Budzę się rano jak nowo narodzone dziecię. Coś miało być, coś było, coś się skończyło. A więc trzeba zacząć od nowa. To nie jest takie proste i łatwe, wytrzymać w spokoju wieczór, w którym się jest publicznie chwalonym. Pewnie, że jest to przyjemne, ale stresu się nie uniknie.
Ciężko było się otrząsnąć do późnego wieczoru, kiedy okazało się, że jest już po wszystkim. A dziś wczesnym rankiem wciąż jeszcze buszuje mi w głowie zamęt, kumulacja różnych myśli i wrażeń. Ale dobrze, że już to co było, minęło.
Obiecałem napisać o tym wydarzeniu, w którym stałem się „bohaterem wieczoru” jako zwycięzca konkursu „Region z książką, internetem i tajemnicą w tle” ogłoszonego przez zespół bibliotek w powiecie wałbrzyskim. Wspomniałem o tym w sobotnim poście, zapraszając równocześnie Czytelników mojego blogu na to spotkanie. Moim celem była i jest popularyzacja blogu nie dlatego, że ja go napisałem, ale dlatego, że jest on formą promocji mojego miasta Głuszycy jak i całego regionu wałbrzyskiego.
Myślę, że cel został osiągnięty. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych Głuszycy na czele z Burmistrz Miasta, Alicją Ogorzelec, reprezentanci wałbrzyskiej Biblioteki „Pod Atlantami” i bibliotek w terenie, moi bliscy przyjaciele i znajomi, dyrektorzy szkół, nauczyciele, mieszkańcy miasta. Gospodarzem wieczoru była dyrektor Centrum Kultury w Głuszycy, Magdalena Jarosz, a także kierownik Miejskiej Biblioteki Publicznej, Renata Sokołowska.
Obejrzeliśmy na wstępie prezentację wizualną z przebiegu konkursu, którego zasadniczym celem była popularyzacja książek o naszym regionie wałbrzyskim. Niezależnie od konkursu na najlepszy blog odbywały się spotkania z młodzieżą, wystawy książek, ich promocja na stronach internetowych.
W dalszej części miało miejsce wręczenie nagrody głównej, pięknego wydania najnowszej książki Normana Daviesa, „Zaginione królestwa” z bukietem kwiatów, wręczonej przez panią dyrektor CK MBP i kierownik Biblioteki. Otrzymałem też z rąk pani Burmistrz List gratulacyjny, z bogato ilustrowanym kalendarzem na rok 2012 i kwiatami, nagrody książkowe, koszyczek świąteczny i kwiaty z Biblioteki pod Atlantami i bliskiej mi dyrektor Biblioteki w Jedlinie-Zdroju. a także od moich najbliższych sąsiadów Barbary i Piotra Laszkiewiczów. Miłą niespodziankę sprawił mi dyrektor „Podziemnego Miasta Osówka”, Zdzisław Łazanowski, wręczając wygrawerowane na szkle imienne podziękowanie za długoletnią promocję produktu turystycznego. Było tych niespodzianek sporo, więc ciepło się zrobiło na sercu. Usłyszałem tez przy tej okazji tyle komplementów, że przeszły one moje najśmielsze oczekiwania. Miałem więc spory kłopot z prezentacją mojego blogu, bo głos się łamał od wzruszenia. Ale wyszedłem cało z tej eksplozji wrażeń i udało mi się skupić uwagę słuchaczy na przygotowanej solidnie „mowie tronowej”, bo przecież było to spotkanie z wyróżnionym blogerem (nie mylić z blagierem) głuszyckiego grodu.
Miły, nastrojowy klimat całej imprezy zawdzięczamy Teresie Pietras z Jedliny-Zdroju, która zanim jeszcze rozpoczęła się część oficjalna wieczoru, jak i na jej zakończenie, śpiewała z akompaniamentem swej gitary nastrojowe piosenki. Duże wrażenie sprawiła zaśpiewana na pożegnanie parafraza piosenki Edyty Geppert „Zamiast” z moimi słowami, nawiązująca do tkwiącej w nas wszystkich tęsknocie za „krajem lat dziecięcych” .
