Kraj szczęśliwych ludzi
Stolica Bhutanu - Thimphou |
monastyr w Bhutanie |
Nie jest
to wyobrażalne dla Polaka. Przecież to nie jest możliwe. Kraj, w którym ludzie
czują się szczęśliwi. Czy w ogóle jest taki kraj na świecie?
Co wiemy
o maleńkiej enklawie w Himalajach, ledwo widocznej na mapie azjatyckiej? Jest
ona wielkości naszego Śląska (Dolnego i Górnego), bo liczy sobie 47 tys.
kilometrów. kwadratowych i znacznie, znacznie mniej mieszkańców, bo ok. 682
tys.
To
państewko w Azji Południowej, we wschodnich Himalajach, bez dostępu do morza,
zamknięte pasmem niebotycznych Himalajów i graniczące z azjatyckimi hegemonami -
Indiami i Tybetem w Chinach. Nosi
nazwę oficjalną – Druk Jul (Królestwo Smoka), albo inaczej - Bhutan. Mieszkańcy Bhutanu nazywają siebie Druk
Pa -
ludzie grzmotu. Jest to kraj górzysty, ponad połowa terytorium leży
powyżej 3000 m.
npm. 20 wierzchołków gór przekracza 7000 m npm., zaś najwyższy szczyt – Gangkhar
Pensum – 7570 m.
Największe rzeki, Lankosz i Manas spływają do Brahmaputry już na terytorium
Indii. Klimat zwrotnikowy wilgotny, monsunowy. W Himalajach ostre zimy i obszary wiecznego śniegu, w dolinach gorące,
tropikalne lato.
Góry do 3500 m są pokryte lasami zajmującymi 67%
powierzchni kraju. Na południu to lasy monsunowe z drzewem tekowym, wyżej lasy
mieszane z dębem, sosną i jodłą. Powyżej 3500 m występują łąki alpejskie, a powyżej 4500 m wieczne śniegi i
lodowce. Użytki zielone (łąki i pastwiska) stanowią 6% a grunty orne 2% pow.
kraju.
Ochroną przyrody objęto jedną czwartą kraju. Utworzono
9 obszarów chronionych, w tym dwa parki narodowe: przy granicy z Indiami. Na
północy Bhutanu utworzono 3 wysokogórskie obszary chronionego krajobrazu..
otoczenie królewskie w Bhutanie |
młode pokolenie Bhutanu |
Czy w takim ekstremalnym miejscu na ziemi ludzie
mogą być szczęśliwi? Odpowiadam od razu. Tak.
Bhutan należy do państw o najniższym poziomie rozwoju społeczno-gospodarczego. Dopiero w 1956 roku zniesiono niewolnictwo. Z inicjatywy króla Jimge Single Wangchucka w roku 1972 zaczął powstawać HPI - Światowy Indeks Szczęścia Coraz częściej brany jest on, zamiast PKB, za wyznacznik rozwoju społecznego krajów. Produkt Krajowy Brutto może dostarczyć wiedzy jedynie o gospodarczym rozwoju kraju, natomiast nie informuje, czy ludzie czują się szczęśliwi, a tym samym czy żyją w dobrobycie. Od tej pory w Bhutanie co pół roku przeprowadzana jest ankieta, w której poddani w skali od 0 do 10 odpowiadają na pytanie: czy jesteś zadowolony z życia? Wyniki ankiety wskazują wyraźnie, że społeczeństwo Bhutanu należy do najszczęśliwszych na świecie. Zdecydowana większość mieszkańców czynnych zawodowo jest zatrudniona w rolnictwie i leśnictwie (ok. 91%). Na wsi utrzymują się feudalne stosunki. Grunty orne zajmują niespełna 3% powierzchni kraju, a łąki i pastwiska – ok. 6%. Większość ziemi uprawnej jest w posiadaniu klasztorów buddyjskich i wielkich właścicieli. Uprawia się głównie ryż, pszenicę, jęczmień, proso i kukurydzę, poza tym ziemniaki, rośliny strączkowe, jutę, tytoń. Ludzie żyją oszczędnie i skromnie, dotyczy tu absolutnie wszystkich, także króla, który nie mieszka w pałacu a w willi, wylatuje zaś za granicę korzystając z rejsowego samolotu.
Od 1968 roku w Bhutanie istnieje lotnisko, które
przyjmuje regularnie samoloty pasażerskie z Katmandu i Delhi. Od tego samego
roku kraj jest przejezdny z zachodu na wschód dzięki wybudowaniu asfaltowej
szosy. Aby przejechać przez Bhutan, trzeba wykazać się nie lada mocnymi
nerwami. "Niebiański trakt stu tysięcy zakrętów" to 600 km nieustannych,
ostrych zakrętów, nawrotów, przez cały czas na krawędzi głębokich przepaści. Na
jego przejechanie potrzeba przynajmniej trzech dni. Zbudowany został pod
nadzorem wojska hinduskiego, które odpowiada za jego utrzymanie. Przy budowie
szosy zatrudniono tysiące robotników nepalskich i hinduskich, często z całymi
rodzinami.
