Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

sobota, 5 maja 2012


Dzięki „Koko” o Euro jestem Spoko


mój pojazd na Euro, fot. Robert Janusz

Trzeciomajowe święto w tym roku ubarwiły dodatkowo dwa brzemienne dla przyszłości kraju wydarzenia: Polacy wybrali oficjalny, przebojowy hit, który będzie zagrzewał do boju narodową reprezentację na Euro 2012,  a polski selekcjoner piłkarski z należytą celebrą ogłosił potencjalny skład reprezentacji. Obydwa trafienia okazały się bardzo relaksujące. Praktycznie wiemy już wszystko co najważniejsze, by oczekiwać finałów w należytym spokoju.
Mnie osobiście najbardziej utwierdził w tym przekonaniu salomonowy wybór hitu biało-czerwonych dokonany przez widzów telewizyjnych. Jest nim piosenka przaśnego chóru „Jarzębina” z lubelskiej wsi Kocudzo, gmina Dzwola w powiecie janowskim pod tytułem „Koko Euro Spoko”.  A oto jej pełen niewysłowionej głębi filozoficznej, alegoryczny, drobiarski tekst:

raz na ludowo
Cieszą się Polacy, cieszy Ukraina,
Że tu dla nas wszystkich Euro się zaczyna,
Że tu dla nas wszystkich Euro się zaczyna.
Hej!

Kokokoko Euro Spoko,
Piłka leci hen wysoko,
wszyscy razem zaśpiewajmy, naszym doping dajmy. /2x

Nasi dzielni chłopcy to biało-czerwoni,
Wygrać im się uda
Ucieszy się Smuda
Wygrać im się uda
Ucieszy się Smuda
Hej!

Kokokoko Euro Spoko,
Piłka leci hen wysoko,
wszyscy razem zaśpiewajmy, naszym doping dajmy. /2x


Orzełki biegajcie żwawo po murawie,
Zdobywajcie gole i będzie po sprawie
Zdobywajcie gole i będzie po sprawie

Kokokoko Euro Spoko,
Piłka leci hen wysoko,
wszyscy razem zaśpiewajmy, naszym doping dajmy. /2x
Nie myśl sobie bracie, że rady nie damy
Nie kłopocz się siostro
My Euro wygramy.


W pierwszej chwili po wysłuchaniu i obejrzeniu wykonawców przeboju ogarnął mnie rubaszny humor. Gdyby ten zespół nosił nazwę „Jarzębina Biało -  Czerwona” , a piosenka zaśpiewana 1 kwietnia, uznałbym że jest to znakomity kawał primaaprilisowy. Niestety, okazuje się, to nie jest żart, a  wręcz odwrotnie  - oficjalny początek naszego udziału w Euro 2012.
Hit „Koko” został wybrany większością głosów telewidzów TVP i radia "zet" biorących udział w głosowaniu.
A w regulaminie telewizyjnym było powiedziane – decyduje większość głosów. Pełna demokracja. A ponadto jest głosem ludu, a lud ma swoją zbiorową intuicję i nigdy się nie myli. Po prostu dokonał wyboru piosenki zgodnie z poziomem naszego PZPN, selekcjonera, reprezentacji i kibiców. To wybór doskonały, daje szanse zachować tym wszystkim organom idealną harmonię: koko, koko euro spoko, wygrać się uda, ucieszy się Smuda (a jak się nie uda, to też winien Smuda). To równocześnie wybór odsłaniający z prostotą i dowcipem medialną megalomanię tej imprezy. Mecz nasze orły rozpoczną z patosem. Wysłuchają  „Mazurka Dąbrowskiego” , a potem:  "koko - dak !"  spod kurnika lubelskiego.
Trafność intuicji wyborców hitu piłkarskiego na Euro 2012 okaże się tak samo prorocza jak łatwa i prosta w swej wymowie jest piosenka i nastąpi po pierwszych meczach w grupie, po których naszym piłkarzom pozostanie już tylko jeden tytuł do chwały, właśnie ten hit, łatwy do zapamiętania i przekazania swoim dzieciom i wnukom jako jedyna pamiątka z mistrzostw. Ale przynajmniej hit to mieliśmy najlepszy!
Po głębszym namyśle pojąłem sens wyboru tego przeboju przez lud śpiewający zwykle na trybunach meczowych. To nie tylko osobisty urok sióstr muzułmanek z chóru parafialnego  (bo takie wrażenie zrobiły ich folklorystyczne stroje z białymi kwefami na głowach). Po prostu pozwala on od razu się pośmiać z naszego Euro 2012, zanim okaże się, że  już nie ma z czego. Dziękuję widzom TVP za taki intuicyjny wybór. Dzięki niemu nie mam złudzeń. O Euro 2012 jestem „spoko”. Nie przegramy tych mistrzostw. Hit „Koko” pozostanie na zawsze w naszej pamięci, a to jest równoważne zwycięstwu. Za parę lat zaśpiewamy: koko, koko Mundial spoko.  Ten hit jest uniwersalny. Chyba że go zastąpimy "Kogutem" zespołu "Śląsk", dodamy tylko refren : "Koko- dak,  koko-dak, znak futbolu, Polski znak!"
Miłego weekendu!!!

2 komentarze:

  1. Wybór pieśni wiodącej naszych piłkarzy do sławy pozostawię bez komentarza. Mój wnuk skomentował krótko: „ta piosenka jest głupia, nie puszczaj jej więcej dziadku”. Ponieważ w dniu ogłoszenia wyników plebiscytu wracaliśmy samochodem z długiej wycieczki i lubimy posłuchać sobie radia mieliśmy kłopot z „nie puszczaniem” tego hitu. Wszystkie stacje radiowe co kilka minut przypominały słuchaczom o ich genialnym wyborze.

    Panie Stanisławie, mija właśnie rok od założenia pańskiego blogu. Z tej okazji składam Panu najserdeczniejsze gratulacje! Życzę, aby jak najczęściej dzielił się Pan z nami swoją wiedzą, twórczością i celnymi refleksjami. No i oczywiście coraz liczniejszego grona wiernych czytelników! Dziękuję! R.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem wzruszony. R. przypomniał mi, że właśnie mija rok jak usiadłem przy klawiaturze (jak to pięknie brzmi, muzycznie, przy klawiaturze, niemalże fortepianu). Byłem wtedy jak "nieopierzony kanarek" oczywiście jeśli chodzi o sztukę blogowania. Dziś czuję się pewniej, bo mam takich sympatycznych jak R. Czytelników, którzy dodają mi skrzydeł. Dziękuję, bardzo serdecznie dziękuje i za pozytywny komentarz i za życzenia. A pisać będę, bo wydaje mi się, że jeszcze mam coś do napisania. Pozdrawiam mile i serdecznie !

    OdpowiedzUsuń