Najsmutniejsze było to, ze przygotowany z ogromnym przejęciem przez samą gospodarz restauracji „Stara Piekarnia”, Violettę Olszewską i jej personel, pięknie ozdobiony stół szwedzki z tartinkami, koreczkami, owocami, ciastem własnej roboty pań bibliotekarek, że to wszystko było przez gości bardziej podziwiane niż konsumowane. Być może taki wpływ na to wywarła odwracająca uwagę od stołu znakomita wystawa fotogramów Koła Fotograficznego przy CK MBP pod skrzydłami Roberta Janusza i Violetty Torbackiej, nieocenionymi dostarczycielami fotek, które zdobią mój blog.
Można chyba bez przesady (bo wciąż biorę pod uwagę możliwość subiektywnej oceny tego co się działo) powiedzieć, że był to udany wieczór, że impreza spełniła swój cel, że przyczyni się do promocji miasta i regionu, podobnie jak cały pomysł akcji bibliotecznej pod nazwą „Region z książką, internetem i tajemnicą w tle”
P.S. Dziękuję Pani Burmistrz za gratulacje, życzenia i osobiste uczestniczenie w spotkaniu. Dziękuję wszystkim, którzy obdarowali mnie gratulacjami i podarunkami. Pani dyrektor CK MBP, Magdalenie, Pani Kierownik Biblioteki, Renacie , pracowitym jak mrówki Paniom bibliotekarkom i instruktorkom CK, wszystkim którzy przyczynili się do uświetnienia tej uroczystości.
Dziękuje Pani Violi, szefowej "Starej Piekarni" za miły dla oka i smaczny poczęstunek
A wszystkim obecnym chcę powiedzieć, że jestem wdzięczny za obecność i życzliwą atmosferę.
P.S. Dziękuję Pani Burmistrz za gratulacje, życzenia i osobiste uczestniczenie w spotkaniu. Dziękuję wszystkim, którzy obdarowali mnie gratulacjami i podarunkami. Pani dyrektor CK MBP, Magdalenie, Pani Kierownik Biblioteki, Renacie , pracowitym jak mrówki Paniom bibliotekarkom i instruktorkom CK, wszystkim którzy przyczynili się do uświetnienia tej uroczystości.
Dziękuje Pani Violi, szefowej "Starej Piekarni" za miły dla oka i smaczny poczęstunek
A wszystkim obecnym chcę powiedzieć, że jestem wdzięczny za obecność i życzliwą atmosferę.
Drogi panie Stanisławie, mam nadzieję, że liczne pochwały za Pana pracę nad blogiem, które odebrał Pan podczas wczorajszej uroczystości będą motywacją do jego kontynuowania jeszcze przez długie lata. Jestem przekonana, że tematów Panu nie zabraknie, a nam czytelnikom zada Pan trud zastanowienia się nad sprawami bieżącymi regionu, jego historią i życiem w ogólności. Serdecznie pozdrawiam, R.S.
OdpowiedzUsuńMiły Stanisławie! Cieszę się razem z Tobą pod niebiosa głuszyckie! Cieszę się, że mam w Tobie Przyjaciela, który z zapałem od lat dba o promocję wałbrzyskiego, nie zapominając o poetach, ani o innych kwiatkach!