Obecnie w Bhutanie jest 15 tys. użytkowników
Internetu i 23 tys. posiadaczy telefonów komórkowych. Wciąż jednak nie
rozpowszechniły się np. Coca-Cola czy dyskoteki,
nie istnieją również żadne związki zawodowe, a do niedawna w Bhutanie nie było
też partii politycznych. Telewizja była nieznana do 1995 roku, obecnie nie jest
jeszcze rozpowszechniona. Można odbierać kanały radiowe. W roku 2005
wprowadzono pierwszy na świecie zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych.
Jednocześnie zabronione jest palenie tytoniu w prywatnych domach.
Myślę, że to wystarczająca część
informacji o samym Bhutanie. Znacznie więcej można znaleźć w książkach i w
internecie. Dlaczego piszę dziś o Bhutanie? Czy tylko dlatego by wywołać
refleksję, że ludzie mogą czuć się szczęśliwi żyjąc w warunkach zdecydowanie
gorszych pod każdym nieomal względem od naszych?
Otóż nie tylko dlatego.
W moje ręce trafił kolorowy
folder wydany przez Stowarzyszenie
Wspierania i Rozwoju Wsi „Ecoeurowieś” w Nowej Wsi, części Dziećmorowic w
gminie Walim. Zrzeszona w Stowarzyszeniu młodzież pod nazwą „Eurodesk
Wałbrzych” od kilku lat realizuje ciekawe projekty w ramach programu „Młodzież w działaniu”. Są to głównie
projekty kulturalno-edukacyjne z udziałem młodzieży z różnych krajów Europy w
ramach obopólnej wymiany wakacyjnej i
śródrocznej. W lipcu 2009 roku wraz z przebywającą na wakacjach grupą
młodzieży z Czech, Litwy i Francji podjęta została inicjatywa propagowania
wśród młodzieży na całym świecie idei
Szczęścia Krajowego Brutto rozpoczętej przez Bhutan. Oto co dowiadujemy
się na temat tej idei z folderu:
„Uczyliśmy się jak żyć w zgodzie
z natura i naszym domem – Ziemią. Dowiedzieliśmy się, że nie możemy nadmiernie
eksploatować naszej planety. Poprzez brak segregacji odpadów coraz bardziej
zanieczyszczamy nasze otoczenie, rzeki, pola i lasy, które dają nam życie,
jedzenie i wodę. Pozyskiwanie energii poprzez spalanie węgla, ropy, drewna czy
nawet elektrowni jądrowych powoduje zanieczyszczenie powietrza, którym oddychamy,
co w połączeniu z nadmierną wycinką lasów, prowadzi nas do samozagłady. Dlatego
głośno krzyczymy: Stop braku segregacji śmieci! Stop – truciu naszego
powietrza! Stop - nadmiernemu wycinaniu lasów! My chcemy żyć!”
Idea zrównoważonego rozwoju uczy jak dbać o środowisko, w jaki sposób
zapobiegać zanieczyszczaniu ziemi i wszystkim innym zagrożeniom wynikającym z
rozwoju techniki i cywilizacji. To dobrze, że wciągamy w to młodzież. Dobrze,
że pojawiają się takie inicjatywy jak ta opisana w folderze. Dobrze, ze mamy
blisko nas takie Stowarzyszenie i takie miejsce, gdzie można się spotykać.
Siedzibą Stowarzyszenia jest „Gościniec Nowa Wioska” Mariusza
Bogdańskiego w Dziećmorowicach, jeden
z pięknie i nowocześnie urządzonych pensjonatów. Tutaj jest również biuro „Eurodesk Wałbrzych” prowadzone przez syna
Łukasza. W tych dniach gościła tu delegacja Polsko-Niemieckiego
Stowarzyszenia „Polonica” oraz grupy „Rockinberlin w celu nawiązania współpracy
i wzajemnej wymiany kulturalnej. Od paru już lat dzieją się w tym miejscu warte
uznania i podziwu wydarzenia, które
dowodzą jak ważną jest idea wspólnej Europy, jak bezcenne są osobiste kontakty
i przyjaźnie zawierane pomiędzy młodymi i starszymi Europejczykami.
Myślę, że będzie jeszcze czas i
okazja by do tego tematu powrócić.
Ciekawy projekt.Te projekty choć w ogólnej skali niszowe (myślę tu w szerszym spektrum projektów różnych organizacji) to mają i to czynią uwrażliwiać ludzi,pokazywać im że nic nie jest dane raz na zawsze że ponosimy skutki swoich działań i zaniechań.Ja z marszu cenię wszelkie takie inicjatywy bo pokazują że sporo z nas nie żyje tylko dla siebie.Znakomicie że tak się dzieje dzięki aktywistom i może globalnie też coś drgnie wszak kamyk uruchamia niejednokrotnie lawinę.Nam potrzeba lawiny dobra.Opisałeś malutki ciekawy kraj i szczęśliwych ludzi mających tak niewiele.Dzięki.P.
OdpowiedzUsuń