszkaniowe. Rozwój gospodarczy Sobięcina, powstanie dużego osiedla przemysłowego nie skutkowały lepszymi warunkami życia prostych ludzi, czyli tzw. lumpenproletariatu, których z roku na rok przybywało coraz to więcej.
W czasie I wojny światowej w kopalniach wykorzystywano do produkcji jeńców wojennych, zwłaszcza wziętych do niewoli Rosjan. W 1928 roku kopalnie Sobięcina weszły w skład koncernu „Niederschlesische Bergbau”. Pozyskiwano z nich ponad 1 milion ton urobku rocznie. W 1936 roku przy kopalni powstała duża, nowoczesna elektrownia.
Po II wojnie światowej w Sobięcinie połączono wszystkie miejsca wydobycia w jedną kopalnię o nazwie „Victoria”. W kolejnych latach została ona rozbudowana, stając się największą  w wałbrzyskim zagłębiu. Zmodernizowano i unowocześniono także koksownię. Dla poprawy bezpieczeństwa i zwiększenia wydobycia podjęto budowę nowego szybu „Kopernik” wraz z żelbetonową konstrukcją wieży. Inwestycja kosztowała drogo i była już na ukończeniu, kiedy z początkiem lat 90-tych podjęto decyzję wstrzymania, a następnie likwidacji kopalni. Pozostała koksownia, która pracuje w oparciu o węgiel dostarczany z Górnego Śląska, w dalszym ciągu wpływając na zanieczyszczenie środowiska.
Sobięcin  uchodzi w powszechnej opinii za najmniej atrakcyjną dzielnicę Wałbrzycha. Likwidacja kopalń daje się tu odczuć szczególnie dotkliwie. Pisałem o tym w poprzednim poście, wskazując część Sobięcina, zwaną Palestyną, jako drastyczny przejaw degradacji społecznej, materialnej i obyczajowej osiedla.
Wałbrzyski Sobięcin wydaje się niezwykle wymownym przykładem wypaczeń najpierw kapitalistycznej, potem zaś socjalistycznej industrializacji, w której liczy się tylko produkcja i zysk kosztem bezwzględnego wyzysku pracy. Można by o tym napisać niejedną pracę naukową. Czy jednak może to coś zmienić. Świadomość świadomością, a prawa ekonomiczne kroczą nadal bez względu na ustroje i ich podbudowę ideologiczną, swoją drogą. A może jednak Sobięcin odżyje na nowo stając się nowoczesną dzielnicą usługowo-handlową, czego zwiastunem stała się galeria „Victoria”. Oto jest pytanie, nie mniej intrygujące od  hamletowskiego.

Tekst w oparciu o "Słownik geografii turystycznej" pod red. Marka Staffy, cz. 10
Fot. z internetu

1 komentarz:

  1. Rozwój miejscowości czy też jak tu dzielnicy warunkowany jest (jak dobrze wiesz Stasiu) zamożnością jego mieszkańców ale także ich zaradnością,przedsiębiorczością,podejmowaniem inicjatyw (znowu lokalnych).Oczywiście firmy zewnętrzne wchodzą bo przecież ludzie nie tylko pracują lecz także kupują.Potrzebne są miejsca pracy w sektorze ogólnie około kopalnianym w tym w handlu,usługach itd.Wiele wypaczono jak piszesz ale społeczność lokalna mam nadzieje wie co uczyniono błędnie,więc wystarczy nie powielać błędów,szukać alternatyw,ba nawet trzeba! Oby mieszkańcy i ludzie z inicjatywą a wszędzie tacy są dostrzegli potencjał i w sobie i w miejscu w którym żyją.P.

    OdpowiedzUsuń