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
Romana Więczaszek - poetka głuszyczanka prosto "z brzegu"
Dziękuję bardzo sprawczyni tego wszystkiego p. Renacie i najmilszej poetce jaką znam, Romanie, "pierwszej z Brzegu", dziękuje za życzenia i serdeczności. Też mam nadzieję, że na tym ważnym dla mnie wydarzeniu moje blogowanie się nie skończy, ale lata lecą teraz znacznie szybciej.Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńParafrazując (znowu) napiszę "ach co to był za wieczór".Teraz (dzięki tej relacji) wiem pokrótce jak wyglądał ten wieczór.Absolutnie był udany i to nie tylko subiektywnie.Goście godni jak i sam autor.Na pewno sztuki retoryki panie Stasiu panu nie zabrakło ani erudycji.Znakomicie ze władze miejskie zauważają i doceniają ogromny walor poznawczy i edukacyjny także tego blogu.Wkład w promocje miasta jest niebagatelny bo stały.Nie spotyka się wiele takich inicjatyw dlatego są tak szalenie ważne gdy już są.Tak wiele dobrych serc koło pana p.Stasiu że musiało to się skończyć nowym laurem :-) Ja osobiście szalenie się cieszę i ponownie żałuję iż wielu powodów nie mogłem być jednak w przyszłym roku chce mieć ta przyjemność z osobistego poznania i spotkania do czego starań dołożę a okazji myślę nie zabraknie.Jeszcze raz,ponownie gratuluję mając świadomość iż w pełni zasłużenie.Paweł.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę Stanisławie,że Twoja praca na blogu została doceniona .Sprawia mi to osobistą satysfakcję bo wiem,że to co robisz,robisz jak zwykle bezinteresownie.Dzieki Twemu blogowi możemy poznawać ciekawe zakątki Dolnośląskiej Ziemi opisane wytrawnym, lekkim piórem...Dziekujemy z G. Śląska -Marek
OdpowiedzUsuńCzytając komentarze p. Pawła przenoszę się w rajską utopię, gdzie otaczają mnie wspaniałomyślni, życzliwi, serdeczni współbracia.
OdpowiedzUsuńI już tylko dlatego warto jeszcze od czasu do czasu wykrzesać z siebie coś interesującego, co spowoduje, że prawdziwa pasja p. Pawła nie wygaśnie (mam tu na uwadze pasję czytania moich postów), nawet w sławnej i pięknej Norymberdze.
Póki co, zdobywam się na jak najszczersze życzenia miłych, pełnych pozytywnych wrażeń i pogodnie refleksyjnych Świąt Bożego Narodzenia. świąt o których czytałem w jednym z Pana komentarzy, pełen zachwytu i wzruszenia. Zachwyt to skutek pięknego stylu opisu, wzruszenie, to efekt emocjonalnego stosunku do tej tradycji, która jest bliska sercu. Mam nadzieję, że po powrocie będziemy mieli okazje Pana wrażeń posłuchać. W moim blogu znajdą ie jeszcze życzenia świąteczne dla wszystkich moich Czytelników, nie znikną przez święta. Prosze pamiętać, ze w nich będzie bardzo poczesne miejsce dla mojego najwierniejszego komentatora. Wesołych Świąt p. Pawle. Myślę, że i od wielu Czytelników Pana interesujących komentarzy!
Cieszę się Marku, że tradycyjne,górnicze obchody Barbórki nie przeszkodziły Ci zaglądnąć do mojego blogu. Przecież to dopiero niespełna dekada. Chyba "Tyskie" też doścignął kryzys i straciło dawną moc. Albo nabrałeś mocy u Albańczyków, w czasie europejskiego maratonu na rowerze. Tym bardziej Cię za to cenię, że trzymasz rękę na pulsie i nie omieszkałeś dołączyć do kręgu moich zwolenników. Zwróć uwagę, użyłem szczególnego epitetu "kręgu", co Ci to przypomina. Gdybyś zapomniał, mailuj do "Pierwszej z Brzegu", albo uruchom swoją "świadomość podświadomości". Serdecznie Ci dziękuję za miłe słowa i gratulacje! Zdrówka życzę !
OdpowiedzUsuńLeje mi pan panie Stasiu miód na serce i duszę zarazem,tak mnie doceniając i stale twierdzę niezasłużenie.Ośmielam się pozdrowić w pana imieniu Hedwig Holzgang niebawem.Kilkakrotnie mówiłem z nią o pana blogu tłumacząc na niemiecki fragmenty dotyczące historii Głuszycy,Wałbrzycha i innych miejsc.Oby te święta były dla pana i rodziny znakomite pod każdym względem.Zatem wesołych świąt i frohe weinachten.Uwielbiam tu zaglądać :-)
OdpowiedzUsuń