Blog to miejsce do podzielenia się na piśmie z innymi internautami moimi fascynacjami. Dotyczą one głównie regionu wałbrzyskiego, w którym przeżyłem już ponad pół wieku Będę o nim pisał, dzieląc się z Czytelnikami moimi refleksjami z przeczytanych książek i osobistych doświadczeń związanymi z poznawaniem jego historii i piękna krajobrazów.

czwartek, 29 grudnia 2011


Rok 2012 w artystycznym wydaniu



  Mam przed sobą nowiutkie wydawnictwo Urzędu Miejskiego w Głuszycy -  kalendarz ścienny na rok 2012. Otrzymałem go z rąk Pani Burmistrz 12 grudnia, gdy świętowaliśmy mój sukces w konkursie blogowym ogłoszonym przez powiatowe biblioteki. Burmistrz Alicja Ogorzelec powiedziała mi, że jest prosto z drukarni, świeżutki jak dzisiejsze bułeczki. Jeszcze wtedy nie zdałem sobie z tego sprawy, że mam w ręku prawdziwy rarytas.
Kalendarz liczy sobie czternaście stron, a więc tyle ile miesięcy w roku plus okładka i pod względem technicznym nie odbiega niczym, podobnym, standardowym kalendarzom, które można kupić w każdym markecie. Ale kalendarz  głuszycki, to prawdziwe dzieło sztuki fotograficznej. Okazuje się, że autorem fotogramów jest mój stały „zaopatrzeniowiec” i kolega, instruktor Koła Fotograficznego przy Centrum Kultury  w Głuszycy, Robert Janusz.
W fotografiach wydobył on utajnione, niewidoczne często dla oka, niezwykłe uroki przyrody i krajobrazów. To są dzieła artystyczne, którymi można się zachwycić i wzruszyć. Będą one cieszyć oko przez cały rok, w każdym miesiącu inne, aż utrwalą w każdym z nas, mieszkańcu Głuszycy, przekonanie, że żyjemy w cudownym miejscu na ziemi, trzeba tylko umieć to piękno dostrzegać, tak jak to zrobił prawdziwy artysta fotografik, Robert Janusz  i trzeba to docenić.
Tak się składa, że w lipcu 2012 roku będziemy obchodzić jubileusz 50-lecia nadania praw miejskich Głuszycy, kalendarz jest dobrym prognostykiem zbliżających się uroczystości.
Kalendarz jest niewątpliwie znakomitą promocją miasta. Jak dotąd nie mieliśmy tak udanego dzieła pod względem  artystycznym i edytorskim. To dobrze świadczy o władzach miejskich, że podjęli taką inicjatywę i potrafili zadbać o jej wysoki poziom .
.

P.S. Mam jeszcze w zanadrzu kolejną pozytywną niespodziankę dobrze otwierającą ten jubileuszowy rok 2012, ale o niej napiszę za parę dni, żeby nie zapeszyć.

2 komentarze:

  1. Witaj Staszku .
    Dziękuję za te słowa , ale po przeczytaniu wprost mnie zatkało nie wiem co powiedzieć ............................ .
    Pozdrawiam serdczenie

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam pięknie p.Stasiu.Święta prawda chce się rzec taki kalendarz.Nie jest może szalenie nowatorski pomysł jednak tu bardziej liczy się aspekt artystyczny absolutnie.Czyli jak rozumiem jest to rodzaj lokalnego "National Geographic" z ilustracjami Głuszycy.To świetnie tylko przyklasnąć inicjatywie co czynię.Kłaniam się ślicznie.P.

    OdpowiedzUsuń